Reklama

Ostatnie podsumowanie Euro. Lewy tak nisko w rankingu jeszcze nie był

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

07 lipca 2016, 11:19 • 9 min czytania 0 komentarzy

Czerwiec, pół roku cyklicznego zestawienia na najlepszego polskiego piłkarza za nami. Ten miesiąc był jednak dość specyficzny – zebrała się grupa zawodników, którzy reprezentują w kraju najwyższy poziom, i niemalże tylko z tych nazwisk układamy ranking. Pod uwagę bierzemy dwa mecze przygotowujące do Euro, z Holandią i Litwą, oraz te, które rozegraliśmy na turnieju we Francji.

Ostatnie podsumowanie Euro. Lewy tak nisko w rankingu jeszcze nie był

20

Jedyny piłkarz w czerwcowym zestawieniu, który nie pojechał na Euro. I jednocześnie jeden z bardzo nielicznych Polaków, którzy w tym miesiącu zdołali zagrać mecz o stawkę poza turniejem we Francji. Trzy dni po tym, jak Islandia pokonała Anglię, Wilczek i jego Broendby IF zameldowali się w Reykjaviku. Mierzyli się z tamtejszym Valurem, przy 728 widzach i rywalizacji o 2. rundę eliminacyjną Ligi Europy. Duńczycy już wykonali w tym kierunku duży krok, wygrywając 4:1, a polski napastnik zdobył dwa gole.

Reklama

19

Jeden z największych przegranych tego miesiąca. Czekaliśmy aż postawi pieczątkę przy transferze do Liverpoolu lub jeszcze wskoczy na wyższy pułap. Daniel Weber, menedżer piłkarski, opowiadał nam ostatnio, że w Udinese czekali z jego sprzedażą, bo liczyli jeszcze na podbicie ceny. Tymczasem Zieliński w przygotowaniach do wielkiego turnieju rozegrał zupełnie nieprzekonujące 90 minut z Holandią i zaliczył błyskotliwą końcówkę z Litwą. Liczba notowanych przez niego strat, mała odpowiedzialność w grze mnożyły jednak kolejne znaki zapytania. Na Euro był więc zawodnikiem rezerwowym – dostał od początku szansę z Ukrainą, ale już w przerwie wrócił na swoje miejsce.

18

Jego czas w reprezentacji Polski już minął, ale Boruc zdaje się z tym godzić. Nie był w stanie wygrać rywalizacji z Fabiańskim bądź Szczęsnym, a nie dał się też wypchnąć z turniejowej kadry Przemysławowi Tytoniowi. Dostał w spotkaniu z Litwą 45 minut, tyle co Fabiański, by pozostać w rytmie meczowym i być w gotowości na Euro. Przy okazji zaliczył 63. mecz w biało-czerwonych barwach, wyrównując rekord Jana Tomaszewskiego. A to, jak wiele osób żałowało, że Adam Nawałka nie wpuścił go na rzuty karne w fazie pucharowej, potwierdza, że nie przypadkiem zapisuje się na kartach historii.

17

Jego sukcesem już było to, że znalazł się w ogóle w kadrze na Euro. Z drugiej strony, nie ukrywajmy – przy tak niewielu piłkarzach ofensywnych, przy braku Wszołka i Rybusa, zawodnik kreatywny był nam potrzebny. Kropkę nad „i” przy swoim nazwisku Starzyński postawił w sparingu z Litwą: często był przy piłce, szukał prostopadłych podań, pracował też w defensywie. W nagrodę – nie, to nie jest ironia – wszedł na minutę z Ukrainą.

