Reklama

Boniek traci cierpliwość: Koniec skakania po orle!

redakcja

Autor:redakcja

10 lutego 2016, 08:51 • 8 min czytania 0 komentarzy

– Takie handlowanie barwami narodowymi nie ma nic wspólnego z patriotyzmem. Chcielibyśmy to uregulować, dlatego spotkamy się w najbliższym czasie z Markiem Koźmińskim czy Romanem Koseckim i będziemy na ten temat dyskutowali – zapowiada w dzisiejszym „Przeglądzie Sportowym” Zbigniew Boniek.

Boniek traci cierpliwość: Koniec skakania po orle!

FAKT

1

Zbigniew Boniek oczekuje od młodych chłopaków z podwójnym obywatelstwem jasnej deklaracji: albo gracie dla Polski, albo dla innego kraju. Powstaną wewnętrzne przepisy, które zablokują powoływanie niezdecydowanych.

– Patriotyczne rozterki mogą mieć dzieci, a my mówimy o prawie dorosłych chłopakach. Nie podoba mi się skakanie po polskim orle (…) – Nie może być tak, że polski piłkarz, który ma dwa obywatelstwa, gra w jednym roku najpierw dla polskiej młodzieżówki, a potem dla innego kraju – tłumaczy „Zibi”.

Reklama

Rozmówka z Nemanją Nikoliciem o rekordzie strzeleckim.

Zaczyna pan walkę nie tylko o mistrzostwo, ale i o rekord liczby bramek w jednym sezonie ekstraklasy. Jesienią zdobył pan 21 bramek, do rekordu potrzeba jeszcze 16. Myśli pan o tym?

Tak, na pewno ucieszyłbym się, gdyby udało mi się tego dokonać. To byłoby coś niezwykłego, w pierwszym sezonie w Polsce pobić rekord, który ma ponad 80 lat. Przede wszystkim chcę jednak zdobyć mistrzostwo. Pragnę też zostać królem strzelców.

Ale taki rekord dałby panu miejsce w historii polskiej piłki.

To prawda. Mamy 16 meczów przed sobą, a ja muszę strzelić 16 goli. Będzie trudno tego dokonać. Gdy ktoś strzela 16 goli w ciągu roku, to media mówią – ten gość ma dobry sezon. A ja muszę zdobyć tyle bramek w jednej rundzie. Z drugiej strony rekordy są po to, by je pobić.

2

Reklama

Lech Poznań odbywa sparing… w pełnej konspiracji. Nie widzieli go nawet pracownicy biura prasowego i klubowej TV.

– Ten klub (Termalica) zamknął swój ostatni sparing. Widać mają coś do ukrycia. Oczywiście mieli do tego prawo, ale wkurzyli mnie, więc stwierdziłem, że także nie będę im ułatwiał zadania – tłumaczy Urban. Warto dodać, że przedstawiciel Lecha nie został wpuszczony na weekendowy mecz ekipy z Niecieczy z Zagłębiem Sosnowiec (2:0). – Zresztą, to nie była żadna konspiracja. Graliśmy w takim miejscu, że można było spokojnie oglądać spotkanie. Widziałem różnych podejrzanych typów, którzy chowali się za drzewami w lesie – dodaje w swoim stylu żartobliwie trener.

GAZETA WYBORCZA

Niebo i piekło Neymara.  Z jednej strony – znakomita forma i pasmo sukcesów sportowych w perspektywie. Z drugiej – kłopoty z prawem.

Przed meczem z Valencią zapytano trenera Luisa Enrique, czy skandale skarbowe i sądowe nie rozpraszają Brazylijczyka. – W 0,000001 procentu – odpowiedział. – To już trwa tak długo, że zdążyliśmy się przyzwyczaić. Czekamy, aż sprawy znajdą rozwiązanie. I robimy, co do nas należy. Neymar jest we wspaniałej formie. Rzeczywiście, z Valencią Brazylijczyk grał jakby głowę miał wolną od zmartwień. Choć przestrzelił karnego, był jednym z najlepszych na boisku.Nikt nie wyobraża sobie gwiazd odbywających kary więzienia. Neymar zdobył już 18 trofeów, wbił ponad 250 goli, wygrał Ligę Mistrzów, klubowy mundial z Barceloną i Puchar Konfederacji z Brazylią. Jest wielką nadzieją „Canarinhos” na igrzyskach w Rio, bo złoto olimpijskie to ostatnie trofeum brakujące tamtejszej piłce. Przy okazji urodzin Neymara media obiegły porównania do Messiego, gdy pięciokrotny laureat Złotej Piłki był w tym samym wieku. Brazylijczyk zagrał więcej meczów, zdobył więcej bramek, zarówno w klubie, jak i reprezentacji. To on zastąpi Argentyńczyka w roli numeru 1 światowej piłki.

