Reklama

Entuzjazm zmącony niepewnością. Kuba „Mxyzptlk” Błaszczykowski zaprezentowany

redakcja

Autor:redakcja

11 września 2015, 15:52 • 4 min czytania 0 komentarzy

Coś nowego. Uczucie niemal zapomniane. Wypełniona dziennikarzami sala, w ręce koszulka. Już nie żółta, czy żółto-czarna, a w kolorze fioletowym, czy – jak mówią Włosi – viola. Ostatni raz coś podobnego przydarzyło mu się ponad siedem lat temu, kiedy przechodził z Wisły do Borussii. Wtedy dość niepewny, młody chłopak, otwarcie mówiący o tym, że będzie musiał mocno zasuwać, żeby wywalczyć miejsce w pierwszym składzie. Dziś może nie gwiazda, ale solidna, europejska marka. Wtedy, w Dormundzie, poproszono go, żeby na koszulce zamiast nazwiska był pseudonim – Kuba. We Florencji nikt nawet nie śmiał. Niech dziennikarze łamią sobie języki. 

Entuzjazm zmącony niepewnością. Kuba „Mxyzptlk” Błaszczykowski zaprezentowany

– Pierwsze słowa po włosku? Buonasera e forza Viola! – powiedział na odchodne.

Na powitalnej konferencji mówił w języku polskim, chociaż równie dobrze mógł przecież wybrać niemiecki. Do Fiorentiny trafił tylko dlatego, że odszedł z niej Joaquin. Hiszpan od kilku miesięcy był głównym bohaterem nudnej telenoweli. Odsuwany od składu, potem znów przywracany, aż na końcu sprzedany do swojego ukochanego Realu Betis. Zadaniem Kuby będzie jego zastąpienie, do czego włoska prasa podchodzi z nadzwyczajnym optymizmem, ale wyłącznie jeśli chodzi o boisko. Margines pozostawia na zdrowie, a raczej kolana, z którymi we Florencji w ostatnich latach mieli urwanie głowy. Ostatnio zniszczyły nieprawdopodobnie przepłaconego Mario Gomeza, nie mówiąc już o Giuseppe Rossim.

***

Od Joaquina, którego ma zastąpić jest lepszy właściwie pod każdym względem. Nie dość, że o cztery lata młodszy, to jeszcze bardziej zaawansowany piłkarsko. Jego wartość nie podlega dyskusji. Jedyną wątpliwością jest jego kondycja fizyczna. W poprzednim sezonie grał niewiele, zdobywał niewiele bramek. Zmagał się z kontuzją kolana.
– „La Nazione”

Reklama

***

Wokół Fiorentiny utworzyła się mniejszość kibiców i dziennikarzy mocno krytykujących to, co robi zarząd. Krytykują nie tylko transfer Kuby, ale też politykę zakupową w ogóle. Spodziewali się czegoś zdecydowanie mocniejszego. Większych nazwisk, więcej wydanych pieniędzy. Tymczasem najdroższym zakupem jest Mario Suarez, który kosztował 15 milionów euro. Nie wszyscy czują się usatysfakcjonowani i pokazali to transparentem wywieszonym na bramie Stadio Artemio Franchi. „Tik, tak, tik, tak. Czas upłynął. Mieliśmy być panami, jesteśmy żebrakami.”

Oficjalne stanowisko zabrał nawet zarząd, chwaląc się dokonaniami. W tym roku, względem poprzedniego, Fiorentina zredukowała zarobki piłkarzy o siedemnaście procent. To fenomenalny wynik. W nową, oszczędniejszą politykę wpisuje się też Giuseppe Rossi, który zgodził się podpisać nowy kontrakt i zarabiać 700 tys. euro mniej.

We Florencji Kuba będzie miał sporo zadań w ofensywie, ale też mnóstwo w defensywie. Na pytanie czy czuje się bardziej jak Arjen Robben czy Angelo Di Livio, odpowiedział, że najbardziej czuje się Kubą Błaszczykowskim i może pracować zarówno z przodu, jak i w tyłach. Trener Paulo Sousa ustawi go na prawej stronie formacji 3-4-2-1, więc będzie kimś w rodzaju wahadłowego. Eksperci zwracają uwagę na to, że w pewnych aspektach Błaszczykowski i Joaquin są zupełnie różni. Ich zdaniem Hiszpan częściej na przykład idzie na przebój i próbuje minąć rywala dryblingiem. Kuba z kolei woli albo podać piłkę do środka, albo sam zejść z nią w inny sektor, co częściej bywa lepszym, rozsądniejszym rozwiązaniem.

***

Reklama

Mając na uwadze przyszłoroczne mistrzostwa Europy, Kuba chciał spróbować czegoś innego. Wybrał ofertę Fiorentiny i jest z niej bardzo zadowolony. Jak na razie na zasadzie wypożyczenia z możliwością kupna, ale docelowo chciałby zostać tam nawet trzy czy cztery sezony. W Niemczech miał propozycje z Herthy czy Hannoveru, ale kiedy tylko zgłosiła się Viola, decyzja została podjęta w ciągu dwóch dni. Radził się Bońka i Boruca.
– Wolfgang Voege, agent Błaszczykowskiego.

***

Dla formalności przypomnijmy, że Kuba został wypożyczony z możliwością zakupu za 6 milionów euro. W obliczu klubu, który w ciągu ostatnich lat na transfery wydał 300 milionów, nie jest to kwota ani porażająca, ani nawet wygórowana. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, jeśli nie przytrafi się kontuzja, to ma szansę grać non stop, przez cały sezon, bo mocnej alternatywy brak. Prawdopodobnie zadebiutuje już w ten weekend, meczem z Genoą, wchodząc z ławki rezerwowych, a w meczu Ligi Europy z FC Basel powinien wyjść już od pierwszej minuty.

O rady dla Kuby poprosiliśmy florenckiego dziennikarza, Davide Fabbriego (Tutto-Viola i Fiorentinanews), który służył pomocą przy pisaniu tego tekstu. – Niech nie poddaje się po pierwszych słowach krytyki. Niech jak najszybciej wejdzie w interakcję z miastem, kibicami. Niech pokocha Florencję, przejdzie się na stare miasto. Moim zdaniem jest materiałem na idola.

Optymiści już teraz widzą w nim gwiazdę. Pozostali, mając na uwadze ostatnie doświadczenia Fiorentiny, kręcą nosem na kontuzje. Zarówno gości w różowych okularach, jak i malkontentów, na pewno łączy jedno, czyli problem z wymową nazwiska. Jeden z kibiców na forum napisał nawet, że łatwiej wymówić mu imię bohatera komiksu z Supermanem, Mistera Mxyzptlka. 

Dla nas, jak i dla fanów Violi, lepiej byłoby, gdyby na boisku był jednak nie tłem, a samym superbohaterem.

PIOTR BORKOWSKI

Najnowsze

Weszło

Komentarze

0 komentarzy

Loading...