Reklama

Mączyński o grze z urazem: – Mógłbym odmówić, ale charakter nie pozwala

redakcja

Autor:redakcja

30 sierpnia 2016, 08:38 • 9 min czytania 0 komentarzy

– Cały czas gram na środkach przeciwbólowych. Istnieje ryzyko, że w ten sposób kontuzja się pogłębi, ale skoro jest taka potrzeba, to wychodzę na boisko. Teraz mam dwa tygodnie czasu, by odpocząć, wzmocnić organizm i wrócić do formy. (…) To jest moja decyzja, że wychodzę na boisko. Mógłbym odmówić, usiąść na trybunach i patrzeć na naszą grę z boku, ale charakter mi nie pozwala. Dopóki będę dawał radę, będę grał. Nie mam zamiaru się poddawać – mówi w dzisiejszym „Fakcie” i „Przeglądzie Sportowym” Krzysztof Mączyński, którego zabrakło w kadrze Adama Nawałki na mecz z Kazachstanem.

Mączyński o grze z urazem: – Mógłbym odmówić, ale charakter nie pozwala

FAKT

91

Wczoraj rozpoczęło się zgrupowanie reprezentacji i właśnie od tego tematu zaczyna dziś „Fakt”.

Od dalekiej Astatny Warszawa oddalona jest o ponad trzy tysiące kilometrów, lot trwa pięć godzin, a różnica czasu wynosi cztery godziny. – Zagramy z marszu, nie będzie specjalnych przygotowań aklimatyzacyjnych. Zamierzamy żyć według czasu polskiego. Mecz zacznie się o godzinie 22, w Polsce będzie wtedy 18. – mówi trener Adam Nawałka (…). – Na Euro pokazaliśmy dobrą organizację w grze defensywnej. W pięciu meczach straciliśmy tylko dwa gole. W kwalifikacjach do turnieju pokazaliśmy, że umiemy grać skutecznie, zdobyliśmy najwięcej bramek. Wierzę, że podobnie będzie w drodze na rosyjski mundial. W tej drużynie dalej widzę rezerwy – mówi Nawałka.

Reklama

Jakub Błaszczykowski występuje w Wolfsburgu na nowej pozycji.

Po transferze do Wolfsburga reprezentant Polski oba mecze zagrał jako prawy obrońca. W pomocy Wilków konkurencja jest spora, natomiast dwóch prawych obrońców – Vierinha (30 l.) i Sebastian Jung (26 l.) jest kontuzjowanych. Dlatego trener znalazł dla Błaszczykowskiego miejsce w defensywie. Czy to może być rozwiązanie na dłużej? (…) – W meczu z Augsburgiem na inaugurację Bundesligi, Polak grał dość zachowawczo, skupiając się mocniej na obowiązkach defensywnych. Trener chwali go za to, jak odpowiedzialnie rozgrywa piłkę i się ustawia. Jego doświadczenie wiele wnosi – kończy niemiecki dziennikarz.

92

Dlaczego zabrakło na kadrze Krzysztofa Mączyńskiego? To pokłosie urazu, którego nabawił się jeszcze przed Euro.

– Cały czas gram na środkach przeciwbólowych. Istnieje ryzyko, że w ten sposób kontuzja się pogłębi, ale skoro jest taka potrzeba, to wychodzę na boisko. Teraz mam dwa tygodnie, by odpocząć, wzmocnić organizm i wrócić do formy – dodaje. – To jest moja decyzja, że wychodzę na boisko. Mógłbym odmówić, usiąść na trybunach i patrzeć na naszą grę z boku, ale charakter mi nie pozwala. Dopóki będę dawał radę, będę grał. Nie mam zamiaru się poddawać – zapewnia Mączyński.

GAZETA WYBORCZA

Reklama

Recydywa Lecha – tekst o zmianie na ławce trenerskiej.

Ale Lech znów zawalił początek sezonu. Od dna w tabeli uratował go w ostatnich tygodniach jedynie krach Wisły Kraków. To niewybaczalna recydywa, która wywołała totalną krytykę i wściekłość kibiców. Frekwencja spadła do 10-11 tysięcy, co na polskie warunki nie wygląda źle, ale w Poznaniu oznacza zainteresowanie na żenującym poziomie. Wielu kibiców deklarowało, że ich noga na stadionie nie postanie, dopóki nie zmieni się… nie, bynajmniej nie trener. Dopóki nie zmieni się właściciel – na takiego, który będzie potrafił zbudować drużynę wysokiej jakości. Zmieniony został jednak trener. Teraz, gdy kibice wciąż nadaremnie oczekiwali transferu napastnika do nieporadnej w ofensywie drużyny. To Urban zapłacił za recydywę Kolejorza, choć sam recydywistą nie był. Za kryzys z zeszłego roku nie odpowiadał, co więcej, sam go zażegnał. Prezes Karol Klimczak już kilkanaście dni temu mówił, że klub dał Urbanowi czas i możliwości, by stworzył dobry zespół. I że teraz go rozliczy. Szkoleniowiec tłumaczył się kontuzjami kluczowych graczy. – Dopóki miałem kompletną drużynę, radziliśmy sobie bardzo dobrze. Tak było jesienią zeszłego roku, gdy Lech wychodził z kryzysu, a w pucharach pokonał Fiorentinę nawet na wyjeździe – przypomina. – Wiosną jednak zespół był przetrzebiony, teraz również. Proszę zwrócić uwagę, że gdy tylko wrócił kontuzjowany Szymon Pawłowski, przestaliśmy przegrywać.

