Reklama

Lewczuk gra dalej, ale dziś ma trochę na sumieniu

redakcja

Autor:redakcja

11 stycznia 2017, 20:52 • 2 min czytania 4 komentarze

Wczoraj do kolejnej rundy Pucharu Ligi Francuskiej awansował Kamil Glik (choć nie bez nerwów), dzisiaj w jego ślady chciał pójść Igor Lewczuk, którego Bordeaux grało z Guingamp. A skoro polskim obrońcom wiele w tym sezonie wychodzi we Francji, to i tym razem można ogłosić jakiś sukces, Żyrondyści wygrali 3:2.

Lewczuk gra dalej, ale dziś ma trochę na sumieniu

Jednak skoro goście strzelili dwie bramki można od razu zadać pytanie, czy Lewczuk maczał palce w stratach swojej drużyny? Odpowiedź będzie niestety twierdząca i to podwójnie. Przy pierwszym golu Privat wygrał rywalizację o pozycję z Igorem i wpakował piłkę do siatki po wrzutce z rożnego. Przy drugiej natomiast, Polak był zbyt bierny w walce z Mendym, ten zgrał piłkę do Benezeta i goście weszli w kontakt na 3:2. Szkoda, ponieważ poza tymi wpadkami obrońca grał raczej poprawnie, nie wyglądał jak największy elektryk. No, ale dwie bramki obciążają w dużej części jego konto i to musi mieć wpływ na ocenę, która będzie na pewno przez francuskich dziennikarzy obniżona.

Lecz pocieszeniem dla Igora będzie awans, choć ten jak widać rodził się w bólach. Początkowo Bordeaux było anemiczne, jakby obecne na boisku tylko ciałem, a duchem jeszcze w szatni. Guingamp prowadziło 1:0, a mogło wynik nawet podwyższyć i wtedy zrobiłoby się naprawdę ciepło. Jednak gospodarzom nie dość, że się upiekło, to jeszcze wyrównali mega szczęśliwie, Kamano wpakował farfocla po rykoszecie.

To był jakiś zwrot dla Bordeaux i koledzy Lewczuka zaczęli coś konstruować w ataku, ale dwie dogodne sytuacje zmarnował Laborde. W końcu się jednak przełamał, po przerwie dołożył drugie trafienie i wydawało się, że sytuacja została opanowana. No, ale właśnie – Lewczuk nie dopilnował defensywy i zarówno Polak, jak i Laborde musieli końcówkę przeżywać nerwowo. Jeden, bo był zaspany w obronie, drugi, ponieważ powinien dać swojej drużynie większą zaliczkę.

Jednak 3:2 udało się dowieźć i to Bordeaux gra dalej, już w półfinale.

Reklama

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
1
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

4 komentarze

Loading...