Reklama

Lijewski: Poza Francją możemy powalczyć w grupie z każdym rywalem

Kamil Gapiński

Autor:Kamil Gapiński

11 stycznia 2017, 11:10 • 7 min czytania 9 komentarzy

Jaki błąd popełnił poprzedni selekcjoner piłkarzy ręcznych Michael Biegler? Na co stać Polaków podczas startującego właśnie mundialu we Francji? Kto będzie liderem naszej drużyny w tym turnieju? O tym wszystkim rozmawiamy z Marcinem Lijewskim, czyli jednym z najlepszych rozgrywających w historii naszego szczypiorniaka, który dwukrotnie sięgał po medale mistrzostw świata.

Lijewski: Poza Francją możemy powalczyć w grupie z każdym rywalem

Jaka była twoja pierwsza myśl, gdy usłyszałeś, że do licznego grona kontuzjowanych zawodników reprezentacji Polski dołączył w niedzielę kapitan kadry Mariusz Jurkiewicz?

To dla mnie szok. To był gwarant jakości gry w ofensywie i defensywie. Jest jednym z najbardziej doświadczonych zawodników kadry, jednym z tych, którzy pamiętają jej największe sukcesy. Niesamowicie mi szkoda, zarówno ze względów sportowych jak i prywatnych. Bardzo lubię Mariusza, wiem jak ciężko walczył o powrót do zdrowia po poprzednich kontuzjach, wiem jak kiepsko musi się teraz czuć.

Po igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro straciliśmy z powodu urazów i rezygnacji z drużyny narodowej około dwudziestu zawodników. Masakryczna liczba. 

To nie masakra, to piłka ręczna! Takie sytuacje można w handballu przewidzieć. To sport kontaktowy, zawodnicy zderzają się na dużej prędkości, więc kontuzje są nieuniknione. Rezygnacje też. Kalendarz jest niezwykle intensywny, moi koledzy z parkietu są coraz starsi, nie dziwi mnie, że dopadło ich zmęczenie materiału. Zmiana pokoleń powinna dokonać się na spokojnie, u nas niestety pojawił się efekt kuli śnieżnej. Ale nie ma co rozpaczać, trzeba wspierać tych chłopaków, którzy zagrają we Francji.

Reklama

Ostatni medal na mistrzostwach świata zdobyliśmy dwa lata temu w Katarze. Z tamtej drużyny zostało trzech zawodników…

Trzeba było troszeczkę wcześniej pomyśleć o tym, że tacy zawodnicy jak Karol Bielecki czy mój brat Krzysiek odejdą. Uważam, że za czasów poprzedniego selekcjonera Michaela Bieglera powinno być ogrywane szersze grono zawodników. Niestety, Niemiec postawił na wąską grupę około szesnastu ludzi i teraz zbieramy tego plony.

Mariusz Jurasik mówił mi ostatnio w wywiadzie, że jego zdaniem nie umieliśmy też skonsumować waszego srebrnego medalu na mistrzostwach świata w 2007 roku. Uważa, że gdyby wtedy powstał boom na piłkę ręczną, ówcześni nastolatkowie wchodziliby teraz do kadry.

Ma rację, przespaliśmy kilka lat. W tym czasie rodzynki, z których mogłoby coś być, pozabierano nam do piłki ręcznej, siatkówki czy koszykówki. Teraz Związek Piłki Ręcznej w Polsce działa prawidłowo, ale efekty będzie widać dopiero za kilka lat. Przez ten czas zadaniem obecnej reprezentacji jest to, żeby regularnie kwalifikować się do dużych turniejów. Jeśli wypadniemy z tego cyklu, trudno będzie się do niego dostać.

Powiedzmy sobie jasno: w obecnej sytuacji kadrowej o podium mistrzostw świata trzeba zapomnieć.

Tu cię zaskoczę: wcale nie stawiałbym sprawy tak jednoznacznie. Różne rzeczy mogą się wydarzyć w przypadku tak młodego zespołu. Jeden wygrany mecz może spowodować taką eksplozję i euforię, że pójdą za ciosem. Ale też jeden przegrany może podciąć skrzydła i sprawić, że nic nie ugrają.

Reklama

W naszej grupie mamy dwie bardzo mocne ekipy, czyli Francję i Norwegię. Dwie solidne – Rosję i Brazylię – i średnią Japonię. Z sześciu drużyn wyjdą cztery, patrząc na obecny potencjał „biało-czerwonych” awans do drugiej rundy będzie już sukcesem.

