Reklama

Przechodzenie głowy przez myśl czyli deszcze, naleśnik i obrót z szafą

redakcja

Autor:redakcja

29 września 2015, 17:35 • 10 min czytania 0 komentarzy

„Cała Polska śpiewa z nami” – chrypiały zmoknięte sektory, przekonując się boleśnie, że nie tyko nie „cała Polska” śpiewa, ale nawet niekoniecznie cały sektor. Śpiewom towarzyszyło bębnienie, bębnieniu towarzyszyły opady, a opadom towarzyszyły doniesienia o zwolnieniu kolejnych trenerów oraz okrzyki „Spalony!”, co było nieco bez sensu, bo palenie czegokolwiek pod obfitym prysznicem jest nieco niewykonalne. 11 kolejka zakończyła się wynikami złośliwymi, a kształr tabeli powoduje, że hasło „Liga będzie ciekawsza” powoli zaczyna ustępować apelowi: „OK, to może skończmy już rundę zasadniczą i przejdźmy do podziały punktów”

Przechodzenie głowy przez myśl czyli deszcze, naleśnik i obrót z szafą

WISŁA KRAKÓW – KORONA KIELCE 0:0

Sposób gry Wisły był interesujący – powiedział Tomasz Lach. Istnieje prawdopodobieństwo, że rzeczywiście miał na myśli Wisłę, ale jest to prawdopodobieństwo niewielkie – skoro w czasie meczu „Boguski… przepraszam… Jankowski… przepraszam: Jović” mieszało się z „Gabovs… nie, to Cebula, przepraszam państwa bardzo”, to może komentatorowi chodziło jednak o sposób gry Sevilli i nie w tej kolejce, tylko pół roku wcześniej? Chociaż sposób gry Wisły rzeczywiście był interesujący: własny stadion, przeciwnik słaby jak filmy Jacka Bromskiego, 21 strzałów na bramkę i… i nic.

Wisła grać! – jęczały trybuny.
…bo chce się spać – dodawali telewidzowie.

Najciekawiej było w strefie wywiadów, w której Zbigniew Małkowski opowiadał o swoim przyrodzeniu i sposobach jego ochrony.

Reklama

ŚLĄSK WROCŁAW – PIAST GLIWICE 1:2

Co widzieliśmy najczęściej w czasie relacji telewizyjnej?

Strzały?
Parady?
Faule?

Oklaski. Co akcja, to realizator pokazywał klaszczących zawodników lub trenerów (znacznie częściej byli to zawodnicy i sztab trenerski Śląska). Strzał obok bramki – klaszcze strzelec i trener. Faul – klaszcze faulowany. Inny faul – klaszcze faulujący. Złe przyjęcie i strata – klask-klask-klask. Aut – klask-klask-klask. Zmiana – klask-klask-klask. W rzeczywistości na oklaski zasłużyli piłkarze Piasta – po raz kolejny beznamiętnie robiący swoje. Przyjechali, zagrali, wygrali i ani przez chwilę nie było widać, żeby denerwowali się wynikiem. Ale kiedy w obronie ma się takie dwie wieże jak Minas Korun i Minas Hebert…

GÓRNIK ŁĘCZNA – PODBESKIDZIE BIELSKO-BIAŁA 1:2

Murawa jest nasza – powiedziały bandy reklamowe.
Bulbulbulbulciamk – opowiedziała murawa.

Reklama

Trenerzy ani piłkarze nie narzekali na opady, nie grymasili, ambitnie taplając się wodzie i błocie. Działo się sporo, sędzia Musiał malował swój świat na żółto i na niebiesko czerwono, trener Podoliński chował się pod daszkiem, trener Szatałow mókł przy linii, a komentator chwalił napastnika za to, że  „obrócił się z obrońcą jak z szafą”, co było wyraźnym dowodem, że nigdy nie próbował się z szafą obracać, bo gdyby próbował – wiedziałby, że to nie jest to czynność wykonywana szybko i lekko, a przeciwnie: powoli, z żyłą na czole, z soczystą macią na wykrzywionych z wysiłku ustach i zazwyczaj w duecie.

