Reklama

Kucyk, śledź i origami z biedronką czyli komisarz „Majami” zamiata

redakcja

Autor:redakcja

26 lipca 2016, 13:08 • 9 min czytania 0 komentarzy

Przez parę ostatnich lat słyszeliśmy od polskich klubów, jakim to nieszczęściem są letnie mecze pucharowe, jak utrudniają, uniemożliwiają, rzucają piach w kłody i tryby pod nogi, bolą w „miętkie”, odbijają się czkawką… No, po prostu siedem nieszczęść „Albatrosa”, ósma plaga egipska i ogólna kupa. A tu nagle przychodzi Zagłębie Lubin, od samego początku mówi, że w pucharach chce grać, gra w nich jeśli nie dobrze to przynajmniej skutecznie, a ligę opędzlowuje jakby od niechcenia, po dwóch kolejkach zajmując pierwsze miejsce. Bez wielkich gwiazd, bez wzmocnień (a nawet w osłabieniu, bo Filip Starzyński dołączył dopiero w niedzielę) i nie z jakimiś klubikami z miasteczek, o którym nikt nie słyszał, tylko z Partizanem Belgrad w pucharach i Lechem Poznań w lidze. Da się? Da się. Wnioski? Hmm… chyba tylko takie, że połowa ligi nie lubi Zagłębia Lubin za zawyżanie poziomu i wymagań, a druga połowa nie lubi go bardzo.

Kucyk, śledź i origami z biedronką czyli komisarz „Majami” zamiata

POGOŃ SZCZECIN – KORONA KIELCE 1:1

Sędziowie zabramkowi, powtórki wideo, goal-line, ćmoje-boje… A może by tak po prosty skrócić mecze do 45 minut? Po grzyba dwie połowy, skoro nasi piłkarze są w stanie zagrać tylko jedną? I fajnie, jeśli przed meczem dogadają się, która drużyna gra którą, bo wtedy przynajmniej emocje rozkładają się na obie części, ale jeśli się nie dogadają… to mecz wygląda jak ten Pogoni z Koroną, który mógł się zakończyć po 45 minutach, a powinien po 60. Jeśli do pierwszej połowy doliczymy jeszcze 15 minut przerwy na „powiedzenie sobie męskich słów w szatni.”

– Ale bramka Korta super? – upewniła się Opinia Publiczna

Super. Bardziej nawet super niż broda Rafała Grzelaka i kucyk Mateusza Lewandowskiego.

Reklama

ARKA GDYNIA – WISŁA KRAKÓW 3:0

Ekstraklasa wróciła do Gdyni, posiedziała kwadrans, posłuchała, posłuchała… i gdyby nie obowiązki służbowe, poszłaby sobie fpi… w siną dal, bo kibice Arki radość z odzyskanego ligowego śmietnika demonstrowali głównie przy pomocy bluzgów na przeciwnika. Normalnie jak na derbach Krakowa – zatyczki w uszy, klapy na oczy i nie, córeczko, tym panom tak naprawdę chodziło o nadmanganian potasu. Na szczęście sam mecz był na tyle interesujący, że można się było wyłączyć: Arka grała bez kompleksów, Wisła grała bez bramkarza, pan sędzia Kwiatkowski gwizdał bez sensu, a Głos Wewnętrzny wspominał Viniciusa z czasów GKS-u Bełchatów. Całość skończyła się udanie, bo słabsza drużyna zlała silniejszą…

Skoro zlała, to nie była słabsza – zauważyła logika.

Dobra, no to niedawny pierwszoligowiec zlał faworyta – lepiej? …błękit, żółć i czerwień harmonizowały z zielenią murawy, a „Chodź, pomaluj mój świat” w wykonaniu grupy 2 plus 1 zawsze poprawia mi humor.

JAGIELLONIA BIAŁYSTOK – RUCH CHORZÓW 4:1

Aplauz i zaakceptowanie – pięć bramek, z czego jedna taka, że ojacie, żółto i czerwono na trybunach, żółto i czerwono na boisku, Ivan Runje, grający z przodu, z tyłu i z boku, a gdyby to była siatkówka i grano by trzeciego seta, to pewnie zamieniłby się w drona i grał także od góry. I tylko trener Fornalika żal – do przerwy jakoś się trzymał, jakoś podpowiadał, reagował, ale od 3:1 skupiał się już tylko na tym, żeby się publicznie nie rozpłakać.

