Reklama

Jak czytam, że Rennes spłaciło moje długi, to niedobrze się robi

redakcja

Autor:redakcja

06 października 2016, 08:38 • 11 min czytania 0 komentarzy

– Pierwszy przekaz był taki, że jestem w Rennes skończony. Było jak w kartach, klub poszedł all-in. Ale Grosik się nie boi, Grosik sprawdza. Przecież nie podpisałbym trzy miesiące przed mistrzostwami nowego kontraktu, gdybym czegoś za to nie dostał. Dostałem tyle, że się zgodziłem. Proste. A potem klub chciał, bym mu to zwrócił. No ludzie… Jak czytam, że chodziło o to, że Rennes spłaciło moje długi hazardowe, niedobrze mi się robi – mówi w wywiadzie dla dzisiejszej „Gazety Wyborczej” Kamil Grosicki. W „Przeglądzie Sportowym” z kolei duży materiał o trudnym starcie Bartosza Kapustki w Leicester.

Jak czytam, że Rennes spłaciło moje długi, to niedobrze się robi

FAKT

Zrzut ekranu 2016-10-06 o 07.25.15

Kapustka uczy się pokory. Całość szerzej w „Przeglądzie Sportowym”.

– Przychodzą ciężkie momenty. Kiedy się nie gra, po głowie zaczynają krążyć myśli, czy na pewno był to dobry wybór. Ja daję sobie jeszcze trochę czasu, zanim zacznę oceniać, czy dobrze postąpiłem – mówi reprezentant Polski, dla którego ta sytuacja jest nowością.

Reklama

– W moim życiu zawsze wszystko działo się bardzo szybko, stawiałem duże kroki do przodu. Teraz uczę się cierpliwości. Wierzę, że to również mnie ukształtuje, staram się robić wszystko, by ta sytuacja się zmieniła – mówi reprezentant Polski.

W „Fakcie” również kilka wypowiedzi Kamila Glika z konferencji prasowej, między innymi o słynnych mocach uzdrowicielskich stopera Monaco.

O kopnięciu rywala w meczu z Kazachstanem:

Mleko się rozlało, nie zachowałem się najlepiej, ale tak bywa. Poniosły mnie emocje, wierzę, że po raz ostatni w karierze i nigdy więcej nie dojdzie do takich sytuacji.

O kontuzji Michała Pazdana:

Do meczu z Danią pozostało kilka dni i jest jeszcze czas, żeby podjąć odpowiednie decyzje. Michał musi być w 100 procentach gotowy do walki. Zobaczymy, jak to będzie. Jego ewentualna strata z pewnością będzie dla nas bolesna, ale nieszczęście jednego jest szczęściem drugiego.

Reklama

Zrzut ekranu 2016-10-06 o 07.25.27

Ivo Vrdoljak wraca do formy.

Od kilku tygodni Ivica Vrdoljak (33 l.) trenuje z pierwszą drużyną Wisły Płock. Chorwat na razie ćwiczy indywidualnie. Najczęściej biega dookoła boiska lub ma zajęcia stacjonarne z trenerem przygotowania fizycznego Nafciarzy Maciejem Bagrowskim (28 l.).

– Jesteśmy cały czas w kontakcie z lekarzem klubowym. On monitoruje, czy z kolanem Ivicy jest wszystko w porządku. Na chwilę obecną wzmacniamy poszczególne partie mięśniowe. Patrzymy, jak staw kolanowy przyjmuje obciążenia treningowe. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to od listopada Ivo będzie mógł rozpocząć zajęcia z zespołem – stwierdził w audycji Magazyn Kibica na antenie Radia KRDP trener Bagrowski.

W ramkach:

– fizjoterapeuta Zagłębia wyjechał na staż do Barcelony;

– Michał Koj wychodzi ze szpitala;

– Raczkowski posędziuje Gibraltar – Belgia, Gil – Łotwa  – Węgry;

– Hlousek powoli się odradza.

GAZETA WYBORCZA

Zrzut ekranu 2016-10-06 o 07.29.14

W „Wyborczej” dziś z materiałów piłkarskich jedynie wywiad z Kamilem Grosickim. Rennes weszło all-in, ale Grosik sprawdził.

Nawałka bał się, że w Rennes zostaniesz odsunięty od składu.

– Władze klubu chciały tak zrobić. Padło tyle słów… Jednego dnia słyszałem przez telefon jedno, a następnego – coś innego. Pierwszy przekaz był taki, że jestem w Rennes skończony. Było jak w kartach, klub poszedł all-in. Ale Grosik się nie boi, Grosik sprawdza. Przecież nie podpisałbym trzy miesiące przed mistrzostwami nowego kontraktu, gdybym czegoś za to nie dostał. Dostałem tyle, że się zgodziłem. Proste. A potem klub chciał, bym mu to zwrócił. No ludzie… Jak czytam, że chodziło o to, że Rennes spłaciło moje długi hazardowe, niedobrze mi się robi.

