Reklama

Samotność Ibry – jak daleko zaciągnie Szwedów na turnieju?

redakcja

Autor:redakcja

11 czerwca 2016, 17:44 • 5 min czytania 0 komentarzy

Zlatan, Zlatan, Zlatan. Moglibyśmy w sumie skopiować i wkleić imię Szweda w każdy kąt tej części skarbu kibica, a wiele by to nie zmieniło, bo ta reprezentacja jest wręcz od niego uzależniona. Martwimy się, że Polacy bez Lewandowskiego ani rusz, ale Szwedzi w Ibrze widzą chyba jedyną nadzieję. Jeśli by go zabrakło, strach się bać. Ibrahimović i dziesięciu statystów w poniedziałek wyjdzie na boisko, by powalczyć chociaż o wyjście z grupy.

Samotność Ibry – jak daleko zaciągnie Szwedów na turnieju?

SKŁAD

zl1

NAJWIĘKSZA ZALETA

Pierwsza linia – Zlatan i Marcus Berg. O tym pierwszy powiedziano już wszystko, zresztą i my napiszemy o nim później parę słów. Ale żyjący w jego cieniu Berg, to też jest niezły piłkarz, oczywiście trzy klasy gorszy od Ibry, ale jeśli rywal zostawi mu za dużo miejsca, to on po prostu go skarci. Miał apetyt na więcej, jednak nie oczarował kiedyś w HSV i zamknął sobie tym samym drogę do poważniejszej piłki. Znalazł swoje miejsce w Grecji, konkretnie w Panathinaikosie i strzela tam regularnie, wszystkie z trzech sezonów kończył z dwucyfrową liczbą bramek. Można dyskutować o poziomie tej ligi, ale wciąż taki bilans należy docenić. Także to, że w ostatniej kolejce strzelił pięć goli w jednym meczu, przeciwko Panthrakikosowi.

Reklama

NAJWIĘKSZA BOLĄCZKA

Patrzy się na gamoni Zlatana kolegów Ibry z reprezentacji i wygląda to naprawdę średnio. W pierwszej jedenastce poza Zlatanem nie ma gościa, który grałby dla naprawdę poważnej marki. Nie mówimy tu o ścisłym topie, ale choćby o takim szerszym, zespołach wychodzących z grupy Ligi Mistrzów. Grasshopper, Celtic, Malmoe, Kasimpasa – sorry, na kolana to nie rzuca. Niezły sezon ma za sobą Forsberg z Red Bull Lipsk, ale to była wciąż tylko 2. Bundesliga, na siłę można uznać Szwedom Olympiakos, gdzie występuje Durmaz – oni choć byli blisko wyrzucenia Arsenalu z europejskiej elity, to ostatecznie wyraźnie polegli. A zesłani na banicję piętro niżej, do Ligi Europy, odpadli z Anderlechtem. Szwedzi nie bardzo mają kim straszyć, co było widać choćby w eliminacjach – oglądali tam plecy Austrii i Rosji, wyprzedzając jedynie Czarnogórę, Liechtenstein i Mołdawię. Choć jak udowodnił Waldemar Fornalik, ci ostatni to kozacki rywal.

KLUCZOWY ZAWODNIK

Możemy wymyślać, że najważniejsza będzie postawa z tyłu Granqvista, że wiele zostaje w nogach Kallstroema, ale po co? Wiadomo – jeśli Szwedzi mają tutaj się liczyć, potrzebują Zlatana w dobrej dyspozycji, bez niego nie wyjdą nawet z grupy. To jest ostatnia szansa napastnika na sukces z kadrą, następne Euro ewentualnie odwiedzi jako 38-latek, nawet dla niego to będzie zbyt duże obciążenie. Najbliżej sukcesu w żółtej koszulce był w 2004 roku, kiedy odpadał po karnych z Holendrami – wtedy zawiódł, bo to między innymi on nie trafił jedenastki. Francuskie mistrzostwa to miejsce idealnie skrojone dla niego, wpada na imprezę po świetnym sezonie, kiedy został królem strzelców Ligue 1. Pobił zresztą własny rekord, nigdy wcześniej nie strzelił tylu goli w jednym roku co teraz. Szwedzi go potrzebują, a on obsesyjnie potrzebuje sukcesu – brakuje mu takiego i w Lidze Mistrzów, i na wielkim reprezentacyjnym turnieju, ale o ten drugi zawsze było mu trudniej.