Reklama

LEGIA WARSZAWA – ŚLĄSK WROCŁAW 0:0

Pytanie:

Podobało się?

Odpowiedź:

PIAST GLIWICE – WISŁA PŁOCK 2:1

Sobota zakończyła się penisoidalnie, może niedziela zacznie przyzwoicie?

Zaczęła się. Wisła znowu pokazała ciekawą piłkę, Piast wreszcie zaczął grać jak dawniej, a kiedy tempo zaczęło siadać, trener Necek podniósł wszystkim ciśnienie zmianami z gatunku „no, chyba go pogięło ze szczętem”, po których kibice Wisły nabrali nadziei na remis, a kibice Piasta nabrali wody i popcornu w usta, żeby nie bluzgać przy dzieciach. Masłowski za Badię? Jankowski za Żivca… Żiveca… Yyyy… Kamaan! W atmosferę ogólnego „ich weiss nicht” włączył się trener Kaczmarek, który postanowił wywalczyć wyrównującą bramkę przy użyciu José Kante. Tego José Kante. Poważnie.

Oczywiście, nie wywalczył.

BRUK-BET TERMALICA NIECIECZA – CRACOVIA 3:2

Gramy atakiem pozycyjnym – zadysponował trener Cracovii.

Piłkarze wyszli na pozycje, zajęli pozycje: Mateusz Cetnarski usiadł, Miroslav Covilo stanął, Mateusz Szczepaniak wziął się pod boki, Robert LItauszki pokazał „wazę”, a Grzegorz Sandomierski oparł się o słupek.

BUM! BĘC! – na tablicy wyników wyświetliło się 2:0.

Piłkarze Cracovii zmienili pozycje: Mateusz Cetnarski wstał, Miroslav Covilo usiadł, Grzegorz Sandomierski oparł się o Huberta Wołąkiewicza, Robert Litauski wykonał przejście z „wazy” w „czajnik”, a Damian Dąbrowski biegał z piłką od kolegi do kolegi i pytał, czy nie chcieli by może jakiegoś podania alboco?

Chrzanisz, nie było aż tak źle – mruknęła Opinia Publiczna.

Może i nie było… Przez pół meczu częściej zerkałem na trybuny niż na boisko, bo szukałem wzrokiem szwagra.

Znalazłeś?

W przerwie przypomniałem sobie, że nie ma go na meczu, bo pojechał na wakacje.

LECH POZNAŃ – ZAGŁEBIE LUBIN 0:2

W górę serca – niech zwycięża Lech! – pracownicy Biblioteki Narodowej zmienili klasyfikację hymnu „Kolejorza” z „pieśń” na „modlitwa”, a jego piłkarze…

Na przykład Majewski…

…pocieszali się, że Zagłębie na pewno jest zmęczone, że pucharowy „pocałunek śmierci”, że może myślami są gdzie indziej…

Brakuje mi wyrachowania ze strony Zagłębia – marudził komentator w rurkach.

Na tablicy przy nazwie „Zagłębie” świeciła się dwójka.

…i posiadania piłki jest za mało ze strony piłkarzy trenera Stokowca – marudził nadal komentator.

Przy nazwie „Zagłębie” nadal świeciła się dwójka. Przy nazwie „Lech” świeciło się zero.

GÓRNIK ŁĘCZNA – LECHIA GDAŃSK 1:2

Samochód zastępczy z OC sprawcy – zachęcały bandy reklamowe.

A może by tak zastępczego piłkarza z OC Pawła Sasina? – zdenerwował się w siódmej minucie kibic Górnika.

Górnik po stracie jednego zawodnika był tak rozbity, że mecz powinien skończyć się gładkim 0:4 po pierwszej połowie, a w drugiej ewentualnie mogło nastąpić lekkie bezczeszczenie zwłok (czyli ze dwie dodatkowe bramki). Tymczasem niewiele brakowało, a Lechia wyjeżdżałaby z Lublina ze wstydem, sromotą i remisem.

