Reklama

Niemożliwe, a jednak. Kamil Glik był zimą blisko Bayernu Monachium

redakcja

Autor:redakcja

25 lutego 2016, 08:30 • 9 min czytania 0 komentarzy

Sympatia Glika (jest kibicem Bayernu) mogła przerodzić się w coś większego, bo jak się udało nam potwierdzić, kilka tygodni temu Glik był blisko transferu do Bayernu. Temat pojawił się trzy dni przed zamknięciem zimowego okna, kiedy z powodu urazu Boatenga Bawarczycy szukali awaryjnie środkowego obrońcy. Ostatecznie Bayern zdecydował wypożyczyć Serdara Tasciego ze Spartaka Moskwa. Glik tylko uśmiecha się pod nosem, gdy mu o tym wspomnieliśmy –  czytamy w dzisiejszym „Przeglądzie Sportowym”.

Niemożliwe, a jednak. Kamil Glik był zimą blisko Bayernu Monachium

FAKT

1

Lewy z nowym kontraktem? Nie tak szybko. Sprawa prawdopodobnie trochę się przeciągnie.

Cezary Kucharski (44 l.) i Maik Barthel zasiedli na trybunach Juventus Stadium i oglądali w akcji swoją największą gwiazdę. Jednak prestiżowy mecz nie był dobrą okazją, aby siadać do negocjacyjnego stołu z Karlem-Heinzem Rummenigge (61 l.) Dowiedzieliśmy się, że trwające od kilku tygodni dyskusje o podwyżce dla jednej z największych gwiazd Bawarczyków na pewno nie znajdą finału w najbliższym czasie. Mogą potrwać nawet do końca sezonu.

Reklama

Od ostatniego zjazdu PZPN obserwujemy małą wojenkę w polskiej piłce. Kluby Ekstraklasy vs Zbigniew Boniek.

Wandzel na zjeździe chciał pokazać, że kluby mówią jednym głosem i potrafią zablokować jakiekolwiek zmiany w futbolowej konstytucji, ale chyba nie spodziewał się, że Boniek na tę demonstrację siły im… pozwoli. W rezultacie nie ma zmian w statucie, ale jest całkiem spory konflikt. Argument pierwszy z brzegu: kluby chcą poszerzenia ekstraklasy do 18 drużyn? Nie ma szans, bo Boniek nie chce już rozmawiać o nowym statucie. – Był czas na takie rozmowy z Maciejem Wandzlem, ale wtedy się nie zgłosił, tylko rozegrał to po swojemu na zjeździe. Dlatego teraz nie widzę sensu prowadzenia z nim takiej dyskusji – ocenia Boniek.

2

Od zera do bohatera – wymowny tytuł tekstu o piłkarzu, z którego Marcin Brosz zrobił naprawdę solidnego grajka. Mowa o Łukaszu Sierpinie.

– Potrzebowałem zaufania. Teraz czuję się pewnie i to widać. Rozgrywam chyba najlepszy sezon w ekstraklasie – tłumaczy skrzydłowy. Urodzony w Złotoryi piłkarz już jako junior wyróżniał się szybkością. – Ciężko było go dogonić. Może miał spore braki w wyszkoleniu technicznym, ale nadrabiał szybkością – wspomina trener Jarosław Pedryc, który współpracował z Sierpiną, gdy ten grał w Prochowiczance Prochowice.

GAZETA WYBORCZA

Reklama

3

Tekst o Grosiku, którego chce ściągnąć Legia. Klub wcale nie liczy, że wyciągnie go okazyjnie za grosze.

