Reklama

Boniek: Grupa bardzo patriotyczna. Czują orzełka, czują Polskę.

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

13 października 2015, 08:38 • 11 min czytania 0 komentarzy

A do tego ci wszyscy nasi zawodnicy chcieli wreszcie wygrać coś razem z reprezentacją. Wiedzieli, w jakim są wieku, w jakim punkcie karier. Nie wystarczała im już tylko dobra gra w klubie i patrzenie, jak puchnie konto. Chcieli mieć wspomnienia, poczucie, że czegoś razem dokonali. No i to jest też grupa bardzo patriotyczna. Oni czują orzełka, czują Polskę. Nie afiszują się z tym, ale mieli wielką chęć to pokazać na boisku. Euro 2012 dostali w prezencie, to nie było to. Chcieli gdzieś pojechać, zapracować na awans. Pokazali, że umieją – mówi dziś w Gazecie Wyborczej Zbigniew Boniek, prezes PZPN.

Boniek: Grupa bardzo patriotyczna. Czują orzełka, czują Polskę.

FAKT

Zajawka o meczu Polaków już na okładce Faktu, do tego pierwsze cztery strony gazety oddane kadrowiczom Nawałki. Najpierw mamy dwie strony ze zdjęciami z meczu…

f1

… potem konkretną treść. Robert Lewandowski mówi: Jestem dumny z naszej drużyny.

Reklama

W wielkich turniejach ostatnio graliśmy mecz kluczowy, o wszystko i o honor. Jak będzie teraz?
– Zalecam spokój i umiarkowanie. Nie ma co się podniecać, zaczekajmy przynajmniej do losowania grup. Awansowaliśmy, a we Francji spróbujemy zrobić następny krok.

Z zaleceniami Lewego nie zdążyli się zapoznać cytowani pod rozmówką eksperci. Wojciech Grzyb już mówi bowiem, że „przy dobrym losowaniu na Euro możemy wygrać grupę”. Jest też informacja, która przewijała się już wcześniej: zawodnicy dostaną do podziału 10 milionów złotych, a trener cztery miliony. Nawałka przedłużył również kontrakt.

f2

Niewiele tu rzeczy ciekawych, ale tabloid dorzuca jeszcze o piłce dwie strony w dziale sportowym. Zaczyna się kadrą. Linetty: Najpiękniejsza chwila w życiu.

Występ w decydującym spotkaniu mógł być dla niego dużym zaskoczeniem. Po poprzednim zgrupowaniu pojawiały się bowiem głosy, że nie wytrzymał presji związanej z walką o tak dużą stawkę. Przed meczem z Niemcami dostał na treningu piłką w głowę od Jakuba Błaszczykowskiego, nie zagrał z mistrzami świata, przed meczem z Gibraltarem wrócił do Poznania, choć był szykowany do gry w pierwszym składzie. – W mediach pisano nieprawdę. Rozmawiałem na ten temat z trenerem i nie było żadnego problemu. Na treningach starałem się udowodnić, że zasługuję na miejsce w składzie – mówił Linetty.

Są też informacje z krajowego podwórka:
– Flavio Paixao czeka operacja
– Barisić zawodzi Latala
– Urban wie, jak naprawić Lecha

Reklama

GAZETA WYBORCZA

Naprawdę sporo czytania zapowiada się również w Wyborczej. Na początek: Lewandowski, gracz zespołowy. Oto rozmówka z Leo Beenhakkerem.

gw

Robert Lewandowski przeistoczył się w potwora, odkąd wyjechał pan z Polski.
– Jest wielu zawodników, którzy potrafią grać w piłkę, ale czasami grają swój mecz w oderwaniu od drużyny. Tymczasem Robert jest zawsze świadomy tego, czego potrzebuje jego zespół. Z moich doświadczeń wynika, że tylko wielcy piłkarze posiadają tę cechę i to właśnie dzięki niej można powiedzieć, że są piłkarzami najwyższej klasy. W tym spotkaniu było mnóstwo sytuacji, gdy Lewandowski doskonale orientował się, czego potrzebują jego koledzy. Bo tak naprawdę Lewandowski nie jest indywidualistą, tylko piłkarzem zespołowym. To jedna z jego największych zalet. Z Irlandią grał z olbrzymią pasją. Dojrzał.