Ale wymieniliśmy 619 podań – pochwalili się piłkarze Lechii.

A ja wymieniłem kolanko pod zlewem, ale z tego też nic nie wynika. Nie, przepraszam – z wymiany kolanka wynika jednak nieprzeciekanie. Konkret. W przeciwieństwie.


via GIPHY

Bramka kolejki

Jak porównać bombę Dawida Korta z „piętką” Patryka Lipskiego? Jak porównać rzut wolny Filipa Starzyńskiego z zawadiacką bezczelnością Arkadiusza Recy albo frankowszczyzną Saszy Żivca?… Żiveca… yyyy…
Najlepiej nie porównywać. Wygrywa Patryk Lipski,

Kiks kolejki

Miejsce trzecie: Vladislavs Gutkovskis, który mógł skończyć mecz z Cracovią już w 38, ale postanowił poczekać na Godota (w roli Godota na sprincie wystąpił Jakub Wójcicki). Miejsce drugie – Michał Miśkiewicz w roli Maćka z „Klanu” (pewnie do dziś stoi na boisku z rozłożonymi rękami i pytaniem „Co się stało?”). Miejsce pierwsze – Dariusz Trela, który nie tylko zawalił gola, ale zafundował sobie wstrząs mózgu i utratę miejsca w bramce. I wszystko byłoby jasne i proste…

…ale w poniedziałek w bramce Lechii zagrał komisarz „Majami” i pozamiatał klasyfikację ostatecznie.

Asysta kolejki

Paweł Oleksy do Patryka Lipskiego, Konstantin Vassiliev do Macieja Górskiego czy Mikołaj Lebedyński do Arkadiusza Recy? – zastanawiałem się pół niedzieli, a Głos Wewnętrzny sączył mi w ucho (też wewnętrzne, oczywiście) entuzjastyczne opinie na temat podań Nabila Aankoura.

I wtedy przyszedł Djorde Cotra, zakręcił przeciwnikiem raz, zakręcił drugi, wrzucił…

No to chyba mamy zwycięzcę – zaklaskało ucho wewnętrzne.

jakubik

Ranking sędziowsko-okulistyczny

Pan sędzia Jakubik (PSz-KK) – „Gdybyśmy gwizdali wszystkie takie faule…” – marudzili eksperci o zajściu z 27 minuty. Cóż, wtedy pewnie zawodnicy po prostu przestaliby się tak faulować. IMHO karny dla Korony. Minus pięć dioptrii.

Pan sędzia Kwiatkowski (AG-WK) – minus pięć za rzut karny dla Arki, drugie minus pięć za brak rzutu karnego dla Wisły pięć minut wcześniej. Razem minus dziesięć dioptrii.

Pan sędzia Raczkowski (JB-RCh) minus trzy dioptrie za sporą niekonsekwencję przy faulach i kartkach. Na szczęście nie przy czerwonych.

Pan sędzia Przybył (LW-ŚW) momentami gubił się bardzo, co niestety miało wpływ na przebieg gry i mogło mieć wpływ na zdrowie piłkarzy (faule Lewczuka i Pazdana). Minus trzy dioptrie to najniższy wymiar kary.

Pan sędzia Złotek (BBTN-C) nie miał szans zobaczyć spalonego Gutkovskisa, więc za to mu rachunku nie obciążę, ale za brak żółtych kartek dla Wójcickiego i Covilo plus parę innych wtopek – już owszem. Minus trzy dioptrie.

Pan sędzia Gil (PG-WP) minus dwie dioptrie, bo spalony przy 0:1 idzie na konto sędziego Sadczuka, a innych „ale” nie było za wiele.

Pan sędzia Stefański (LP-ZL) nie podyktował karnego po ręce Cotry, nie wyrzucił z boiska Papadopulosa i nie mówmy, że „narzędzie”, że przypadek, bo to Papadopulos: on tak gra łokciami od zawsze, zawsze celowo i to się naprawdę kiedyś skończy tragedią. Minus osiem dioptrii.

Pan sędzia Frankowski (GŁ-LG) jeśli wyleciał Paweł Sasin, a Grzegorz Kuświk w 69 minucie dostał żółtą kartkę, to jakim cudem mecz dokończył Rafał Wolski? Minus cztery dioptrie.

szok

Cytat kolejki

Tomasz Lach: „Banany, sernik, różne inne płyny…”
W czasie upałów pijmy dużo płynów: najlepsze będą pasztety, żeberka i śledź.

