Reklama

Oceniamy: czy ktoś jeszcze zagrozi Chelsea?

redakcja

Autor:redakcja

12 stycznia 2017, 15:30 • 7 min czytania 10 komentarzy

Ten, kto jako pierwszy powiedział, że w życiu pewne są tylko śmierć i podatki, zdecydowanie zapomniał o uwzględnieniu w swojej wyliczance emocji w Premier League. Najlepszy dowód, że ta liga nie przestanie nas zaskakiwać dostaliśmy wraz z momentem koronacji ubiegłorocznego mistrza Anglii. W obecnym sezonie tak się złożyło, że to Chelsea na półmetku wyraźnie odskoczyła konkurencji, choć zaraz po jego przekroczeniu udaną próbę spowolnienia jej samotnej ucieczki podjął Tottenham. Czy to wystarczy, by nabruździć The Blues? I jeśli tak, to kto podejmie próbę wykopania podopiecznych Antonio Conte z najwyższego stopnia ligowego podium? Aby uczynić te rozważania nieco prostszymi, przyjrzeliśmy się angielskiej czołówce i oceniliśmy najważniejsze aspekty wiosennej kampanii sześciu topowych ekip Premier League.

Oceniamy: czy ktoś jeszcze zagrozi Chelsea?

CHELSEA

Powiedzielibyśmy, że w przypadku Chelsea wszystko wygląda jak w bajce. Wiecie, takiej gdzie idziesz przez zieloną łączkę, zewsząd uśmiechają się do ciebie radośnie podskakujące zwierzątka i nic złego nie ma prawa się wydarzyć.

Tylko że nad tę zieloną łączkę nadciągnęła brzydka, czarna chmura porażki 0:2 z Tottenhamem. Porażki nawet nie tyle bolesnej ze względu na stracone punkty, ale z powodu dość bezbarwnej postawy piłkarzy The Blues. Tak jak potrafili mecz za meczem usypiać czujność rywala i ukłuć w najmniej oczekiwanym momencie, tak w starciu z Kogutami, to one skutecznie zaatakowały z zaskoczenia jako pierwsze.

Można tę wpadkę nazwać jeszcze wypadkiem przy pracy, owszem, w końcu to pierwsze potknięcie od dawien dawna. Ale  też ekipa Antonio Conte musi koniecznie udowodnić w sobotnim starciu na stadionie mistrza Anglii z Leicester, że ten wypadek nie zmieni się w niepokojącą tendencję.

Reklama

Szczęście Chelsea tkwi w tym, że właściwie nie imają się jej kontuzje, a jedynym brakiem jest zawieszony John Terry. The Blues nie mogą też narzekać na terminarz – ich londyńscy rywale mają znacznie bardziej przegwizdane. Banda Antonio Conte? Podejmie u siebie Manchester City i Arsenal. Wyjazdy czekają ją natomiast pod koniec stycznia na Liverpool, prawdopodobnie wciąż bez Sadio Mane, a także na Manchester United w połowie kwietnia.

cLfqAg9

LIVERPOOL

– Liverpool trochę „przyarsenalił” – żartował wczoraj komentujący mecz The Reds z Sotuhampton w EFL Cup Marcin Grzywacz. Ekipę Juergena Kloppa złapała bowiem widoczna gołym okiem zadyszka w kluczowym momencie sezonu. Czyli, krótko mówiąc, spotkało ją to, co zwykle bywa domeną Kanonierów. Niestety dla fanów Liverpoolu, zarówno w spotkaniu ze Świętymi, jak i we wcześniejszej pucharowej potyczce z Plymouth, The Reds wyglądali tak, jakby wszelkie schematy ofensywne wyczerpali w pierwszej połówce sezonu i teraz czekali na to, aż ktoś dostarczy im nowych.

C17HVMNW8AEZ-fS

Co gorsza, przez najbliższych kilka tygodni nie będzie można liczyć na pierwiastek nieprzewidywalności Sadio Mane, który wyjechał na Puchar Narodów Afryki. Na pewno na plus można jednak Liverpoolowi zaliczyć terminarz, chyba najlepszy z zespołów Top 6. Jedyne cięższe wyjazdy wiosną to ten najbliższy na United, później dopiero marcowy na City. U siebie The Reds podejmą za to trzech najmocniejszych przedstawicieli Londynu, na Anfield rozegrają też derby z Evertonem. No i końcówka sezonu – bez starć z bezpośrednimi rywalami do tytułu: West Brom, Crystal Palace, Watford, Southampton, West Ham, Middlesbrough. Bardzo, bardzo przyzwoicie.

