Reklama

Twarda ręka, ale nie ze starej radzieckiej szkoły. Jaki jest Czerczesow?

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

06 października 2015, 08:39 • 11 min czytania 0 komentarzy

Dziś o nowym trenerze Legii przeczytać można w prasie właściwie wszystko. Tutaj fragment z Gazety Wyborczej:  „Ma twardą rękę. Pracuje się z nim dużo i ciężko. Drużyna zyskuje przy nim charakter – opowiada Gol. Komorowski jednak ma trochę inne zdanie: – To nie jest szkoleniowiec ze starej radzieckiej szkoły. Nie spodziewałbym się na treningach Legii wielu sztang i biegania wokół boiska – mówi były obrońca Legii. I dodaje: – W Polsce wszyscy mają pełne gacie, ale zapewniam: żaden radziecki oprawca i dręczyciel nie przychodzi. Kiedy nie ma wyników, potrafi zareagować i mocno krzyknąć na piłkarzy. Zna angielski, niemiecki, jest obyty. Jeśli ktoś myśli, że do Polski przyjechał facet, który nie miał w ręku telefonu komórkowego, nie potrafi korzystać z komputera, tylko przeklina, pije i pali, to się mocno zdziwi”.

Twarda ręka, ale nie ze starej radzieckiej szkoły. Jaki jest Czerczesow?

FAKT

Ta kadra nie zna presji. Zaczynamy prasówkę.

f1

Takiego komfortu dawno nie było – nawet punkt w meczach ze Szkocją i Irlandią może wystarczyć Polakom do awansu do finałów mistrzostw Europy. Dwa lata temu, kiedy reprezentacja Waldemara Fornalika (52 l.) kończyła eliminacje do MŚ, żeby marzyć o awansie musiała wygrać ostatnie dwa mecze o punkty – na wyjeździe z Ukrainą i Anglią. Skończyło się dwoma porażkami. (…) – Sytuacja jest komfortowa, ale to nie znaczy, że w kadrze nie ma presji – mówi Grzegorz Mielcarski (44 l.), były reprezentant Polski. – Całkiem niedawno ci sami zawodnicy byli wygwizdywani przez kibiców. Przegrali Euro 2012 za co publicznie przepraszali. Zwycięstwo z Niemcami pozwoliło uwierzyć, że kadra nie musi być zespołem, który tylko przegrywa i frustruje.

Reklama

Przechodzimy do Ekstraklasy, bo lider orze jak może.

Trener Piasta Radoslav Latal (45 l.) wyciska ze swoich zawodników maksimum. W zespole lidera ekstraklasy zaczynają się jednak problemy kadrowe, gdyż kadra nie jest wystarczająco liczna i mocna. (…) – Na pewno przyjdą trudne chwile, bo nasza kadra nie jest zbyt szeroka. Mogą być kontuzje i kartki, ale my musimy sobie z tym poradzić – wyjaśnia czeski szkoleniowiec. – Z meczu na mecz gra się nam coraz trudniej – dodaje obrońca Piasta Kornel Osyra (22 l.).

A kontuzje już mają Szeliga, Mokwa i Murawski… Z Lubina z kolei docierają dobre wiadomości, bo Papadopulos strzelił gola w piątym oficjalnym meczu z rzędu. W temacie Macieja Skorży status quo – w Lechu na razie bez zmiany na stanowisku trenerskim.

f2

Obrona Legii dziurawa jak szwajcarski ser.

Oto główny problem Legii w ostatnich tygodniach. Piłkarze wicemistrza Polski stracili przynajmniej jednego gola w 10 meczach z rzędu! Ostatni raz Duszan Kuciak (30 l.) nie dał się pokonać w spotkaniu eliminacji Ligi Europy z Zorią Ługańsk w Kijowie (1:0). (…) – Musimy jak najszybciej wziąć się w garść. Sam jestem dobrym przykładem, bo daleko mi do optymalnej formy, choć fizycznie wcale nie czuję się najgorzej – przyznaje Rzeźniczak.

