Reklama

Piłkarz miesiąca. Rywale na deskach, Lewy znokautował konkurencję!

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

04 października 2015, 11:39 • 11 min czytania 0 komentarzy

Dziewiąta odsłona rankingu piłkarzy, którzy na przestrzeni miesiąca rzucili nas na kolana i przytrzymali w tej niewygodnej pozycji. Co nieuniknione, w proces przygotowywania zestawienia wkradły się pewne schematy, prawidłowości. Przykład? Wybór zwycięzcy, za każdym razem do tego miana aspirowało 2-4 piłkarzy o zbliżonych osiągnięciach. Dokładne porównywanie, wyłapywanie niuansów, szeroko zakrojone konsultacje i dopiero decyzja. Tym razem jednak było inaczej. Żmudny proces nie był potrzebny, najlepszy piłkarz jak Serhij Bubka w złotych czasach – przeskoczył konkurencję o ładnych kilka centymetrów. Robert Lewandowski i wszystko jasne. 

Piłkarz miesiąca. Rywale na deskach, Lewy znokautował konkurencję!

Również dziewięć miesięcy musieliśmy czekać na sytuację, w której nowych twarzy jest mniej, niż graczy, którzy już w rankingu się pojawili. Ośmiu wyróżnionych po raz pierwszy i dwunastka, która choć raz błysnęła już wcześniej. Dzięki tym proporcjom zaczyna się naprawdę dziać w klasyfikacji generalnej.

Wrzesień był miesiącem mocnych wrażeń. Zaczął się od reprezentacyjnego grania – jedni walczyli o bilety na EURO, inni grali towarzysko, ale też było ciekawie. Później ligi, gdzieniegdzie krajowe puchary i powrót na czerwony dywan Ligi Mistrzów. Nie zapominajmy też o Lidze Europy. W skrócie: okazji do pokazania się nie brakowało.

Pierwsza lista – 62 nazwiska. Druga – udało się okroić do 38. Każde kolejne skreślenie przychodziło coraz ciężej. Jak zwykle warto docenić tych, dla których zabrakło miejsca, a miesiąc mogą zaliczyć do naprawdę udanych. Kilka przykładów, kolejność przypadkowa: Lorenzo Insigne, Dimitri Payet, Karim Benzema, Jaume Domenech, Alexis Sanchez, Kingsley Coman, Wahbi Khzari, Nikola Kalinić, Artiz Aduriz, Luka Modrić, Ralf Fahrmann, Nico Gaitan.

Mocna grupa, ale wszyscy ostatecznie pod kreską. Lepsi w naszej ocenie byli:

Reklama

mvGNpXY

Wyróżnia się. Nie tylko ze względu na to, że jego fryzjer postanowił poeksperymentować i na głowie urządził mu niezłą dyskotekę. Nietypowa ścieżka kariery, wszak młodzi, stojący u progu dużej kariery Belgowie zazwyczaj nie trafiają do Kataru, skąd później wypożyczani są dalej. A właśnie tak wygląda przypadek Lestienne. Prawa do zawodnika ma klub Al-Arabi, który najpierw na sezon oddał go do Genoi, a przed obecnym do PSV. Holendrzy zastrzegli sobie prawo do wykupu, a jeśli Belg utrzyma formę, niemal na pewno do tego dojdzie. Cel jasno sprecyzowany, co nie oznacza, że prosty – zastąpić Memphisa Depaya. Wychodzi mu nadspodziewanie dobrze. Błyszczy w Lidze Mistrzów (2 asysty z Manchesterem United, 2 gole w Moskwie z CSKA), w Eredivisie nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Jeszcze nie udało mu się ostatnio zainteresować swoją osobą Marca Wilmotsa, ale mocno stara się o atencję.

r7x0sZM

W Moskwie czuje się swobodnie jak aktor przed kamerami. Tu strzela bramki, tu jest regularny. Być może również dlatego, że w CSKA ma status gwiazdy, a to wiąże się z szeregiem udogodnień. W styczniu tego roku ktoś w Rzymie wpadł na pomysł, że Doumbia może być dużą postacią też na zachodzie Europy. Kosztował Romę ponad 14 milionów euro. Dokładnie tyle spotkań rozegrał przez pół roku, strzelił dwa gole. W dodatku wśród kibiców poszła fama, że jest obibokiem, więc nie miał życia. Wrócił do Moskwy – na razie na pół roku – i znów trafia. CSKA jest liderem rosyjskiej ekstraklasy, w dużej mierze dzięki bramkom Doumbii (cztery gole i dwie asysty we wrześniu). W Lidze Mistrzów moskiewska drużyna też gra dzięki popisowi Iworyjczyka, to on – jeszcze w sierpniu – pognębił Sporting w kwalifikacjach. Ale w fazie grupowej również zdążył błysnąć, strzelił dwa gole PSV. Zmarnował jeszcze karnego, ale podejrzewamy, że będzie mu to wybaczone.

