Hiszpania – Anglia 17:1. Gdzie gra się w piłkę najlepiej?

Gdyby jakieś mądre głowy z UEFA nagle zaczęły się zastanawiać, jak podnieść sportowy poziom Ligi Mistrzów, mamy sugestię: wprowadzić tam nie cztery, lecz osiem drużyn z Primera División. Jeszcze do niedawna toczyły się dyskusje nad wyższością Premier League nad La Liga, ale dziś chyba nikt zdrowy psychicznie nie brałby w tym udziału. Szkoda czasu. Trafnie zresztą spuentował to Manuel Pellegrini: „Anglia ma najlepszą ligę świata, ale najlepiej w piłkę gra się w Hiszpanii”. Wczoraj potwierdziło się to po raz setny.

Choć doceniamy to, co Zidane zrobił z Realem i jak podniósł tę ekipę po Benitezie – bo to wielki sukces – w dalszym ciągu nie możemy zrozumieć, jak na poziomie półfinału Ligi Mistrzów można zagrać taką kichę jak Manchester City. Już pal licho ten klaun Yaya Toure. Ale Aguero? De Bruyne? Fernandinho? Momentami można było odnieść wrażenie, że to nie Champions League, tylko jakiś Capital One Cup lub w ogóle sparing przed sezonem. Umiejętności to jedno, a zaangażowanie drugie. Dalibyście głowę, że Aguero w pięciu ostatnich meczach Ligi Mistrzów nie oddał celnego strzału? Dynamo, PSG, PSG, Real, Real i Argentyńczyk ani razu nie trafił w bramkę! Tu nawet nie ma z czego szydzić, bo same statystyki to jedna wielka szydera.

Ale czy kogoś to jeszcze dziwi? Madryt jest stolicą piłkarskiej Europy, a Hiszpania to dziś mekka futbolu. Na potwierdzenie kilka statystyk.

– 18 ostatnich konfrontacji w fazie pucharowej europejskich pucharów – Hiszpania – Anglia 17:1

– Hiszpanie przeszli 47 z 50 ostatnich starć w pucharach z obcokrajowcami, czyli 94%

– Real zrównał się z Barceloną – wczoraj zanotował 18. awans do finału europejskiego pucharu (statystyki od MisterChip).

17:1. Doświadczyliśmy w latach 90. dominacji Serie A, potem brylowała Premier League, w siłę po drodze rosła Bundesliga, ale to, co dziś z europejską piłką robią hiszpańskie drużyny, jest nieprawdopodobne. Nikt w historii futbolu nie zdusił tak całej reszty Europy jak Barcelona, Madryt wspierane przez Sevillę, Villarreal lub momentami inne zespoły. Najlepszy sposób na pokonanie Hiszpanów to wystawienie na nich… innych Hiszpanów. Czy Liverpool jest w stanie dziś zaburzyć tę statystykę?