Reklama

Bale wraca w imponującym stylu, Cristiano wysyła rywala na emeryturę

redakcja

Autor:redakcja

18 lutego 2017, 18:44 • 2 min czytania 5 komentarzy

Zinedine Zidane nie ma dość – utrzymuje przewagę w tabeli (4 punkty więcej od Barcelony, mimo jednego meczu mniej) i bije kolejny rekord w historii klubu, zaliczając 42. mecz z rzędu z minimum 1 zdobytą bramką. Niewiele zabrakło, a jego Real rozprawiłby się z Espanyolem wyżej niż skromne 2:0. Zabrakło jednak skuteczności i właściwego sędziowania.

Bale wraca w imponującym stylu, Cristiano wysyła rywala na emeryturę

W Hiszpanii mają naprawdę poważny problem. Co tydzień oczy piłkarskiego świata skierowane są na La Liga, bo co tydzień obserwujemy tę samą historię: to, jak wygłupił się sędzia, główny bądź liniowy, jak panowie w innych strojach znów wpłynęli na wynik. I dziś miał miejsce kolejny odcinek – Cristiano Ronaldo padł w polu karnym, sędzia słusznie wskazał na wapno, ale w międzyczasie liniowy zasygnalizował pozycję spaloną. A skoro był ofsajd, to nie ma jedenastki. Problem w tym, że… decyzje powinny być zupełnie odwrotne.

Szczęśliwie dla arbitrów, mieliśmy już wynik 2:0, doliczony czas gry. Nikt więc nie rozpacza, choć niesmak pozostał. La Liga znów rozczarowała w tym obszarze.

Real nie musiał dziś obawiać się o końcowy rezultat. Owszem, Espanyol podchodził dość blisko, próbował pressingu, szukał swoich okazji, ale skończył z tylko jednym celnym strzałem. Goście wiedzieli, że przede wszystkim muszą się bronić. W końcu jednak ulegli – najpierw Ronaldo z Moratą nie wykończyli świetnej sytuacji, potem gol Ronaldo nie został uznany przez pozycję spaloną, aż ze świetnej asysty Isco skorzystał Morata. I po chwili powinien dołożyć drugą bramkę.

Real w dziesięć minut mógł trafić cztery razy, trafił raz. Jeszcze przed tym David Lopez otrzymał od Cristiano propozycję przedwczesnego zakończenia kariery…

Reklama

To nie był jednak koniec istotnych wieści na dziś, bo po prawie trzech miesiącach do gry powrócił Gareth Bale. I potrzebował dwunastu minut od wejścia na boisko, by przypomnieć się kibicom. Isco zagrał na wolne pole, Walijczyk wrzucił najwyższe tempo, gubiąc w moment przeciwników i załatwił losy tego meczu. Real, mając go do dyspozycji, będzie jeszcze groźniejszy w zbliżających się kluczowych fazach sezonu.

Najnowsze

Polecane

Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
2
Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Hiszpania

Anglia

Media: Fermin Lopez znalazł się na celowniku Aston Villi

Piotr Rzepecki
1
Media: Fermin Lopez znalazł się na celowniku Aston Villi

Komentarze

5 komentarzy

Loading...