Reklama

Real flirtuje z Lewym. Czy Robert powinien odejść do Madrytu?

redakcja

Autor:redakcja

04 grudnia 2015, 18:16 • 5 min czytania 0 komentarzy

Coraz głośniej mówi się o tym, że Robert Lewandowski może w lecie zmienić otoczenie. Jak czytamy w „Przeglądzie Sportowym” – opcje są dwie: albo zostanie w Bayernie i podpisze nowy kontrakt, albo przeniesie się do La Liga. Konkretnie – do Realu Madryt, który już wcześniej, przed odejściem „Lewego” do Monachium, miał na niego chrapkę. A teraz, gdy „Królewscy” znaleźli się na wyjątkowo ostrym zakręcie, są znacznie bardziej zdeterminowani, by go pozyskać. Sprawa jest na tyle poważna, że dziś w Madrycie pojawił się nawet Cezary Kucharski. I zgadujemy, że nie jest to jedynie wycieczka turystyczna.

Real flirtuje z Lewym. Czy Robert powinien odejść do Madrytu?

Powstaje zatem podstawowe pytanie: czy ewentualny transfer Lewandowskiego do Realu zwyczajnie by mu się opłacał? Przyznajemy: bardzo trudno jest na nie jednoznacznie odpowiedzieć. Z jednej strony, Robert występuje w Bayernie, czyli jednym z największych klubów na świecie. Ale z drugiej – zgłasza się po niego Real, czyli jeden z największych klubów na świecie. Jeśli mówi się, że ktoś czasem musi wybrać pomiędzy dżumą a malarią, to „Lewy” ma wybór pomiędzy wygraną w niemieckim totolotku a trafieniem na loterii hiszpańskiej. Na co by się nie zdecydował, nie będzie mógł narzekać.

A więc co powinien zrobić Lewandowski? Niech zadecydują argumenty: za odejściem i przeciw takiemu rozwiązaniu. Prosta, zimna kalkulacja, rozpisana na kartkach papieru.

Powinien odejść do Realu, bo:

– W Niemczech osiągnął już wszystko. Robert był królem strzelców, wicekrólem strzelców, mistrzem kraju, wicemistrzem kraju, zdobył też Puchar Niemiec. Krótko mówiąc: więcej już nie może zrobić. Wyżej nie podskoczy, bo zaczął dosyć mocno obijać się o sufit. Występując w Bayernie i Borussii, zdobył za naszą zachodnią granicą wszystko, co było do zdobycia. Jeśli chce się rozwijać, powinien poszukać nowych wyzwań. Gdy spojrzymy na transfer „Lewego” w tym kontekście – czas spakować manatki i zmienić klimat na cieplejszy.

Reklama

– W Bundeslidze Bayern nie ma konkurencji. Nawet gdyby Bayern do końca sezonu w każdym meczu grał w dziesiątkę, to i tak nie dałby sobie wydrzeć mistrzostwa. Nawet gdyby każdy kolejny jego rywal zaczynał spotkanie z handicapem +1, to nic nie powinno się w tej kwestii zmienić. Bawarczycy są całkowitymi hegemonami Bundesligi i jeśli Lewandowski poczuje, że brakuje mu konkurencji, to może zdecydować się na przejście do La Liga, gdzie – oprócz Realu – jest jeszcze Barcelona. A przecież gdzieś tam w cieniu dwóch wielkich przeciwników czai się jeszcze bardzo groźne Atletico.

– Kiedy, jeśli nie teraz? W przyszłym roku Robert skończy 28 lat. Wejdzie w najlepszy wiek dla zawodowego piłkarza. Jeśli ma się zdecydować na jeszcze jeden wielki transfer, to będzie to najlepszy moment. Jeśli natomiast podpisze nową umowę z Bayernem, klamka zapadnie. Gdyby tak zrobił, byłaby to z jego strony jasna deklaracja: „Najbliższe sezony chcę spędzić w Bayernie”. A potem? Potem będzie już za późno, by liczyć na podobną ofertę.

