Reklama

Typowy Seba. Zdanie trenera ma gdzieś!

redakcja

Autor:redakcja

20 stycznia 2017, 13:00 • 3 min czytania 11 komentarzy

Kojarzycie tego popularnego mema, w którym na jednym obrazku jest stojący w płomieniach pokój i siedzący przy stole pies, a na drugim bohater z udawanym uśmiechem rzuca: „this is fine”? Wierzcie lub nie, ale czytając na stronie Sportu wywiad z Sebastianem Dudkiem przed oczami mieliśmy właśnie tę scenkę, ale zamiast pieska pojawiła się tam twarz pomocnika Zagłębia. Gość mógłby dawać wykłady z robienia dobrej miny do złej gry. 

Typowy Seba. Zdanie trenera ma gdzieś!

Sprawę pewnie znacie, więc tylko wspomnimy, że rozmowa dotyczyła konsekwencji tego, że Dudek publicznie przejechał się po swoim byłym szefie, trenerze Piotrze Mandryszu. Kiedyś to samo zrobił z Orestem Lenczykiem, człowiekiem dzięki któremu mógł poczuć się przez chwilę jak poważny piłkarz, co w połączeniu stawiało zawodnika w dość niekorzystnym świetle. Nie obyło się bez ostrych reakcji z różnych stron. Jak się jednak okazuje, żadna nie dotknęła Seby (wybaczcie zdrobnienie, ale wydaje się wyjątkowo adekwatne).

Wyrzucenie z kursu trenerskiego przez Wydział Szkolenia PZPN? Panie, jakie wyrzucenie! Ja po prostu nie zostałbym przyjęty! Poza tym, ja w sumie nawet nie chciałem iść – zapisałem się, bo było blisko, koledzy szli, nie wiem czy ta trenerka w ogóle dla mnie.

Ostracyzm ze strony środowiska trenerskiego? Panie, ja nie mam czasu tego sprawdzać! A nawet gdybym miał, to mnie to nie interesuje.

Kara nałożona przez klub (10 tysięcy złotych)? Panie, to na chore dzieciaczki, więc nawet chętnie dałem!

Reklama

Zabrakło nam w zasadzie jedynie stwierdzenia ostatecznego: „tylko Bóg może mnie sądzić” (może pojawiło się w wersji papierowej). Oczywiście mamy świadomość, że wymagać od Sebastiana Dudka pogłębionej autorefleksji, to trochę tak, jakby liczyć na to, że do błędu przyzna się też Smuda. Niby można, ale marne szanse. Jednak klikając w ten link, spodziewaliśmy się tzw. minimum przyzwoitości.

Najbardziej jednak uderzyła nas przedstawiona przez Sebę lista osób, których opinia w sprawach zawodowych się dla niego liczy. Dość krótka:

1. Prezes klubu.
2. Dyrektor sportowy.

Żeby nie było, że zmyślamy, oto fragmencik: „Ale żyjemy w kraju, w którym każdy może wyrazić swoje zdanie na dowolny temat. W klubie mam nad sobą prezesa i dyrektora sportowego – w sprawach zawodowych liczy się dla mnie wyłącznie ich opinia”.

WYŁĄCZNIE. A według nas kogoś tu brakuje. Prawda? Wiemy, że trener Dariusz Banasik jest dopiero na początku swej drogi i nijak nie może zaimponować Sebie swoimi osiągnięciami, ale jednak wzięlibyśmy go pod uwagę. Rzecz jasna nie spodziewamy się, że Dudek pochyli się nad tą radą, przecież nie jesteśmy ani jego prezesami, ani dyrektorami sportowymi. Spróbowaliśmy, bo wydaje nam się jednak, że ci panowie trochę nie zdają sobie sprawy z powagi sytuacji i tego, że przymykają oko na patologię.

Fot. FotoPyK

Reklama

Najnowsze

Komentarze

11 komentarzy

Loading...