Reklama

Nawałka i O’Neill mają problemy. Drugi głównie z bogactwem…

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

10 października 2015, 15:21 • 3 min czytania 0 komentarzy

Złe wieści szybko się rozchodzą, zapewne więc słyszeliście już, że w jutrzejszym meczu Adam Nawałka nie będzie mógł skorzystać z usług Arkadiusza Milika, Macieja Rybusa i Tomasza Jodłowca. Wypadają więc: dość cenna alternatywa w środku pola, na tę chwilę podstawowy lewy obrońca (przeklęta pozycja!) i absolutnie kluczowy piłkarz tych eliminacji – nie brakuje przecież głosów, że Milik to spoiwo, dzięki któremu cała maszyna zatrybiła. Bolą te straty, bolą, jak drzazga w miejscu intymnym. Przed Nawałką długa noc, plan B pewnie jest gotowy, ale szczegóły trzeba dograć. 

Nawałka i O’Neill mają problemy. Drugi głównie z bogactwem…

Długa noc również przed Martinem O’Neillem, ale nie piszemy, by kogokolwiek pocieszyć. Selekcjoner reprezentacji Irlandii również ma swoje problemy, ale pochodzą one z zupełnie innej półki. Podczas gdy Nawałka będzie główkował nad zastępowaniem ubytków, jego konkurent będzie zastanawiał się, jak tu znaleźć miejsce dla wszystkich. Personalnie Irlandia będzie zdecydowanie groźniejsza niż w czwartkowy wieczór.

Podobno zwycięskiego składu się nie zmienia, pewnie każdy trener przynajmniej raz rzucił tym hasłem w dziennikarzy. Nie ma w tym nic głupiego, po co mieszać, gdy żre? A jeśli wygrywasz arcyważny mecz z mistrzami świata w kluczowej fazie eliminacji, to już w ogóle ingerowanie w skład, który tego dokonał, ociera się o szaleństwo. Z drugiej jednak strony – pokusa, by skorzystać z ważnych piłkarzy, którzy z różnych względów nie mogli uczestniczyć w wielkim meczu, jest ogromna.

Shay Given – Cyrus Christie, John O’Shea, Richard Keogh, Stephen Ward – Jeff Hendrick, James McCarthy, Wesley Hoolahan, Robbie Brady – Daryl Murphy, Jonathan Walters.

Z ławki: Darren Randolph, David Meyler, Shane Long.

Reklama

To czternastu irlandzkich bohaterów, którzy w czwartek pogonili Niemców. Chociażby na przykładzie Sebastiana Mili wiemy, jak taki jeden mecz może wpłynąć na status wielkiego danego piłkarza.

Tymczasem od pierwszej minuty meczu z Polską do dyspozycji Martina O’Neilla powinni być:

Seamus Coleman – jeden z lepszych prawych obrońców Premier League, gwiazda Evertonu (pięć spotkań i asysta w eliminacjach)
Marc Wilson – obrońca Stoke City, który gdy tylko był zdrowy grał na jako stoper w eliminacjach (pięć spotkań)
Glenn Whelan – defensywny pomocnik Stoke City (sześć spotkań w eliminacjach)
James McClean – skrzydłowy West Bromwich Albion (sześć spotkań i dwa gole w eliminacjach)
Robbie Keane – legenda reprezentacji, piłkarz regularnie strzelający w MLS, który na zgrupowanie dotarł później z powodu narodzin dziecka. Co prawda Roy Keane mówił, że już z Niemcami zagra normalnie, bo „przecież to nie on karmi piersią”, ale do tego nie doszło (Keane wystąpił w ośmiu spotkaniach w eliminacjach, strzelił pięć goli i zaliczył dwie asysty – wszystko w meczach z Gibraltarem).

Ze strat – nie zagra Shay Given, który poprzedni zakończył w 43. minucie z powodu kontuzji, ale Darren Randolph z Niemcami spisał się nieźle (bronił pewnie i zaliczył nawet asystę).

Tak więc na dzień dobry O’Neill może wymienić… połowę składu. A wszyscy z „nowych” to przecież podstawowi piłkarze kadry! Zastąpić obrońcę Derby County (Christie) świetnym piłkarzem Evertonu? Teoretycznie odpowiedź jest prosta – oczywiście, że tak. Jednak to ten pierwszy zatrzymał Marco Reusa i Mario Goetze. Tego typu dylematy ma trener reprezentacji Irlandii. Twardy orzech do zgryzienia. Nie zazdrościmy…

Ale koniec końców bardziej nie zazdrościmy jednak Nawałce.

Reklama

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...