Widzi pan jego dzisiejsze boiskowe ruchy. Przypomina tamtego Roberta?
– Gdy w 2008 r. debiutował w moim zespole przeciw San Marino, widać było jego talent. Powiem tak: on miał wtedy te same umiejętności co dziś, ale po prostu dojrzał, więc używa ich znacznie częściej. Dziś jest zabójcą w polu karnym, ale najwspanialsze, jeśli chodzi o Lewandowskiego, jest to, że to nie jest typ napastnika, którego występ jest uzależniony od tego, ile piłek dostanie w szesnastce. Bo nawet jeśli nie podają mu piłki w tym miejscu boiska, on sam zrobi widowisko w innej strefie boiska albo sam stworzy sobie sytuacje w polu karnym.

Były selekcjoner reprezentacji Polski zwraca również uwagę, że w trakcie Euro 2008 Adam Nawałka miał bardzo dobry kontakt z piłkarzami, oni czuli się z nim komfortowo i bezpiecznie.

Co jeszcze tutaj mamy?
– Dudek stwierdza, że Polska może być czarnym koniem Euro. Jemu też zalecamy przeczytać wskazówki Lewego z Faktu.
– Nowy pociąg Urbana do Lecha

Jak się wykuwał awans?

Być może najwięcej o tej reprezentacji mówi to, że poniedziałek był w niej normalnym dniem pracy. Piłkarze rozjechali się do klubów, a sztab kadry analizował niedzielny mecz z Irlandią. I tak dziwne, że zebranie nie odbyło się tak jak zwykle – w niedzielę, od razu po powrocie do hotelu. – Sukces? Jaki sukces? To dopiero początek drogi – mówił mi wczoraj Nawałka. To nie jest jego drużyna. Przynajmniej dla trybun. Za czasów Beenhakkera po stadionach niosło się „Leeeo”, Smuda miał „czynić cuda”. Nawałkę publiczność fetowała rzadko. To była drużyna Lewandowskiego, bywała Szczęsnego, Fabiańskiego, Milika i Mili. Trochę według wizji Zbigniewa Bońka uważającego, że sukces tylko w 20 proc. zależy od szkoleniowca. A przecież selekcjoner przejmował kadrę pogrążoną w apatii po nieudanych eliminacjach mundialu w Brazylii. Zastał kilku piłkarzy wypracowujących markę w europejskich klubach, tworzących jednak zespół bez właściwości, wątły w defensywie i niewydolny w ataku. Tę reprezentację trzeba było wymyślić, znaleźć sposób, by zaczęła grać – tylko i aż – na miarę swoich możliwości. Nawałka uznał, że jej siłą powinny być kontry oraz rzuty wolne i rożne. Piłkarzy ustawił w systemie 4-4-2 czasami przechodzącym w 4-2-3-1, a czasami w 4-3-3. Bez żadnych udziwnień – wybrał elementy, w których piłkarze czują się najlepiej i które mógł na krótkich zgrupowaniach udoskonalać. Ten pomysł nie musi się podobać, nie ma wątpliwości, że nie stworzył drużyny kompletnej. Atak pozycyjny jak nie istniał, tak nie istnieje, wciąż często to nie Polacy decydują o tym, jak wygląda mecz (tylko w pięciu spotkaniach eliminacji byli częściej przy piłce niż rywale). Selekcjoner woli, by piłkarze dobrze odpowiadali na to, co zaproponuje rywal, i wykorzystywali jego błędy. Dlatego nie ma wątpliwości, że Polacy mogliby wejść do Euro w lepszym stylu, przecież drżeli o awans do ostatniej chwili. Ale dziś nie ma to znaczenia. Dróg do sukcesu jest mnóstwo, liczy się to, że Nawałka znalazł jedną, nawet jeśli nie jest to droga najlepsza.

gw2

Jest też felieton Rafała Steca i wywiad ze Zbigniewem Bońkiem. Ten drugi zwraca uwagę na grupę patriotyczną w reprezentacji.