Uważam, że to plan minimum dla tego zespołu. Na wykonaniu go musimy się skupić. Wiadomo, że pokonać wspaniałą Francję przed jej publicznością będzie ciężko, ale już nie uważam, żebyśmy nie mieli szans z Norwegami. Poza Trójkolorowymi możemy w pierwszej rundzie podjąć walkę z każdym.

Czy aby na pewno? Norwegia ma bardzo mocny skład. To jeden z najszybciej rozwijających się zespołów na świecie. W zeszłym roku pokonali nas w Krakowie na Euro 2016, mimo że mieliśmy dużo mocniejszy zespół niż obecnie…

Faktycznie, ten zespół bardzo mocno się rozwinął. Selekcjoner Christian Berge wykonał kawał dobrej roboty. Ten zespół jest trochę nadzieją dla nas. Też znaleźli się w czarnej otchłani, żeby nie powiedzieć dupie, a jednak wyszli na prostą, i to szybko. Oby z Polakami było podobnie.

Talant Dujszebajew mówi, że wszystkie najbliższe turnieje to tylko etap przygotowawczy do igrzysk w Tokio w 2020 roku. Zgadzasz się z jego podejściem, czy uważasz, że powinien myśleć inaczej, iż każda najbliższa impreza jest najważniejsza?

Selekcjoner mówi trochę ostrożnie, ale bardzo dobrze. Wiadomo, że celem każdej reprezentacji jest udział w igrzyskach, a potem walka w nich. Na bezpośrednią kwalifikację do nich mamy jeszcze trochę czasu, ale podkreślam to raz jeszcze – musimy go dobrze wykorzystać, nie możemy w najbliższych latach wylecieć z tej karuzeli dużych turniejów, wtedy będzie kiepsko.

Nie masz wrażenia, że Dujszebajew zrezygnował z niektórych zawodników zbyt pochopnie? Taki Piotr Grabarczyk mógłby się tej kadrze przydać. I w defensywie, i w szatni, jako doświadczony gracz, który zaliczył dziesiątki ważnych meczów.

Ja powiem tak: każdy trener ma swoją filozofię. Dla takiego Bieglera Piotrek był szefem obrony i człowiekiem absolutnie niezbędnym, dla Talanta już nie. Trudno mi komentować wybory obecnego selekcjonera. Buduje zespół według własnej wizji, on ponosi za to odpowiedzialność, tak naprawdę nic mi do tego.

Polska Glogow 26.10.2016 Pilka reczna PGNiG Superliga Chrobry Glogow - Vive Kielce N/z Mariusz Jurkiewicz vive kielce #20 Foto: Sebastian Borowski / 400mm.pl Handball PGNiG Superleague Chrobry Glogow - Vive Kielce

Na jakiej pozycji według ciebie mamy tuż przed mundialem największy problem? Moim zdaniem „leży” środek rozegrania. Po kontuzji Mariusza Jurkiewicza nie ma na tej pozycji żadnego poważnego szczypiornisty. Ci, którzy zostali w zespole, nie mają się co równać poziomem do byłych playmakerów kadry, takich jak Grzesiek Tkaczyk, Bartek Jaszka czy Tomasz Rosiński.

Oj nie bądź takim pesymistą. Dajmy już spokój naszym słabszy stronom, zatuszujmy je. Porozmawiajmy o pozytywach, o tym co mamy mocne.  Mi na przykład podoba się polska gra obronna i bramka.

Na towarzyskim turnieju w Hiszpanii błysnął Adam Malcher. Nieco zapomniany bramkarz, występujący obecnie w przeciętnej Gwardii Opole.

Pamiętajmy, że to brązowy medalista mistrzostw świata z 2009 roku. Był z nami w Chorwacji, przypominam o tym, bo nie każdy musi kojarzyć. W tym sezonie Adam pokazał się w PGNiG Superlidze z bardzo dobrej strony. Uważam, że zasłużył na powołanie. Fajnie, że Talant mu zaufał, Malcher odpłacił się już w miniony weekend. Moim zdaniem na hiszpańskiej imprezie był najmocniejszym punktem naszej drużyny.