CRACOVIA – RUCH CHORZÓW 2:1

Wszystko zgodnie z przewidywaniami: Cracovia szybko, dynamicznie i z polotem.

Te sierpowe jak w boksie, wchodzą z lewej strony, z prawej strony, ale przeciwnik nie upada – wołał w emocjach Grzegorz Mielcarski.

Nie upadał, czasem kontrował, czasem nawet groźnie, ale potem trener Fornalik zdjął Marka Zieńczuka i zrobiło się trochę nudniej.

Mam kilka wątpliwości co do decyzji arbitra – mówił po meczu trener Fornalik.

Ja bym arbitrowi wybaczył. Gdyby mi Piotr Polczak usiłował pokazać zawartość spodenek, też bym resztę meczu biegał z zaciśniętymi mocno powiekami.

Bartłomiej Dudzic siedział przed telewizorem i ocierał łzę dumy – doczekał się następcy: w 7 minucie Paweł Jaroszyński wykonał „naleśnika” z sześcioma i pół obrotami.

bbb

LECH POZNAŃ – GÓRNIK ZABRZE 1:1

Lech strzelił bramkę, dzięki czemu stan zdobytych goli zwiększył o 20% i zdobył punkt (wzrost o 25%). Wciąż jednak ma potężne opóźnienie w stosunku do czołówki – do Piasta traci 19 punktów (po podziale – 9), do Legii – 11 (po podziale – 5). – …jednocześnie informujemy, że wielkość opóźnienia może ulec zmianie – powiedział dworcowy megafon. – Agregaty – powiedziały bandy reklamowe. Raczej nie o drużynie gospodarze. A tak poza wszystkim – czy tylko ja mam wrażenie, że Kaspar Hamalainen ma jakiś poważniejszy problem ze zdrowiem? Sprawia wrażenie nie tyle szczuplejszego, co wręcz wychudzonego, zarówno na ciele, jak i obliczu.

LECHIA GDAŃSK – ZAGŁĘBIE LUBIN 3:1

Sensacja? Przecież to wynika z rachunku prawdopodobieństwa: nie można ciągle grać chały, nie można ciągle przegrywać… Albo inaczej: kiedyś w końcu trafi się na przeciwnika, który ma słabszy dziś. Pytanie meczu nie brzmi: „co się stało z Lechią?”, bo Lechia grała tak, jak dotąd – może się nie znam, ale… – Ekhmkhmhyhyhy… – Głos Wewnętrzny starał się reagować dyskretnie …ale nie widziałem żadnej różnicy między jej grą w niedzielę i jej grą n-dni/n-tygodni temu. Widziałem natomiast bardzo wyraźną różnicę między grą Zagłębia w pierwszej i drugiej połowie. – Efekty przyjdą – zapewniał przed meczem trener Stokowiec. Przyszły, posiedziały godzinkę i poszły nad morze. – Trzeba porażkę przyjąć na klatę – powiedział po meczu Maciej Dąbrowski, który w drugiej połowie przyjął na klatę Grzegorza Wojtkowiaka, więc wiedział o czym mówi.

LEGIA WARSZAWA – TERMALICA BRUK-BET NIECIECZA 1:1

Myślę, że zagramy odważnie – zapowiedział przed meczem trener Piotr Mandrysz. Gdyby zgromadzona na stadionie przy Łazienkowskiej publiczność usłyszała tę wypowiedź, zapewne zareagowałaby śmiechem, drwinami, a może także jakimś malowniczym gestem. Ale po tym co zobaczyła w wykonaniu Termaliki powinna zareagować tylko w jeden sposób: wstać, bić brawo i śpiewać „Sto lat”. 

Na razie reagują władze Legii. Ciekawe, jak zareagują na to piłkarze?