Był moment zwątpienia w eliminacjach, gdy drużyna nie potrafiła wygrać z rywalami z Wysp?
– Nie, żadnego. Z meczu na mecz drużyna rosła. Były słabsze momenty, lepsze momenty, ale widać było, że zespół okrzepł, piłkarze robią postępy. Weźmy Krychowiaka sprzed roku i dzisiaj. Przecież to jest zawodnik o 40 procent lepszy. Rozwinął się technicznie w Sevilli, to już nie jest chłopak, który przede wszystkim chce rozbić rywala. Włącza się do rozgrywania, strzela. Kamil Glik? Cały czas postęp. Robert Lewandowski? Był świetny dwa lata temu, ale też zrobił skok. Przybyło nam jakości, a Adam to dobrze połączył w zespół. Musiały być efekty. A do tego ci wszyscy nasi zawodnicy chcieli wreszcie wygrać coś razem z reprezentacją. Wiedzieli, w jakim są wieku, w jakim punkcie karier. Nie wystarczała im już tylko dobra gra w klubie i patrzenie, jak puchnie konto. Chcieli mieć wspomnienia, poczucie, że czegoś razem dokonali. No i to jest też grupa bardzo patriotyczna. Oni czują orzełka, czują Polskę. Nie afiszują się z tym, ale mieli wielką chęć to pokazać na boisku. Euro 2012 dostali w prezencie, to nie było to. Chcieli gdzieś pojechać, zapracować na awans. Pokazali, że umieją. My przecież za kadencji Adama Nawałki zupełnie porzuciliśmy dyskusje, czy reprezentantom się chce, czy nie chce. Problem zniknął. Mamy drużynę, którą się interesuje świat, którą każdy chce obejrzeć, bo są gwiazdy: Lewandowski, Krychowiak, bramkarze z ligi angielskiej i włoskiej. Ale musimy pilnować, żebyśmy się nie zagłaskali. Wyszliśmy z grupy, nie było to łatwe, potrzebowaliśmy aż 21 punktów. A teraz posprzątamy po tych eliminacjach i już będziemy myśleć o dalszym ciągu historii.

Dobrze przeprowadzona rozmowa przez Pawła Wilkowicza, warto.

RZECZPOSPOLITA

Panie Prezesie, cel osiągnięty. Piotr Żelazny o awansie Polaków.

Nawałka nie jest Juergenem Kloppem, w przedmeczowych wypowiedziach ogranicza się do komunałów wypowiadanych beznamiętnym tonem. Jednak to właśnie on potrafił z najlepszych piłkarzy, jakich Polska miała od lat, stworzyć drużynę, co nie udało się jego poprzednikom: Franciszkowi Smudzie i Fornalikowi. W minionych latach refrenem powtarzanym przy okazji kolejnych meczów kadry było utyskiwanie na Roberta Lewandowskiego. Żartowano nawet złośliwie, że najprostszym sposobem na zatrzymanie naszego napastnika jest ubranie go w biało-czerwoną koszulkę. Jeszcze nie tak dawno liczono mu kolejne mecze w kadrze bez gola. Za czasów Fornalika wyglądało to zresztą zatrważająco – 903 minuty (ponad 15 godzin) bezproduktywnego biegania po murawie. Gdy w końcu Lewandowski przełamał się w spotkaniu z San Marino, natychmiast znaleźli się szydercy twierdzący, że przeciwko amatorom to się tak naprawdę nie liczy, a poza tym co to za przełamanie z rzutu karnego? W zakończonych właśnie eliminacjach Euro zawodnik Bayernu Monachium strzelił 13 goli – wyrównując rekord Davida Healy’ego z 2008 r. – i był zdecydowanie najważniejszą postacią na boisku. Lewandowski w 14 meczach w kadrze Nawałki strzelił 14 goli. We wcześniejszych 58 spotkaniach w reprezentacji zdobył 18 bramek.

