Reklama

Palanca: – Zazdroszczę Barcelonie stawiania na wychowanków

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

02 grudnia 2016, 17:42 • 6 min czytania 0 komentarzy

Jakie są najlepsze i najgorsze wspomnienia naszego rozmówcy związane ze starciami Realu i Barcelony? Czego zazdrości odwiecznemu rywalowi? Czy w jutrzejszej potyczce wziąłby remis w ciemno? Komu wręczyłby Złotą Piłkę? Czy gdyby miał okazję, zagrałby w jeszcze jednym Klasyku, ale po drugiej stronie barykady? O tym oraz o kilku innych kwestiach porozmawialiśmy krótko z jedynym biegającym obecnie po boiskach Ekstraklasy piłkarzem, który miał okazję wystąpić w „El Clásico”, Miguelem Palancą.

Palanca: – Zazdroszczę Barcelonie stawiania na wychowanków

Co dla ciebie oznacza „El Clásico”?
Zawsze gdy słyszę słowo „Klasyk”, do głowy przychodzą mi piękne wspomnienia. Spotkanie, które miałem okazję rozegrać przeciwko Barcelonie na Camp Nou to marzenie, które spełnić może bardzo niewielka liczba zawodników. To mecz dla wybrańców, a ja miałem szczęście znaleźć się – można tak powiedzieć – we właściwym miejscu i we właściwym czasie. Jedni byli kontuzjowani, inni pauzowali za kartki, okoliczności sprawiły, że mogłem się wtedy znaleźć w kadrze. Jestem niezwykle wdzięczny Juande Ramosowi, że dał mi szansę występu w potyczce o takiej randze. Na ławce byli inni, bardziej doświadczeni gracze, ale Juande postawił na mnie, za co – jak już wspomniałem – jestem mu bardzo wdzięczny. „El Clásico” to dla mnie synonim dumy, który przywołuje niesamowite wspomnienia, a także nostalgię, bo od tamtej chwili minęło już osiem czy dziewięć lat. To jedno z największych osiągnięć w mojej karierze.

SKORZYSTAJ Z ZAKŁADU BEZ RYZYKA W TRAKCIE EL CLASICO – 30 PLN DLA NOWYCH GRACZY, 15 DLA OBECNYCH! 

Myślisz, że to w ogóle możliwe, by zagraniczny kibic przeżywał Klasyk w podobny sposób co Hiszpan?
Nie sądzę, by istniała jakaś wielka różnica. Jeśli śledzisz losy Realu czy Barcelony przez długi czas, w takim samym stopniu zdajesz sobie sprawę z tego, o jak wielki mecz chodzi. Zawsze cały świat wyczekuje go z niecierpliwością. Z drugiej strony, jeśli jesteś od lat za którąś z tych drużyn, grałeś w niej, krok po kroku przebijałeś się do pierwszej drużyny, aż w końcu miałeś okazję wystąpić w „El Clásico”, przeżycie jest na pewno jeszcze bardziej wyjątkowe. Pod tym względem punkt widzenia jest na pewno inny.

Który z meczów Realu z Barceloną wspominasz najlepiej, nie licząc oczywiście twojego debiutu na Camp Nou?
Trudno wybrać jeden, każde ze zwycięstw miało w sobie coś wyjątkowego. Lata temu było 5:0 na Bernabéu, gdy Iván Zamorano strzelił trzy gole, szczególnie wspominam też wygrany półfinał Ligi Mistrzów na Camp Nou, kiedy Zidane strzelił gola podcinką, a na koniec Barcelonę dobił jeszcze McManaman. Można byłoby ich uzbierać naprawdę sporo, oczywiście najlepiej wspominam te, w których zwyciężył Real (śmiech).

Reklama

A który wspominasz najgorzej?
Zdecydowanie 2:6 na Bernabéu w sezonie 2008/09, gdy byłem jeszcze graczem Realu. To była bardzo bolesna przegrana, ponieważ po porażce na Camp Nou wygraliśmy we wszystkich spotkaniach, zmniejszaliśmy dystans dzielący nas od Barcelony. Tamten Klasyk był niezwykle ważny, wyszliśmy na prowadzenie, ale koniec końców okazało się, że to kolejny mecz z „Blaugraną” do jak najszybszego zapomnienia. Bolało też 0:3, gdy owacją na stojąco w Madrycie żegnano Ronaldinho. Fatalny dzień dla madridismo.

Kto w większym stopniu zasługuje na Złotą Piłkę – Cristiano czy Messi?
Którykolwiek z nich zwycięży, zasłuży na to. Oni wzajemnie się napędzają. Obaj wykręcają niesamowite liczby. Pamiętam, że zanim te dwie maszyny zaczęły strzelać w La Liga, z dwudziestoma kilkoma trafieniami zostawałeś królem strzelców. A przecież w Primera División są jeszcze Bale, Benzema, Neymar, Suárez… Messi jest bardziej technicznym zawodnikiem niż Cristiano, bardziej zwinnym, o większej jakości. Cristiano również ma jakość, jednak bardziej bazuje na aspektach fizycznych, Messi nie może się z nim równać pod względem siły czy wyskoku. Tak jak wspomniałem – którykolwiek z nich otrzyma Złotą Piłkę, zasłuży na tę nagrodę. Gdybym to jednak ja miał wybierać, dałbym ją Messiemu.

