Reklama

Znów szybkie bunga-bunga? A może wreszcie miłość na lata?

redakcja

Autor:redakcja

29 czerwca 2016, 09:13 • 4 min czytania 0 komentarzy

Stałe związki raczej nie są domeną Silvio Berlusconiego. Raczej szybkie numerki w stylu „wykorzystaj i porzuć”. Oczywiście przez wątpliwe oko do szkoleniowców, rozstania z większością szczególną niespodzianką nie były, jednak nawet gdy trafił się obiecujący materiał na przynajmniej kilkuletnie małżeństwo, pierwsza sprzeczka doprowadziła do rozwodu. Więc czy gdy teraz Milan podpisuje kontrakt na dwa lata z Vincenzo Montellą, można wreszcie liczyć na to, że temu trenerowi uda się go wypełnić?

Znów szybkie bunga-bunga? A może wreszcie miłość na lata?

***

„Za Mihajlovicia Berlusconi powiedział, że Milan nie gra tak, jak powinien. To, że Serb wprowadził go na miejsce gwarantujące start w Lidze Europy (6.) nie było dla niego ważne, mimo że obejmował drużynę, która sezon wcześniej była 35 punkty za Juventusem i skończyła na miejscu 10.

W takim wypadku najsłuszniejszym wyborem Berlusconiego byłoby obsadzenie w roli trenera samego siebie, by pokazać, jak chciałby, by wyglądała gra Milanu.

(…)

Reklama

Gdyby Berlusconi przejął Milan, ten z pewnością zacząłby grać tiki-takę, nie mówiąc już o wspięciu się z łatwością na szczyt Serie A.”

cytat z artykułu Johna Vianneya Nsimbe, „Dlaczego Berlusconi powinien zostać nowym trenerem Milanu”

***

Kibice Milanu – nie tylko we Włoszech – mają już wyrobione zdanie o Berlusconim. Bufon, megaloman, człowiek który wśród kilku miliardów ludzi na całym świecie widzi tylko jedną osobę nieomylną. Tę samą, która patrzy na niego z lustra za każdym razem, gdy rano i wieczorem myje zęby.

Zresztą – nie tylko kibice. Jego sława roznosi się w takim tempie, że coraz więcej jest trenerów, którzy na wieść o zainteresowaniu Milanu ucinają rozmowę i twierdzą jak Eusebio Di Francesco: Milan? W sumie, to dobrze mi w Sassuolo.

Ale Silvio się nie poddał i znalazł jednego odważnego. Tego, którego tak bardzo chciał widzieć na fotelu przy linii bocznej San Siro rok temu, a jednocześnie tego, za którego żal mu było Fiorentinie zapłacić pięć milionów euro odszkodowania za przedterminowe zerwanie kontraktu. Gdybyśmy mieli być złośliwi, napisalibyśmy, że cztery razy tyle dał za Bertolacciego, ale… chyba nie posądzacie nas o złośliwość?

Reklama

Teraz Sampdorii, która wcześniej wynegocjowała zerwanie umowy VinCento, jak po setnym zwycięstwie w Serie A ochrzcił go dziennik „Secolo XIX”, na bardziej „preferencyjnych” warunkach, trzeba było zapłacić już tylko 1,1 miliona, więc i wątpliwości odnośnie kandydatury Montelli Silvio miał znacznie mniej. A co Milan dostaje w zamian?

– To jedyny trener we Włoszech, który potrafi grać po europejsku – charakteryzuje go Gigi Delneri. Szkoleniowiec, o którym w kraju wszyscy mówią: innowator. Którego charakteryzuje nowoczesne podejście do treningów, taktyki, a także – na czym Berlusconiemu zawsze zależy najbardziej – atrakcyjny styl gry. Co prawda Silvio zaprzeczył temu kilka lat wstecz, gdy pozbył się filarów drużyny – Ibrahimovicia, Pirlo i Thiago Silvy w przeciągu roku, ale podobno właśnie ofensywnym stylem najłatwiej go kupić. Oczywiście pod warunkiem, że w parze z nim pójdą wyniki. Co prawda trudniej o to z Kucką w miejscu Pirlo i Luizem Adriano zamiast „Ibry”, ale Silvio płaci, Silvio wymaga.

No a o Montelli raczej nie można powiedzieć, że nie potrafi sukcesów osiągać. Początki były trudne, bo rzucony na głęboką wodę w Romie zajął średnie, jak na ambicje klubu, 6. miejsce. Ale już to, co wyczyniał w Fiorentinie, którą wprowadził na stałe do ligowej czołówki, zbudowało mu bardzo mocną markę na Półwyspie Apenińskim. Cieniem na jego krótkiej wciąż trenerskiej karierze kładzie się jednak nieco ostatni sezon, w którym z  Sampdorią ugrzązł w dolnej połówce tabeli. I tak jak w „Violi” wykręcił znakomitą średnią 1,8 punktu na mecz, wieńcząc jeszcze swój pobyt we Florencji półfinałem Ligi Europy, tak w Genui ta średnia spadła o ponad połowę.

Zrzut ekranu 2016-06-29 o 10.34.19Na grafice zaznaczony moment przejęcia Sampdorii przez Montellę, źródło: Transfermarkt.pl

Jego obecny bilans wygląda następująco:

2010/2011 – 6. miejsce z Romą
2011/2012 – 11. miejsce z Catanią
2012/2013 – 4. miejsce z Fiorentiną
2013/2014 – 4. miejsce z Fiorentiną
2014/2015 – 4. miejsce z  Fiorentiną
2015/2016 – 15. miejsce z Sampdorią

To też pokazuje, gdzie w tym momencie musi szukać Milan. Jasne, Montella to trener obiecujący, ze świeżym spojrzeniem i pewnymi sukcesami, ale po ostatnim sezonie na pewno nie powiemy o nim: wygrany.

Tutaj wygrywać będzie musiał. Z jednej strony zaopatrzony zostanie przez nowych chińskich właścicieli w pachnącą świeżością książeczkę czekową, która powinna mu pozwolić na wykazanie się raz jeszcze świetnym okiem do zawodników. Z drugiej – z każdym zakupem, który firmować będzie swoim nazwiskiem, margines błędu w oczach Berlusconiego będzie się coraz bardziej zwężał.

Paru kolegów po fachu może mu opowiedzieć, co się stanie, gdy ten margines szybko zaczyna cię wypychać zdecydowanie zbyt blisko przepaści.

Najnowsze

Weszło

Komentarze

0 komentarzy

Loading...