Reklama

Co grozi Ruchowi? Degradacji w trakcie sezonu nie będzie, ale minus 10 punktów chyba tak!

redakcja

Autor:redakcja

12 grudnia 2016, 13:37 • 5 min czytania 0 komentarzy

Wczoraj ujawniliśmy, w jaki sposób Ruch Chorzów obchodził wymagania licencyjne i jak ukrywał długi przed Komisją Licencyjną (KLIKNIJ TUTAJ). Sytuacja „Niebieskich” jest krytyczna. O tym, co im grozi, rozmawiamy z Łukaszem Wachowskim, kierownikiem działu licencji i dyrektorem departamentu rozgrywek krajowych PZPN.

Co grozi Ruchowi? Degradacji w trakcie sezonu nie będzie, ale minus 10 punktów chyba tak!

– Jak poważna jest sprawa Ruchu Chorzów?
– Jeżeli chcemy ją umieścić na skali 1 – 10, to pewnie 10. Do tej pory nie spotkaliśmy się z takim problemem. Wygląda na to, że kwestia podwójnych nieopłaconych umów dotyczy około 20-30 zawodników, próbujemy teraz to wszystko poskładać. Licząc w złotówkach, mówimy zapewne o kwocie rzędu 600-800 tysięcy złotych. Skala zaniedbań i naruszeń jest olbrzymia. Trudno też mówić o przypadku, gdy cały proceder rozpoczął się w sezonie 2013/2014, kiedy nałożono na klub dyscyplinę finansową. Trzeba pamiętać, że klub był wtedy pod nadzorem UEFA, chodziło o kwestię progu rentowności. UEFA nałożyła na Ruch karę, wymusiła dokapitalizowanie i redukcję kosztów – i w końcu chorzowianie wyszli z tego złamanego progu rentowności. Dziś wiemy, co im w tym pomogło. Mówimy więc nie tylko o zamydlaniu oczy Komisji Licencyjnej, o naginaniu faktów, by prognoza finansowa się spięła, ale też o wyprowadzeniu w pole UEFA, co jeszcze bardziej tę sytuację podkreśla na czerwono.

– Jakie możliwości obrony ma Ruch?
– Klub ma się stawić jutro, w silnym składzie osobowym. Pewnie będą szli w tym kierunku, że nie ma mowy o naruszeniu kryterium F09 i będą próbować zmienić optykę komisji licencyjnej. Moim zdaniem mówimy o F09, jak najbardziej problem wchodzi w obszar licencyjny, mówimy o zobowiązaniach podmiotu, który gra w piłkę, a przerzuconych do podmiotu powiązanego. Trudno będzie też obronić się klubowi, że o niczym nie wiedział i działał nieświadomie, zwłaszcza że moment wprowadzenia tych rozwiązań w życie wydaje się nieprzypadkowy. Ponadto skala zagadnienia jest olbrzymia.

– Czy już wiecie, czy poprzez machinacje z Fundacją klub przekraczał limit zarobków nałożony na piłkarzy? Jest to o tyle ważne, że jakby uaktywnia kolejne paragrafy i kolejne karomierze.
– Nasz ekspert to właśnie liczy, wysłał do Ruchu prośby o przesłanie niektórych dokumentów, musimy też przedstawicielom klubu zadać kilka pytań. Nie robimy nic innego teraz, jak tylko porządkujemy tę sprawę. Natomiast w pierwszym sezonie, gdy limity zostały nałożone, to Ruch balansował na granicy, więc wydaje mi się, że umowy z Fundacją przechylą szalę na tę niewłaściwą stronę. I tak, faktycznie oznacza to oddzielne postępowanie. W sprawie zatajenia długów decyzja musi zapaść do 20 grudnia, a kara będzie obejmowała ten sezon. Natomiast kolejne postępowania będzie wchodziło – jeśli chodzi o konsekwencje – w sezon następny.