3

Bunt angielskich kibiców.

Rozważają strajk generalny. Wściekli się, bo uważają, że bezdyskusyjnie najbogatsza liga piłkarska znów chce ich oskubać. Najdroższe bilety świata będą jeszcze droższe. Na razie 10 tys. fanów Liverpoolu opuściło stadion w 77. minucie sobotniego meczu z Sunderlandem, by zaprotestować przeciw podniesieniu ceny wejściówki na główną trybunę na Anfield Road – ma obowiązywać od przyszłego sezonu – właśnie do 77 funtów. Ich jeszcze stać na symbolikę, kibice Arsenalu czy West Ham musieliby doczekać przynajmniej dogrywki. Tam bilety już dzisiaj kosztują odpowiednio 97 i 95 funtów. Złość w tłumie narasta od lat. W kraju, w którym klub jako budujący wspólnotę fundament lokalnej tożsamości odgrywa szczególną rolę – druga liga angielska ma wyższą frekwencję niż pierwsza brazylijska, a trzecia liga angielska tylko ciut niższą niż polska ekstraklasa – futbol komercjalizuje się w szalonym tempie. I kibice płacą za wstęp na mecz Premier League kilkaset procent więcej niż w innych czołowych rozgrywkach w Europie, jak niemiecka Bundesliga czy hiszpańska La Liga. Niegdysiejsza rozrywka dla robotników zaczyna wymagać wyrzeczeń lub wręcz bywa niedostępna nawet dla klasy średniej. Nie mówiąc o ludziach młodych.

SUPER EXPRESS

4

Flavio Paixao podgrzewa atmosferę, która wytworzyła się wokół jego odejścia.

Twoje przesunięcie do rezerw wzbudziło dużo kontrowersji. Jak przyjąłeś tę decyzję?

Byłem niemile zaskoczony. Kiedy wróciłem i wszedłem do szatni, trener Śląska zaczął mówić o mnie złe rzeczy. Nie podobało mi się to. Mimo to. życzę mu wszystkiego najlepszego. Nie chcę być negatywnie nastawiony do ludzi. Nie zrobiłem nic złego. Podpisałem umowę z Lechią zgodnie z prawem. Najwyższy czas, aby kluby, również polskie, zaczęły szanować zawodników. To nasza praca, czasem zmieniamy pracodawcę i nie powinniśmy być za to karani. Wiem, że kilku innych piłkarzy z polskich klubów jest teraz w takiej sytuacji. Oby nowi pracodawcy już teraz wyciągnęli ich z kłopotów.

Ale wyjaśnijmy jedną rzecz: w Śląsku mają do ciebie pretensje, bo obiecałeś im pierwszeństwo w rozmowach o nowym kontrakcie, a za ich plecami podpisałeś umowę z Lechią.

Są ludzie, którzy uważają, że wiedzą lepiej, co powiedziałem, jaka była sytuacja… „Gratuluję” im, skoro uważają, że znają mnie lepiej niż ja sam. Powiem tak: Śląskowi i prezesowi klubu dziękuję, że wyciągnęli do mnie dłoń, gdy szukałem klubu w Europie. Tego nie zapomnę. To były dwa dobre lata.

„Superak” wylicza największe talenty Ekstraklasy. Są to:

– Martin Kobylański (22-latek z Lechii Gdańsk),
– Przemysław Bargiel (16-latek z Ruchu Chorzów),
– Kamil Jóźwiak (18-latek z Lecha Poznań),
– Krzysztof Drzazga (21-latek z Wisły Kraków),
– Dawid Szymonowicz (21-latek z Jagiellonii).

Bartek Kapustka ma nową motywację do jeszcze lepszej gry. To ona wyrwała Kapustkę:

5

PRZEGLĄD SPORTOWY

Okładka:

6

Temat z okładki – test na patriotyzm.

Prezesa PZPN zirytowały przypadki Mateusza (a raczej już Matta, bo zadebiutował w dorosłej kadrze USA w meczu o punkty) Miazgi i Denisa Jastrzembskiego. Pierwszy zagrał kiedyś w reprezentacji U-18, drugi to podstawowy skrzydłowy kadry Polski U-16, który w tym roku zaczął reprezentować Niemcy. Kilka lat temu Martin Kobylański grał na przemian dla nas i dla naszych zachodnich sąsiadów, a w programie „Cafe Futbol” „ważył” w dłoniach polskiego białego i niemieckiego czarnego orła. Ostatecznie wybrał Polskę, ale inna sprawa, że jego kariera nieco już wtedy wyhamowała. – Takie handlowanie barwami narodowymi nie ma nic wspólnego z patriotyzmem. Chcielibyśmy to uregulować, dlatego spotkamy się w najbliższym czasie z Markiem Koźmińskim czy Romanem Koseckim i będziemy na ten temat dyskutowali – mówi Boniek.

