Reklama

„Holy Goalie”. Bramkarz, który opanował do perfekcji… wkurzanie Rangersów

redakcja

Autor:redakcja

12 lutego 2016, 10:56 • 2 min czytania 0 komentarzy

W Celtiku zaliczył sto udanych meczów, tysiąc skutecznych interwencji i – na oko – z pięćdziesiąt parad, po których szczęka opadała aż do podłogi. Ale w sumie sami nie wiemy, z czego został bardziej zapamiętany. Nie mamy pojęcia, czy jest to:

„Holy Goalie”. Bramkarz, który opanował do perfekcji… wkurzanie Rangersów

a) świetna gra,
b) notoryczne wkurwianie kibiców Rangers.

Dokładnie dziesięć lat temu Boruc zyskał przydomek „Holy Goalie”. W wolnym tłumaczeniu: święty bramkarz. Mecz na Ibrox Park, Rangers podejmują Celtic. Samo spotkanie nie miało większej historii, więc bez sensu do niego wracać, o wiele ciekawiej było na trybunach. Wiadomo, że podczas derbów temperatura jest nieco cieplejsza niż sernik na zimno. Fani Celtiku to w większości katolicy, kibice Rangers to z kolei ludzie wywodzący się ze społeczności protestanckiej. Jeżeli chcesz im zagrać na nosie – możesz to zrobić przy użyciu religii.

Na taki właśnie pomysł wpadł Artur Boruc. Kiedy w Szkocji toczyła się publiczna debata, czy można wykonywać publicznie znak krzyża, polski bramkarz zwyczajnie wbił kij w mrowisko. Podszedł pod trybunę fanatyków Rangers, chwilę potrzymał ich w niepewności i… po prostu się przeżegnał. Niby nic – pomyślicie – ale na kibiców z Ibrox podziałało jak płachta na byka. Bluzgi pod swoim adresem mógł liczyć w tysiącach. Donosy do prokuratury – co najmniej w dziesiątkach. Straty za powybijane szyby w swojej willi – zapewne już w dziesiątkach tysięcy.

Reklama

Borucowi widocznie spodobała się ta fala nienawiści z drugiej strony Glasgow, bo parę razy później także jechał po bandzie:

– znak krzyża podczas Old Firm Derby wykonał jeszcze nie raz, nie dwa,
– po jednym z meczów podszedł pod sektor kibiców rywali i bił im brawo,
– po meczach nie podawał ręki piłkarzom Rangers, o czym później mówił wprost: nie lubię ich,
– po wygranych derbach paradował po stadionie w koszulce papieża z napisem „God bless the Pope”,
– na swoim tatuażu, na którym małpa wypina tyłek, dopisał nazwę „Rangers”.

„Holy Goalie”. Święty bramkarz. Człowiek, który prowokacje opanował do perfekcji. Ale stwierdzenie, że to głównie przez kontrowersyjne gesty nie dawał spać po nocach kibicom Rangers, byłoby mocno krzywdzące. Stricte piłkarskimi zachowaniami dawał im równie solidne pstryczki w nos.

Najnowsze

1 liga

Gruchała: Nie przyszedłem do Arki, żeby zarobić pieniądze

Jan Mazurek
5
Gruchała: Nie przyszedłem do Arki, żeby zarobić pieniądze
Hiszpania

Rewanż kibiców Barcelony. Odpalono petardy pod hotelem zawodników PSG [WIDEO]

Damian Popilowski
0
Rewanż kibiców Barcelony. Odpalono petardy pod hotelem zawodników PSG [WIDEO]

Komentarze

0 komentarzy

Loading...