UYYy9Oe

Reklama

Ważny sezon przed nim, którego metą będą mistrzostwa Europy we Francji, czyli w domu. Od startu daje argumenty, by typować go na jedną z gwiazd tego turnieju. Ciężko nie odnieść wrażenia, że lewą nogą mógłby kaligrafować lub wykonywać inne prace wymagające przede wszystkim precyzji. Pierwszoplanowa postać zespołu Simeone. Znacie pewnie to powiedzenie o podziale piłkarzy w każdej drużynie – większość jest od noszenia pianina, nieliczni do grania na nim. W Atletico od grania jest Griezmann. We wrześniu zapewnił wygrane z Galatasaray i Getafe, a wszystko wskazuje na to, że dopiero się rozkręca.

2vxLg0C (1)

W 2015 roku strzela dla PSG więcej goli niż Zlatan, a to chyba najdobitniejszy argument w dyskusji na temat tego, czy należy do absolutnego światowego topu. Gdy paryżanie grają słabsze mecze, czyli takie w których nie gniotą ligowych rywali, najważniejszą rolę odgrywa właśnie Cavani. Dzięki jego golom z Bordeaux i Reims, wciąż są niepokonani. Trafił też w Lidze Mistrzów, ewidentnie jest w gazie.

Rdd80Sy

Zluzował gościa o dziwnej ksywie „Own Goal” na pozycji najlepszego piłkarza Arsenalu. Popisówkę potrafi odstawić też Alexis Sanchez, ale to Walcott jest bardziej regularny. W Lidze Mistrzów robi, co może – dokłada trafienia i asysty, ale nie dają one zwycięstw. Co innego w Premier League – tu zaczynał strzelanie w spotkaniach, które ostatecznie Kanonierzy wygrywali.

vTLPYt9

Nieco ponad miesiąc temu był jednym z bohaterów serialu pt. David de Gea w Realu Madryt. Odegrał w nim rolę tego niepotrzebnego, którego bez żalu można oddać w ramach rozliczenia. – Przed 31. sierpnia nie miałem żadnych informacji. To też był normalny dzień. Zadzwonili około godziny 16, może 17. Zaczęliśmy rozmowy z Realem i zrozumieliśmy, co może się stać – tak wspominał później dzień, w którym nieomal został Czerwonym Diabłem, dodając: – Reakcja po wszystkim? Płakałem z żoną i potrzebowałem czegoś więcej. Rano odbyłem jeszcze rozmowę z działaczami i pojechałem do Valdebebas. Założyłem rękawice i wszedłem na boisko, żeby dać z siebie wszystko.

Szybko udowodnił, że nie leje wody, powtarzając, że jest gotowy na bycie numerem jeden Realu. Królewscy w tym sezonie stracili tylko jedną bramkę, a Navas nie narzekał na brak roboty. W meczach, w których jego drużyna nie miażdży rywali kilkoma bramkami, to właśnie on robi różnicę.

w2GkLoh

Przebojem wdarł się do wrześniowej czołówki notowań wszelkich serwisów, które na futbol patrzą przez pryzmat twardych danych, szczegółowych statystyk. Pod względem szczelności Schalke ma w tej chwili drugą defensywę w Bundeslidze, a jeśli weźmiemy pod uwagę tylko wrzesień – najszczelniejszą. Bohaterów jest dwóch: bramkarz Ralf Fahrmann i stoper Matip. A żeby było ciekawiej, reprezentant Kamerunu to również wyróżniająca się postać w ofensywie. Gol i asysta w wygranym 2-1 meczu z Mainz, trafienie w Lidze Europy z APOEL, bramka z Eintrachtem. Był też zgrupowaniu reprezentacji, Kamerun grał z Gambią. Oczywiście skończyło się czystym kontem jego drużyny.

LFWyflT

Trudna rola przed nim, pod nieobecność Messiego ma być liderem drużyny, która ma swoje problemy. O tym, że nie jest to zadanie wykraczające poza jego możliwości, przekonał już w zeszłym sezonie. Mecz z Las Palmas niejako potwierdził, że można na niego liczyć. W Champions League walnie przyczynił się do tego, że Barcelona ma pod dwóch kolejkach cztery punkty. Gol w Rzymie, ważne trafienie z Bayerem. Nawet jeśli bywał w lepszej formie, to i tak Barca zawdzięcza mu dużo w tym miesiącu.

oaYIwVQ (1)