Gazeta z Burnley pisała, że Rennes spłaciło twoje długi i chciało, byś teraz te pieniądze zwrócił.

– Dostałem od nich pieniądze za podpisanie umowy! Dlaczego miałbym je zwracać? Niezależnie od tego, na co bym je wydał, to moje pieniądze, zarobione na boisku. Koniec tematu. Mam zwracać za to, że strzeliłem dziesięć goli w sezonie, a większość decydowała o zwycięstwach?

SUPER EXPRESS

Zrzut ekranu 2016-10-06 o 07.31.53

„Superak” wpisuje się w dzisiejszą konwencję i również serwuje wywiad z reprezentantami Polski. Pierwszy – z kadrowiczem U-21. Mariusz Stępiński spełnia marzenia we Francji.

Kto pomaga ci w Nantes?

W klubie jest Alex Klawiter, który mówi po polsku. Opiekował się reprezentacją Polski podczas finałów. Pełni funkcję kierownika zespołu. Jeśli mam problem, to on stara się mi pomóc. Po mistrzostwach wybrałem się do La Baule, bo z Nantes to tylko 30 km.

Jesteś zawiedziony, że po finałach otrzymujesz powołania tylko do reprezentacji U-21?

Nie, bo gra w kadrze jest czymś wyjątkowym. Na młodzieżówce też reprezentuję Polskę. Bardzo poważnie traktuję MME 2017. Będąc w U-21, mogę przygotować się do tego turnieju. W pierwszej reprezentacji zapewne nie miałbym zbyt wielu okazji na występy.

Zrzut ekranu 2016-10-06 o 07.32.03

Drugi – z Robertem Lewandowskim. „Arek musi skupić się na kreowaniu, a nie na strzelaniu”. Mocno brzmiący tytuł, ale kapitan kadry bynajmniej Milika nie krytykuje, a… radzi.

Był okres, że zbierałeś krytykę za brak goli w kadrze. Teraz to samo przeżywa Arkadiusz Milik. Jak powinien sobie z tym poradzić?

Przede wszystkim nie ma się co nakręcać. Czasem nie da się wytłumaczyć, dlaczego nie strzela się goli. Nie można ich szukać za wszelką cenę. Arek musi skupić się nie na strzelaniu, ale na kreowaniu bramek. Musi koncentrować się na tym, żeby wypracować sytuację, pomóc kolegom. Jak reprezentacja będzie wygrywała, Arek stworzy komuś sytuacje, a sam będzie miał ich mniej, to nikt nie będzie miał pretensji, że nie strzela goli.

(…)

Naliczane są ci teraz minuty bez strzelonego gola w Bayernie. Jest ich już 437.

Wyjdzie raptem z dziesięć dni (śmiech). Tydzień, dwa czy nawet trzy bez gola to dla mnie żaden kryzys. Problemem jest na przykład dziesięć meczów bez gola. OK, może przyszło pierwsze zmęczenie po dobrym początku sezonu. Tak naprawdę, to nie wiedziałem, ile tych minut się nagromadziło, ale jak ktoś drugi raz zadał mi to pytanie, to już do mnie doszło (śmiech).

Czy Hiszpania dokona historycznego wyczynu?

Dzisiejszym hitem eliminacji mundialu Rosja 2018 będzie spotkanie Włoch z Hiszpanią. Goście na stadionie Juventusu będą chcieli dokonać rzeczy do tej pory niemożliwej: doprowadzić do pierwszej przegranej Włochów na własnym terenie w historii eliminacji mistrzostw świata.

Pozostałe tematy dziś w „Super Expressie” to:

– Stokowiec złamał obojczyk;

– Mierzejewski znów strzela;

– Marcelo Pletsch, były piłkarz Gladbach, w więzieniu;

– Kubicki nowym trenerem Znicza Pruszków;

– Lewandowski trenuje indywidualnie.

PRZEGLĄD SPORTOWY

„PS” dziś na jedynkę rzuca Bartka Kapustkę, zdradzając, że tematem z pierwszych stron będzie wywiad ze skrzydłowym reprezentacji.

Zrzut ekranu 2016-10-06 o 07.25.57

Trudna lekcja cierpliwości Kapustki.

W Leicester największe wrażenie robi na nim Riyad Mahrez. Z kolei Ranieri jest otwarty, jak Nawałka, jednak sam na dłuższe rozmowy raczej nie zaprasza. Ale co najważniejsze – Polak nie ma problemu, by zrozumieć jego przedmeczowe odprawy, włoski menedżer Leicester posługuje się dość prostym angielskim.

