Reklama

Cracovio, czemu jest tak źle?

redakcja

Autor:redakcja

05 grudnia 2016, 17:41 • 7 min czytania 0 komentarzy

Dwa punkty nad strefą spadkową, tylko jedna wygrana więcej niż ostatni w tabeli Górnik Łęczna, o sześć zwycięstw mniej niż w analogicznym momencie poprzednich rozgrywek. Niemożność pokonania Górnika właśnie, a wcześniej również Bruk-Bet Termaliki, Piasta, Legii, Jagiellonii i Śląska, bez przerwy na choćby jedną wiktorię. Czy przy ulicy Kałuży naprawdę nadal występuje ta drużyna, nad której dynamicznym stylem gry rozpływano się przecież jeszcze niecały rok temu jak Polska długa i szeroka i która wypromowała do pierwszej reprezentacji dwóch zawodników linii pomocy?

Cracovio, czemu jest tak źle?

Gdyby przyjrzeć się wyłącznie gołym statystykom – problemu nie widać. Zestawiliśmy bowiem kilka kluczowych danych drużynowych z raportu InStat 2015/16 i InStat z rundy jesiennej 2016/17 (obejmującym piętnaście pierwszych kolejek). W wielu aspektach Cracovia była wręcz mocniejsza niż w poprzednim sezonie, gdy uplasowała się zaraz za pudłem, w kilku kolejnych – gorsza doprawdy nieznacznie (w nawiasie pozycja w danej statystyce względem reszty ligowców):

Gole ze stałych fragmentów gry:
15/16: 18 w 37 meczach (0,48 na mecz) (7.)
16/17: 7 w 15 meczach (0,47 na mecz) (9.)

Gole stracone po stałych fragmentach gry:
15/16: 14 w 37 meczach (0,38 na mecz) (5.)
16/17: 4 w 15 meczach (0,27 na mecz) (2.)

Strzały:
15/16: 15.2 na mecz (1.), 5.8 celnych na mecz (1.)
16/17: 15.5 na mecz (2.), 5.5 celnych na mecz (2.)

Reklama

Posiadanie piłki:
15/16: 55% (3.)
16/17: 55% (4.)

Dokładność podań:
15/16: 81% (3.)
16/17: 85% (2.)

Pojedynki:
15/16: 51% (5.)
16/17: 51% (6.)

Pojedynki w obronie:
15/16: 54% (5.)
16/17: 56% (8.)

Pojedynki w ataku:
15/16: 49% (5.)
16/17: 45% (7.)

W zasadzie – niewiele się zmienia. A później patrzymy w tabelę sezonu 2015/2016 i tę obecną i widzimy sporych rozmiarów przepaść.

Reklama

Zrzut ekranu 2016-12-05 o 13.42.14

Zrzut ekranu 2016-12-05 o 13.41.59

Wtedy Cracovia była czwarta od góry, teraz jest czwarta od dołu. Wtedy strzelała zaraz po Legii najwięcej bramek w całej lidze, teraz ustępuje nie tylko Legii, ale też Jagiellonii, Lechii, Pogoni, a także – co chyba boli najbardziej – Wiśle Kraków. Coś tu musiało ostro pójść w złą stronę.

Parszywa siódemka

Może i zakrawa to już o truizm, ale nie można zacząć analizy takiego, a nie innego stanu rzeczy od transferów – i to nie tylko tych z lata, bo zahaczymy i o te zimowe. Podzielmy je na dwie kategorie – zagraniczne i krajowe.

Zagraniczne?

Ferraresso – 4 mecze, średnia not 2,67
Bejan – 1 mecz, średnia not 2,00
Litauszki – 2 mecze, 1 asysta drugiego stopnia, średnia not 4,00
Dimun – 3 mecze, średnia not 3,50
Cunta – bez debiutu w lidze
Vestenicky – 11 meczów, 1 asysta drugiego stopnia, średnia not 4,14
Karaczanakow – bez meczu w lidze w tym sezonie

Celowo akapit wcześniej napisaliśmy „transferów”, a nie „wzmocnień”, bo mamy przeświadczenie graniczące z pewnością, że największym wzmocnieniem w kontekście wymienionych wyżej artystów futbolu byłby telefon do doktorka z „Powrotu do Przyszłości”. A później przeniesienie się w czasie i wyniesienie wszelkich piór i długopisów z biur krakowskiego klubu, gdy tylko w Balicach lądował kolejny samolot z Bułgarii, Rumunii czy Węgier. W zasadzie jedynym, do którego jeszcze nie przylgnęła na dobre jak przyklejona kropelką metka „szrot” jest Vestenicky, który faktycznie miał kilka przebłysków. Wciąż zdecydowanie za mało, ale znacie to przysłowie o raku i bezrybiu, prawda?.