Który z piłkarzy Realu najbardziej zawodzi w tym sezonie?
Szczerze, mimo wszystko myślę, że żaden. Każdy prezentuje bardzo wysoki poziom. Kovacić? Wchodzi i wnosi niesamowitą jakość. Morata? Ma na koncie podobną liczbę bramek co Benzema. Przedwczoraj ze świetnej strony w Pucharze Króla pokazał się wychowanek, Mariano. Lucas Vázquez również wykorzystuje wszystkie otrzymane szanse. Nie ma nikogo, o kim można by powiedzieć, że zdecydowanie zaniża poziom. Jasne, jest Coentrão, który zaliczył kilka słabych występów, ale trzeba pamiętać, że wraca po długiej kontuzji. Widać, że nie ma pewności siebie, ale – tak jak mówię – to wynika głównie z długiej przerwy od gry. To naturalne, że widać potem brak odpowiedniego rytmu, iskry. Potrzebuje po prostu jeszcze trochę czasu. Tym bardziej, że w kadrze jest Marcelo, a na lewej stronie minuty zbiera także Nacho, który nie zawodzi, gdy przychodzi mu grać. Tak więc przed Coentrão stoi bardzo trudne zadanie.

Kto może okazać się jutro kluczowym graczem?
Trudno powiedzieć, ponieważ w Klasykach nie liczą się żadne passy, nie liczą się wyniki z poprzednich spotkań, nawet to, że Barcelona podzieliła się w lidze punktami w dwóch ostatnich meczach, a potem zremisowała w Pucharze Króla z trzecioligowcem. Szalę zwycięstwa przeważą detale. Wszyscy będą niewątpliwie oczekiwać, że kluczowi okażą się Cristiano i Messi, ale tak naprawdę równie dobrze zadecydować może pojedyncza interwencja bramkarza, spóźnione wejście obrońcy, czerwona kartka…

Którego z zawodników Barcelony widziałbyś w pierwszym składzie Realu?
Wielu z nich. Wielu z Barcelony widziałbym w Realu i na odwrót – wielu z Realu widziałbym bez problemu w Barcelonie. Jeśli ci piłkarze potrafią przez tyle lat grać na tak wysokim poziomie w Realu i Barcelonie, nie ma w tym przypadku. Nie dostajesz tego w prezencie. Każdy jeden z Realu i Barcelony bez problemu poradziłby sobie w tej drugiej drużynie.

Reklama

Czy Barcelona jest twoim zdaniem w dołku?
Łatwo niektórym szybko stwierdzić, że Barcelona jest w dołku, bo zremisowała dwa ostatnie mecze, licząc z pucharem – trzy. Rzeczywiście, wielki kryzys. „Blaugrana” to niesamowita drużyna, wiadomo to nie od dziś. Od wielu lat zachwyca cały świat, kultywuje identyczną filozofię. Ludzie po prostu przez te wszystkie lata nabrali przyzwyczajenia do ich pięknej gry, więc każde jedno potknięcie automatycznie rozpoczyna gadki o kryzysie. To niesprawiedliwe, przecież oni są tylko ludźmi. Wszyscy nieraz zaliczają wzloty i upadki, ale którym piłkarzom można w takim razie ufać, jeśli nie tym?

Jest coś, co doceniasz w Barcelonie?
Wiele rzeczy. Pielęgnowanie na przestrzeni lat podobnej struktury funkcjonowania klubu doprowadziło Barcelonę do tego miejsca, w którym obecnie się znajduje. Doceniam to, jak wielki nacisk kładą na szkółkę i kształtowanie sobie piłkarzy. Nie jest przypadkiem, że potem wychowankowie płynnie przechodzą do pierwszej drużyny. Pod tym względem – z perspektywy madridisty – odczuwam pewną zazdrość. Na Bernabéu nie zatriumfowało aż tak wielu graczy ze szkółki. Wystarczyłoby bardziej stawiać na wychowanków, bo Real ma jedną z najlepszych, o ile nie najlepszą szkółkę na świecie. Ci, którzy dostali szansę, czyli Carvajal, Morata, Nacho czy – najświeższy przykład – Mariano, pokazują, że warto.

ZAREJESTRUJ SIĘ NA BETSSON.COM I OGLĄDAJ EL CLASICO ZA DARMO! 

Jaki wynik typujesz?
Trudno przewidzieć, kto będzie kluczową postacią, więc tym bardziej skomplikowane jest wytypowanie wyniku. Patrząc jednak realnie – życzyłbym sobie 3:1 dla Królewskich.

Wziąłbyś jutro w ciemno remis?
Nigdy. Mam mentalność zwycięzcy, remisu nie wziąłbym w ciemno nigdy, nawet mimo obecnej przewagi Realu.

Gdybyś miał możliwość zagrać jeszcze raz w Klasyku, ale w koszulce Barcelony, zrobiłbyś to?
(śmiech) Jestem za Realem, do końca życia za nim będę. Nigdy jednak nie wiesz, co spotka cię w przyszłości. Gdybym otrzymał propozycję od Barcelony, pewnie skorzystałbym z niej z przyjemnością. Jestem piłkarzem, gra w największych klubach jest marzeniem każdego zawodnika. Ale skoro już wiem, że transfer do Barcelony jest raczej niemożliwy, odpowiem ci, że nie, nie założyłbym w Klasyku koszulki „Blaugrany” (śmiech).

Najnowsze

Niemcy

Nagelsmann pozostanie selekcjonerem kadry Niemiec? Rozmowy po świętach

Szymon Piórek
0
Nagelsmann pozostanie selekcjonerem kadry Niemiec? Rozmowy po świętach

Hiszpania

Komentarze

0 komentarzy

Loading...