93

Mundial zaczyna się w Azji.

Niedzielny mecz będzie trudny ze względu na specyfikę miejsca oraz rywala – ostrzegał Adam Nawałka, rozpoczynając zgrupowanie przed meczem z Kazachstanem. Teoretycznie Polacy zaczynają od gry z outsiderem grupy. Kazachstan nigdy nie grał w wielkim turnieju, w rankingu FIFA zajmuje 96. miejsce (między Gabonem i Mozambikiem), z ostatnich dziesięciu meczów o stawkę u siebie wygrał jeden (z Wyspami Owczymi). Kto jednak spodziewa się, że w niedzielę polscy piłkarze przeżyją wieczór równie przyjemny, jak na początku eliminacji Euro 2016, gdy roznieśli Gibraltar 8:0, jest w błędzie. I nie chodzi tylko o to, że Kazachstan rzadko traci u siebie więcej niż trzy gole. Kluczowa jest wspomniana „specyfika miejsca”. Na mecz z rywalem z Europy dalej lecieć się już nie da. To znaczy dałoby się, gdyby Rosja zaprosiła piłkarzy Nawałki na sparing do Krasnojarska (nie zanosi się, żaden z przygotowywanych na mundial w 2018 r. stadionów nie powstaje na Syberii). Z Astany bliżej jest do Delhi niż do Warszawy, sąsiedzi Kazachstanu – Uzbekistan, Kirgistan i Chiny – o mundial grają w strefie azjatyckiej.

SUPER EXPRESS

90

Ale się Teo rozstrzelał! – tekst o świetnych początkach Teodorczyka w Belgii.

– Ja miałem dwa złamania. Prawej nogi pięć lat temu i lewej rok temu. To jeden z powodów, dla których tak mało grałem w Kijowie. Z tego powodu uciekł mi też udział w Euro 2016 – tłumaczył belgijskim dziennikarzom Teodorczyk. Zdaniem Belgów jednym z niewielu problemów Teodorczyka jest niemożność komunikowania się z drużyną ze względu na nieznajomość angielskiego i francuskiego. Belgijska prasa sugerowała nawet, że przy okazji wyjazdowego meczu ze Slavią Praga Polak na lotnisku w stolicy Czech rozmawiał z Diego Capelem, kolegą z drużyny, za pomocą tłumacza Google. – To nieprawda – zaprzeczył Teodorczyk. – Jeśli chodzi o angielski, to rozumiem, co się do mnie mówi. Ale oczywiście zamierzam brać lekcje i tego języka, i francuskiego.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Okładka:

94

Budzimy się w nowej rzeczywistości. Zawodnicy po turnieju w końcu przyjeżdżają na kadrę w dobrych humorach, nawet jeśli kilku z nich na początku sezonu zaliczyło lekki falstart.

To było szalone okno transferowe – zagraniczne kluby wydały na polskich piłkarzy ponad 100 mln euro. 26 wyłożyli szejkowie z Paris Saint-Germain za Grzegorza Krychowiaka, ale lider środka pola reprezentacji – choć rozegrano trzy kolejki Ligue 1 – jeszcze nie zadebiutował w nowym zespole. Mecz z Monaco spędził na ławce rezerwowych. Jego sytuacją zajęli się dziennikarze „L’Equipe” w artykule „fałszywy ulubieniec”. To odniesienie do traktowania Polaka przez Unaia Emery’ego. Pomocnik pracował z tym trenerem dwa lata w Sevilli, ale długa znajomość nie przekłada się na żadne przywileje. Francuzi zwracają uwagę, że Krychowiak musi być cierpliwy, bo jego rywale do występów w pierwszym składzie są wpływowi. W ostatni weekend grali kapitan Thiago Motta, Marco Verratti i Adrien Rabiot, a wicemistrz Europy Blaise Matuidi wszedł na zmianę.

Rozgrywki Bundesligi na ławce zaczął też Łukasz Piszczek. W spotkaniu z Mainz po prawej stronie obrony biegał 18-letni Felix Passlack, ale dziennikarze „Kickera” uznali go za najsłabszego gracza BVB (razem z Shinji Kagawą). Polak zastąpił go niespełna kwadrans przed końcem. Piszczek zachowuje jednak spokój. Rozpoczął przygotowania do sezonu dopiero na początku sierpnia, jako jeden z ostatnich z zawodników BVB, bo dostał długi urlop po Euro, więc nic dziwnego, że na razie usiadł na ławce.

95

Obok widzimy rozmówkę z Arkadiuszem Milikiem.

Może pan porównać Ajax do Napoli?

