Reklama

Szukamy „czarnego konia”. Które reprezentacje zaskoczyły nas na starcie eliminacji?

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

12 października 2016, 12:06 • 4 min czytania 0 komentarzy

Za nami dokładnie trzy serie gier w europejskich eliminacjach do rosyjskiego mundialu, więc to idealna okazja do tego, by rzucić okiem na zestawienia grupowe. I, jak się okazuje, mimo że batalia o wyjazd na mistrzostwa dopiero się rozpoczęła, to już można wskazać kilka zespołów, które, jak na swoje dotychczasowe możliwości, prezentują się ponadprzeciętnie.

Szukamy „czarnego konia”. Które reprezentacje zaskoczyły nas na starcie eliminacji?

Grupa A – Szwecja

Co prawda Szwedzi na EURO we Francji zagrali, ale trzeba przyznać to otwarcie – zaprezentowali się żenująco. A jako, że poprzednie dwa podejścia do mistrzostw świata kończyły się fiaskiem, to chcemy wyróżnić ich za to, że dotychczas radzą sobie wyśmienicie i przewodzą stawce. Ekipa „Trzech Koron” ewidentnie rozkręca się z meczu na mecz – zaczęło się od remisu z Holandią, potem wpadło skromne zwycięstwo w Luksemburgu, a miejsce na fotelu lidera zapewniła demolka Bułgarów na własnym stadionie.

Z tego wszystkiego wynika jeszcze jedna dobra wiadomość – okazuje się bowiem, że istnieje życie bez Zlatana Ibrahimovicia. „Ibry” w reprezentacji już nie ma, ale nadal są ludzie, którzy potrafią strzelać gole i brać na siebie odpowiedzialność.

Grupa C – Azerbejdżan

Reklama

Azerów praktycznie od zawsze utożsamialiśmy z kompletną egzotyką, traktując ich jako typowego dostarczyciela punktów. Wystarczyło nam dotąd, że pamiętaliśmy choćby ich boje z Polakami – fakt faktem ten mecz miał miejsce ponad dekadę temu, ale jakoś nie obiła nam się o uszy żadna spektakularna rewolucja w futbolu z tego wschodniego kraju. Jakaś drużyna z Baku w Lidze Mistrzów? A może sama reprezentacja zahaczyła o jakiś turniej? No nie bardzo.

W eliminacjach do MŚ w Brazylii zebrali oklep, walkę o wyjazd na EURO do Francji skończyli na przedostatnim miejscu (tylko cztery punkty nad Maltą) i wydawało się, że w grupie między innymi z Niemcami, Norwegią, Czechami czy Irlandią Północną będą mogli co najwyżej zadowolić się tym, że gorzej wypadnie od nich jedynie San Marino.

A tu proszę – patrzymy na układ w grupie C i widzimy, że pozycję wicelidera zajmuje właśnie Azerbejdżan. Nie będziemy oczywiście z tego zespołu robić już faworyta w walce o drugą lokatę, ale póki co idzie im imponująco, choć jednocześnie trzeba przyznać, że idą raczej po linii najmniejszego oporu. 1:0 z San Marino, 1:0 z Norwegią, 0:0 z Czechami. I siedem punktów na koncie.

Grupa D – Serbia

Niby od wielu lat Serbowie mają świetnych zawodników. Niby od dawna wyjazdy do tego kraju przyprawiają tak piłkarzy, jak i kibiców o troski i niepokój. Ci pierwsi liczą się z tym, że ze zgrupowania powrócą z siniakami i poobijani, a ci drudzy – chcą uniknąć jakichkolwiek starć z lokalnymi fanatykami. Mimo wszystko Serbia od wielu lat nie mogła uporządkować syfu, który toczył jej futbolem po niewłaściwej ścieżce – drużyna narodowa nie dostała się na żaden z trzech ostatnich turniejów EURO, a ostatni Mundial z ich udziałem odbył się przed sześcioma laty w RPA.

Reklama

Być może mocny start w tych eliminacjach to tylko preludium do tego, co zobaczymy w późniejszych miesiącach. Póki co, po remisie z Irlandią i zwycięstwach nad Mołdawią i Austrią, Serbowi przewodzą w grupie D i szykują się do ciężkiego, listopadowego wyjazdu do Walii.

Grupa F – Litwa

Wieloletni sympatyczni sparingpartnerzy Polaków nadzwyczaj dobrze radzą sobie w mocnym i przede wszystkim wyrównanym towarzystwie. W tabeli znajdują się tuż za Anglikami, a przed Słowenią, Szkocją, Słowacją i Maltą. Z tymi pierwszymi jeszcze się nie mierzyli, ale dwa remisy i jedno zwycięstwo dają im póki co dobrą pozycję wyjściową przed zbliżającym się wyjazdem na Słowację.

A gwiazdą zespołu jest… Fedor Cernych, strzelec trzech bramek w trzech dotychczasowych meczach. Faktycznie, napastnik Jagiellonii od początku sezonu radzi sobie wyśmienicie, ale nie spodziewaliśmy się, że forma w klubie przełoży się na taką dyspozycję w meczach międzynarodowych. Tu na przykład kapitalna główka z wczoraj:

Grupa H – Grecja

Ciężko uznać grupę H za super-ekstra-wymagającą, ale w świetle tego, jak radziła sobie w ostatnich miesiącach Grecja, pozycja wicelidera jest dla kibiców tej reprezentacji bardzo dobrą wiadomością. Przypomnijmy: eliminacje do EURO we Francji, mistrzowie Europy zakończyli na… ostatnim miejscu. Za Wyspami Owczymi, Finlandią czy Węgrami.

Od września Grecy prezentują się jednak bardzo solidnie. Najpierw ograli na wyjeździe Gibraltar, a potem uporali się z Cyprem i Estonią. Oczywiście weryfikacja możliwości dopiero przyjdzie, gdy będzie trzeba stawić czoła Bośniakom i Belgom, ale jeszcze nie tak dawno temu ta sama drużyna miałaby pewnie na koncie nie dziewięć, a maksymalnie ze trzy punkty.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...