TURNIEJOWY SCENARIUSZ

Szwedzi zaczynają z przytupem i łatwo odpalają wybieganych, ale marnych piłkarsko Irlandczyków (kurs w Betano – 3.65). Szwedzi wychodzą z grupy na drugim miejscu, więc w 1/8 finału czeka na nich Portugalia. Pojedynek Zlatan vs Ronaldo wygrywa ten pierwszy i przybysze z północy Europy mają ćwierćfinał. Tam przegrana rywalizacja z Anglią i sen się kończy, ale dla tej – koniec końców – przeciętnej kadry, taki wynik to i tak sukces (kurs w Betano na odpadnięcie Szwedów w ćwierćfinale – 5.50).

Reklama

Może być miło, ale może też być dużo gorzej. Szwedzi dają się zaskoczyć i remisują z Irlandią (kurs w Betano na 4.pozycję w grupie E dla Szwedów – 2.70).

KOMU BĘDZIEMY KIBICOWAĆ?

Pamiętamy zimowe okienko sezonu 13/14 w wykonaniu Arsenalu – kibice wyobrażali sobie, że zaraz przyjdzie do nich nie wiadomo kto, ubrany cały na biało i zbawi tę drużynę. Tymczasem Wenger to chyba jest zawodowy troll, bo ściągnął na wypożyczenie Kima Kallstroema, który jesienią dla Spartaka przysłużył się jednym golem i asystą. Ale tak naprawdę nie chcemy doceniać Francuza, tylko Szweda, bo on po prostu umiał znaleźć się w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie. Wygrał bowiem z Arsenalem puchar Anglii, a sami wiecie jak trudno jest zdobyć trofeum z Kanonierami – równie dobrze można iść z hulajnogą na rajd Dakar. Tymczasem Kallstroem zagrał dla Kanonierów 135 minut i dał radę, do sukcesu dołożył swoją cegiełkę, bo zaliczył epizodzik w półfinale. Wykorzystał tam nawet jedenastkę serii rzutów karnych. Klasa.

Życzymy mu, by miał tyle samo szczęścia na Euro i walnął jakąś bramkę po rykoszecie. Przypominamy jego historyczną chwilę w Arsenalu:

SZALENIE ISTOTNY FAKT

Jeśli Szwed ma kaprys i chce pomalować swój własny dom, musi poprosić o pozwolenie i mieć licencję malarską. Nie wiemy, czy na kąpiel w wannie potrzebna jest karta pływacka, ale wszystko się może zdarzyć.

OKIEM EKSPERTA

O komentarz poprosiliśmy Dualistycznego Jerzego:

Szwedzi to bardzo wyrównana drużyna, bez gwiazd, gdzie pierwsze skrzypce gra Zlatan Ibrahimović – jest zdecydowanym liderem tej reprezentacji. Jest młody, a gra jak profesor – choć może odwrotnie? Nie wiem. W każdym razie, jako były bramkarz zwracam też uwagę na Andreasa Isakssona, który występuje teraz w tureckiej Kasimpasie. Zespół to słaby, bez żadnych osiągnięć, ale uważam, że trzeba ich docenić, bo są naprawdę mocni i nic dziwnego, że gra tam bramkarz reprezentacji Szwecji. Andreas będzie potrzebował jednak pomocy kolegów z linii obrony, sam przecież nie da rady – według mnie może liczyć zarówno na Granqvista i Johanssona, ale pewne znaki zapytania stawiam przy Granqviście i Lustigu. Tak więc pół na pół, fifty-fifty. Mądre słowa powiedział kiedyś mój kolega z boiska, brat dyrektora sportowego Legii, wziąłem je sobie do serca – różnie może być.

OKIEM WESZŁO

Ibra zbyt często będzie się czuł samotny, zaciągnie Szwedów do 1/8, ale tam koniec imprezy.

SONDA WESZŁO

NAJSILNIEJSZA JEDENASTKA GRUPY E

Samotność Ibry trwa.

ibrakadabra

 

Najnowsze

Ekstraklasa

Kovacević ujawnił, jak upadł jego transfer do Benfiki. „Był problem z prowizją dla agenta”

Patryk Fabisiak
0
Kovacević ujawnił, jak upadł jego transfer do Benfiki. „Był problem z prowizją dla agenta”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...