Jak zwykle – wyjaśnił Głos Wewnętrzny – Wzruszeniem ramion.

POGOŃ SZCZECIN – JAGIELLONIA BIAŁYSTOK 2:1

O. Marian Pirożyński, oceniając przed II wojną światową moralny poziom dzieł literatury polskiej i światowej często używał określenia „takie sobie”. I taki właśnie był mecz w Szczecinie: taki sobie. Emocji niewiele, akcji niewiele, trenerzy obściskiwali się serdecznie i sączyli sobie dusery na uszko.

Klub Kosmos – powiedziały bandy reklamowe. Na pewno nie miały na myśli Jagiellonii i Pogoni, bo to co zaprezentowały oba zespoły, sytuowało je w dolnych (bardzo dolnych) partiach troposfery.

Mecz uratował sędzia Kwiatkowski – budził emocje.

12092190_873828832724535_2044290508_n

Bramka kolejki 

Mariusz Stępiński czy Hebert? Ani jeden, ani drugi – konkurs rozstrzygnął się w niedzielę, że Martin Juhar huknął koło ucha Dušana Kuciaka. W poniedziałek pojawiła się malutka wątpliwość, bo strzelić z tak ostrego kąta, z jakiego trafił Jakub Czerwiński to dla naszych ligowców spory wyczyn, założenie siatki Bartłomiejowi Drągowskiemu… to hohoho, a połączenie obu tych elementów to już w ogóle jakaś bajka… Enyłej, wątpliwość była krótka, niewielka i nie wynikała z tego, że Czerwiński chyba jednak był na spalonym – po prostu gol Juhar był efektowniejszy.

Kiks kolejki

Klasyka gatunku: długi szereg (a czasami nawet dwuszereg) kandydatów – od Pawła Brożka i Bruno Nazario, przez latających jak słoje, które mówią, bramkarzy i śpiących w biegu obrońców oraz duet taneczny „Obłapka” w składzie Lukaš Janić – Lukaš Bielak. Ale skoro w tytule rubryczki jest słowo „kiks”, to wróćmy do korzeni i wybierzmy zagranie, które nie jest objawem ślepoty/głupoty/braku umiejętności, tylko kiksem samym w sobie – niezamierzonym klopsem, którego wykonawca natychmiast łapie się za głowę i zaczyna jęczeć, a koledzy z szatni wypominają mu to przez tydzień zaledwie, bo wiedzą, że winowajca miał po prostu pecha. W 10 kolejce wygrywa zatem Jakub Kowalski z 29 minuty meczu w Łęcznej – pusta bramka, Silvio Rodić w roli pelikana, piłka na nodze… i Kikutranyboskie.

Asysta kolejki też długa kolejka:

Patrik Mraz przy 0:1, Jacek Kiełb przez 1:1, Marek Zieńczuk do Mariusza Stępińskiego, Kapustka do Jendriška, a Jendrišek do Rakelsa, Itakdalej do Undsoweitera… ale wygrywa Darko Jevtić, bo takie patelnie rzadko się widzi… – W lidze? Kamaaan… …w wykonaniu Lecha Poznań. Że o golach w jego wykonaniu nie wspomnę.

Interwencja kolejki

Miejsce trzecie: lewy słupek lewej bramki w Łęcznej. Miejsce drugie: Dušan Kuciak z minuty 92. Miejsce pierwsze: Grzegorz Kasprzik po strzale Marcina Robaka w 86 minucie.

12067775_873829026057849_379842363_n

Ranking sędziowsko-okulistyczny

Pan sędzia Stefański (WK-KK) przez cały mecz wykazywał przewrażliwienie na punkcie kontaktu fizycznego, ale kiedy przyszło do starcia Małkowski – Marszalik, to spękał i nie gwizdnął jedenastki. Która nie była tak ewidentna jak w przypadku zderzenia Schumachera z Battistonem, ale jednak była. Minus sześć dioptrii.