Były też na szczęście transfery krajowe, które jakkolwiek reputację skautów Cracovii ratują:

Adamczyk – 2 mecze, średnia not 3,00
Piątek – 11 meczów, 4 gole, 1 asysta, 2 asysty drugiego stopnia, średnia not 4,36
Szczepaniak – 16 meczów, 5 goli, 1 asysta, średnia not 5,13
Steblecki – 9 meczów, 1 asysta drugiego stopnia, średnia not 4,33
Brzyski – 11 meczów, 1 asysta, 1. asysta drugiego stopnia, średnia not 4,38
Malarczyk – 9 meczów, średnia not 4,75

Próżno szukać tu nowego Kapustki czy Rakelsa, nie czujemy się rzuceni na kolana, ale zamknijcie na moment oczy i spróbujcie wyobrazić sobie, że dziś Cracovia zamiast Malarczyka, Brzyskiego, Szczepaniaka i Piątka do dyspozycji ma, daleko nie szukając, jedynie Litauszkiego, Ferraresso, Cuntę i Karaczanakowa. I to nimi ma wychodzić z dołka.

Już, pośmialiście się razem z nami?

Nisko, coraz niżej

Polska Wroclaw 09.04.2016 Ekstraklasa pilka nozna WKS Slask Wroclaw - Cracovia Nz Tomasz Holota slask #6 Mateusz Cetnarski cracovia #10 Fot. Sebastian Borowski / 400mm.pl Ekstraklasa Professional Polish football league WKS Slask Wroclaw - Cracovia

Tematem na osobną opowieść jest też Mateusz Cetnarski i jego forma. Poprzedniej jesieni nie można się było nim nie zachwycać, w skali ekstraklasy był w top 5, jeśli nie top 3 zawodników. Nie chcemy mu przesadnie słodzić, ale za każdym razem, gdy wychodził na boisko, spodziewaliśmy się czegoś fajnego. Karne wykonywał z bezwzględną skutecznością, wolne potrafił bić w punkt, a w linii pomocy pełnił rolę tego od zadań specjalnych, który znajdzie lukę w systemie obronnym, wyłączy alarmy, sparaliżuje strażników, a potem zagra otwierające podanie. Od tamtej pory jednak z Cetnarskiego powolutku schodzi powietrze. Jasne, nadal jest wyróżniającym się ligowcem, ale na jego poziomie gra już nie kilku, nie kilkunastu, a raczej kilkudziesięciu piłkarzy. On sam też jakby coraz rzadziej próbuje skraść show.

Żeby nie być gołosłownym:

Jesień 2015/2016:
20 meczów, 7 goli, 8 asyst, 5 asyst drugiego stopnia
1541 minut na boisku, udział przy golu średnio co 77 minut
Średnia not Weszło: 5,84

Wiosna 2015/2016:
17 meczów, 6 goli, 4 asysty, 1 asysta drugiego stopnia
1371 minut na boisku, udział przy golu średnio co 125 minut
Średnia not Weszło: 5,31

Jesień 2016/2017:
14 meczów, 1 gol, 4 asysty, 0 asyst drugiego stopnia
876 minut na boisku, udział przy golu średnio co 175 minut
Średnia not Weszło: 5,08

Udział przy pięciu golach w tym sezonie nie wygląda co prawda najgorzej, ale trzeba dopowiedzieć, że trzy asysty zaliczył w jednym meczu z Koroną Kielce. A więc aż jedenaście spotkań zakończył z zerem po stronie zdobyczy. Widać bez zakładania szkieł kontaktowych czy okularów, że Cetnarski 2016 nie dorównuje formą Cetnarskiemu 2015, a ten akurat regres najmocniej odbija się na grze Cracovii. Przecież mówimy o pierwszym wyborze Jacka Zielińskiego na „dyszce” Pasów.

Loty wraz z Cetnarskim obniżyło jednak znacznie więcej piłkarzy grających przy ulicy Kałuży. Kontuzje były hamulcem w rozwoju Dąbrowskiego, który wspomnianej pięknej jesieni 2015 zaczynał przerastać boiskową inteligencją naszą ligę. A taki Hubert Wołąkiewicz? Na naszych oczach z całkiem solidnego ligowca staje się graczem idealnym, ale dla Wisły Puławy. Bynajmniej nie dla drużyny, która ma ambicje na górną połówkę tabeli ekstraklasy. Tak jak w poprzednim sezonie sześciokrotnie zagrał naszym zdaniem powyżej noty wyjściowej, tak w tym ani razu nie wzbił się ponad ten pułap, a na domiar złego miażdżą go liczby – Cracovia bez niego na boisku zachowała 2 czyste konta w 6 meczach (plus po jego zejściu z Lechią w 27. minucie także nie straciła już gola), a z nim traciła co najmniej jedną bramkę w 11 na 12 przypadków.