– Przejdzie do historii jako najdroższy Polski zawodnik. Powód może trochę prozaiczny i w jakimś sensie płytki, ale wcale nie musi być bez znaczenia. To, że napastnik Bawarczyków jest najlepszym polskim piłkarzem od wielu lat, wiedzą nawet dzieci w przedszkolu. Gdy jednak „Lewy” odchodził do Monachium, Borussia nie zarobiła na nim nawet euro centa, bo właśnie kończył mu się kontrakt. Jeśli natomiast Real rzeczywiście liczy na jego pozyskanie, będzie musiał rozbić bank. Obecna umowa Roberta wygasa bowiem dopiero w 2019 roku, a chyba nikogo nie musimy przekonywać, że aktualnie jest to jeden z najbardziej wartościowych piłkarzy na świecie. Biorąc pod uwagę fakt, że ceny za zawodników nieustannie rosną, brzmi to trochę groteskowo, ale wciąż najdrożej sprzedanym polskim graczem w historii jest Jerzy Dudek. Kiedy w 2001 roku przechodził z Feyenoordu do Liverpoolu, kosztował 7,4 miliona euro. W porównaniu do reprezentantów innych, nawet przeciętnych, europejskich krajów – brzmi to trochę obciachowo.

Powinien zostać w Bayernie, bo:

– Bayern ma obecnie lepszą drużynę od Realu. Kwestia podstawowa: monachijczycy grają ostatnio zdecydowanie lepszą piłkę. Obok Barcelony to aktualnie najlepszy zespół na świecie. Po co więc Lewandowski miałby odchodzić do ekipy, która gorzej sobie radzi? Dodatkowo Bayern to klub w stu procentach poukładany, ze świetnym trenerem. W Realu prawdopodobnie obserwujemy okres przejściowy i trudno zgadnąć, kto będzie kolejnym szkoleniowcem. Ale do Beniteza chyba nie należy się przyzwyczajać.

– W Bayernie idealnie się zaadaptował i jest tam gwiazdą. Skoro jest tak dobrze, to po co ryzykować ze zmianami? W Monachium Robert ma niepodważalną pozycję. W Madrycie od nowa będzie musiał walczyć o swoje, między innymi z Cristano Ronaldo, który nie lubi, gdy ktokolwiek strzela więcej bramek od niego (inna sprawa, że w Realu się to nie zdarza). A jeśli Robert nie zdoła się tam zaaklimatyzować tak jak w Niemczech, to co wtedy? Wygodniej i pewniej byłoby więc pozostać w stolicy Bawarii.

Reklama

– Nie warto odchodzić do klubu, który ponosi porażki na każdym polu. Do tego, że nie jest to najlepszy okres w historii Realu, nikogo nie trzeba przekonywać. Przegrany wyścig po mistrzowski tytuł, kompromitująca porażka na własnym stadionie z Barceloną, przeciętna gra, naburmuszony Ronaldo, Benzema bawiący się w szantażystę, słaba atmosfera w szatni, no i najświeższa historia, czyli kuriozalne złamanie przepisów w Copa del Rey. Real jest ostatnio jak klasowy frajer, któremu nic się nie udaje. Gdzie madrytczycy by się nie pojawili, tam ponoszą sromotną porażkę. Przy tych wszystkich problemach „Królewskich” – Bayern jawi się jako klub idealny: stabilny, mądrze zarządzany, silny kadrowo, bez głupich wpadek, ze znakomitym trenerem. Czego chcieć więcej?

***

Jak widzicie, znaleźliśmy o jeden argument więcej za odejściem z Bayernu. Nie oznacza to jednak, że na miejscu Roberta na pewno zdecydowalibyśmy się na taki ruch. Sprawa jest bardziej złożona. Jeden argument może być cięższy od drugiego, który znajduje się po przeciwległej stronie. Trudna decyzja, ale też niezwykle przyjemna. Każdy bowiem chciałby dokonywać wyboru między dwoma potężnymi światowymi firmami.

A wy co byście zrobili, gdybyście mieli na imię „Robert”, a na nazwisko „Lewandowski”? Wasze odczucia możecie przekazać w komentarzach.

Najnowsze

Anglia

Kolejny cios dla Chelsea. Enzo Fernandez nie zagra do końca sezonu

Bartek Wylęgała
0
Kolejny cios dla Chelsea. Enzo Fernandez nie zagra do końca sezonu

Komentarze

0 komentarzy

Loading...