Pan sędzia Marciniak (ŚW-PG) wyraźnie rozkojarzał się w końcówkach połów. Minus trzy dioptrie

Pan sędzia Musiał (GŁ-PBB) namachał się kartkami i nagwizdał za pół rundy wstecz i ćwierć rundy do przodu, ale większość decyzji była bezdyskusyjna, a spośród pozostałych większość „wybroni” bez wysiłku. Mam wątpliwości przy pierwszym karnym (powtórki nic nie wyjaśniły) i przy wyrzuceniu trenera Szatałowa, ale poza tymi „ale”– minus dwie dioptrie.

Pan sędzia Gil (C-RCh) za spalonego przy 2:0 nie odpowiada, bo primo – to praca liniowego, secundo – spalonego nie było, a resztę meczu przesędziował jak nie on: uważnie, spokojnie, z minimalną liczbą błędów. Innemu dałbym minus jedną dioptrię, ale ponieważ to pan sędzia Gil – nie da żadnej. Na zachętę.

Pan sędzia Raczkowski (LP-GZ) – wszystkie „ale” przykryła decyzja z 74 minuty. Był karny? Nie było? Zagranie ręką? Naturalne ułożenie? No tak, bo ty jesteś z Poznania/Zabrza/Warszawy, więc oczywiście! Dla mnie karny prawidłowy – Fin skacze, chce zablokować ciałem, ale nagle rękę którą miał za plecami wystawia w dół, zatrzymując piłkę. Minus trzy dioptrie za całokształt i brak czerwonej dla Arajuuriego.

Pan sędzia Złotek (LG-ZL) był testowany i tresowany przez zawodników obu drużyn od pierwszych minut i momentami nieco się gubił. Rzut karny… Nie, IMHO nie – Dąbrowski blokował zgodnie z przepisami, hamował przed starciem (powtórka z boku pokazuje to bardzo wyraźnie). Żadnego zamiaru, żadnej nadmiernej siły czy nieostrożności. Pech i tyle. Piłka nożna albowiem jest grą kontaktową. Minus siedem dioptrii za całość. – Twoim zdaniem? – zdziwił się Głos Wewnętrzny.

Pan sędzia Jakubik (LW-TBBN) parę decyzji od czapy, parę dyskusyjnych, ale rozumiem, że sędzia oglądający remis Legii z Termaliką może mieć problemy z dysonansem poznawczym. Minus dwie dioptrie. Pan sędzia Kwiatkowski (PSz-JB) słabo, łamane przez „żecoproszę?” – karny w stylu sędziego Roberta Małka, kartki w stylu Adam Lyczmańskiego (jakim cudem Adam Frączczak uchował się bez dwóch żółtych i za co niby dostał kartkę Madera? Za faul na koledze z drużyny?). Minus osiem dioptrii. 

12087540_873829129391172_382602582_n

Cytat kolejki:

Maciej Żurawski: „Musimy założyć, że będzie więcej błędów”
„Opisz Ekstraklasę jednym zdaniem”, odcinek 1623.

Tomasz Lach: „Jeszcze próba uderzenia jednego z wiślaków”
Ale co pan, panie kolego, jaki znowu art. 158! 158 to pobicie, a tu mamy do czynienia z art. 217 czyli naruszenie nietykalności, a i to zaledwie w zamiarze, cytuję: „próba uderzenia”. Umarzamy.

Maciej Murawski: „Nie może zagrać z powodów związanych z nadmiarem żółtych kartek”
Głowa pomyślała „Pauzuje za kartki”, ale język giętki poszedł jak dzik w barok i był jako skarga nimfy miętki.

Paulina Czarnota-Bojarska: „Czy przeszła ci przez myśl taka głowa?”
Ba! I parę innych części ciała także.

Rafał Dębiński: „Już za chwilę wrócą na murawę piłkarze obu ze stołów”
Aha, to dlatego druga połowa była taka słaba – przejedli się.