Wielu wydawało się, że status bohatera ostatnich dni okienka transferowego, to na razie jego maks. Że na boisku nie będzie już tak pięknie, że sieć zaleją memy wyśmiewające kwotę, jaką zdecydowano się wyłożyć za nastolatka. Tymczasem Martial jeszcze nie nauczył się na pamięć drogi z apartamentu na stadion, a już zachwyca. Nawet nie tyle samym faktem, że strzela, ale sposobem w jakim to robi. Włącza mu się ma Maradona, dużo w jego grze fantazji, ale też twardej fizycznej walki z obrońcami, w której – o dziwo – nie daje sobą pomiatać. Prawdopodobnie piłkarz miesiąca na Wyspach, nam zabrakło jedynie mocnego akcentu w Champions League.

nCGL6Y7

Miesiąc rozpoczął od strzelania dla reprezentacji, od której zdaniem wielu powinien trochę odpocząć. Skończył się dla niego po 10. minutach meczu z Las Palmas, opuścił murawę z kontuzją. W międzyczasie rozstrzygnął na korzyść Barcelony arcytrudny mecz z Atletico i ze zdecydowanie mniej wymagającym Levante. Przy okazji zdążył wysłać kolejny sygnał, że jako piłkarz przechodzi metamorfozę – coraz więcej w nim z klasowego rozgrywającego, który jednym podaniem potrafi stworzyć kolegom dobrą sytuację. Do tego 22 udane dryblingi we wrześniu, czołówka spośród piłkarzy z pięciu najsilniejszych lig.

eFGsLgb (1)

W obronie Bayernu jest praktycznie bezbłędny, co potwierdzają wszelkie statystyki. Guardiola uwielbia go jako piłkarza za względu na uniwersalność – w zeszłym sezonie nieustannie rzucał go między trzema pozycjami, wszędzie sobie radził – ale wszystko wskazuje na to, że Austriak na dłużej będzie musiał przyzwyczaić się do środka obrony. Gra tam na razie wszystko, od deski do deski. W ofensywie może sobie za to poszaleć, grając w reprezntacji. Wychodzi mu świetnie – w ważnych wrześniowych meczach miał udział przy trzech golach i to również dzięki jego świetnej grze austriacka drużyna narodowa powraca na wielką imprezę.

mZ8Gqyc

Z dzisiejszej perspektywy wydaje nam się, że mieliśmy sporo szczęścia, że Joachim Loew w meczu z naszą drużyną zdecydował się na eksperyment z Emre Canem, zamiast postawić na Gintera. Uchodził za zdolnego środkowego obrońcę, któremu jednak zdarzają się proste błędy, a u Tuchela został prawdziwym odkryciem na pozycji prawego obrońcy. W tyłach solidny, niemal z miejsca się przystosował do nowych warunków, a w dynamicznych szarżach do przodu nie przeszkadza mu nawet 189 centymetrów wzrostu. Już osiem asyst i dwie bramki w tym sezonie! W samym wrześniu rzucił wyzwanie piłkarzom stricte ofensywnym, strzelając gola i notując pięć otwierających podań. Wszystko to jest bardzo złą wiadomością dla Łukasza Piszczka – podczas gdy on miał swoje problemy, w Dortumdzie pojawiła się gwiazda.

ThjZ62l

Piłkarz miesiąca w La Liga. Grając dla Celty Vigo, a mając za rywali gwiazdy Realu, Atletico i Barcelony, niełatwo o takie laury. Nolito znalazł jednak dziurę w systemie i brawurowo się przez nią przecisnął. Przeciwko Barcelonie zagrał genialnie, z Sevillą, Las Palmas i Eibar też czarował. Do tego stopnia, że prawdopodobnie nie będzie musiał się już ograniczać tylko do meczów ligowych. Dostał powołanie do reprezentacji na ostatnie spotkania w kwalifikacjach do francuskiego Euro. Nie pozostawił del Bosque wyboru.

jAAWu4J

W Lidze Mistrzów tylko sześć drużyn wygrało oba mecze. Krąg piłkarzy, którzy mogą powiedzieć, że mocno przyczynili się do tych dwóch zwycięstw swojej ekipy w Champions League, jest bardzo wąski. Bez cienia wątpliwości – Hulk jest takim zawodnikiem. Dwa świetne wieczory, dwa gole w Valencii (Zenit wygrał 3-2), dwie asysty w domowym meczu z Gent (wygranym 2-1). W lidze rosyjskiej też punktuje regularnie – a to strzela, a to asystuje, dzięki temu Zenit nie przegrywa. Na plus również dwa gole w reprezentacji, świetny miesiąc.