– W przypadku sprowadzenia takiego piłkarza, gwiazdy, jest szansa, że można zarobić nie tylko na kolejnym transferze, ale też np. na frekwencji. Dla wielu piłkarzy z Francji transfer do Polski jest abstrakcyjny, ale Grosicki – podobnie jak pozyskani tej zimy Artur Jędrzejczyk i Ariel Borysiuk – wie, czym jest Legia – mówi „Wyborczej” prezes wicelidera ekstraklasy Bogusław Leśnodorski. Nie chciał ujawnić, ile oferuje za 28-letniego skrzydłowego, ale na pewno chodzi o więcej niż milion euro. Tyle wynosi rekord ekstraklasy (Ivica Vrdoljak do Legii, Artur Sobiech do Polonii). I to byłby transfer, jakiego w lidze nie było. Zazwyczaj polscy piłkarze wracają, bo za granicą nie podołali, po miesiącach obijania się między rezerwą a trybunami kluby oddają ich za darmo albo za półdarmo. Taką drogę przeszedł Rafał Wolski, za którego trzy lata temu Fiorentina zapłaciła 2,7 mln euro, by potem podnajmować go Bari i Mechelen, a w końcu – półroczne wypożyczenie potwierdzono w środę – Wiśle Kraków. Grosicki w lidze francuskiej nie tylko sobie poradził, on wyrósł na najlepszego strzelca Rennes (sześć bramek). W tym sezonie opuścił tylko trzy mecze, żaden zawodnik ósmego zespołu Ligue 1 nie wybiegał na boisko częściej. Rennes nie chce go oddać, a Legia nie liczy, że przejmie go za drobne.

Luciano Spaletti zadzierając z Tottim obraził… uczucia religijne połowy Rzymian.

W niedzielę rano piłkarz usłyszał, że ma opuścić ośrodek treningowy i nie znajdzie się w kadrze na wieczorny mecz z Palermo choć wcześniej trener zapowiadał, że wystąpi w podstawowym składzie. Spalletti zareagował na sobotni wybuch Tottiego, który przed kamerą publicznej telewizji RAI oskarżył zwierzchnika, że ten nie okazuje mu szacunku. W domyśle: nie daje mu grać. Relacje obu panów mają się ograniczać – to już dokładny cytat – do suchych „dzień dobry” oraz „do widzenia”. Dlatego Totti zaszokował sugestią, że może zakończyć karierę gdzie indziej. Bohatera dramatu moglibyśmy z niewielką przesadą tytułować rzymskim wcieleniem św. Franciszka. I nie sposób przedstawić go w jednym akapicie. Można rzucić konkretem: debiut w seniorach Romy w wieku 16 lat, 749 meczów, 300 strzelonych goli, opaska kapitana noszona od 1998 r. Można też przyrównać go do innej ikony: Alex Ferguson odszedł ze stanowiska trenera Manchesteru Utd. po 26 latach i sześciu miesiącach pracy, a Totti reprezentuje Romę – wliczając naukę w juniorach – od 26 lat i pięciu miesięcy.

SUPER EXPRESS

4

Leo goni… Leo.

Nikt nie potrafi zatrzymać Barcelony. Katalończycy w 1/8 finału Ligi Mistrzów wygrali z Arsenalem 2:0 dzięki dwóm bramkom Leo Messiego (29 l.) i zamierzają pobić hiszpański rekord meczów bez porażki. Dzierży go Real Madryt, który w sezonie 1988/89, pod wodzą Leo Beenhakkera (74 l.), nie przegrał 34 meczów z rzędu. Przed meczem z Barceloną kibice „Kanonierów” pocieszali się statystykami z przeszłości. Talizmanem miał być bramkarz Petr Cech, który w sześciu poprzednich meczach przeciw Leo Messiemu nie puścił gola. Tym razem się nie udało. Argentyńczyk trafił dwa razy, dzięki czemu Barcelona wygrała w Londynie, co oznacza, że nie przegrała już 33 meczów z rzędu (27 wygranych, 6 remisów).

5

Wojciech Kowalczyk nie jest zachwycony powrotem Wolskiego do Ekstraklasy. Przeciwnie – uważa, że go tu zniszczą.

– Wolski był uważany za wielki talent.

