Reklama

Tego jeszcze nie grali – prywatny lot Drągowskiego?

redakcja

Autor:redakcja

03 maja 2016, 14:38 • 2 min czytania 0 komentarzy

Podróże – jeden z większych problemów polskich klubów z północy Polski. Pogoń i Jagiellonia jeżdżą na mecze tak długo, że niektórzy zawodnicy nie mogą już patrzeć na autokary. Momentami zwyczajnie brakuje czasu na regenerację i cały plan treningów trzeba dostosować do tych olbrzymich odległości. Tym bardziej, że nie każdego stać – jak Lechię – na latanie. W Jagiellonii prawdopodobnie dojdzie jednak w tym tygodniu do sytuacji bez precedensu. Otóż na najbliższy mecz z Wisłą samolotem powinien polecieć… jeden piłkarz.

Tego jeszcze nie grali – prywatny lot Drągowskiego?

Mowa o Bartłomieju Drągowskim, którego w piątek czeka matura z języka angielskiego. Chłopakowi zależało na przyklepaniu średniego wykształcenia przed wyjazdem, ale tak się nieszczęśliwie złożyło, że termin przypadł akurat na piątek, akurat na mecz z Wisłą i to akurat na wyjazd. Nawet gdyby Bartek zdawał samą maturę podstawową – a zdaje rozszerzoną, czyli musi dłużej poczekać – to i tak nie wyrobiłby się z przejechaniem 550 kilometrów. A nawet jeśli dojechałby do 20, to w Krakowie pojawiłby się wypompowany i wystawianie go między słupkami nie miałoby żadnego sensu.

W Jagiellonii stanęli przed wyborem – albo matura, albo mecz. Zabronić mu egzaminu – raczej nie wypada, skoro przedłużył kontrakt i nieraz podkreślał, jak bardzo pragnie zdać egzamin dojrzałości. Z drugiej strony Jaga wciąż walczy o utrzymanie, ma pięć punktów nad przedostatnim Górnikiem i starcie z Wisłą to w tym momencie najważniejszy mecz w sezonie. Mówiąc wprost – Drągowski musi grać.

Jeden z właścicieli Jagiellonii uznał więc, że pokryje koszty lotu 19-latka. Drągowski ma stawić się na maturze, odhaczyć egzamin podstawowy i rozszerzony, a następnie udać się na lotnisko w Białymstoku, skąd prywatnym samolotem prawdopodobnie wybierze się do Krakowa. Koszt całego przedsięwzięcia nie ma znaczenia. Priorytetem jest występ „Drążka”, który choć rozgrywa słabszy sezon niż przed rokiem, to jednak odsadza swoją bezpośrednią konkurencję o dwie długości.

Fot. FotoPyK

Reklama

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
2
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...