Maciej Murawski: „W tej sytuacji mamy taką sytuację”
Bo w innej sytuacji nie mielibyśmy takiej sytuacji, tylko sytuację zupełnie odmienną.

„Poligon” w „Ustaw Ligę”

Na ławce Kudła, Gergel i Sylwestrzak. Razem 18 punktów – liczył prezes LZS Poligon – W pierwszym składzie Pilarz, Polczak i Vassiliev. Razem 6 punktów. 18 – 6 = 12. 562 punkty LZS Poligon + 12 = 574 czyli w klasyfikacji generalnie nie 1620, zajmowane obecnie, a gdzieś między 989 a 1036. Jest różnica?

Pani Jadzia, jako dyplomowana księgowa widziała różnicę między miejscem 989 a miejscem 1620, ale widziała też, że liczy się bilans na koniec okresu rozrachunkowego – dlatego ani nie martwiła się słabym wynikiem linii pomocy drużyny rezerw (Piesio + Covilo +Lipski + Centarski + Frączczak = 18 punktów), ani nie entuzjazmowała się awansem jej zespołu na miejsce 8333. Bardziej cieszyła się z awansu ligi „poligonowej” (kod: 726135177) na siódme miejsce w klasyfikacji lig prywatnych – zeszło-kolejkowy spadek z pierwszego na ósme posiniaczył boleśnie ambicję pani Jadzi, więc awans o jedną pozycję był niczym chłodny kompres na ambicjonalna opuchliznę.

W liczącej aż 2265 drużyn lidze „poligonowej” (kod: 726135177) zachodzą ciągłe zmiany. Lideruje ponownie StanadartŚwięcany prezesa Pawła Stucha (3. miejsce w klasyfikacji generalnej), na miejscu drugim po raz kolejny Onda Praia prezesa Lipy (14. miejsce w „generalce”), ale na kolejnych miejscach mamy nowości: TS Badyl (prezes Badyl, 19. w klasyfikacji generalnej) i Obulo (prezes Superoski, 24. w „generalce”). Na piątym i szóstym, znane nam już FC MKPW (prezes Yame) i AFC KFC (prezes Patryk Mrozicki), potem znowu dwa nowe (w pierwszej dziesiątce, oczywiście) kluby: Ks Petarda (prezes Jaskół) i FC Brackie (prezes Colin), a pierwszą dychę zamykają KS OTWOCK (prezes Jarson) i Golimy Frajejów (prezes Mentor). Na marginesie – wszystkie drużyny pierwszej dziesiątki ligi „poligonowej” mieszczą się w pierwszej czterdziestce klasyfikacji generalnej.

Tabelę ligi „poligonowej” (kod: 726135177) zamyka tradycyjnie Why Always We prezesa LuisaVanGaala, który zaczyna powoli wkurzać panią Jadzię ze względu na brak w drużynie punktujących zawodników. A precyzyjniej – na brak w drużynie jakichkolwiek zawodników i jeśli prezes LuisVanGaal wyznaje zasadę „obojętnie jak, byle po nazwisku”, to ryzykuje sporo, bo pani Jadzia jest kobietą doświadczoną życiowo i niejeden dorożkarz może brać u niej korepetycje z „obojętnie jak”. Kamaaan, prezesie – kwadrans wysiłku intelektualnego, piętnastu zawodników, ze 40 punktów w kolejce…

Andrzej Kałwa
Fot. FotoPyK / AJK

Najnowsze

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Pomocnik Warty otwarcie krytykuje klub: zastanawiam się, co ja do cholery tutaj robię…

Maciej Szełęga
7
Pomocnik Warty otwarcie krytykuje klub: zastanawiam się, co ja do cholery tutaj robię…
Ekstraklasa

Trener Cracovii: W Białymstoku zagraliśmy konsekwentnie, nie mówiłbym o szczęściu

Damian Popilowski
3
Trener Cracovii: W Białymstoku zagraliśmy konsekwentnie, nie mówiłbym o szczęściu

Komentarze

0 komentarzy

Loading...