Reklama

Nerwowy dzień dla kibiców: co pokaże nowa Wisła?

redakcja

Autor:redakcja

11 lutego 2017, 13:55 • 3 min czytania 8 komentarzy

Kibice Wisły Kraków prawdopodobnie mają już dość wrażeń, bo przez ostatnie pół roku w ich klubie zdarzyło się tyle, co w każdym innym dzieje się przez pięć lat: zmiany właścicielskie, w tym jedna absolutnie nietrafiona, problemy finansowe, nowy prezes, nowy trener, kolejny nowy trener, siedem porażek z rzędu na starcie sezonu… Przerwa zimowa sytuacji bynajmniej nie uspokoiła: o ile klub wydaje się sensownie porządkowany przez prezes Sarapatę, o tyle pytań i wątpliwości dotyczących strony sportowej tylko przybywa. Dziś zobaczymy Wisłę w nowym wydaniu.

Nerwowy dzień dla kibiców: co pokaże nowa Wisła?

Hiszpan Manuel Junco jest wiceprezesem ds. sportowych. Hiszpan Kiko Ramirez jest trenerem pierwszego zespołu. Radosław Sobolewski i Kazimierz Kmiecik pozostają w sztabie szkoleniowym, ale z przednich foteli przesieli się na tylną kanapę. W zespole jest siedmiu nowych piłkarzy – nikt zimą nie sprowadził większej liczby – z czego dwóch Hiszpanów, Francuz, Bośniak i Chorwat. Wisła postawiła wszystko na jedną kartę: dokonała małej rewolucji, niemal w pełni obrała kierunek zagraniczny (wyjątkami Bartkowski i Słomka), dając duży kredyt zaufania Hiszpanom. Ryzykuje wiele. Niby jest ryzyko – jest zabawa, no ale…

Kup książkę "Wisła Kraków. Sen o potędze" w promocji w Sklepie WeszłoKup książkę „Wisła Kraków. Sen o potędze” w promocji w Sklepie Weszło
Reklama

Biała Gwiazda przed dzisiejszym starciem z Koroną to jedna wielka zagadka. Nie wiadomo, jaki pomysł na grę ma nikomu nieznany Kiko Ramirez, nie wiadomo co reprezentują sobą nowi piłkarze, nie wiadomo, kto zagra. Wiemy tylko tyle, że na papierze wzmocnienia wyglądają całkiem sensownie. Semir Stilić? Chyba nie trzeba nikomu przedstawiać tego grajka. Oczywiście, facet ma za sobą poważne problemy na Cyprze (prawie rok bez gry), ale w zasadzie w ciemno możemy zakładać, że po raz kolejny zawłaszczy sobie polską ligę a potem znów wyjedzie by wrócić z podkulonym ogonem. Ivan Gonzalez? Włóżmy między bajki ten jego epizod w Realu Madryt (wiadomo, że jest niemiarodajny), ale przecież to w sezonie 2015/16 jeden z czołowych defensorów ligi rumuńskiej, którego w swoich szeregach widziała nawet Steaua. Na pierwszy rzut oka wcale nie wygląda, by luka po Guzmicsu nie została załatana. Spicić? OK, może i tylko okazjonalnie grywał w Interze Baku, NK Osijek czy Dinamie Tbilisi, ale z drugiej strony dostał umowę ledwie na pół roku, jego ściągnięcie to niewielkie ryzyko. Bartkowski? Solidny poziom. Videmont? Raczej tylko wzmocnienie rywalizacji na skrzydłach, ale kto wie. Llonch? Nie poradził sobie na zapleczu La Liga, większość kariery spędził w Segundzie B, więc ciężko oczekiwać od niego fajerwerków, ale Kiko Ramirez zna go doskonale, w trzecioligowym L’Hospitalet to od niego rozpoczynał ustalanie składu.

Trener niewiadomą, piłkarze niewiadomą. Póki co wrażenie robi tylko rozmach.

Trudno oceniać poczynione transfery już teraz, Wisła może natomiast odbębnić inny sukces – udało się utrzymać niemal wszystkich zawodników. Umówmy się, „Biała Gwiazda” nie wydaje się być najbardziej pożądanym pracodawcą wśród piłkarzy, po roller-coasterze, którzy przeżyli jesienią, ci mogli zatęsknić za kopaniem futbolówki w bardziej stabilnym otoczeniu. Niepewność mógł podsycać fakt, że drużyna pod koniec roku dostawała pieniądze z opóźnieniem. Tymczasem udało się w dużej mierze utrzymać trzon drużyny. Owszem, odszedł Guzmics, który o odejściu wspominał już latem, nie ma też Jovicia, ale ciężko mówić, by wspomniana dwójka okazała się dłuższej perspektywie nie do zastąpienia. Ci najważniejsi pokroju Mączyńskiego czy Małeckiego nie zamierzali ruszać się spod Wawelu – a to spory sukces kadrowy Wisły.

Jak to wszystko ze sobą zagra? Sami jesteśmy śmiertelnie ciekawi. Tym bardziej, że poprzeczka zawieszona jest dość wysoko – że tylko przypomnimy, iż Wisła na przestrzeni października czy listopada była jedną z najlepiej grających polskich drużyn. Zobaczymy, czy ta wizja nie będzie po dzisiejszym wieczorze widoczna jak Kraków z dziesiątego piętra.

Czyli jak przez mgłę.

llo

Reklama

fot. FotoPyK

Najnowsze

Ekstraklasa

Daniel Szczepan: Pracowałem na kopalni. Myślałem, by się poddać i rzucić piłkę [WYWIAD]

Jakub Radomski
0
Daniel Szczepan: Pracowałem na kopalni. Myślałem, by się poddać i rzucić piłkę [WYWIAD]

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Daniel Szczepan: Pracowałem na kopalni. Myślałem, by się poddać i rzucić piłkę [WYWIAD]

Jakub Radomski
0
Daniel Szczepan: Pracowałem na kopalni. Myślałem, by się poddać i rzucić piłkę [WYWIAD]

Komentarze

8 komentarzy

Loading...