7

Rozszerzona wersja rozmowy z Nemanją Nikoliciem. Poruszane są nowe wątki:

W czasie zimowych przygotowań faktycznie trenowaliście tak ciężko? Podczas obozów na Malcie spotkał się pan z większymi obciążeniami niż wcześniej na Węgrzech?

To prawda, że ciężko pracowaliśmy, ale podobało mi się to. Było dużo biegania, ale też cały czas mieliśmy zajęcia z piłkami. Wreszcie mogliśmy porządnie potrenować, bo w sezonie, kiedy graliśmy po dwa mecze w tygodniu, brakowało na to czasu. Nie mieliśmy jednak ekstremalnych obciążeń. Na Węgrzech zwykle lataliśmy na obozy do Hiszpanii i pracowaliśmy z podobnymi obciążeniami.

W czterech sparingach zdobył pan trzy bramki, czyli był niemal równie skuteczny co w lidze. Jak się pan czuje kilka dni przed pierwszym meczem?

Każdy gol jest ważny dla napastnika. Miałem drobną kontuzję, kiedy zostałem kopnięty przez piłkarza ze Słowenii. Na szczęście potem mieliśmy cztery dni wolnego. Teraz czuję, że jestem w dobrej formie. Ciężko pracuję, by utrzymać poziom z zeszłej rundy.

8

Ustawienie 3-5-2 cieszy się coraz większą popularnością wśród trenerów Ekstraklasy. Rezygnować z niego nie zamierza także Robert Podoliński. W jego Cracovii ta strategia – mówiąc delikatnie – nie wypaliła.

– Z systemów to w Polsce na pewno nie sprawdził się komunizm. O przydatności innych możemy dyskutować – śmieje się Robert Podoliński. Kiedyś w Cracovii uparcie grał trójką środkowych obrońców, aż wreszcie został zwolniony. Teraz jest na ostatnim miejscu w tabeli z Podbeskidziem, ale ani myśli o eksperymentowaniu. Sparzył się na Pasach? – Nie o to chodzi. Do tamtego systemu trzeba mieć odpowiednich wykonawców, a ja do tej pory nie miałem. Wiosną będę jednak próbował gry trójką środkowych obrońców, możecie być pewni – deklaruje.

9

Dawid Kort, młody pomocnik Pogoni Szczecin, przeżył we Flocie Świnoujście prawdziwe piekło.

Bieda łączy, więc zawodnicy trzymali się razem. Każdy kombinował, żeby było dobrze nie tylko dla niego. Przykład? Kiedy jechali na mecz, dzielili się prowiantem, żeby nikt nie wyszedł na boisko głodny. – Mieszkałem z Pawłem Lisowskim, którego rodzina także mieszka w Szczecinie. Kiedy jeździliśmy do domu, czasem zabrało się jedzenie ugotowane przez mamę, więc akurat nam było łatwiej niż przyjezdnym z innych części Polski – przyznaje młody piłkarz Pogoni. (…) – Dokument o bankrutującej Polonii Warszawa zatytułowano „Kasa będzie jutro”. Żartowaliśmy, że w naszej szatni są ukryte kamery u nagrywamy drugą część filmu – mówi Kort.

10

Mniejsze rzeczy:

– Nawałka znów pojedzie do Wszołka,
– Polska zagłosuje na Infantino,
– Vranjes posadził na ławkę Borysiuka,
– Osyra zrobi kolejny tatuaż jak Piast zdobędzie mistrza,
– Brożek nie zdąży na Śląsk,
– Neville’a ratuje przyjaźń z Limem.

Tomasz Wałdoch pesymistycznie wypowiada się o naszej piłce.

Patrząc na polski futbol z dystansu, widzi pan rozwój?

Kiedy myślę o EURO 2012, stadionach, rozwoju niektórych zawodników za granicą, osiągnięciach reprezentacji – tak. Ale na tym się kończy. W klubowych rozgrywkach europejskich nie odgrywamy żadnej roli. Polska liga nie zwiększa renomy. Nie mamy osiągnięć międzynarodowych, oprócz, od niedawna, wizytówki, jaką jest reprezentacja. Miejmy nadzieję, że ona pociągnie polską piłkę. Wierzę, że nasz futbol się rozwija, ale nie wiem, czy idzie zgodnie z zachodnimi trendami. I mam wątpliwości, czy my rzeczywiście nadganiamy dystans do reszty świata i szybkim krokiem do niego dołączamy, czy tylko raczkujemy.

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...