Reklama

Peszko: Wygrać na ich ziemi i upokorzyć mistrzów świata

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

02 września 2015, 06:37 • 7 min czytania 0 komentarzy

– Lubię ryzykować, dlatego w Lechii wybrałem koszulkę z numerem 21. Z Niemcami gramy o zwycięstwo. Już sobie to wyobrażam, jak pięknie byłoby wygrać na ich ziemi, upokorzyć mistrzów świata – mówi Sławomir Peszko.

Peszko: Wygrać na ich ziemi i upokorzyć mistrzów świata

FAKT

Nasz jedyny problem to obrona – przekonuje tabloid w mocno optymistycznym tonie. Z lewą stroną defensywy kłopoty są od zawsze, teraz na tej pozycji przestał nawet tymczasowo w klubie grać Rybus, po kontuzji jest Jędrzejczyk.

Image and video hosting by TinyPic

Ponadto:

Reklama

– Z respektem do Niemców, ale bez żadnego strachu. Czyli nic odkrywczego.
– Transferowe szaleństwo ostatnich godzin, czyli Peszko i Kuba

Lechia królem polowania.

Znamienne jest to, że coraz częściej dochodzi do istotnych transferów wewnątrz ligi. – To zdrowy sygnał i przejaw normalności. Kluby zaczynają rozumieć, że może lepiej postawić na zawodników już tutaj sprawdzonych niż ściągnąć kogoś, kto nie daje żadnej gwarancji, że w nowej lidze się zaaklimatyzuje i sprawdzi – tłumaczy Kołakowski. To pokazują transfery Michała Pazdana, Fedora Cernycha, Stojana Vranjesa i ostatnio Macieja Gajosa.

Image and video hosting by TinyPic

Przy okazji Lechia upolowała nowego trenera, z kolei Lech – za Gajosa zapłacił 0,5 mln euro. To najwyższych krajowy transfer Kolejorza.

Maciej Gajos – 500 000 euro
Robert Lewandowski – 380 000 euro
Joel Tshibamba – 300 000 euro

Reklama

GAZETA WYBORCZA

Angielska panika trasferowa – pisze Rafał Stec.

Image and video hosting by TinyPic

Zobojętniał już nawet Watykan. Kiedy u schyłku ubiegłego wieku Inter Mediolan ustanowił transferowy rekord świata, płacąc za Christiana Vieriego 50 mln dol., dziennik „L’Osservatore Romano” uznał transakcję za niemoralną i obrażającą ubogich. Teraz papież Franciszek – bezlitośnie krytyczny wobec agresywnego kapitalizmu – pewnie nawet nie wie, ile pieniędzy pochłaniają przeprowadzki piłkarzy bez jakichkolwiek osiągnięć. Na przykład Anthony Martial, za którego Manchester United właśnie wyłożył 50 mln euro, a w przyszłości dołoży jeszcze 30 mln. Cena horrendalna, więcej kosztowali tylko Gareth Bale, Cristiano Ronaldo, Neymar, Luis Suárez oraz James Rodríguez. Do niedawna ceny zazwyczaj odzwierciedlały sportową wartość zawodników. Mediolańczycy we wspomnianym Vierim kupowali napastnika z reputacją zjawiskowego snajpera. Inny nawiedzony kolekcjoner rekordów, madrycki prezes Florentino Pérez, w Luisie Figo, Zinédinie Zidanie czy Kace kupował laureatów Złotej Piłki. Płaciło się za osiągnięcia, wielokrotnie sprawdzoną klasę, ewentualnie potencjał marketingowy. Dziś rankingi najdroższych nie pokrywają się już z rankingami najlepszych.

Stronę dalej rozmówka z Grosickim. Kamila głód goli.

W którym momencie poczułeś tę pewność?
– Bardzo ważne były rozmowy przed sparingiem z Litwą z Nawałką i jego asystentem Bogdanem Zającem. Trenerom spodobała się moja osobowość. Powiedziałem, że chcę być ważnym zawodnikiem, a nie tylko tym od atmosfery. Nie chcę być tylko „Grosikiem”, z którym można się pośmiać.

Wcześniej czułeś się tak traktowany?
– Inaczej: nie czułem się potrzebny. To media się o mnie upominały. Teraz jest inaczej. Mam bardzo dobry kontakt z trenerem. Wszyscy wiedzą, jakim jestem człowiekiem: nie kalkuluje, zawsze mówię, jak jest, głośno oznajmiam, czego oczekuję od siebie i co chcę dać drużynie. Czuję się częścią reprezentacji, która może odnieść sukces.