SUPER EXPRESS

Dwie strony poświęcone Robertowi Lewandowskiemu. Wypowiada się sam piłkarz: Nieważne, że strzelałem gole, ważne, że awansowaliśmy.

W jaki sposób ta kadra zmieniła się przez rok eliminacji?
– Na pewno dojrzała piłkarsko, jest lepsza taktycznie. A jeśli są te elementy, wzrasta pewność siebie. Jeśli nie ja, to ktoś inny ma sytuacje strzeleckie. A poza tym mamy wyćwiczone schematy gry. Oczywiście, jest jeszcze dużo do poprawy, bo nie oszukujmy się – my musimy twardo stąpać po ziemi. Ale teraz jest jeszcze czas, żeby się cieszyć. O mankamentach pomyślimy później.

Jak będzie we Francji?
– Musimy spokojnie do tego podchodzić. Nie możemy już teraz myśleć jak daleko tam zajdziemy. Skupmy się na losowaniu grup, a potem na pierwszym meczu. Możemy marzyć, ale nie wybiegajmy za daleko w przyszłość. To nie jest tak, że my musimy. My możemy. To działa na naszą korzyść. Nikt z nas po losowaniu grup nie powie, że dojdziemy do finału. Będziemy robili krok po kroku, a gdzie nas to zaprowadzi – zobaczymy.

se

Co na to mama Roberta? Cały czas płaczę ze szczęścia.

Jej genialny syn uszczęśliwił całą Polskę. Iwona Lewandowska (58 l.) cały czas jest wzruszona po tym, jak Robert poprowadził reprezentację do awansu na Euro 2016. – Po meczu z Irlandią się popłakałam. W zasadzie wciąż nie mogę przestać płakać ze szczęścia. Jestem tak dumna z syna! – mówi „Super Expressowi”. Leszno. Niespełna czterotysięczna miejscowość pod Warszawą. To tutaj 27 lat temu urodził się człowiek, który dziś jest bohaterem Polski i ambasadorem naszego kraju na świecie. Na co dzień żyje w Monachium, ale w leszczyńskim domu wciąż mieszka mama Roberta, pani Iwona. – Pamiętam, jak kiedyś jako dziecko strzelił pięć goli w meczu Varsovii, a jego zespół wygrał 6:1. Niedawno, kiedy pięć razy trafił do siatki w meczu z Wolfsburgiem, a także teraz – po golu z Irlandią i wywalczeniu awansu, miałam wrażenie, że znów widzę na boisku tego samego, mojego małego Robercika. Jakże inna stawka meczu, a ta sama twarz. Twarz szczęśliwego człowieka – zauważa pani Lewandowska.

Dalej:
– Mączyński mówi o najlepszym tygodniu w życiu
– Urban zapewnia, że nie jest zamordystą
– Miliony za awans, choć zdaniem SE dla Nawałki nie milion euro, a góra kilkaset tysięcy
– „Przełomowy mecz z Niemcami”, czyli zapis konferencji Nawałki

PRZEGLĄD SPORTOWY

Naprawdę ładna okładka.

ps

Jak mężniała armia Adama Nawałki – piszą Olkowicz z Włodarczykiem.

Mam pomysł na Lewandowskiego – takim tytułem ozdobiliśmy okładkę „Przeglądu Sportowego” po pierwszym wywiadzie Adama Nawałki jako selekcjonera dla nas. To był jeden z… kluczowych problemów nowego trenera. Bo były takie czasy, najmłodsi czytelnicy mogą ich nie pamiętać, że Robert Lewandowski nie strzelał goli w reprezentacji! Wcale nie tak dawne. Selekcjoner wiedział, co mówi. (…) Nawałka zapytał nas znienacka, czy wiemy, na czym mu naprawdę zależy w kadrze. Dowiedzieliśmy się z jego monologu: – Chcę stworzyć grupę gotową do wielkich poświęceń. Do ostatniego gwizdka żadnemu z nich nie może przejść przez myśl, że straciliśmy szanse na zwycięstwo. Od tego jestem, żeby wiara w wygraną była jak największa. Mówiliśmy o integracji. Pomoże im wprowadzić to, czego wymagam. Reprezentanci nie muszą się kochać. Wiem, że to niemożliwe i nikogo nie będę zmuszać. Oni przede wszystkim musza się szanować, zdawać sobie sprawę, w jakim miejscu się spotkali. To jest reprezentacja Polski.

