Reklama

Mecz Barcelony w Pucharze Króla najciekawszy był w przerwie

redakcja

Autor:redakcja

19 stycznia 2017, 23:50 • 2 min czytania 12 komentarzy

Real Madryt, jak zdążyła poinformować prasa, pogrąża się w kryzysie – w końcu zaliczył drugą (!) z kolei porażkę po serii 40 spotkań bez porażki. No, a przy okazji skomplikował sobie – to już piszemy serio – kwestię awansu do półfinału Pucharu Króla. Dziś znacznie bliżsi wejścia do najlepszej czwórki są piłkarze Atletico i Barcelony.

Mecz Barcelony w Pucharze Króla najciekawszy był w przerwie

O ile Atletico po prostu przejechało się po Eibar, o tyle Barca miała problemy, by wygrać w San Sebastian. Tak naprawdę to miała też problemy, by cokolwiek zagrać.

Nie będziemy ukrywali: to były nudy jak flaki z olejem. Biorąc pod uwagę, że mamy akurat czwartek, momentami zastanawialiśmy się, czy nie włączyliśmy drugorzędnego meczu Ligi Europy. No ale nie… Komentatorzy wraz z końcem pierwszej połowy wyrazili nadzieję, że w drugiej części gry będzie lepiej. A równo z końcowym gwizdkiem stwierdzili, że za finalne podsumowanie może posłużyć to z przerwy.

Real Sociedad, mając na uwadze że rozgrywa się mecz i rewanż, nie planował dziś przekreślić swoich szans w tej rywalizacji. Jako że pełnił rolę gospodarza, nie miał zamiaru się murować. Jako że w ostatnim czasie dobrze poczynał sobie z Barcą (goście nie wygrali w San Sebastian od 2007 roku), nie brał pod uwagę czarnego scenariusza, tylko chciał podjąć rękawicę i zaskoczyć rywala. Biorąc pod uwagę, że w tabeli zajmuje piąte miejsce, że do zespołu Luisa Enrique traci sześć punktów – miało to wszystko sens. Tym bardziej, że gospodarze od początku podchodzili wysoko, blisko przeciwnika, zakładali pressing. Dość szybko Umtiti popełnił błąd w rozegraniu i stracił piłkę na 20. metrze. Że z tej akcji wyszedł strzał niecelny? Nie szkodzi. To dobrze rokowało.

Po 90 minutach stwierdzamy jednak, że pozytywów ze strony Realu było niewiele. Wystarczy wspomnieć, że ostatecznie nie oddał bodaj ani jednego celnego strzału. Goście – dwa. W tym jeden z rzutu karnego. Elustiondo zupełnie niepotrzebnie sfaulował w szesnastce, a Neymar dał Barcy prowadzenie. Przy korzystnym wyniku na wyjeździe zespół Luisa Enrique nie musiał się już rzucać z całych sił i szarpać za wszelką cenę. O dziwo, z tego samego założenia wyszła strona przegrywająca.

Reklama

A w ten dość ponury wieczór humory próbowali poprawiać tylko hiszpańscy sędziowie. Panowie, którzy w tej kategorii, są ostatnio niezawodni.

Najnowsze

Hiszpania

Od Pucharu Syrenki do… Złotej Piłki? Jak rozwijał się Jude Bellingham

Patryk Fabisiak
2
Od Pucharu Syrenki do… Złotej Piłki? Jak rozwijał się Jude Bellingham

Hiszpania

Hiszpania

Od Pucharu Syrenki do… Złotej Piłki? Jak rozwijał się Jude Bellingham

Patryk Fabisiak
2
Od Pucharu Syrenki do… Złotej Piłki? Jak rozwijał się Jude Bellingham
Hiszpania

Wiceprezydent Barcelony potwierdza. „Nie rozpoczęliśmy rozmów z innymi trenerami”

Patryk Fabisiak
1
Wiceprezydent Barcelony potwierdza. „Nie rozpoczęliśmy rozmów z innymi trenerami”

Komentarze

12 komentarzy

Loading...