Tak fantastycznych kibiców, jak w Neapolu, nie widziałem nigdy i nigdzie. Trudno to porównywać z czymkolwiek, to coś wyjątkowego. Atmosfera na trybunach jest niezwykła. Pierwsze wrażenia są pozytywne, miasto ma swój klimat. Są miejsca, w których jest dość ubogo i brudno, ale i piękne, w których doskonale spędza się czas. Przede wszystkim jest piękna pogoda i doskonałe warunki do gry w piłkę. No i najważniejsze – świetna drużyna.

Czyli ponad 30 mln euro, które Napoli zapłaciło Ajaksowi i uczyniło Arkadiusza Milika najdroższym polskim piłkarzem w historii, jakoś wpływa na pana?

Ważniejsze jest to, co teraz będę pokazywał na boisku. W każdym spotkaniu muszę udowadniać swoją wartość, że jestem dobrym zawodnikiem i warto było zainwestować we mnie tyle pieniędzy. Kwota mnie nie przytłacza, bo o niej nie myślę. Koncentruję się na sobie.

96

Większe problem niż rywal Polakom może sprawić długa podróż i zmiana strefy czasowej.

– Pod względem logistyki nigdy nie zaniedbaliśmy najdrobniejszego detalu, niczego nie zostawiliśmy przypadkowi. Z Kazachstanem zagramy z marszu, będziemy tam funkcjonować według polskiego czasu – dodaje trener Adam Nawałka. Reprezentacja wylatuje do Astany, czarterem, w piątek po godzinie 15. W hotelu zamelduje się przed północną miejscowego czasu – w Polsce będzie wtedy dochodziła 21. – Normalnie zjemy kolację i zawodnicy dopiero pójdą spać. Późna pora nie będzie przeszkadzała, nie zamierzamy robić niczego specjalnego, by się zaaklimatyzować – mówi Nawałka. Z powodu długiego lotu i różnicy czasowej Biało-Czerwoni, pod wodzą obecnego selekcjonera, pierwszy raz wyjadą na mecz dwa dni, a nie dzień przed spotkaniem. W piątek rano piłkarzy czeka jeszcze trening w kraju. – W ostatniej chwili zdecydujemy, czy będziemy ćwiczyć na sztucznym boisku. Dla większości to nowość, ale trzeba pamiętać, że taka murawa może być niebezpieczna dla zdrowia zawodników. Na sztucznej nawierzchni łatwo o kontuzję stawu skokowego czy pleców, dlatego w tym momencie nie będzie kategorycznych decyzji – powiedział selekcjoner.

97

Po co Legia bierze Radovicia?

Informację o planowanym transferze Miroslava Radovicia kibice Legii przyjmują z dużą rezerwą. Po odejściu Serba w lutym zeszłego roku do chińskiego Hebei China Fortune fani zarzucają piłkarzowi skok na kasę, dlatego dziś nie ma on na trybunach wielkiego kredytu zaufania. Zdaniem działaczy Serb z polskim paszportem ma przede wszystkim wpłynąć pozytywnie na atmosferę w szatni i zjednoczyć zespół, a przy okazji wzmocnić ofensywę drużyny Besnika Hasiego. Przy Łazienkowskiej przekonują, że piłkarzy ze zmysłem do gry kombinacyjnej nigdy za wiele.

98

I na koniec tekst o zwolnieniu Jana Urbana.

Decyzja o jego dymisji zapadła podobno już na początku sierpnia, kiedy Lech przegrał w Kielcach z Koroną 1:4. – Nikt mi tego głośno nie powiedział, ale to się dało wyczuć. Wystarczyło spojrzeć w oczy moich przełożonych – mówi nam Urban. Trudno mu ukryć rozczarowanie postawą działaczy, którzy choć postanowili go zwolnić, trzymali go w klubie do momentu znalezienia nowego trenera. – Po siedmiu kolejkach sytuacja była już opanowana, zespół zaczynał regularnie punktować – ocenia Urban, który w poprzednim sezonie wyciągnął drużynę z potężnego kryzysu i mimo wielu problemów kadrowych wprowadził ją do czołowej ósemki ekstraklasy. Prezesów – rozochoconych pozytywną metamorfozą – mocno zmartwił jednak brak awansu do europejskich pucharów. Wiosnę zespół Urbana miał zdecydowanie słabszą, choć trener przypomina, że kontuzje leczyli ważni piłkarze, z Szymonem Pawłowskim na czele. Latem drużynę opuścił Karol Linetty, który dawał więcej drużynie niż sprowadzony Radosław Majewski. Nie udało się znaleźć równorzędnego następcy dla stopera Marcina Kamińskiego. Urban nie żałuje czasu spędzonego w Lechu. – Wygraliśmy z Fiorentiną na jej terenie, mieliśmy bardzo fajną serię zwycięstw w lidze, zdobyliśmy Superpuchar. O tym wszystkim też będę pamiętał – mówi zdymisjonowany szkoleniowiec, który na razie nie wraca do Hiszpanii, gdzie ma dom. – Pewnie znajdę czas, by już na spokojnie, bez emocji, pooglądać nasze ligowe mecze – przyznaje.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...