Reklama

Wieki ciemne. W Podbeskidziu segregują z uwagi na pochodzenie

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

17 lutego 2016, 09:44 • 4 min czytania 0 komentarzy

Jeśli wydawało wam się, że wraz z abdykacją – a może raczej detronizacją – bielskiego Króla Słońce w Podbeskidziu skończyły się wieki ciemne i teraz o zarządzaniu tym klubem będziemy pisać albo dobrze, albo wcale – no to jesteście w błędzie. Wczoraj na stronie internetowej klubu pojawiło się oświadczenie, które dość jasno pokazuje, że pod Klimczokiem może i jakiś wiatr wywraca stołki, ale niekoniecznie jest to wiatr odnowy. 

Wieki ciemne. W Podbeskidziu segregują z uwagi na pochodzenie

Właściwie wprost należałoby powiedzieć, że wiatr to tam hula w głowach.

Chodzi o mecz z Lechem Poznań, który rozegrany zostanie w ramach najbliższej kolejki Ekstraklasy. Nie wszyscy kibice, którzy planowali udać się na to spotkanie, będą mieli taką możliwość. Może wkleimy wam je w całości.

bilety

Po pierwsze – lechici i tak na mecz z Podbeskidziem mają nałożony zakaz wyjazdowy dla zorganizowanych grup. Po drugie – może i uwierzylibyśmy, że władze klubu faktycznie nagle przejęły się losem swoich kibiców, gdyby… stadion był gotowy na przyjęcie gości. A niestety – o obiekcie Podbeskidzia w ten sposób powiedzieć się nie da. Mówiąc wprost – istnieje bardzo duże podejrzenie, niemal graniczące z pewnością, że oświadczenie ma służyć nie odparciu najazdu Hunów z Poznania i Krakowa, ale wyjściu z twarzą z sytuacji, w której stadion nie jest gotowy na rundę – a tak trzeba nazwać problemy z wydzieleniem sektora gości. Zresztą, z podobnymi sytuacjami spotykaliśmy się już nie raz – hitem była wycieczka do Wodzisławia Śląskiego, podczas której działacze Odry zakazali wpuszczania na mecz osób z Łodzi, jednocześnie – z braku wiedzy – wpuszczając tych z podłódzkich Pabianic.

Wygląda na to, że Podbeskidzie wyczuło jak tanim kosztem wybrnąć z wizerunkowej wtopy, jaką jest przeciągające się dostosowanie stadionu do wymogów polskiej ligi. Co gorsza – dzieje się to niezgodnie z prawem. Pomijając już, że użyto sformułowania „zamieszkałych” a nie „zameldowanych” – od dłuższego czasu sprawa zakazów wstępu z uwagi na miejsce zameldowania jest jasna. Rzecznik Praw Obywatelskich niejednokrotnie podkreślał, że segregacja ze względu na pochodzenie – a taką w tym wypadku stosuje Podbeskidzie – jest niezgodna z konstytucją, gwarantującą równy dostęp do dóbr kultury, także kultury fizycznej.

Reklama

Może zacytujmy dla pewności RPO z pisma do Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji sprzed roku:

Nie można więc z góry odmówić osobom posiadającym bilet wstępu wejścia na mecz, gdyż o potencjalnym zagrożeniu dla bezpieczeństwa i porządku publicznego nie decydują ogólne cechy osób (w tym ich miejsce zamieszkania) czy zachowania, jakich dopuszczała się dana osoba podczas poprzednich imprez masowych, lecz tylko i wyłącznie stan lub zachowanie osoby bezpośrednio przed wejściem na mecz.

(…)

Praktyki dotyczące ograniczania wstępu na mecz ze względu na miejsce zamieszkania mogą naruszać art. 138 ustawy z dnia 20 maja 1971 r. Kodeks wykroczeń (t. j. Dz. U. z 2015 r., poz. 1094 ze zm.), który stanowi, że kto, zajmując się zawodowo świadczeniem usług, żąda i pobiera za świadczenie zapłatę wyższą od obowiązującej albo umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia świadczenia, do którego jest obowiązany, podlega karze grzywny.

Organizator zwyczajnie nie ma prawa stawać ponad sądami czy policją i prewencyjnie zakazywać uczestnictwa w imprezie masowej, bo „z Poznania to na pewno chuligan”. Parę lat temu, podczas wielkiej wojny z kibolstwem – jasne. Ale nie dziś, gdy kibice mają za sobą opinie prawne, wsparcie Rzecznika Praw Obywatelskich i wreszcie tej ukochanej i bronionej na marszach konstytucji. Ba, o tym, że regulaminy stadionowe nie mogą „wchodzić w drogę” ustawie zasadniczej orzekł nawet w swoim czasie Trybunał Konstytucyjny – a tutaj właśnie z taką sytuacja mamy styczność.

Podbeskidzie więc od strony organizacyjnej szybko dorównało piłkarzom w drugiej połowie meczu z Lechią. Zastanawiamy się też, czy przekorni lechici nie zmobilizują w takim wypadku na mecz wszystkich swoich fanclubów, których w Wielkopolsce jest istne zatrzęsienie i nie wystawią na mecz armii złożonej z mieszkańców Piły, Gniezna, Kępna, Wrześni i Bnina. No i oczywiście czekamy na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich oraz ewentualne kary dla klubu, dopuszczającego się segregacji kibiców.

Reklama

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...