ps2

Przerzucamy kolejne strony, większość tematów już się powtarza albo nie są wystarczająco zachęcające. Znów jest o Lewandowskim, znów jest Boniek. Prezes PZPN mówi: Lewandowski jest lepszy od Ronaldo.

Kiedyś powiedział pan, że ta drużyna jest lepsza od reprezentacji z 1982 roku, która zajęłą 3. miejsce w MŚ w Hiszpanii.
– Wtedy zostałem za te słowa skrytykowany, a teraz je podtrzymuję. Ciągle odnosimy się do starszych zawodników, a ci chłopcy naprawdę nie mają się czego wstydzić. Reprezentują sobą wiele jakości. Żadna poprzednia kadra nie miała defensywnych na poziomie Grzegorza Krychowiaka. Żadna nie miała takiego klasowego typowego napastnika jak Robert Lewandowski. Ernesta Pohla nie pamiętam. Włodek Lubański był świetny, ale czy lepszy? Trudno zdecydować.

Najtrudniejsza chwila tych eliminacji?
– Nie było poważniejszego kryzysu. Przed meczami ze Szkocją i Irlandią próbowano nam wmówić, że spawa jest załatwiona i mamy w stu procentach wywalczony awans. Kilku pseudofachowców chciało zdeprecjonować sukces Nawałki i jakby trochę rozluźnić atmosferę wewnątrz grupy. Niestety w Polsce zawsze jest grupa, która wiosłuje pod prąd. Ale my się tym nie przejmujemy. Koncentracja do końca zrobiła swoje.

ps3

Dziesięć olśnień Nawałki. Wymienia Robert Błoński.

Opaska dla Roberta Lewandowskiego
Milik do pomocy kapitanowi
Pazdan za Szukałę
Asysty za zaufanie (Mączyński)
Niezachwiana wiara w Sebastiana Milę
Koniec problemów na lewej obronie
Peszko daje punkt w Dublinie
Trener konsekwentny
Piszczek odzyskany
Nieoczywista zmiana w bramce

A na koniec jeszcze jeden wywiad. Po drugiej stronie Grzegorz Lato: Pierwszy etap jest już zamknięty.

ps4

Zazdrości pan Zbigniewowi Bońkowi tego sukcesu?
– Trochę takich chwil przeżyłem. Nie mam czego zazdrościć.

Ale przeżył je pan jako piłkarz, a nie jako prezes.
– Nie ma znaczenia, kto jest prezesem. Zbyszek dobrze kiedyś powiedział, że nie prezesi i trenerzy grają, tylko piłkarze.

(…)

A 65 lat to najlepszy wiek na co? Co pan teraz porabia?
– Odpoczywam.

Emerytura olimpijska wystarczy na dostatnie życie?
– Jestem przyzwoicie ustawiony. Mogę sobie pozwolić na spokojne życie, stać mnie na wczasy. Nie narzekam.

 

Najnowsze

Polecane

Probierz: Grając tak jak z Walią, mamy szansę na awans z grupy Euro 2024

Paweł Paczul
0
Probierz: Grając tak jak z Walią, mamy szansę na awans z grupy Euro 2024
Ekstraklasa

Królowie stojącej piłki. Kto w Ekstraklasie najlepiej korzysta ze stałych fragmentów gry?

Michał Trela
1
Królowie stojącej piłki. Kto w Ekstraklasie najlepiej korzysta ze stałych fragmentów gry?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...