Reklama

16

Głosy przy jego nazwisku były podobne: gdyby nie uraz Rybusa, trzech lewych obrońców to byłoby za dużo. Ale dał radę. Mimo że mówiło się, że jest bez formy, rozegrał niezłe 90 minut z Litwą i wysłał sygnał, że jest gotów. Artur Jędrzejczyk mógł więc grać ze świadomością, że w razie potrzeby – ma zastępcę. I ten zastępca był krok od występu w najważniejszym meczu życia. Jędza w meczu z Portugalczykami złapał kolejną kartkę i musiał pauzować w kolejnym spotkaniu, czyli ewentualnym półfinale. Tak, to byłaby piękna historia… A jeszcze przed meczem Wawrzyniak mówił na konferencji prasowej: – Mam nadzieję, że w hierarchii zespołu jestem wyżej niż wiceprezes Koźmiński i prezes Boniek.

15

Patrząc z perspektywy czasu i przebiegu całego sezonu, to naprawdę niewiarygodne, że ten zawodnik odegrał niemałą rolę w reprezentacji Polski na Euro. Widać było, że Adam Nawałka mu ufa, że – choć ze zmianami zwleka jak tylko się da – jego może wpuścić na boisko. Z drugiej strony, to nie przypadek, że z Holandią i Litwą rozegrał po 13 minut, z Irlandią Północną – dwie, z Niemcami – trzy, dopiero ze Szwajcarami – 16.

14

Biorąc pod uwagę problemy zdrowotne Krychowiaka przed samym turniejem i powrót Mączyńskiego po długiej kontuzji, był rozważany do gry w pierwszym składzie. Jak w Legii co tydzień potwierdza, że jest jej kluczowym zawodnikiem, tak w kadrze poniżej pewnego poziomu nie schodzi. Można wpuścić go w miejsce Mączyńskiego, nawet i w pierwszym składzie z Ukrainą, a plamy nie da. Mimo wszystko, niektórych rozczarował. Stanisław Czerczesow po meczu, w którym Jodłowiec zaliczył trzy asysty, mówił: – Będzie wart 15 milionów. Zobaczycie, że będzie w świetnej formie na Euro.

13

Nagle, dość niespodziewanie, okazał się zawodnikiem numer 12 w zespole Nawałki. Selekcjoner reprezentacji Polski, przygotowując go do gry w meczu inauguracyjnym Euro, wystawił go na prawej obronie – chciał, by wyrobił sobie więcej nawyków w defensywie. A z Irlandią Północną był jednym z jaśniejszych punktów kadry, przebojowy, bez żadnych kompleksów spowodowanych wiekiem czy doświadczeniem. Wtedy zaczęliśmy nawet obserwować małą Kapustkomanię. Na Euro miał jeszcze dwa momenty. Pierwszy, gdy zaliczył asystę drugiego stopnia w spotkaniu z Ukrainą i drugi, gdy wykartkował się na Szwajcarię, co jeszcze mocniej związało ręce Nawałki.

12

Przyjeżdżał na zgrupowanie kadry jako drugi bramkarz – to on miał być zmiennikiem Łukasza Fabiańskiego, który w drugiej części eliminacji Euro rozgrywał mecz za meczem. A jednak to on rozegrał 90 minut z Holandią i spisał się na tyle dobrze, że nie było już podstaw do zmian w bramce. Z Irlandią Północną – na zero z tyłu, z jedną naprawdę dobrą interwencją. Kolejny wielki turniej okazał się jednak dla niego pechowy: na pierwszym szybko obejrzał czerwoną kartkę, na drugim złapał kontuzję.

11

Jeszcze jakiś czas temu mówiło się, że nie zdąży wyzdrowieć na turniej we Francji. Za chwilę słychać było, że – choć nie ma już śladu po kontuzji – od powrotu do składu Wisły pod koniec kwietnia nie zdoła wrócić do pełnej dyspozycji. Na Euro miał problemy fizyczne, żadnego ze spotkań nie wytrzymał w pełnym wymiarze czasowym, ale poziomu nie zaniżał. A, pamiętajmy, mówimy o zawodniku z drużyny ze strefy spadkowej Ekstraklasy, który sporo czasu stracił na kontuzję.