Image and video hosting by TinyPic

Niemcy wcale nie są idealni, czyli w tym systemie jest dziura.

Ale w tym systemie jest dziura. – Wielu twierdzi, że w Niemczech mamy mnóstwo utalentowanych piłkarzy. To nie do końca prawda. Reprezentacja potrzebuje zawodników klasy światowej, a nie solidnych ligowców – mówił Joachim Löw przed zgrupowaniem przed meczami z Polską i Szkocją. Szczegółów nie podał, ale wiadomo, że chodzi mu o boki obrony i atak. W eliminacjach ostatnich MŚ nie wyglądało to jeszcze źle, bo po bokach obrony biegali Marcel Schmelzer i Philipp Lahm, a w ataku grał Miroslav Klose. Dwaj ostatni po MŚ zrezygnowali jednak z gry w kadrze, a Schmelzer ostatnio często leczy urazy. W kwalifikacjach Euro 2016 na prawej obronie zazwyczaj występuje Sebastian Rudy (z zawodu pomocnik), a na lewej – Erik Durm (kiedyś napastnik). Defensor Borussii rok temu popełnił błąd przy pierwszym golu Polaków, teraz przez kontuzję w ogóle nie dostał powołania. Zastąpi go pewnie Jonas Hector, czyli przeciętny piłkarz przeciętnego Köln – poprzedni sezon skończył ze średnią w „Kickerze” 3,5 (1 oznacza klasę światową, a 5 – występ beznadziejny), gorszą od Pawła Olkowskiego (3,42). Löw chwali go za zaangażowanie w atak, gani za defensywę. W Bayernie, Wolfsburgu, Mönchengladbach i Bayerze – czterech najlepszych drużynach poprzedniego sezonu – na bokach obrony grywają Brazylijczyk, Austriak, Portugalczyk, Szwajcar, Szwed, dwóch Niemców po trzydziestce, którzy grę w reprezentacji mają za sobą, oraz przesunięty ze środka obrony Tony Jantschke. 25-letni stoper Mönchengladbach nigdy nie dostał zaproszenia do kadry. Ostatnio selekcjoner odpowiadał nawet na pytania, czy widziałby w kadrze Brazylijczyka Rafinhę z Bayernu, który stara się o niemieckie obywatelstwo.

SUPER EXPRESS

Image and video hosting by TinyPic

Superak wcale nie rozpływa się nad meczem z Niemcami, a wspomina pobyt Kuby w Dortmundzie. Kilka ciekawych dat:

Lipiec 2007 – Prezentacja nowych piłkarzy Borussii. Z tych piłkarzy [Kovac, Klimowicz, Ziegler, Kuba – przyp. Weszlo] to właśnie Polak okazał się zdecydowanie najlepszym zakupem.
Kwiecień 2012 – Kiedy Kuba przychodził do BVB, trenerem był Thomas Doll, ale szybko zastąpił go Juergen Klopp, z którym Polak miał świetne relacje.
Maj 2012 – Kuba z Pucharem Niemiec po wygranej z Bayernem w finale w Berlinie..
Czerwiec 2012 – Z mistrzowską paterą, Łukaszem Piszczkiem i Robertem Lewandowskim. Błaszczykowski dwa razy zdobywa tytuł w Niemczech.
Maj 2013 – Finał Ligi Mistrzów, czyli szczytowy moment kariery w BVB. Niestety, porażka z Bayernem, Kuba po niewykorzystanej sytuacji.

A stronę dalej Robert Lewandowski szokuje: Nie boimy się Niemców. Lewy mówi, że rywal nas docenia, ale jednocześnie jest bardzo pewny siebie.

RZECZPOSPOLITA

Kolejna rozmowa z reprezentantem Polski, tutaj Łukaszem Fabiańskim: Nie chcę dać się poznać.

Jest pan daleki od stereotypu bramkarza-wariata.
– To taka gadanina bez sensu. Ludzie, którzy mnie nie znają, chcą mnie oceniać. Tak naprawdę coś o moim prawdziwym charakterze mogą powiedzieć tylko ci, którzy ze mną przebywają na co dzień. Przede wszystkim koledzy z klubu. Chociaż nie wiem, czy nawet oni mogliby coś powiedzieć o moim charakterze. Dla mnie to wydumany temat.

Ale kibice chcą was poznać od każdej strony…
– Ale ja nie chcę się dać poznać. Dla swoich bliskich i rodziny jestem otwarty, dla opinii publicznej jestem bramkarzem.