Reklama

lkK8yyg

TOTTENHAM

Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że Tottenham ma wszystko, by w tym sezonie grać o kolejny rok na podium. Forma Kogutów ostatnio nie pozostawia nic do życzenia, a wygrana 2:0 z Chelsea w meczu dwóch rozpędzonych machin wojennych pokazała, że wcześniejsze imponujące zwycięstwa z drużynami niżej notowanymi nie były kwestią przypadku. Harry Kane jest zdrowy, nie trzeba więc łatać dziury z przodu fałszywym napastnikiem czy zawodzącym Janssenem, generalnie poza Erikiem Lamelą żaden z piłkarzy Mauricio Pochettino nie musi regularnie odwiedzać pokoju fizjoterapeutów, zamiast normalnie wybiegać na treningi.

Problematyczny jest jednak terminarz. Nikt inny nie ma tak morderczej końcówki sezonu, jak właśnie Koguty. Ich ostatnie cztery kolejki to:

– North London Derby u siebie z Arsenalem

– derbowy wyjazd na West Ham

– mecz u siebie z Manchesterem United

– wyjazd na Hull

Po drodze dochodzą do tego wyjazdy na Etihad Stadium, gdzie Tottenham przegrał 5 z 6 ostatnich meczów oraz na Anfield, którego nie zdobył od maja 2011, jeszcze z van der Vaartem i Modriciem w składzie.

Yw86nb7

MANCHESTER CITY

Chyba najtrudniejszy zespół do oceny z całej szóstki. Z jednej strony – poza Chelsea bodaj najrzadziej tracący głupie punkty z drużynami, z którymi na logikę nie mają prawa się potknąć. Z drugiej – bezpośrednie starcia z pozostałymi ekipami Top Four wypadają doprawdy dramatycznie:

– porażka 1:3 u siebie z Chelsea

– porażka 0:1 na wyjeździe z Liverpoolem

– porażka 0:2 na wyjeździe z Tottenhamem

Jeszcze na początku sezonu, gdy The Citizens wygrywali mecz za meczem, wydawało się że do końca rozgrywek liczyć się będą w walce o mistrzostwo. Dziś nie jest to już tak pewne jak wtedy. Szczególnie, że Fernandinho posiedzi na trybunach w najbliższych czterech meczach za czerwoną kartkę z Burnley, na Guendogana, który był odpowiedzialny między innymi za rozmontowanie Barcelony, Guardiola nie ma juz w ogóle co liczyć, Kompany nieustannie przegrywa walkę o powrót na boisko na dłużej, a i Aguero – póki co zdrowy – przyzwyczaił nas, że sypie się regularnie co parę miesięcy w każdym sezonie:

– 2015/2016 – 12 meczów opuszczonych z powodu kontuzji

– 2014/2015 – 7 meczów

– 2013/2014 – 16 meczów

– 2012/2013 – 9 meczów

Na pewno na korzyść City gra terminarz, bo poza wyjazdowym maratonem Arsenal-Chelsea w przeciągu pięciu dni, Obywatele zagrają u siebie z Manchesterem United, Tottenhamem i Liverpoolem, a końcówkę ligi mogą bez problemu skończyć z kompletem punktów. Ostatnich pięć kolejek to bowiem mecze z: West Bromem, Middlesbrough, Crystal Palace, Leicester i Watfordem. Patrząc na to, jak finiszuje choćby Tottenham – marzenie.

2Bwkcxd

ARSENAL

Nie wiemy czemu, ale gdy zobaczyliśmy, że spośród ekip z czołówki najdłuższą listę zawodników kontuzjowanych ma Arsenal, nie musieliśmy pójść na godzinny spacer, by uspokoić zaskoczony takim newsem organizm. Niestety, ale już dawno kogokolwiek przestało dziwić to, że Arsene Wenger w trakcie sezonu co i rusz traci ważnych zawodników z powodu urazów, a teraz, gdy w pomocy gra Egipcjanin Elneny, do litanii problemów dochodzi jeszcze Puchar Narodów Afryki. Jak to dokładnie wygląda?

arsenal

Słabo wyglądają też ostatnie wyniki Kanonierów, którzy w lidze wygrali tylko dwa z pięciu ostatnich meczów. Jedyne, co może w tej chwili napawać optymizmem, to relatywnie luźne najbliższe tygodnie – wyjazd na Swansea i dwa domowe starcia z Burnley oraz Watfordem mogą być doskonałą okazją na znalezienie się znów nad kreską oddzielającą Top Four od reszty stawki. Oczywiście mogą to też być gwoździe do trumny tej kampanii Kanonierów.