Reklama

RZECZPOSPOLITA

Sami swoi Nawałki. Selekcjoner nie podejmuje zbędnego ryzyka.

W kadrze znaleźli się wszyscy ci, którzy do tej pory decydowali o jej obliczu i bez których ten zespół by nie istniał – ale to oczywiste. Znaleźli się jednak też gracze drugiego planu, którzy w normalnych warunkach mogliby zostać przez selekcjonera pominięci. Sebastian Mila w ostatnich kolejkach ekstraklasy stracił miejsce w podstawowym składzie Lechii Gdańsk. W weekend, w wygranym 3:0 wyjazdowym spotkaniu z Jagiellonią Białystok, nie pojawił się na boisku nawet na minutę. Podobnie jak tydzień wcześniej przeciwko Zagłębiu Lubin. Mila, od kiedy wrócił z poprzedniego zgrupowania reprezentacji, z możliwych do rozegrania 360 minut w lidze na murawie spędził 20. Nawałka jednak wysłał do środkowego pomocnika powołanie. Zawodnik Lechii był zbyt ważną postacią w eliminacjach, by teraz miało go zabraknąć. Nawet jako talizmanu i dobrego ducha zespołu. Powołany został też inny zawodnik z Gdańska – Sławomir Peszko, który w Lechii ostatnio wchodzi tylko z ławki, w dodatku jego występy pozostawiają wiele do życzenia. Peszko nie miał żadnej asysty, nie strzelił gola. Wszyscy, którzy spodziewali się, że skrzydłowy reprezentacji z miejsca stanie się gwiazdą ekstraklasy, mogą być więcej niż rozczarowani. Nawałka jednak nie ma czasu na szukanie nowych rozwiązań. Selekcjoner to człowiek zasadniczy i do tej pory było jasne, że w jego drużynie miejsce mają wyłącznie zawodnicy regularnie grający w swoich klubach.

Rzepa również wita nowego trenera Legii. Twarda ręka pana Stasia.

Pochodzący z północnej Osetii Czerczesow to postać barwna i ceniona w rosyjskim futbolu. Niedawno znalazł się w gronie kilku kandydatów do zastąpienia Fabio Capello na stanowisku selekcjonera reprezentacji (faworytem w tym wyścigu od początku był jednak Leonid Słucki), ale wciąż więcej osiągnął jako zawodnik niż trener. (…) Taryfy ulgowej nie mają u niego nawet największe gwiazdy. W Spartaku, z którym odniósł do tej pory największy sukces (wicemistrzostwo Rosji 2007), zesłał do rezerw dwóch liderów: Jegora Titowa i Maksyma Kałynyczenkę. W Dynamie Moskwa odsunął od składu Igora Denisowa (nazwał go klaunem chodzącym na pasku prezesa), a Kevinowi Kuranyi’emu przypomniał, kto jest szefem, ściągając Niemca w jednym z meczów z boiska po zaledwie minucie. Czerczesow w żadnym klubie nie wytrzymał dłużej niż dwa lata, z Dynama został zwolniony tydzień przed startem obecnego sezonu. Drużyna skończyła poprzednie rozgrywki na czwartym miejscu, ale przypomniano mu, że z takimi piłkarzami powinien osiągnąć więcej. Krytykowano za konserwatyzm, trzymanie się sprawdzonych schematów, choć na swojej stronie internetowej Czerczesow przekonuje, że poza dyscypliną preferuje też elastyczność, ofensywną taktykę i kreatywność.