Można by tak długo wymieniać, ale w zasadzie jedynymi, do których przyczepić się nie można, są Covilo z Budzińskim, trzymający w ryzach drugą linię, dający ważne bramki i wyjaśniający w dużej mierze statystyki utrzymane na poziomie z poprzedniego sezonu, o których była na wstępie mowa.

Syndrom trzeciej rundy?

W przypadku tak znaczącego regresu nie sposób też pod lupę nie wziąć szkoleniowca. Dalecy jesteśmy od wieszczenia końca Jacka Zielińskiego na piastowanym stanowisku, ale aż za dobrze widać dziś analogię obecnej sytuacji do kryzysów, jakie dopadały jego poprzednie zespoły. W Lechu sądny był dla niego przełom września i października 2010, gdy w trzeciej swojej rundzie przy Bułgarskiej przegrał 5 z 6 meczów z rzędu i w lidze zjechał na czternastą pozycję, ledwie kilka miesięcy po zdobyciu tytułu mistrza Polski. W Polonii – trzecia runda, 7 punktów w 6 wiosennych meczach, do widzenia. Ruch? A jakże. Trzecia runda, w której Zieliński prowadził chorzowian, seria czterech meczów bez wygranej zakończona 0:6 w Białymstoku i i tam pokazano mu drzwi. W liczbach wyglądało to tak:

Zieliński w Lechu:

1. runda: 17 meczów, 32 punkty (1,88 pkt/mecz), 9-5-3*, 3. miejsce w lidze**
2. runda: 13 meczów, 33 punkty (2,54 pkt/mecz), 10-3-0, 1. miejsce w lidze
3. runda: 11 meczów, 12 punktów (1,09 pkt/mecz), 3-3-5, 14. miejsce w lidze -> zwolniony

Zieliński w Polonii:

1. runda: 11 meczów, 23 punkty (2,09 pkt/mecz), 7-2-2, 1. miejsce w lidze
2. runda: 17 meczów, 31 punktów (1,82 pkt/mecz), 9-4-4, 3. miejsce w lidze
3. runda: 6 meczów, 7 punktów (1,17 pkt/mecz), 2-1-3, 8. miejsce w lidze -> zwolniony

Zieliński w Ruchu:

1. runda: 12 meczów, 15 punktów (1,25 pkt/mecz), 4-3-5, 11. miejsce w lidze
2. runda: 15 meczów, 16 punktów (1,07 pkt/mecz), 4-4-7, 11. miejsce w lidze
3. runda: 7 meczów, 6 punktów (0,86 pkt/mecz), 1-3-3, 14. miejsce w lidze -> zwolniony

* – zwycięstwa – remisy – porażki
** – miejsce w danym przedziale czasowym

Za każdym razem problem pojawiał się w tej feralnej trzeciej rundzie. W Cracovii Zieliński pracuje od końcówki sezonu 2014/2015, na pierwszy rzut oka jest więc postęp, bo tak dużego kalibru kryzys przyszedł dopiero w czwartej rundzie. Z tym, że ta pierwsza trwała dla niego akurat ledwie dziewięć meczów i nie była szczególnie miarodajna, bo wszystkie rozegrał przeciwko zespołom z grupy spadkowej, a dwa że już wiosną Cracovia zaczęła hamować. Jesienią tylko się to nasiliło. Można więc powiedzieć, że znów dopadła go ta sama dolegliwość, co wcześniej. Syndrom rundy trzeciej, który przeciągnął się i eskalował w rundzie czwartej:

1. runda: 9 meczów, 23 punkty (2,56 pkt/mecz), 7-2-0, 1. miejsce w lidze
2. runda: 21 meczów, 36 punktów (1,71 pkt/mecz), 10-6-5, 3. miejsce w lidze
3. runda: 16 meczów, 22 punkty (1,38 pkt/mecz), 6-4-6, 7. miejsce w lidze
4. runda (obecna): 18 meczów, 19 punktów (1,06 pkt/mecz), 4-7-7, 13. miejsce w lidze

Pytanie tylko, czy Januszowi Filipiakowi starczy cierpliwości, której nie mieli jego koledzy-prezesi i da Zielińskiemu szansę, jakiej w poprzednich klubach nie dostał? Czy dane mu będzie wyjść z Cracovią na prostą? Raz już, gdy pojawiał się przy Kałuży, zrobił to w wielkim stylu.

SP

fot. FotoPyK / 400mm.pl

Najnowsze

Ekstraklasa

Droga Kapralika wiedzie przez Górnika. „Może być wart więcej niż 10 milionów euro”

Jakub Radomski
1
Droga Kapralika wiedzie przez Górnika. „Może być wart więcej niż 10 milionów euro”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...