A nawet jeśli nie, całą ich paczkę przygotował w tym celu system ustalający terminarz ligowych zmagań. Chyba tylko Tottenham ma gorzej niż podopieczni Arsene’a Wengera, których czekają wyjazdy na Chelsea, Southampton (bez wygranej na St. Mary’s od 2003 roku), Liverpool, Tottenham i na dokładkę, zaraz po derbach, starcie z United. To akurat u siebie, podobnie jak mecz z Manchesterem City na początku kwietnia.

zZtQbtu

MANCHESTER UNITED 

Żeby Manchester miał szansę na mistrzostwo, a Jose Mourinho – na odegranie się na byłym pracodawcy, Chelsea musiałaby gdzieś pogubić 12 oczek. I to przy założeniu, że United nie pomylą się już ani razu i nadrobią stratę w bilansie bramkowym, która na dziś wynosi 15 trafień. Czy to możliwe, skoro mówimy o drużynie, która w pierwszych 20 meczach straciła ledwie 11 punktów i może się pochwalić drugą najlepszą obroną ligi?

Wątpliwe, choć trzeba przyznać, że United wychodzą na prostą po świąteczno-noworocznym wirażu w najlepszym stylu. Od 9 meczów nikt nie potrafi ich pozbawić wygranej, od 15 nie zaznali goryczy porażki. Trudno też mówić o większych kłopotach kadrowych, bo poza chorobą Zlatana, która nie pozwoliła mu zagrać z Hull i kontuzją mięśniową Rojo, która jednak nie powinna mu przeszkodzić w grze z Liverpoolem w ten weekend, w zasadzie jedynym nieobecnym na dłużej będzie Eric Bailly powołany do kadry Wybrzeża Kości Słoniowej na Puchar Narodów Afryki.

Największą bolączką United ma więc szansę zostać dość niekorzystny kalendarz. O ile do pewnego momentu najtrudniejsi rywale zjeżdżać będą głównie na Old Trafford – najpierw będzie to Liverpool, później także Everton i Chelsea – to na finiszu trzeba będzie bardzo uważać na glebę zakończoną zdartymi kolanami i łzami w oczach. 36. kolejka – wyjazd na Arsenal. 37. – kolejna delegacja do północnego Londynu, tym razem na Tottenham.

1fG9fJS

***

Po podsumowaniu ocen, otrzymaliśmy następującą tabelę:

qacLxFY

Ale tak jak wspomnieliśmy na wstępie, Premier League kocha pisać niebanalne, pozbawione logiki scenariusze, w których los tytułu rozstrzyga się w doliczonym czasie gry meczu ostatniej kolejki, a także takie, gdzie ekipa cudem odratowana przed spadkiem zostaje mistrzem. Dlatego nic a nic nie zdziwi nas, jeżeli powyższa tabela zostanie jeszcze jakieś kilkadziesiąt razy wstrząśnięta i zmieszana.

Najnowsze

Anglia

Jakub Moder najszybszym pomocnikiem w obecnym sezonie Premier League

Damian Popilowski
0
Jakub Moder najszybszym pomocnikiem w obecnym sezonie Premier League
Niemcy

Nagelsmann pozostanie selekcjonerem kadry Niemiec? Rozmowy po świętach

Szymon Piórek
0
Nagelsmann pozostanie selekcjonerem kadry Niemiec? Rozmowy po świętach

Anglia

Anglia

Jakub Moder najszybszym pomocnikiem w obecnym sezonie Premier League

Damian Popilowski
0
Jakub Moder najszybszym pomocnikiem w obecnym sezonie Premier League
Anglia

Poruszający wywiad Richarlisona. Brazylijczyk przyznał się do walki z depresją

Maciej Szełęga
8
Poruszający wywiad Richarlisona. Brazylijczyk przyznał się do walki z depresją

Komentarze

10 komentarzy

Loading...