W kadrze mamy jeszcze dwóch młodych zdolnych bramkarzy: Adama Morawskiego i Mateusza Korneckiego. Myślisz, że pod nieobecność Sławomira Szmala i Piotra Wyszomirskiego któryś z debiutantów na mundialu może „odpalić”?

Jestem przekonany, że obaj pokażą się z dobrej strony. To młodzi ludzie, ale bardzo zdolni i pracowici. Wiem co mówię, bo miałem przyjemność prowadzić ich w reprezentacji B. I to byli w niej najsolidniejsi zawodnicy. Choćby dlatego pokładam w tych chłopcach ogromne nadzieje.

 

PLOCK 17.09.2016 MECZ 3. KOLEJKA PGNIG SUPERLIGA PILKA RECZNA MEZCZYZN SEZON 2016/17 --- MEN'S HANDBALL MATCH: SPR ORLEN WISLA PLOCK - GWARDIA OPOLE MATEUSZ MORAWSKI TOMASZ GEBALA FOT. PIOTR KUCZA/ 400mm.pl

Wielu kibiców w Polsce ciekawi rozgrywający Orlen Wisły Płock Tomasz Gębala. Chłopak gra na tej samej pozycji co Karol Bielecki, również ma rude włosy, podobnie jak zawodnik Vive Tauronu Kielce jest mocno zbudowany. Twoim zdaniem to materiał na piłkarza ręcznego podobnej klasy co „Kola”?

Na pewno to jeszcze nie jest ten poziom co Karol. Wydaje mi się, że nie będzie drugim Bieleckim, bo nie ma takich cech motorycznych. „Kola” to jest chodzący dynamit, który posiada piekielnie mocny rzut, w dodatku bardzo precyzyjny. Takich ludzi na świecie nie ma, rodzą się na sto lat, więc w ogóle nie porównywałbym Tomka do niego. Dla mnie jest innym zawodnikiem, jest dużo wyższy od Karola, nie jest tak szybki, nie może pochwalić się podobną mobilnością.

Czyli co, nie powinniśmy od niego wymagać?

Nie no, bez przesady. W przypadku Gębali potencjał jest ogromny. Już sam wzrost kwalifikuje go do tego, żeby dostawał powołania do reprezentacji. Co prawda w tej chwili preferuje się w handballu inny styl grania, z nieco mniejszymi i dynamiczniejszymi zawodnikami niż Tomek, ale mając taką perełkę trzeba spróbować ją jakoś wykorzystać. Dujszebajew będzie umiał to zrobić. Proszę spojrzeć na jego osiągnięcia: facet zamienia w złoto prawie wszystko czego dotknie. Musimy wierzyć, że poradzi sobie i tym razem.

Zakończę tę rozmowę nieco pesymistycznie: kibice przyjmą ewentualne niepowodzenie we Francji bardzo źle. W minionej dekadzie mocno rozpieściliście ich wynikami.

Faktycznie, nasza grupa przyzwyczaiła fanów do pewnego rodzaju doznań. Zrozumieli, że mecze piłki ręcznej to nie są widowiska, które się ogląda lekko, łatwo i przyjemnie, a spotkania wymagające zażycia sporej dawki leków przeciwzawałowych (śmiech). Emocje zawsze były murowane, walka również. Tej ostatniej oczekuję od obecnej kadry. Tak długo, jak ta grupa będzie walczyć, to wszystko zostanie im wybaczone. Młodość ma swoje prawa, mogą popełnić błędy. Ale dopóki nie odpuszczą, to będą dla mnie zwycięzcami.

ROZMAWIAŁ KAMIL GAPIŃSKI

Fot. 400mm.pl

Kibic Realu Madryt od 1996 roku. Najbardziej lubił drużynę z Raulem i Mijatoviciem w składzie. Niedoszły piłkarz Petrochemii, pamiętający Szymona Marciniaka z czasów, gdy jeszcze miał włosy i grał w płockim klubie dwa roczniki wyżej. Piłkę nożną kocha na równi z ręczną, choć sam preferuje sporty indywidualne, dlatego siedem razy ukończył maraton. Kiedy nie pracuje i nie trenuje, sporo czyta. Preferuje literaturę współczesną, choć jego ulubioną książką jest Hrabia Monte Christo. Jest dumny, że w całym tym opisie ani razu nie padło słowo triathlon.

Rozwiń

Najnowsze

Inne sporty

Komentarze

9 komentarzy

Loading...