GAZETA WYBORCZA

Rosjanin, w porządku gość. Wiadomo, o kim.

gw

Pieniądze są dla niego ważne, co dowodzi anegdota, którą sam kiedyś opowiedział: – W Dynamie Drezno (przeszedł tam w 1993 r.) graliśmy mecz charytatywny. „Dostaniemy premię za zwycięstwo jak wygramy?” – zapytałem trenera. Odpowiedział: „Sam ci ją wtedy wypłacę”. I następnego dnia przyszedł do szatni z torbą drobnych monet. I jeszcze jedna. Z Terekiem Grozny zajął – już jako trener – ósme miejsce w lidze, najwyższe w historii zespołu. Zwolniono go przed końcem sezonu. „Mieliśmy szansę na Ligę Europy, ale zamiast mobilizować drużynę, mówił, że najważniejsza jest premia za ósme miejsce – powiedział Ramzan Kadyrow, dyktator Czeczenii i honorowy prezydent Tereka. I dodał: „A jak już nie lubił jakiegoś piłkarza, potrafił nie podawać mu ręki”. (…) – Ma twardą rękę. Pracuje się z nim dużo i ciężko. Drużyna zyskuje przy nim charakter – opowiada Gol. Komorowski jednak ma trochę inne zdanie: – To nie jest szkoleniowiec ze starej radzieckiej szkoły. Nie spodziewałbym się na treningach Legii wielu sztang i biegania wokół boiska – mówi były obrońca Legii. I dodaje: – W Polsce wszyscy mają pełne gacie, ale zapewniam: żaden radziecki oprawca i dręczyciel nie przychodzi. Kiedy nie ma wyników, potrafi zareagować i mocno krzyknąć na piłkarzy. Zna angielski, niemiecki, jest obyty. Jeśli ktoś myśli, że do Polski przyjechał facet, który nie miał w ręku telefonu komórkowego, nie potrafi korzystać z komputera, tylko przeklina, pije i pali, to się mocno zdziwi.

Mistrz Polski, jakiego nie było od 60 lat. Radosław Nawrot przypomina, że tylko jeden mistrz Polski spadł w następnym roku z ekstraklasy – Polonia Bytom w 1955 roku. A w samym tekście:

Nikt w Poznaniu nie jest w stanie postawić pewnej diagnozy, dlaczego Lech upadł tak nisko. Trener też nie. Mówi o nadmiarze kontuzji, wielu meczach co trzy dni, których zespół nie wytrzymał, braku czasu na trenowanie i przećwiczenie alternatywnych schematów, ale sytuacja Lecha pod tym względem nie różniła się zbytnio od innych drużyn walczących w pucharach. Klub przygotowywał się do sezonu z myślą o grze w pucharach. (…) Wyniki obciążają trenera Macieja Skorżę. Nie tylko stał za przygotowaniami drużyny do sezonu, ale także za dokonanymi latem transferami. Dariusz Dudka i Marcin Robak byli w dużej mierze jego pomysłami. Ale czy odpowiedzialność spada wyłącznie na niego? Władze klubu są oskarżane o brak ambicji i aspiracji, o marnowanie potencjału Lecha, klubu o jednej z największych rzeszy kibiców w Polsce. I coraz gorsze transfery.

gw2

Michałowie Szadkowski z Zachodnym pytają, czy lider da Euro 2016. Lider, czyli Robert Lewandowski. Przyzwoity tekst, ale w kwestii Lewego czujemy delikatne zmęczenie materiału, a o kadrze będzie jeszcze wiele. No, na przykład tuż obok… Błaszczykowski odzyskany.

Kibice porównują go do Angelo Di Livio, czyli „żołnierzyka” („soldatino”), który słynął z lojalności, uniwersalności, pracowitości i wytrwałego zasuwania po skrzydle. Jakub Błaszczykowski – najgroźniejsze skrzydło, jakim dysponowała w ostatnich latach reprezentacja Polski – znów gra regularnie, strzela, asystuje. I odzywa z każdym meczem Fiorentiny. (…) Żeby było jasne: Polak nie rozbłysnął na gwiazdę ligi włoskiej, nie awansował na lidera drużyny. Jednak błyskawicznie stał się istotnym członkiem podstawowego składu, na którego walory zwraca uwagę każdy, kto tłumaczy, dlaczego Fiorentina (ma ledwie siódmy budżet płacowy w Italii) wypiękniała na rewelację sezonu i pręży się na szczycie tabeli. Portugalski trener szczególnie ceni u niego taktyczną świadomość, opanowanie, dojrzałość, dyscyplinę. I elastyczność. Błaszczykowski niekiedy bowiem skupia się na ofensywie – gdy zajmuje prawą flankę pomocy w ustawieniu z czterema obrońcami, jak w meczu z Atalantą – a niekiedy pełni funkcję cofniętego skrzydłowego w ustawieniu z trójką obrońców – wtedy widać, że skrupulatnie pilnuje pozycji i wstrzymuje się z atakami, jak we wspomnianym triumfie nad Interem Mediolan.