– Kibice Ruchu drżą, czy możliwe jest wyrzucenie klubu w trakcie sezonu?
– W mojej ocenie zawieszenie licencji w trakcie sezonu musi wynikać z jednej przesłanki – klub nie ma możliwości uczestnictwa w rozgrywkach. Czyli np. nie ma stadionu albo nie ma środków na jakąkolwiek bieżącą działalność. Czy uzyskamy więcej wykluczając klub z rozgrywek, czy może pozwalając mu rozgrywki dokończyć? Druga opcja wydaje się bardziej realna. Zawieszenie licencji – bo my możemy tylko zawiesić licencję, a trzeci walkower oznacza usunięcie z ligi – dezorganizuje rozgrywki. Ponadto wszyscy piłkarze, którzy są wierzycielami klubu, w zasadzie od razu tracą jakiekolwiek szanse na odzyskanie chociażby złotówki. Nie do końca taki jest nasz cel, my chcemy wierzycielom pomagać, a nie ich pogrążać. Ruch stara się teraz gasić pożar, ale widać, że nie do końca ma na to środki. Na przykład Bartłomiejowi Babiarzowi zaproponowano zapłatę na koniec stycznia, a wydawałoby się, że w obecnej sytuacji takie pieniądze powinny się znaleźć z dnia na dzień. Niestety, cash flow jest bardzo słaby. A przecież Babiarz to wierzchołek góry lodowej, bo piłkarzy w jego sytuacji jest bardzo wielu. Przy czym dla nas nie ma znaczenia, czy ci piłkarze domagają się zapłaty natychmiast, czy nie – przepisy mówią wprost, że to po prostu musi być uregulowane w konkretnych, dawno przekroczonych terminach. Ruch w tym momencie środków pozwalających na spłatę tych zaległości nie ma.

Reklama

– W zasadzie wykluczył pan zawieszenie licencji w trakcie sezonu. Natomiast Ruch od dwóch sezonów tej licencji w ogóle nie powinien mieć, więc gra w ekstraklasie kosztem innych klubów.
– Tak, to nie jest w porządku. Natomiast trudno nam przenieść sytuację z dnia, w którym o sprawie się dowiadujemy, na konkretny moment z przeszłości. Kara ujemnych punktów daje nam możliwości, by rozgrywki nie zostały zdezorganizowane, a jednocześnie by klubowi, który zawinił, trudno było się obronić przed degradacją.

tab– Maksymalna kara to dziesięć ujemnych punktów. Potem jest podział, czyli 5. Ruch jest ostatni w tabeli, więc będzie bolało, ale gdyby sytuacja dotyczyła klubu z pierwszej piątki, to w zasadzie kara byłaby żadna.
– Nie mamy wpływu na system rozgrywek i na to, czy punkty są dzielone, czy nie. Poniekąd się z panem zgadzam. Pamiętajmy jednak, że każde obsunięcie się w tabeli to spora różnica finansowa na koniec sezonu.

– Czy możliwe są konsekwencje nie tylko dla klubu, ale dla konkretnych osób?
Jesteśmy w trakcie wyjaśniania tego z komisją dyscyplinarną, sprawdzamy, czy można skierować wnioski o ukaranie konkretnych osób. Nie tylko tych, których podpisy widnieją na dokumentach, ale także tych, które wydawały polecenia. Artykuł 10 mówi o sprawstwie, podżeganiu i pomocnictwie.

– Jutro pierwsze posiedzenie Komisji Licencyjnej, 20 grudnia drugie. Wtedy poznamy karę na ten sezon, zgadza się?
– Dokładnie, 20 grudnia poznamy karę dotyczącą minusowych punktów oraz zapewne zapadną decyzje związane z kolejnymi postępowaniami. Ruch rok temu miał minus jeden bezwarunkowy punkt i minus dwa warunkowe (gdyby nie spłacił zaległości, odebrane byłyby dwa punkty). Chodziło o 230 000 złotych zaległości. Ustaliliśmy wtedy karomierz: 1 ujemny punkt za każde 100 000 złotych. Ale to był 1 ujemny punkt za każde 100 000 ujawnionych zaległości. Teraz mówimy o zaległościach zatajonych. Czyli gdyby chodziło o zaległości ujawnione, mówilibyśmy o 6-8 minusowych punktach. W tym wypadku 10 jest jak najbardziej realne.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...