– Sam uważałem, że to „dziesiątka” polskiej piłki na wiele lat. Ale coś poszło nie tak. Wiem, że zabrzmi to brutalnie, ale w polskiej lidze go zniszczą. Skoro nie dał rady w belgijskiej, gdzie gra się mniej fizycznie niż u nas, to co go czeka tutaj? Za wątły jest. Rywale będą go traktować jako gwiazdę z Fiorentiny. Nie będzie miał taryfy ulgowej. Dodatkowo nie przepracował okresu przygotowawczego z Wisłą. Drażni mnie też, gdy słyszę, że Wisła gra atrakcyjną piłkę i Wolski tam pasuje. Gdyby taką grała, to by nie była tam, gdzie jest. Wisła ciekawą piłkę to grała kiedyś. A Wolski, jeśli się w niej odbuduje, to czeka go jeden kierunek: Chiny. Generalnie uważam, że mamy do czynienia z czymś á la Bartek Pawłowski. Czyli powrót z zagranicy i niestety nic wielkiego tutaj.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Okładka:

76

To wydaje się niewiarygodne, ale… był temat gry Kamila Glika w Bayernie Monachium.

Spotkanie Juventusu z Bayernem oglądaliśmy z Kamilem Glikiem Obrońca Torino FC i reprezentacji Polski jest także kibicem monachijczyków. Abstrahując, że „Lewy” i spółka mierzyli się z największym rywalem jego klubu, Glik od małego trzyma kciuki za Bawarczyków. – Świętej pamięci ojciec pracował w Niemczech. Kiedyś dał mi w prezencie oryginalny dres Bayernu. Sympatia pozostała do dziś – tłumaczył. Ta mogła przerodzić się w coś większego, bo jak się udało nam potwierdzić, kilka tygodni temu Glik był blisko transferu do Bayernu. Temat pojawił się trzy dni przed zamknięciem zimowego okna, kiedy z powodu urazu Boatenga Bawarczycy szukali awaryjnie środkowego obrońcy. Ostatecznie Bayern zdecydował wypożyczyć Serdara Tasciego ze Spartaka Moskwa. Glik tylko uśmiecha się pod nosem, gdy mu o tym wspomnieliśmy.

8

To może być polski wieczór w Lidze Europy. Błaszczykowski gra z Tottenhamem, Piszczek zmierzy się z Porto. W gazie jest szczególnie ten drugi.

Porto, żeby awansować, musi strzelić przez 90 minut przynajmniej dwa gole, co będzie wyjątkowo trudne, bo Borussia w pięciu ostatnich meczach straciła tylko jednego. – Poprawiliśmy ostatnio pewne elementy w grze i rywale nie tworzą sobie teraz zbyt wielu szans – ocenia jej trener Thomas Tuchel. Optymizm Piszczka i kolegów jest tym większy, że do składu wróci dzisiaj Pomocnik Ilkay Guendogan, który w pierwszym meczu w Dortmundzie nie zagrał z powodu choroby. Dla Borussii ewentualne wyeliminowanie Portugalczyków ma być tylko krokiem do osiągnięcia celu, jakim jest wygranie rozgrywek. Zresztą podczas pierwszego spotkania jej kibice zaprezentowali efektowną oprawę nawiązującą do tego, że Borussia, gdyby wygrała rozgrywki, zostałaby czwartym klubem w historii, który zwyciężył we wszystkich trzech najważniejszych europejskich pucharach (Lidze Mistrzów, Lidze Europy, zwanej wcześniej Pucharem UEFA i nieistniejącym już Pucharze Zdobywców Pucharów). Wcześniej tej trudnej sztuki dokonały tylko: Ajax, Bayern i Chelsea.

9

Rafał Wolski w Wiśle – to chyba najsmutniejszy powrót do kraju ostatnich lat. Miejmy nadzieję, że dla Rafała jeszcze nie jest za późno.

– Wracam do Polski po trzech latach. Za granicą raz było lepiej, raz było gorzej – przyznał Wolski. – Nie robiłem jeszcze jakiegoś rachunku sumienia, dlaczego mi nie poszło. Na postawę zawodnika wpływają różne czynniki. Na pewno bardzo chciałem wypaść jak najlepiej, ale nie ułożyło się. Pierwsze pół roku w Fiorentinie miałem stracone przez kontuzję pięty, potem się odbudowałem, zagrałem w 14 meczach Serie A i poszedłem na wypożyczenie do Bari. To nie był dobrych ruch. Z kolei w Mechelen trafiłem do zespołu, który zaczął wygrywać i trener nie chciał zmienić składu. Na mojej pozycji grał Sofiane Hanni, który spisywał się bardzo dobrze, strzelał bramki. Miał zostać sprzedany, ja miałem go zastąpić, ale do transferu nie doszło, więc siedziałem na ławce i miałem tego już dosyć. Chcę grać. Mam nadzieję, że tutaj będę miał taką możliwość – powiedział nowy wiślak, który został wypożyczony na pół roku, ale krakowski klub ma opcję transferową i możliwość przedłużenia kontraktu o kolejne trzy lata. – Na razie się nie wybiegam tak daleko w przyszłość, dla mnie liczą się najbliższe mecze, w których będę chciał pokazać się z jak najlepszej strony – zadeklarował.