– Lubię grać kombinacyjnie, schodzić do gry, utrzymywać się przy piłce. W Premier League nie zawsze się tak gra, trener powtarza, bym częściej wychodził do prostopadłych podań, szukał gry bez piłki, próbował znaleźć prostszą drogę do bramki – opowiada.

Pomimo trudnych tygodni, Kapustka nie zmienia swojego motto, że lepiej zaryzykować i najwyżej pożałować, niż żałować, że się nie spróbowało. – Wiele jest w moim życiu takich rzeczy. Na przykład zawsze byłem pewny siebie, ale po rozmowie z Konradem Gołosiem uznałem, że warto współpracować z psychologiem. Bo może mi kiedyś pomoże, a przecież zawsze mogę z tego zrezygnować.

Zrzut ekranu 2016-10-06 o 07.26.10

Przegląd pisze też – jak wszyscy – że Lewandowski trenuje indywidualnie, by odpocząć. Nie ma czego cytować, dlatego lecimy dalej, tam – duży wywiad z Łukaszem Teodorczykiem. Między innymi o jego niechęci do… ich udzielania.

Dlaczego unika pan mediów, rzadko zgadza się na rozmowę?

Trudno mi to wytłumaczyć, taki mam charakter, po prostu nie przepadam za wywiadami. Wychodzę z założenia, że do przedstawiania faktów i oceny gry nie jest potrzebny kontakt ze mną. Kiedyś chętniej rozmawiałem z mediami, ale kilka razy moje słowa zostały przekręcone. Teraz dwa razy się zastanowię, zanim umówię się na wywiad.

Belgijscy dziennikarze mają o to do pana pretensje.

W kontaktach z belgijskimi dziennikarzami główną przeszkodą jest bariera językowa. Nie znam perfekcyjnie angielskiego i po prostu nie chcę się wygłupić. Dlatego odrzucam wszelki prośby. W Dynamie porozumiewaliśmy się z kolegami po rosyjski. Nie jest prawdą, że nie rozumiem trenera czy kolegów. Z nimi się dogaduję. Podstawy angielskiego mam, teraz zacząłem się intensywnie uczyć. Na razie nie czuję się na siłach, by publicznie mówić po angielsku. Jeśli belgijscy dziennikarze przyjdą do mnie z tłumaczem, to być może zgodzę się na rozmowę.

Czyli nie traktuje pan mediów jako pośrednika w kontaktach z kibicami?

W dzisiejszych czasach media nie odgrywają już takiej roli. Mam fanpage na Facebooku. To główny sposób mojego kontaktu z fanami. Sam prowadzę profil, a więc kibice mają okazję poznać mnie takim, jakim jestem.

Zrzut ekranu 2016-10-06 o 07.26.20

Bohdan Masztaler wspomina pokonanie Danii „na chłodno”

Był graczem z cienia, ale właśnie w meczu z Danią pokazał klasę. Zdobył pierwszą bramkę. Z kornera centrował Kasperczak, strzelał Szarmach, ale bramkarz odbił piłkę. Dopadł do niej Masztaler. Jego pierwsze uderzenie też zostało zablokowane, ale poprawka była już perfekcyjna.

– Mimo wszystko bardziej podobało mi się wcześniejsze spotkanie w Kopenhadze. Zagraliśmy tam na czysto, konsekwentnie i na chłodno. Dwa gole Włodka Lubańskiego załatwiły sprawę – wspomina Masztaler, który zgadza się z opinią, że mógł zrobić większą karierę. – Kiedy już się zorientowałem, było za późno. Nie uznawałem autorytetów, byłem niepokorny. Gdyby nie to, zaszedłbym znacznie wyżej.

Czy Diego Costa potrafi strzelać poważnym rywalom w reprezentacji?

Costa jest niebywale zmotywowany. Chce udowodnić krytykom, że nie mają racji i że w reprezentacji może jeszcze dokonać czegoś ważnego. W pierwszym meczu eliminacji MŚ z Liechtensteinem (8:0) strzelił dwa gole głową. – Z czasem pokażę się z najlepszej strony. Era Lopeteguiego zaczęła się dla mnie bardzo dobrze, ale stać mnie na więcej – zapowiedział napastnik. Costa musi jeszcze pokazać, że może zdobywać bramki także z poważniejszymi rywalami, a takim bez wątpienia są Włochy, z którymi Hiszpania zagra dzisiaj w Turynie.

Co ciekawe, Diego Costa przeciwko Italii debiutował i w reprezentacji Brazylii (w marcu 2013 roku), i w koszulce Hiszpanii (w marcu 2014), nigdy jednak nie udało mu się pokonać Gianluigiego Buffona. Poza tym Italia zawsze była niewygodnym przeciwnikiem dla La Roja. Spośród 14 meczów oficjalnych Hiszpanie wygrali zaledwie dwa, a sześć razy zwyciężali Włosi.

Zrzut ekranu 2016-10-06 o 07.26.29

Engels, Roman i Riera zawodzą w Śląsku.

