Reklama

Szczęsny czy Alisson? Na kogo postawi Luciano Spalletti?

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

18 sierpnia 2016, 16:00 • 2 min czytania 0 komentarzy

W poprzednim sezonie Wojciech Szczęsny był bezdyskusyjnie numerem jeden we włoskiej Romie. W lidze zagrał w 34 potkaniach, w Champions League w ośmiu i tylko od wielkiego dzwonu ustępował miejsca doświadczonemu Morganowi De Sanctisowi. Teraz jednak sytuacja znacznie się zmieniła, bo do klubu trafił Brazylijczyk Alisson, który od początku swojego pobytu mocno rozpycha się łokciami i regularna gra Polaka na tę chwilę wcale nie jest taka oczywista.

Szczęsny czy Alisson? Na kogo postawi Luciano Spalletti?

Alisson kosztował rzymian osiem milionów euro, co już samo w sobie w pewien sposób definiuje oczekiwania wobec niego. Póki co Brazylijczyk korzystał na tym, że Szczęsny najpierw pojechał z reprezentacją na Euro, a potem udał się na urlop. Tym samym w walce o pierwszy skład nie miał praktycznie konkurenta i od początku przygotowań mógł spokojnie wyrabiać sobie pozycję.

Co za tym idzie, dziwić nie powinno więc, że we wczorajszym starciu eliminacyjnym z Porto Polak usiadł na ławce i z jej wysokości obserwował poczynania swojego konkurenta. A te, mówiąc łagodnie, nie zostały ocenione zbyt pozytywnie. Spalletti na konferencji pomeczowej niby nie szczędził kurtuzaji – mówił o tym, że ma do dyspozycji dwóch świetnych golkiperów, że obaj muszą stale ze sobą rywalizować, że Alisson zagrał nieźle, ale dodał też, że powinien poprawić grę nogami.

Znacznie ostrzejsze w swoich osądach były już media. Tuttomercatoweb oceniło jego występ na 5,5 w dziesięciostopniowej skali, wytykając mu jednocześnie sporo błędów. Złe ustawienie w niektórych sytuacjach, kreowanie problemów przy dośrodkowaniach i to nieszczęsne operowanie piłką. Z relacji włoskiej prasy wynika, że nogami o wiele lepiej gra Szczęsny, a z wypowiedzi Spallettiego wywnioskować możemy, że to dla niego niezwykle istotny aspekt rzemiosła.

Sam Szczęsny póki co przyznaje, że póki co nie czuje, by był w optymalnej formie i musi minąć jeszcze trochę czasu zanim złapie odpowiedni rytm. To tworzy kolejną szansę dla Alissona, który przez większość serwisów jest awizowany w pierwszej jedenastce na mecz inauguracyjny z Udinese. Jeśli analizować pozycję bramkarza w Romie w dłuższej perspektywie, to zdanie są już podzielone – w klubie chcą raczej wyrównanej rywalizacji dwóch zawodników na poziomie, zaś eksperci sądzą, że bardziej rozsądne byłoby wypożyczenie Brazylijczyka do któregoś z klubów Serie A.

Reklama

Reasumując: bardziej cenionym bramkarzem na Stadio Olimpico nadal jest Szczęsny. Przemawia za nim doświadczenie, pewność siebie i gra nogami. Problemem jest jednak to, że Polak wciąż dochodzi do siebie po trudach poprzedniego sezonu i minie jeszcze parę dni zanim wskoczy na najwyższe obroty. Nie ma co jednak nadaremno bić piany  – gdy Wojtek dobije już do wysokiej dyspozycji, to, jeśli nie wydarzy się nic spektakularnego, powinien powrócić między słupki i usadzić młodszego kolegę na ławce.

Najnowsze

Weszło

Komentarze

0 komentarzy

Loading...