Reklama

Dziewięć wątpliwości przed meczem z Danią

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

08 października 2016, 09:21 • 5 min czytania 0 komentarzy

Wystarczy otworzyć dzisiejszą prasę, by przekonać się, że przed meczem z Danią jest wszystko w jak najlepszym porządku. Zwycięstwo to nasz obowiązek, a że my byliśmy na Euro, a przeciwnik nie, to obecny zespół – zgodnie z apelem Roberta Lewandowskiego – powinien w końcu przestać migać się od roli faworyta. Dobrze czujemy się na własnym terenie, kadrowiczów mamy w bardzo wysokiej formie, rywali rozpracowanych w malutkim palcu i to nie my mamy się kogoś bać, tylko oni nas… W tym tekście stajemy jednak w kontrze i przedstawiamy dziewięć kwestii, które mamy z tyłu głowy.

Dziewięć wątpliwości przed meczem z Danią

Kazachski wypadek przy pracy

My, ćwierćfinalista mistrzostw Europy 2016, i zespół, który w ataku ma śmiesznego Chiżniczenkę, o którym mało kto w ogóle pamięta, że grał w Polsce. Z jednej strony trudno mówić o czymkolwiek innym niż wypadek przy pracy, z drugiej – dopóki nie zobaczymy, nie chcemy przesądzać. Kiedy traci się punkty, łatwo jest przymknąć oko na to, co się wydarzyło, ale jak najszybciej trzeba się odbić. Robert Lewandowski już wylicza, że wygrane z Danią i Armenią pozwolą zmniejszyć ból po Kazachstanie, tylko że to założenie zakłada dwa zwycięstwa, czyli wariant najbardziej optymistyczny.

Skuteczność Arkadiusza Milika

Wicelider klasyfikacji kanadyjskiej Ligi Mistrzów, autor czterech goli w tym sezonie Serie A. Umiał dwa razy trafić z Milanem, potrafił po wejściu z ławki w niespełna półgodziny dwa razy ukłuć Bolognę czy zaliczyć dublet z Dynamem Kijów, ale w reprezentacji – a jakże – znowu musiał spierdolić. Była fatalna skuteczność z Kazachstanem, była też fatalna skuteczność na Euro. Dziś nazwisko Milika pada obok Wichniarka, Furtoka czy Okońskiego, którzy w kadrze radzili sobie znacznie gorzej niż w klubie. My od takich porównać jesteśmy dalecy, ale przez ostatni rok Arek rozegrał w kadrze 19,5 godziny i zdobył dwie bramki. Trochę mało, co?

Reklama

Zmiany Adama Nawałki

Zdania są podzielone. Jedni twierdzą, że jego wyniki i decyzje personalne, których często nikt się nie spodziewał, pozwalają dać pełen kredyt zaufania. Drudzy – że nie powinien tak bezczynnie patrzeć na boisko, gdy reprezentacji nie idzie. W końcu z Kazachstanem, gdy od 58. minuty mieliśmy remis, Nawałka nie reagował. Nikogo nie wpuścił po golu na 2:2, nikogo nie wpuścił kwadrans przed końcem, jedynie w 83. minucie wymienił skrzydłowego na defensywnego pomocnika. Inna sprawa, że zawodników, którzy sprawdzili się w tej kadrze, poza gronem jakichś czternastu pewniaków jest niewiele.

Pozycja trzeciego napastnika

Znów wyjdziemy dwójką napastników i znów w pełni musimy liczyć na duet Lewandowski-Milik. Ten pierwszy w ostatnich dniach trenował mniej, skupiał się bardziej na odpoczynku, regeneracji i odzyskiwaniu głodu piłki. Drugiemu z kolei, o czym wspomnieliśmy już wcześniej, zdarza się zawodzić na całej linii. Czasem wynik trzeba gonić i zmieniać coś z przodu, czasem może przytrafić się któremuś z napastników uraz… I co wtedy? Mariusz Stępiński, napastnik numer 3 na Euro, nie powąchał we Francji murawy i podobnie może być teraz z Łukaszem Teodorczykiem i Kamilem Wilczkiem. Aczkolwiek obaj liczby mają naprawdę niezłe.