Minął miesiąc od transferów „last minute”, w ramach których sprowadzono do Śląska m.in. dwóch piłkarzy z przeszłością w rezerwach Barcelony. Na razie najgroźniej wygląda ich CV.

Pod koniec sierpnia do Śląska trafili wychowankowie słynnej La Masii Juan Roman i Sito Riera oraz mający bardzo przyzwoity dorobek w 2. Bundeslidze Niemiec Mario Engels. Po miesiącu pobytu statystyki tego tercetu są kiepskie. Łącznie nazbierali w lidze i w PP około 400 minut. Poza kilkoma fragmentami – głównie słabych i bardzo słabych. Ba, ostatnio w meczu z Niecieczą żaden z nich nie pojawił się na boisku, choćby wchodząc z ławki. Engelsa nie było nawet w kadrze meczowej.

Legia pracuje nad odwołaniem do UEFA i walczy o wejście kibiców na mecz z Realem.

Prawnicy pracują pełną parą. Legia musi wysłać odwołanie do najbliższego piątku. Wyznaczono także termin jego rozpatrzenia, na 12 października. Wtedy przedstawiciele stołecznego klubu zostaną zaproszeni na posiedzenie komisji odwoławczej i będą mogli złożyć wyjaśnienia. Przy Łazienkowskiej liczą, że uda się przekonać przedstawicieli UEFA i kara zostanie zmniejszona lub zawieszona, a na spotkaniu z Realem Madryt (2.11, godz. 20.45) będą mogli pojawić się kibice.

Zrzut ekranu 2016-10-06 o 07.26.38

Tomasz Kędziora odżył pod okiem nowego trenera.

W poprzednim sezonie 22-latek uzbierał we wszystkich rozgrywkach zaledwie trzy punkty w klasyfikacji kanadyjskiej. Wszystkie jednak jeszcze przed końcem sierpnia. Potem długie miesiące licznik ani drgnął.

Nie ma wątpliwości, że to był najgorszy okres w dotychczasowej seniorskiej karierze Kędziory. Wiele osób zwątpiło w jego potencjał. Kiedy wchodził do ekstraklasy, wszyscy podkreślali jego cechy przywódcze. Typowany był nawet na przyszłego kapitana Kolejorza. Twardy, agresywny, zadziorny – to go wyróżniało.

(…)

Bez wątpienia w ostatnich tygodniach reprezentant polskiej młodzieżówki odżył. Kibice wiążą to z przyjściem Nenada Bjelicy, choć sam zawodnik nie do końca się z tym zgadza. – U trenera Jana Urbana także dobrze się czułem. Też dawałem sporo drużynie, choć nie przekładało się to na moje statystyki. Teraz natomiast ruszyłem wreszcie z liczbami, we wszystkich rozgrywkach zebrałem już trzy punkty i oczywiście nie mam zamiaru na tym przestać – podkreśla Kędziora.

Zrzut ekranu 2016-10-06 o 07.26.51

Nie tylko pierwsza reprezentacja ma problem ze środkiem obrony. Młodzieżówka również szuka stopera. Jak dowiadujemy się z artykułu, kandydatami do partnerowania Jarosławowi Jachowi są: Jan Bednarek, Michał Marcjanik i Przemysław Szymiński.

Selekcjoner Marcin Dorna powołał na październikowe zgrupowanie sześciu środkowych obrońców, ale dwóch z nich nie mogło przyjechać. Paweł Dawidowicz od dawna jest w orbicie zainteresowań Adama Nawałki i kilka dni później dostał powołanie do kadry A. Z kolei Igor Łasicki nie dotarł do Bydgoszczy, gdzie dziś młodzieżówka zagra z Ukrainą (godz. 17.30, transmisja Polsat Sport), z powodu kontuzji.

(…)

W dzisiejszym starciu z Ukrainą partnerem Jacha będzie któryś z trzech piłkarzy, którzy jeszcze nigdy nie grali u Dorny. Najstarszy z nich Przemysław Szymiński to absolutny debiutant w narodowych barwach. Jego cała przygoda z reprezentacją Polski to dwa zgrupowania konsultacyjne. Michał Marcjanik był awaryjnie powołany na listopadowe spotkania z Norwegią (1:0) i Ukrainą (0:1), ale nie pojawił się na boisku nawet na minutę.

Paradoksalnie najwięcej doświadczenia w meczach międzynarodowych ma dwa lata młodszy od kolegów Jan Bednarek. Kapitan reprezentacji U-20 od prawie dwóch miesięcy nie oddaje miejsca w podstawowym składzie Lecha, od 5. kolejki ekstraklasy opuścił tylko jeden mecz za kartki. To on wydaje się faworytem do zastąpienia Dawidowicza, choć konkurenci też grają w swoich klubach regularnie.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...