10

Gol z Irlandią Północną, asysta z Holendrami i Ukraińcami, do tego sprytne przepuszczenie piłki zagranej przez Grosickiego do Błaszczykowskiego. To całkiem sporo. Nie przypadkiem jednak mówiło się, że jeden z lepszych momentów Milika na tym turnieju miał miejsce, gdy… nie dotknął piłki. Zmarnował zbyt wiele sytuacji podbramkowych, by w tym zestawieniu zająć wyższe miejsce. Nie będziemy przypominali tych „setek” – każdy z was ma je przed oczami, doskonale widzi, jak napastnik Ajaksu strzela nad bramką ze Szwajcarią, z Niemcami nie trafia w piłkę, itd.

9

Kolejny, na którego losy wpływ miała kontuzja Rybusa – gdyby nie uraz, to Jędrzejczyk mógłby nie być pierwszym lewym obrońcą kadry. Mimo że to nie jego pozycja, poradził sobie naprawdę dobrze. W niektórych meczach rzucało się w oczy, jak pod polem karnym rywala musi sobie przekładać piłkę i szukać prawej nogi, ale w defensywie spisywał się naprawdę nieźle. I to na tyle, że Michał Pol już w ostatnim „Stanie Futbolu” próbował analizować, czy w eliminacjach do mundialu lewą stronę obstawiać powinien Jędrzejczyk czy może Rybus. Warto też pamiętać o jego dobrej grze głową – z Holendrami strzelił gola.

8

Nisko, tak nisko jeszcze w naszym zestawieniu nie był. Ale czy kogokolwiek powinno to dziwić? Nie oszukujmy się: Euro 2016 nie należało do Roberta Lewandowskiego. Napastnik Bayernu wykonywał dużą pracę, ściągał na siebie dwóch-trzech rywali, robił miejsce Milikowi i starał się pracować na jego gole. Tylko że napastnika trzeba też rozliczać z bramek, a my przypominamy sobie mecze, kiedy Lewy nawet nie próbował czaić się w okolicach „szesnastki”. Trochę broni go fakt, że dostawał niewiele piłek w pole karne, trochę obciąża go chęć bardzo głębokiej gry. Swoje zrobił dopiero w spotkaniu z Portugalią.

7

Przeżywaliśmy, gdy był niezdolny do gry z Irlandią Północną i wszedł tylko na końcówkę. Mimo dobrego występu Kapustki, Adam Nawałka nie miał wątpliwości, że podstawą osiągania korzystnych wyników jest posiadanie w składzie Grosickiego. Polski skrzydłowy próbował wielokrotnie – dryblował, pchał się na siłę, wchodził w pojedynki biegowe – i zaliczył dwie ważne asysty, ze Szwajcarią i Portugalią. Względem Grosika czujemy jednak niedosyt. Ten turniej nie potwierdził, że Grosicki to prawdziwy lider zespołu, taki jak choćby Błaszczykowski, że zaliczył znaczny skok jakościowy. To w dalszym ciągu jeździec bez głowy. Ale takiego też potrzebujemy.

6

Nawałka wymierzył w jego kierunku potężny cios. Na ostatniej prostej wymienił bramkarza, Fabiański stracił miejsce w składzie na rzecz Szczęsnego, a przy kontuzji tego drugiego trzeba było znów wzywać pierwszego. Ale Łukasz się nie obraził – bolesną decyzję przyjął na klatę, był gotowy do gry. Z mistrzami świata zagrał na zero z tyłu, z Ukrainą – również. W starciu ze Szwajcarami, mimo że wyjmował piłkę z siatki, był bohaterem: po tym, jak obronił rzut wolny Rodrigueza i główkę Derdiyoka, a także rozpoczął kontrę zakończoną golem. Żal tylko tych rzutów karnych.