Wojciech Jagoda: „Michał Probierz powiedział: ‘nie sprzedajemy, mamy dość’”
Ale wciąż rozmawiamy o piłkarzach, prawda?

Rafał Wolski: „Johan Voskamp, którego – jestem pewien – większość kibiców pamięta”
To ten, który zagrał w Ekstraklasie mniej meczów niż Unia Racibórz i strzelił w niej mniej bramek niż Piotr Polczak czy Paweł Drumlak?

Rafał Wolski: „Fatalny strzał pod względem tego, że niecelny”
Przeciwnie – pod względem niecelności strzał był znakomity

Kazimierz Węgrzyn: „Ależ dobry odbiór Gutkowskiego… a może Dąbrowskiego – takie ostre słońce, że numery się zlewają”
– Numery, koszulki, kolory, drużyny, fryzury… – westchnął Gutkowski bez „S”.

Julian Kowalski: Trzymał czerwoną kartę w dłoni sędzia Frankowski, ale nie sądziłem, że ją pokaże”
…sądziłem, że po prostu zademonstruje piłkarzom małe orgiami i zrobi z niej biedronkę.

 

View post on imgur.com

 

„Poligon” w „Ustaw Ligę”

Co za kolejka, jak pragnę myć nogi… Trzech wiślaków na minus jeden punkt w sumie, Jakub Wójcicki na zero, Nemanja Nikolic na minus dwa… W pewnym momencie kolejki LZS Poligon znajdował się nawet „pod kreską” czyli na minusie. Na szczęście znowu zapunktował Gutkovskis, gola strzelił Krasić, Dąbrowski i Janoszka przynieśli 12 punktów. Obyło się bez kompromitacji, choć kiedy spojrzę na swój skład i dorobek punktowy w tej kolejce, to zaczynam rozumieć decyzyjny radykalizm prezesa Cupiała i kierownika Hochwandera.

W klasyfikacji lig prywatnych liga „poligonowa” (kod: 432967992) spadła z miejsca drugiego na trzecie, ale strata do lira to tylko 43 punkty, a do drugiej ligi zaledwie piętnaście. Jedna kolejka i możemy wrócić na najwyższy stopień podium. Od zeszłego tygodnia liczba drużyn, grających w lidze „poligonowej” (kod: 432967992) zwiększyła się do 897, co stanowi wzrost o ponad 12% i wciąż czyni z nas drugą pod względem wielkości ligę prywatną (przegrywamy tylko z EKSTRAKLASA TROLLS).

W samej lidze „poligonowej” (kod: 432967992) – jak to na początku sezonu – trzęsienie ziemi i kolejności. Liderujące po pierwszej kolejce Jajka Loewa spadły na miejsce dziewiąte, nowym liderem zostali Galacticos 26 prezesa Siwego, drugie miejsce zajmuje Falenica prezesa Mauritiuska, na trzecim Świstaki, którymi kieruje prezes Mexic, na czwartym MKS Metalowców (prezes Kurpiu), a na piątym Ironiusz Stars prezesa IrioniusaEkipa z Tulczyna prezesa SzP. Wąsate Janusze wyprzedzają Małe Żuczki, Latające Pisuary gonią Jagusieńkę, zwycięzca klasyfikacji generalnej poprzedniego sezonu – Biedni bo głupi prezesa Pitersona – spadli na miejsce 107, a tabelę zamyka STILON GORZÓW z przerażającym bilansem minus 18 punktów i bardzo jestem ciekaw, czy to przypadek, czy jakaś zorganizowana akcja, bo jeśli zorganizowana, to uprzedzam, że ani ja nie dam piątaka, ani cwaniak nie da trzydziestu.

Andrzej Kałwa

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Niemcy

Kłopoty kadrowe Bayernu przed półfinałowym meczem Ligi Mistrzów

Piotr Rzepecki
0
Kłopoty kadrowe Bayernu przed półfinałowym meczem Ligi Mistrzów

Komentarze

0 komentarzy

Loading...