Reklama

Najlepszy francuski piłkarz traci Euro w ojczyźnie

redakcja

Autor:redakcja

13 kwietnia 2016, 17:21 • 3 min czytania 0 komentarzy

To już oficjalne – najlepszy francuski piłkarz nie zagra na francuskim Euro. Karim Benzema ogłosił przed momentem na Twitterze, że na pewno nie dostanie powołania. Ta wiadomość była już tylko kwestią czasu, ale gdzieś pomiędzy sprzeczkami polityków i ekspertów od piłki wśród części kibiców pewnie tlił się cień nadziei, że napastnik Realu jednak otrzyma zgodę na wyjazd. To w ostatnich dniach urosło do wymiarów wagi państwowej. Wypowiedział się nawet premier Manuel Valls, który stwierdził, że „piłkarz powinien być wzorem dla młodzieży, a w tym przypadku nie zostały spełnione wymogi, by Benzema wrócił do kadry”. Sam napastnik ripostował, że kto ma być wzorem, jeśli nie on przy 541 oficjalnych meczach bez czerwonej kartki. Władze francuskiej federacji były jednak innego zdania.

Najlepszy francuski piłkarz traci Euro w ojczyźnie

Ostatnimi czasy – śledząc doniesień na temat Benzemy – można było odnieść wrażenie, że na naszych oczach rodzi się jakiś francuski Pablo Escobar. Mafioso, którego macki sięgają do najdalszych gałęzi przestępczych. Taśmy Valbueny, ostatnia afera dotycząca kontrowersyjnej restauracji przy Polach Elizejskich (KLIK). Benzema rzecz jasna nie trafił za kratki, ale jego wizerunek runął szybciej niż wczoraj defensywa Wolfsburga. Do tego stopnia, że wielu zastanawiało się, czy ktoś mający tyle za uszami powinien rzucać też cień na image Realu i reprezentacji Francji. Niezależnie od domniemania niewinności.

W Madrycie facet jest jednak uwielbiany. I to nie tylko przez kibiców. Niedawno nawet mieliśmy przyjemność rozmawiać z osobą współpracującą ze sztabem Realu. – Wiecie, kto tu jest największym tytanem pracy? Kto jako pierwszy przyjeżdża do Valdebebas? – pytanie było retoryczne, bo każdy odpowiedziałby, że Cristiano Ronaldo. Okazuje się, że właśnie nie. Portugalczyk oczywiście jest treningową maszyną, ale najciężej w ekipie „Królewskich” haruje właśnie Benzema, przez co cieszy się wyjątkową opinią wśród kolegów i trenerów. Zresztą przekłada się to na wyniki – Benzema w tym sezonie strzela co 78 minut bijąc pod tym względem Suareza, Neymara, Messiego czy Cristiano. Według statystyk – to najbardziej produktywny napastnik La Liga.

Tak też stwierdził właśnie Alvaro Arbeloa, który – wyrażając wsparcie wobec kolegi – napisał, że Francja traci najlepszą dziewiątkę na świecie. Czy rzeczywiście Benzema jest lepszy od Suareza lub Lewandowskiego? To oczywiście kwestia dyskusyjna – jedni docenią Polaka, drudzy Urugwajczyka, trzeci Francuza. Fakty są jednak takie, że gdyby Karim nie wplątał się w aferę taśmową, to na bank zmieściłby w jedenastce Les Bleus. Mało tego – razem z Antoinem Griezmannem, czyli kolegą zza miedzy, stworzyłby na papierze chyba nawet najlepszy duet napastników na świecie. Didier Deschamps z Giroud, Lacazettem, Martialem czy nawet Gignakiem pewnie i tak sobie poradzi, ale…

… ale znów będzie wracać to oklepane, banalne pytanie – jakim trzeba być półgłówkiem, żeby na własne życzenie wplątać się w taki syf tuż przed turniejem życia?

Reklama

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...