5

Chyba największy wygrany Euro w polskiej drużynie. Większość spodziewała się w składzie Bartosza Salamona, mało kto wierzył, że Pazdan swoją szansę wykorzysta. A jednak – zagrał i zrobił różnicę. Porządnie uzupełniał się z Glikiem, zaliczył kilka naprawdę niezłych interwencji, był bohaterem meczu z Niemcami. W tym całym szaleństwie wokół Pazdana warto jednak pamiętać, że popełniał też błędy, łamał linie spalonego, miewał problemy z rozegraniem. Jako całokształt: mocno in plus.

4

Tak dobrego w reprezentacji Polski jeszcze go nie widzieliśmy. Że potrafi grać do przodu, że ma niezłe dośrodkowanie i umie zrobić różnicę w ofensywie – wiedzieliśmy od dawna. Że popełnia proste błędy w obronie i daje się ogrywać – również. Ale na tym turnieju Piszczek praktycznie się nie mylił. Jak wielokrotnie po naszej prawej stronie defensywy widzieliśmy autostradę, choćby z Holandią, tak na Euro postawiliśmy bramki. I w tym przede wszystkim zasługa zawodnika Borussii Dortmund.

3

Mózg drużyny, to przez niego przechodzi najwięcej piłek, to on bierze udział praktycznie w każdej akcji. Kiedy potrzeba, potrafi rozegrać i podać na dużą odległość. Kiedy widzi zagrożenie, to umie się podłożyć i dać się sfaulować (jeden z najczęściej faulowanych piłkarzy w turnieju). Nie ma przypadku w tym, że Unai Emery mówi, że Krychowiak jest zawodnikiem idealnym i bierze go ze sobą do Paryża. Nie ma też przypadku w tym, że Adamowi Nawałce serce zabiło mocniej, gdy dowiedział się o jego urazie tuż przed wyjazdem do Francji.

2

Długo mogliśmy na niego narzekać. Że od trzech sezonów ma problemy z regularną grą w klubie, że w tym roku wychodził w pierwszym składzie Fiorentiny tylko trzy razy. Niektórzy sugerowali nawet, by Kuba na Euro nie jechał w ogóle. Egzamin zdał jednak na szóstkę – asysta z Irlandią Północną, bramki z Ukrainą i Szwajcaria. Było widać w nim lidera zespołu, walkę o każdą piłkę, gigantyczne zaangażowanie i stawanie w obronie kolegów. Wykonał też kawał świetnej roboty, zaliczył na turnieju 20 odbiorów.

1

Najlepiej i najuczciwiej będzie, jeśli zacytujemy uzasadnienie wyboru Glika na 17. miejscu w cyklu „Piłkarz Miesiąca”:

Co tu dużo mówić – najrówniejszy z Polaków. Chyba zbytnio się nie pomylimy, gdy napiszemy, że w każdym z polskich spotkań na Euro ktoś zaprezentował się od Glika lepiej (Kapustka z Irlandią Północną, Pazdan z Niemcami, Błaszczykowski z Ukrainą, Fabiański ze Szwajcarią, Krychowiak z Portugalią), ale to środkowy obrońca W KAŻDYM Z PIĘCIU PRZYPADKÓW znajdował się zaraz za plecami MVP. Powiedzmy, że zawsze był na miejscach 2-4. Regularność, nieustępliwość, skuteczność. To siła Glika. Świetnie wypada w statystykach, nie zdziwimy się, jeśli trafi do jedenastki turnieju któregoś z portali zajmujących się stricte liczbami.

Efektownie przyklepał transfer, na który pracował od dłuższego czasu. Czapki z głów.

GENERALKA CO MIESIAC

Najnowsze

Niemcy

Kłopoty kadrowe Bayernu przed półfinałowym meczem Ligi Mistrzów

Piotr Rzepecki
0
Kłopoty kadrowe Bayernu przed półfinałowym meczem Ligi Mistrzów

Komentarze

0 komentarzy

Loading...