I9Ig1gS

Futbol to przede wszystkim rozrywka – gdy patrzymy na Douglasa Costę, czujemy, że zdanie, o którym często zapominamy, jest bardzo prawdziwe. Bawi się na boisku, bawi się pięknie. Transfer, który wypalił od razu. Fenomen – niby wszyscy wiedzieli, że w Szachtarze jest gość, który wiele potrafi, ale raczej nikt nie spodziewał się, że jest w stanie być aż tak ważnym grajkiem w jednym z czołowych klubów na kontynencie. Trzydzieści milionów wczoraj wydawało się lekkim przepłaceniem, dziś sprawiedliwą ceną, strach pomyśleć, co będzie jutro – uznamy, że taka kupa hajsu była promocją? Asystował we wszystkich siedmiu meczach w Bundeslidze, razem uzbierał już dziesięć ostatnich padań. Rekord de Bruyne z zeszłego sezonu (dwadzieścia jeden) – poważnie zagrożony.

TG3ramM

Nawet jeśli od Bundesligi wolicie rozgrywki naszej I ligi, pewnie obiło wam się o uszy, że Aubameyang pobił jakiś rekord i że ściga się z Lewandowskim. Ten jakiś rekord to sześć kolejnych meczów w sezonie Bundesligi z golem (już teraz siedem), a w rywalizacji z polskim napastnikiem Gabończyk jest słabszy o jedną bramkę. Maszyna do strzelania, we wrześniu tylko Krasnodar mu się wywinął. Jak pisaliśmy przed miesiącem – dziś ci, którzy mówili, że to tylko lekkoatleta, który w dodatku nie nadaje się na napastnika, powinni czerwienić się ze wstydu.

Z75aLcj

Jeśli w trakcie miesiąca potrafisz rozstrzygać mecze swoich drużyn na trzech frontach, to musisz być kozakiem. Taki właśnie jest przypadek Juan Maty z września, czapki z głów. W reprezentacji strzelił ważną bramkę Macedonii, Hiszpanie wygrali 1-0. W lidze zagrał świetne partie z Southampton i Sunderlandem – po golu i asyście – poprowadził Manchester United na fotel lidera Premier League. A w Champions League dał Czerwonym Diabłom pierwsze zwycięstwo w fazie grupowej. Strzelił bramkę Wolfsburgowi i zaliczył genialną asystę przy trafieniu Smallinga.

Z0hkV6B

Podobny przypadek do tego powyżej – również kluczowy piłkarz na trzech frontach, jednak wpływ Muellera na postawę jego drużyn był jeszcze większy. Strzelił naszej kadrze, ale prawdziwy popis dał w trudnym meczu na Hampden Park przeciwko Szkocji. Dwa gole i asysta przy zwycięskim trafieniu Gundogana. W Bundeslidze wygrał Bayernowi mecz z Augsburgiem (gol i asysta), a w Lidze Mistrzów w Olympiakosem (dwie bramki). W drugiej połowie miesiąca jego wyczyny zostały mocno przykryte przez Lewandowskiego, ale mamy dobrą pamięć.

dDZ8fir

Były w tym miesiącu dyskretne spotkania w jego wykonaniu, dlatego możecie uznać, że to kontrowersyjny wybór. Ale gdy już zaczynał strzelanie, to na jednej bramce się nie kończyło. A to w lidze dobił do pięciu, a to w Champions League ustrzelił hat-tricka lub dublet. Brakuje regularności, którą zawsze zadziwiał, lecz nie brakuje spektakularnej gry. Koniec końców, liczby się zgadzają, wypada to docenić. Raul już dogoniony, miejsce w historii zapewnione.

zr6GN5E

Czternaście goli i dwie asysty w miesiąc. Nawet jeśli odejmiemy te z meczu przeciwko amatorom z Gibraltaru, jest to bilans, którym nie pogardziliby niektórzy napastnicy na przestrzeni całego sezonu. Niekoniecznie ci z niższej półki. O pięciu golach w ciągu dziewięciu minut z Wolfsburgiem napisano już wszystko, niedługo będzie się o tym śpiewać. Cudna masakra. Wątpliwości nabraliśmy dopiero, gdy Lewy nie zmieścił się w jedenastce tygodnika Piłka Nożna, ale sprawdziliśmy jeszcze raz – wszystko się zgadza, polski napastnik podbił świat.

***

Jeśli po raz pierwszy stykacie się z tym zestawieniem, przypominamy – za poszczególne miejsca przyznawane są punkty (od 40 do 2), które sumujemy. Na tej podstawie powstaje klasyfikacja generalna. Trochę się nam pozmieniało, Lewandowski był poza trzydziestką, lecz szybko wskoczył do pierwszej dziesiątki.

YTaLlAl

MATEUSZ ROKUSZEWSKI


Najnowsze

Hiszpania

Pique po El Clasico: Czy to była kradzież? Samo pytanie wskazuje na to, że tak

Patryk Fabisiak
2
Pique po El Clasico: Czy to była kradzież? Samo pytanie wskazuje na to, że tak

Komentarze

0 komentarzy

Loading...