SUPER EXPRESS

se

Lewy kręci reklamówkę na stadionie Varsovii, mając opaskę na oczach, a zaraz potem dołącza do kolegów z kadry. Mamy odjazd Berga i Skorżę na wylocie. Według Super Expressu, wśród potencjalnych kandydatów na trenera Lecha wymienia się – uwaga – Jana Urbana i Franciszka Smudę.

Jest rozmówka z Milikiem – bardzo poprawna. Trzeba podjąć bilety na Euro z boiska w Glasgow.

Jak wpływa na waszą świadomość fakt, że nawet jeśli nie wygracie w czwartek, to zostaje wam jeszcze mecz w niedzielę z Irlandią?
– Od początku tych eliminacji cel jest jeden – awans do mistrzostw Europy. Powoli do niego się zbliżamy. Pokazaliśmy, że umiemy zwyciężać, ale to nie może nas uśpić, bo dwa najważniejsze mecze dopiero przed nami. Nie mam najlepszych wspomnień z pierwszego spotkania z Irlandią, bo wtedy doznałem kontuzji, dlatego nie zamierzam czekać do niedzieli. Bilety do Francji leżą na boisku w Glasgow i trzeba je podnieść.

Lewandowski już znacznie ostrzejszy. Maciej Żurawski przekonuje, że Lewy wystraszył Szkotów.

se2

Jakiego słowa użyłbyś pod adresem Lewandowskiego?
– „Fenomenalny”. Żartobliwie można by powiedzieć, że „Lewy” stał się radośnie nudny, monotonny. Oczywiście, daj Boże, żeby ta jego „monotonia” trwała jak najdłużej. On jest teraz jak w transie. Znam to uczucie, choć na mniejszą skalę, kiedy napastnik jest w superformie. Wtedy działa jak automat. Nie myślisz, czy strzelisz, wiesz po prostu, że tak będzie. Wiadomo, że ta seria kiedyś się skończy, ale życzę Lewandowskiemu, żeby trwała jak najdłużej, bo kadra bardzo potrzebuje teraz jego bramek.

(…)

Teraz chodzi o to, żeby Lewandowski przełożył formę na kadrę. Byłeś ostatnio w Szkocji. Mówiło się tam już o meczu z Polakami?
– Tak, komentowałem dla Eurosportu mecz Celtic – Fenerbahce, ale miałem też okazję porozmawiać ze szkockimi dziennikarzami. Przyznam, że miło się słuchało, jak wielkie obawy i respekt mają przed Lewandowskim.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Wtorkowa okładka z reprezentacją.

ps

Jeszcze raz o Skorży: Starałsię zaklinać rzeczywistość i mówić, że lada moment wyzdrowieją kontuzjowani piłkarze i rozpocznie się seria zwycięstw. W Krakowie w niedzielę miał do dyspozycji wszystkich. Efekt? Klęska z Cracovią aż 2:5. Widać też problem z motoryką, fachowcy nie mają wątpliwości, że to pokłosie zatrudnienia latem Paolo Terziottiego. Cały sztab szkoleniowy ma jednak prawdopodobnie dostać jeszcze jedną szansę. Czy poradzi sobie tak brawurowo, jak przed rokiem? Poprzeczka wisi znacznie wyżej…

Ostatnie dwa kroki do szczęścia.

