Reklama

Pucharowy przegląd kadr? Ten pan zamyka imprezę

redakcja

Autor:redakcja

25 października 2016, 22:04 • 3 min czytania 0 komentarzy

Widząc składy na spotkanie Liverpoolu z Tottenhamem pomyśleliśmy od razu: cholera, miał być hit, a będzie kit. Miało być starcie trenerskich gigantów, a ci posłali do boju lekko przyrdzewiałe armaty i postawili zasieki z worków z piaskiem. W każdym razie byliśmy, hmm, zmieszani? Zażenowani? Zawiedzeni? Pewnie wszystko po trochu. Ale mimo że zamiast krwistego starcia pierwszych garniturów dwóch ekip z ambicjami dostaliśmy londyńsko-liverpoolski przegląd kadr, to było w sumie… całkiem całkiem.

Pucharowy przegląd kadr? Ten pan zamyka imprezę

Wyjaśnijmy, żeby nie popadać w skrajność. Nie, to nie było spotkanie, dla którego powtórki zarwalibyście nockę. Absolutnie nie był to też mecz, dla którego warto by było w pracy symulować ostre zatrucie pokarmowe, byle tylko zdążyć nań od pierwszego gwizdka. Z pewnością nie było tak źle, byśmy mieli dylemat między Liverpool – Tottenham, a „Kulisami M jak miłość”, ale też na pewno nie tak dobrze, by za parę dni w londyńskich pubach miało się wciąż roztrząsać niedokładne podania Toma Carrolla czy wyjścia do ofensywy Trenta Alexandra-Arnolda.

No właśnie, pewnie w tym momencie już czujecie, że i magia nazwisk raczej nie była tym, co przytrzymałoby przy telewizorze na dłużej. Alli? Poza kadrą. Coutinho? To samo. Firmino? Milner? Eriksen? Walker. Pudło, pudło, pudło i jeszcze raz pudło.

Tak, ten mecz miał wszystko, by być wielkim widowiskiem. Pewnie z setkę podtekstów, na czele z tymi dotyczącymi trenerów. W końcu o sile Southampton Mauricio Pochettino stanowili ci, których dziś każdego dnia na treningach ma Juergen Klopp. Lallana, Clyne, Lovren. Tego potencjału na hit rundy nie wykorzystano, i to – posyłając w bój takie, a nie inne jedenastki – trochę w stylu Marcina Burkhardta.

Kto więc ten mecz ostatecznie „zrobił”? Kto sprawił, że to Liverpool gra dalej? Tu zaskoczenia nie będzie, bo pewnie gdybyśmy wrzucili podstawowe jedenastki, większość z was wytypowałaby właśnie jego. Najbardziej udane próby ratowania wieczoru poczynił Daniel Sturridge. Najpierw wbiegł jak dzik w żołędzie przed Michaela Vorma po zagraniu Grujicia, później bez pudła wykorzystał prostopadłe podanie jak marzenie od Wijnalduma. Niestety dla Tottenhamu, akurat ten napastnik w pełni sił takich wpadek, jak niezgodnie z podręcznikiem zastawiona pułapka ofsajdowa czy zły dobór kołków Nkoudou po prostu nie zwykł nie wykorzystywać.

Reklama

I choć sędzia zrobił sporo, by Tottenhamowi rzucić koło ratunkowe, to ten dziś nie był nim jakoś szczególnie zainteresowany. Karnego, co najmniej dyskusyjnego, na gola kontaktowego zamienił co prawda Vincent Janssen, ale w kwestii determinacji w dążeniu do celu (czyli, jak mniemamy, awansu do kolejnej rundy) Koguty mogłyby się sporo nauczyć od starszych pań i panów, którzy za kilka tygodni ruszą po świąteczne karpie w marketach. Dość powiedzieć, że w ostatnich pięciu minutach najlepszą sytuację na zmianę wyniku, to miał nie któryś z nich, a najpierw Daniel Sturridge, a później Danny Ings.

Sorry, panowie. Ale jak się wygrać nie chce, to się wygrać – nie wygra.

***

Zgodnie z planem zwyciężył z kolei inny zespół z północnego Londynu. Arsene Wenger, wpisując się w obowiązujące trendy, również posłał do boju zawodników, których nie przywykliśmy oglądać na boiskach Premier League. Choć akurat Krystiana Bielika trzymał przez cały mecz w rezerwie. Mimo że dał wolne swoim gwiazdom, to on akurat wyszedł ze starcia z Reading z tarczą, choć wiele się nie pomylimy mówiąc, że był to mecz bez historii.

Swoją historię w Newcastle pisze z kolei Rafa Benitez, który po spadku z ligi pozostał na stołku menedżera „Srok” i dziś nie dość, że dowodzi zespołem lidera Championship, to wchodzi także do ćwierćfinału EFL Cup. I to wchodzi w wielkim stylu, bo nie można inaczej nazwać przekonującego zwycięstwa 6:0 z – bądź co bądź – niepokonanym od siedmiu spotkań we wszystkich rozgrywkach Preston North End, który w poprzedniej rundzie nastukał trzy bramki i wybił pucharowe marzenia z głowy piłkarzy Bournemouth.

Reklama

***

Komplet wyników EFL Cup:

Arsenal – Reading 2:0
Bristol City – Hull 1:2
Liverpool – Tottenham 2:1
Newcastle – Preston 6:0
Leeds – Norwich 1:1*

* trwa dogrywka

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
6
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...