13 meczów, 8 goli i 2 asysty – liczby Teodorczyka, napastnika Anderlechtu.
19 meczów, 11 goli i 7 asyst – liczby Wilczka, napastnika Broendby.

Oczekiwania wobec Zielińskiego

Reklama

Co przyjazd na kadrę, to mnóstwo pytań, czy tym razem zagra tak, jak w klubie, czy spełni oczekiwania. Co podsumowanie jego występu, to poczucie rozczarowania. Ostatnio wszedł na poziom nieco wyższy, z zawodu na niedosyt. Coraz chętniej wychodzi na pozycję, bierze trochę większą odpowiedzialność na swoje barki i z Kazachstanem zaprezentował się bardziej obiecująco, ale to wciąż nie to. Zastanawiające jest to, że Zieliński może skutecznie rywalizować w Serie A o miejsce w składzie z Allanem, kupionym rok temu za ponad 11 mln euro z Udinese, a miewa problemy, by wygryźć ze składu Mączyńskiego.

Brak gry i forma Krychowiaka

Na pytania o brak pewnego miejsca w składzie, odpowiada, że musi pogodzić się z tym, że gra mniej, że w PSG jest duża konkurencja, a najważniejsze to nie stracić optymizmu. Martwi jednak nie tylko to, że Krychowiak zalicza mniej minut, niż sam się do tego przyzwyczaił, ale również spadek formy. Z Kazachami człapał, tracił piłki, podejmował złe decyzje. No, nie był to poziom godny lidera kadry. I chociaż teraz jest już w wyższej dyspozycji, to wciąż nie w tej optymalnej.

Partner dla Kamila Glika

Brak Michała Pazdana w ostatnim meczu sprawił, że przez 90 minut gry z Kazachstanem straciliśmy tyle samo bramek, co z Irlandią Północną, Niemcami, Ukrainą, Szwajcarią i Portugalią na Euro. Jasne, to tylko zabawa statystykami, ale prawdą jest, że – w momencie, gdy zabraknie obrońcy Legii Warszawa – mamy problem z partnerem dla Glika. Bartosz Salamon z Kazachami zawiódł na tyle, że teraz nie otrzymał powołania. Jeśli Pazdan faktycznie nie będzie zdolny do gry, Nawałka wybierze między Lewczukiem a Dawidowiczem, którzy nie grali nigdy o punkty w kadrze, a Glika znają tylko z treningów. No, chyba że Cionek.

Lewa obrona

Maciej Rybus wydawał się naprawdę niezłym wyborem na Kazachstan, miał pomóc w utrzymaniu piłki, podłączać się do przodu. Skończyło się na tym, że znacznie więcej szkody wyrządził w tyłach. Zresztą, w Lyonie po starcie sezonu uznali zaraz, że mniej problemów – a i większa korzyść – będzie z nim, gdy zagra dalej od własnej bramki. Ten ostatni mecz kadry przede wszystkim przypomniał jednak o dawnych demonach, w postaci lewej strony obrony. Duńczycy, groźniejsi w ofensywie, dobrze o tym wiedzą.

Siła skrzydeł

Jakub Błaszczykowski, mimo że biega z opaską kapitana w Wolfsburgu, nie ma na koncie żadnej asysty. Uznajmy jednak, że to trochę mniejszy problem, bo z nim inaczej niż z Zielińskim czy Milikiem – to w klubie chcieliby oglądać go w formie reprezentacyjnej. Kamil Grosicki niby dał z Olympique Marsylia świetną zmianę (gol z karnego i asysta), ale za późniejsze miejsce w jedenastce zbytnio się nie odwdzięczył. Z kolei Bartosz Kapustka, nasz wonderkid, dyspozycję na kadrę budował meczami w rezerwach Leicester. Szału na bokach aktualnie nie ma.

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...