Reklama

Kownacki znów się rozsypał. Ratujcie chłopaka, póki nie jest za późno

redakcja

Autor:redakcja

20 lipca 2016, 15:15 • 3 min czytania 0 komentarzy

Dzisiaj – tak się dziwnie składa – mija dokładnie rok, od kiedy prześwietliliśmy Dawida Kownackiego. Wówczas, 20 lipca 2015, podsumowaliśmy wszystkie urazy, jakie hamowały mu karierę. Wtedy było ich dziewięć. W wieku 18 lat „Kownaś” miał problemy ze szczęką, kolanem, dwa wstrząśnienia mózgu i chroniczne kłopoty ze stawem skokowym. Przez to praktycznie stracił dwa sezony i ani przez moment nie wrócił do formy, jaką czarował tuż po wejściu do Ekstraklasy. I pewnie zbyt szybko nie wróci. Najnowszy news o Dawidzie nie dotyczy zainteresowania Wolfsburga, Palermo czy innego RedBulla. Przerwa. Uraz kręgosłupa wykluczył go z treningu i – według doniesień Sport.pl – Kownacki nie będzie brany pod uwagę na najbliższe mecze.

Kownacki znów się rozsypał. Ratujcie chłopaka, póki nie jest za późno

W zasadzie wszystkie informacje o Dawidzie dotykają tego samego tematu. Urazy. Kontuzje. Przerwy. Czasem też pojawi się coś o jakimś zachodnim klubie, ale jakże wymowne są dwa teksty, jakie przeczytaliśmy w ostatnich tygodniach o lechicie. Najpierw były dyrektor sportowy Udinese stwierdził, że najmocniej żałuje, iż… nie sprowadził do klubu Kownackiego, a ledwie kilka dni później wyciekły newsy o zainteresowaniu Wisły Płock. To mniej więcej tak, jakby ktoś planował wakacje na prywatnej plaży w okolicach Mykonos, a ostatecznie wylądował w hostelu pod Ostrołęką. W takim właśnie tempie i kierunku układa się dorosła kariera Dawida.

Pisaliśmy już o tym przed rokiem, a dziś możemy to tylko powtórzyć. Albo ktoś przy planowaniu losów tego chłopaka znacząco się przeliczył, albo on sam nadaje się do profesjonalnego sportu jak Bartłomiej Grzelak. I nie chodzi tu nawet o potencjał sportowy. Ten akurat ma, o czym świadczą same słowa faceta z Udinese czy nawet Adama Nawałki, który przecież raz Dawida powołał. – Być może w niektórych przypadkach działałem zbyt szybko. Może gdybym powiedział, że nie czuję się do końca gotowy i wolałbym odczekać, to uniknąłbym paru urazów – mówił Kownacki na Weszło przed kilkoma miesiącami, ale sprawa na pierwszy rzut oka wydaje się poważniejsza niż zwykły brak cierpliwości i nadmierna ambicja. Albo chłopak sam się źle prowadzi, albo źle prowadzi go klub, albo warto się zastanowić nad jakąś alternatywą, by za dziesięć lat nie poruszać się z pomocą chodzika.

Oczywiście nie takie historie zdarzały się w futbolu. Zachowując wszelkie proporcje przy porównaniach – Rosicky zrobił wielką karierę mimo… 53 urazów. Bale’a też non stop coś wybija z rytmu. Oni jednak po wszystkich kontuzjach wracali na co najmniej przyzwoity poziom. Kownacki natomiast wygląda tak, jakby każdy uraz bezpowrotnie wysysał z niego kilka procent potencjału. Sami wierzyliśmy (albo daliśmy się nabrać), że to materiał na napastnika wysokiej klasy, ale wnioski z ostatnich lat są smutne. Prawdopodobnie jedynym, który założy kaszkietówkę z napisem „Kownaś”, będzie sam Kownacki.

Ale grunt, że jest co wspominać. Na przykład datę debiutu w Ekstraklasie.

Reklama

13599104_10210498187119743_1617638686_n

Ratujcie tego chłopaka, póki nie jest za późno.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Francja

Bajka z happy endem. Był pół centymetra od śmierci, za moment wróci do gry

Szymon Piórek
0
Bajka z happy endem. Był pół centymetra od śmierci, za moment wróci do gry
Anglia

Arsenal pokazał, na czym polega futbol, a Chelsea udowodniła, czemu jest poza pucharami

Bartek Wylęgała
8
Arsenal pokazał, na czym polega futbol, a Chelsea udowodniła, czemu jest poza pucharami

Komentarze

0 komentarzy

Loading...