– To będzie pierwszy prawdziwy dwumecz i najpoważniejsza próba w tych eliminacjach. Wierzę, że piłkarze sobie poradzą, bo we francuskich finałach nie będzie rywali słabszych od Szkocji czy Irlandii – mówi Tomasz Hajto, były 62-krotny reprezentant Polski, dziś ekspert i komentator meczów kadry w Polsacie Sport. – Ta drużyna już osiągnęła wiele, teraz musi postawić ostatni stempel na biletach do Francji. Nie ma co czekać do 90. minuty meczu z Irlandią, to za duże ryzyko. Liczę, że Polacy zapewnią sobie awans już w czwartek, a spotkanie z Irlandią niech będzie świętem kibiców i drużyny – dodaje Hajto.

ps2

Sporo tu spostrzeżeń i wróżenia z fusów. Więcej konkretów mamy w tekście Antoniego Bugajskiego, który wspomina trenerów z batem w dłoni. Zaczynamy od Dana Petrescu…

Rumun stawia na zajęcia o skrajnym natężeniu obliczone na budowanie wytrzymałości szybkościowej i nawet po latach piłkarze twierdzili, że z tym dokręcaniem śruby trener przesadził. – To był ogromny wysiłek, choć trzeba przyznać, że testy wykazywały, iż każdy z nas zrobił postęp – przyznaje Marcin Baszczyński. Petrescu był zresztą maniakiem pomiarów, wśród których zdecydowanie wybijał się tak zwany test na charakter. – Polegał na pokonywaniu pewnych odcinków na tętnie, które mocno przekraczało wszystkie normy. Chodziło o to, żeby w momencie krytycznym dołożyć jeszcze coś z organizmu – objaśnia były boczny obrońca reprezentacji Polski. (…) Legia też miała swojego kata. Nazywał się Dragomir Okuka. Trzymał piłkarzy „za twarz” i… dopiął swego. W 2002 roku zdobył mistrzostwo Polski. – Gdy ktoś się metodom Okuki podporządkował, nie miał na co narzekać. Problem mieli z nim „leniuszki”. Marek Citko i Mariusz Piekarski nie dawali rady, buntowały się organizmy – opowiada Maciej Murawski.

ps3

Poza tym:
– Piast nie ma bogatej kadry
– Wisła tęskni za Głowackim
– Cracovia ma jedną z lepszych linii pomocy w Polsce
– Mocno streszczona historia Adama Frączczaka

I na koniec materiał z Bartoszem Sylwestrzakiem, z którym wywiad mogliście przeczytać też na Weszło. Tutaj pisze Jakub Radomski.

W Midtjylland uczy seniorów i juniorów. – W klubach angielskich, nawet na najwyższym szczeblu, zadziwiało i rozczarowywało wiele rzeczy. Barier w pracy zawsze było bardzo wiele. Z kolei w Midtjylland praca do przyjemność – mówi. Prezes klubu, Rasmus Ankersen, jest przekonany, że w stosunkowo przypadkowej dyscyplinie, jaką jest piłka nożna, różnicę mogą robić właśnie stałe fragmenty. – Zarówno w pierwszej drużynie, jak i w grupach U-19 i U-17 są zawodnicy z olbrzymimi potencjałem, którzy robią duże postępy w pracy nad uderzeniem. Jest też piłkarz, którego technika jest niemalże identyczna jak u Cristiano Ronaldo. Właśnie wprowadzamy u niego te same zmiany, które są potrzebne u Portugalczyka.     ps4

Najnowsze

Niższe ligi

Mata spotkał się z Davidem Alabą. Austriak pozostał z koszulką Tajfunu Ostrów Lubelski

Szymon Piórek
0
Mata spotkał się z Davidem Alabą. Austriak pozostał z koszulką Tajfunu Ostrów Lubelski

Komentarze

0 komentarzy

Loading...