Dalsza część historii odpicowanego skrzydłowego, Łukasza Sierpiny.

Zanim trafił do najwyższej klasy rozgrywkowej, kilka lat grał w niższych ligach. – Treningi rozpocząłem bardzo późno. Miałem 15 lat, kiedy poszedłem na pierwsze zajęcia do Czarnych Rokitki. Pograłem półtora roku w juniorach i zostałem przesunięty do pierwszego zespołu. W okręgówce zadebiutowałem jako 16-latek. Nie było łatwo, wszyscy byli więksi i silniejsi. Na szczęście ja byłem szybszy i zawsze udawało mi się uciec przed brutalnymi wślizgami – wspomina. Grę w Rokitkach Sierpina traktował jako hobby. Trudno żeby było inaczej, skoro piłkarze nie dostawali pieniędzy za występy, czasem musieli szukać sponsorów na wyjazdy, a jedyny „luksusem” w szatni była woda do picia. – Tak wygląda rzeczywistość w okręgówkach i szczerze mówiąc, cieszę się, że ją poznałem. Dziś bardziej doceniam to, co mam – mówi.

10

Manuel Arboleda wraca do Lecha. Spokojnie, to nie alternatywa dla Kamińskiego czy Arajuuriego. Będzie skautem na Amerykę Południową.

Lech utrzymuje kontakt z wieloma zagranicznymi piłkarzami, których zatrudniał, albo wręcz wciąż ich zatrudnia, jak Ivana Djurdjevicia, który prowadzi zespół trzecioligowych rezerw. Artjoms Rudnevs często odwiedza Poznań i ma dżentelmeńską umowę, że jeszcze tutaj kiedyś zagra. Aleksandyr Tonew w każdej wolnej chwili pojawia się w stolicy Wielkopolski. Nieco inaczej jest natomiast z Kolumbijczykiem, który grał w Kolejorzu sześć lat (od 2008 do 2014 r.). Rozstał się w niezbyt miłych okolicznościach. W ostatnich tygodniach obowiązywania kontraktu był odstawiony od składu przez ówczesnego trenera Mariusza Rumaka. Poznaniacy nie byli zainteresowani przedłużaniem umowy. A kiedy zakomunikowali to Arboledzie, ten wręcz się obraził. – Ja wiem, że chciał zostać, natomiast my już po prostu nie widzieliśmy dla niego u nas miejsca w roli piłkarza. A ponieważ nie chciał zostawać w innym klubie w Polsce, to wrócił do Kolumbii – tłumaczy szef ekipy z Bułgarskiej. Złość jednak przeszła, o czym świadczy fakt, że teraz ma pomóc aktualnemu mistrzowi Polski. – Rozmawiamy i jeśli porozumiemy się, to zostanie naszym skautem w Ameryce Południowej – dodaje Klimczak.

Oprócz tego:
– Aguero daje wygraną,
– Bruce nie stawia na Kuciaka,
– Kluby wojują z PZPN,
– Czas na Borysiuka w Legii,
– Broź odstawiony na boczny tor,
– Śląsk zagra bez Hołoty,
– Mama Dawida Janczyka jest pewna, że tym razem syn wykorzysta szansę,
– Jakub Wójcicki to dżoker Zielińskiego,
– Bukata spłaca kredyt zaufania.

Najnowsze

Hiszpania

Xavi: Okoliczności się zmieniły. Podjąłem tę decyzję dla dobra klubu

Patryk Fabisiak
1
Xavi: Okoliczności się zmieniły. Podjąłem tę decyzję dla dobra klubu

Komentarze

0 komentarzy

Loading...