Reklama

Starcie wielkich taktyków na angielską modłę, czyli szachy z rzucaniem pionkami

redakcja

Autor:redakcja

31 grudnia 2016, 20:50 • 3 min czytania 16 komentarzy

Jurgen Klopp. Pep Guardiola. Znamienne, że powoli do lamusa odchodzą czasy, gdy najwięcej emocji wzbudzały bezpośrednie starcia dwóch snajperów czy generałów środka pola odpowiedzialnych za rozdawanie asyst. Dziś grzeją postacie przy bocznych liniach, czego świadectwem liga angielska. Poza tradycyjnym wrzuceniem miliarda funtów w piłkarzy, tym razem na Wyspy Brytyjskie ściągnięto też najbardziej charakterystycznych, rozpoznawalnych i charyzmatycznych szkoleniowców, a niemal w każdej kolejce poza wszelkimi derbami północnego/zachodniego/południowo-wschodniego Londynu – do rangi hitu urastają pojedynki taktyków. Mourinho-Guardiola. Conte-Klopp. Wenger-Ranieri.

Starcie wielkich taktyków na angielską modłę, czyli szachy z rzucaniem pionkami

Dziś dostaliśmy danie, które doskonale znaliśmy już z niemieckich restauracji. Jurgen Klopp, heavy metal fussball, gegenpressing i reszta groźnych słów od naszych zachodnich sąsiadów. Pep Guardiola, tiki-taka, trójkąty, posiadanie piłki i miliony podań. Już za czasów nierównej walki Bayernu Monachium z Borussią Dortmund te spotkania elektryzowały pół Europy, nic dziwnego, że i teraz, w ostatnim poważnym meczu 2016 roku, śledziliśmy ich każde posunięcie. O ile jednak zwrot „piłkarskie szachy” czy „pojedynek dwóch wielkich taktyków” w Polsce kojarzy się z nudnawą szarpaniną w środku pola, o tyle tutaj…

Pozostając w szachowej terminologii – od 60. minuty mieliśmy już tylko obrzucanie się nawzajem pionkami i gońcami oraz okładanie rywala szachownicą. Odbiór pod linią końcową rywala? Właściwie czemu nie. Cztery z rzędu piłki: byle do przodu, na najwyższego? W sumie okej, tym bardziej, jeśli dla odmiany za chwilę któryś z pomocników zacznie drybling przez pięciu obrońców jednocześnie. Paradoksalnie – odpięte wrotki i przenoszenie się z jednego pola bramkowego na drugie było raczej robotą piłkarzy Manchesteru City niż Jurgena Kloppa. Ten bowiem – zupełnie nie w swoim stylu – w tym meczu przede wszystkim poukładał obronę. Harowali na całej murawie między innymi Lallana i Henderson, obaj zaliczając po cztery odbiory (za whoscored.com), najwięcej w całym zespole gospodarzy. Niezliczone podania przecinał nawet Firmino, który wprawdzie grał nieco koślawo do przodu (fatalne przyjęcie po fenomenalnym przerzucie Milnera…), ale jako najwyżej grający obrońca Liverpoolu wytrącał Manchester City z rytmu.

Uważna, konsekwentna gra wraz z wyłączeniem najważniejszych indywidualności. Nie grał Aguero. Nie grał de Bruyne. Silva, jeśli już, to tylko na trzydziestym metrze od bramki skąd próbował strzałów. Dwa celne strzały w wykonaniu Manchesteru City to coś więcej niż kiepski mecz, to jest potężny triumf defensywy Liverpoolu, ale przede wszystkim – Jurgena Kloppa. Choć przez długie fragmenty wydawało się, że za moment na boisko wbiegną jeszcze rezerwowi, dorzucone zostanie pięć bonusowych piłek i wszyscy zaczną się tratować na całej szerokości boiska – w tym chaosie lepiej radzili sobie The Reds.

Jasne, pomagał im rezultat, szybko strzelony gol pozwolił na nieco mniej zaangażowaną grę w ofensywie. Ale to przecież nie jest wina Kloppa, że Wijnaldum po wrzutce Lallany był kompletnie sam i pewnie otworzył (a jak się okazało – również ustalił) wynik.

Reklama

Klopp 1. Guardiola 0. Nie było to może wielkie widowisko, nie było tu może tysięcy efektownych zagrań, dramaturgii, pięknych goli a nawet po prostu pięknych akcji. Nie. Ale ciężko określić zwycięstwo gospodarzy mianem niezasłużonego, czy szerzej: przypadkowego. Wręcz przeciwnie, niemiecki trener udowodnił, że nie jest zakładem jednego stylu gry. Zaskoczył, zagrał inaczej… Wygrał. Sześć punktów do Conte, ale cztery nad Guardiolą. Niezły punkt wyjścia, by w 2017 roku pograć o coś więcej, niż miejsce w Lidze Mistrzów.

Najnowsze

Ekstraklasa

Górnik Zabrze może nam dać końcówkę sezonu, na jaką nie zasługujemy

Piotr Rzepecki
0
Górnik Zabrze może nam dać końcówkę sezonu, na jaką nie zasługujemy
Inne kraje

Życie i śmierć w RPA. Dlaczego czarni są rozczarowani wolnością i partią Mandeli?

Szymon Janczyk
5
Życie i śmierć w RPA. Dlaczego czarni są rozczarowani wolnością i partią Mandeli?

Anglia

Anglia

Awans z perspektywy drona. Po 12 latach Portsmouth znowu zagra w Championship

Szymon Piórek
0
Awans z perspektywy drona. Po 12 latach Portsmouth znowu zagra w Championship
Anglia

Kluby z niższych lig sprzeciwiają się zmianom w FA Cup

Bartosz Lodko
6
Kluby z niższych lig sprzeciwiają się zmianom w FA Cup
Anglia

Media: Gwiazdor West Hamu może zostać następcą Mohameda Salaha

Maciej Szełęga
1
Media: Gwiazdor West Hamu może zostać następcą Mohameda Salaha

Komentarze

16 komentarzy

Loading...