Ale zgodzi się pan z tym, że jest człowiekiem wyjątkowo spokojnym?
– (milczenie)

(…)

Jasne. Zastanawia mnie tylko, jak osoba o takiej konstrukcji psychicznej jak pańska…
– …Nie wie pan, jaka jest moja konstrukcja psychiczna.

Sam przed chwilą pan mówił, że się na nic nie nastawia. To także świadczy o opanowaniu i spokoju wewnętrznym.
– Nie mam żadnych powodów do zmartwień. Moje życie pozwala mi się skoncentrować wyłącznie na dobrych przygotowaniach do meczów.

Panowie, mieli chyba drobne problemy, by znaleźć wspólny język.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Peszko chce upokorzyć Niemców.

Image and video hosting by TinyPic

Iza Koprowiak pisze o szaleństwie dnia ostatniego. Zajawka tekstu zachęca: Rozjechany jeż, zepsuty fax, umowa za cztery dwunasta, czyli jak na zgrupowaniu zmienia się kluby.

– W hotelu, w którym przebywaliśmy z reprezentacją, nastąpiła jednak awaria faksu i cały transfer stanął pod znakiem zapytania. Jeden z recepcjonistów w końcu oznajmił, że ma u siebie w domu fax, który może użyczyć. Wsiadłem z nim do samochodu, ruszyliśmy polną drogą. W pewnym momencie najechał na jakieś wybrzuszenie. Zatrzymaliśmy się sprawdzić, co to takiego, okazało się, że rozjechaliśmy jeża – wspomina. Następnego dnia Frankowski poleciał do Alicante, przeszedł badania, wrócił na zgrupowanie. I tak wieczorem, 31 sierpnia, miał juz spokojną głowę. W przeciwieństwie do Grzegorza Rasiaka, który na tym samym zgrupowaniu podpisał kontrakt z Tottenhamem. Rasiak siedział w pokoju hotelowym, zabijał czas grając w karty z Sebastianem Przyrowskim i Radosławem Sobolewskim. Kilka godzin wcześniej odrzucił propozycję z Wolverhampton. Nagle zadzwonił telefon, okazało się, że zainteresowany jest nim zespół z Londynu. Wszystko musiało przebiegać błyskawicznie, północ zbliżała się nieubłaganie. Podpisaną umowę przefaksował o 23:56. Trzecim zawodnikiem, który podczas tamtych przygotowań zmienił barwy był Kamil Kosowski.

Image and video hosting by TinyPic

Dalej:

– Rybus ze skrzydła do defensywy
– Szukała leciał z Turcji ponad dobę
– Wołosik i Olkowicz dyskutują o Kubie
– Zawisza, Arka, GKS i Wisła rozglądają się za trenerami
– Niemiec rządzi w Lechii

Cernych: Prezes Górnika opowiadał bajki.

Podobno prezes Górnika Artur Kapelko nie wystawił panu dobrej opinii w Białymstoku. Co takiego powiedział?
– Jakieś bajki. Nie ma co o tym rozmawiać. Doszły mnie słuchy, że ktoś kolportował informacje, iż cała drużyna Górnika jest na mnie obrażona, bo zostawiam zespół. Dziwne. Przecież moi koledzy dobrze wiedzieli, jak sprawa wygląda, że mogę zmienić klub i to wszystko przeżywam. Sami mi mówili, że jakąkolwiek decyzję podejmę, będzie dobra. Zresztą kiedy wrócę ze zgrupowania reprezentacji, zamierzam się jeszcze z kolegami pożegnać.

To o co chodziło prezesowi, przecież chciał pana sprzedać?
– Może to była jakaś gra, żeby zarobić większe pieniądze.

A na koniec dwa wywiady – jednej z Malarczykiem, drugi z Peszką. Chcę upokorzyć Niemców – mówi nowy piłkarz Lechii.

Image and video hosting by TinyPic

Wraca pan do polskiej ligi z podkulonym ogonem?
– Już gdzieś przeczytałem o sobie, że to wstyd wracać do kraju z Bundesligi, że muszę czuć się zawiedziony. A przecież przenoszę się do klubu z ambicjami. Więc jaki to wstyd?

(…)

Przed meczem wziąłby pan remis w ciemno?
– A pan?

Tak.
– A ja nie. Lubię ryzykować, dlatego w Lechii wybrałem koszulkę z numerem 21. Z Niemcami gramy o zwycięstwo. Już sobie to wyobrażam, jak pięknie byłoby wygrać na ich ziemi, upokorzyć mistrzów świata.

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
10
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...