Reklama

Jeśli ktoś uważa, że pomoże, bo doniesie do UEFA, to się myli

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

13 sierpnia 2015, 06:53 • 10 min czytania 0 komentarzy

Chciałem się dowiedzieć, kim jest człowiek zarządzający organizacją. Czy to jest jego pierwsza praca czy dodatkowa. Dziś wszyscy chcą wiedzieć, ile kasy ma PZPN, jaki jest budżet, ile zarabia prezes, ile dostaliśmy za prawa marketingowe albo ze sprzedaży praw telewizyjnych. Czy ja, Zbigniew Boniek, nie mam prawa zapytać, jak działa NW, jak są wybierane władze organizacji, przez kogo jest finansowana, co ile lat wyłaniany jest prezes, kto go wybiera, kto jest w zarządzie? Pytanie: „Kto to jest ten Purski”, było niefortunne – mówi Zbigniew Boniek w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego. Zapraszamy na czwartkowy przegląd najciekawszych materiałów piłkarskich w prasie codziennej.

Jeśli ktoś uważa, że pomoże, bo doniesie do UEFA, to się myli

FAKT

Zaczynamy od Krychowiaka, który wprawdzie złamał żebro, ale na mecz z Niemcami zdąży się wykurować. Cytujemy fragment:

– Balibyśmy się, gdyby żebra były złamane. Wtedy zagrożenie, że Grzegorz nie zagra z Niemcami byłoby bardzo duże. Jeśli to pęknięcie, powrót do pełnego treningu trwa około dwa tygodnie. W tym czasie piłkarz może robić wszystko, na co pozwala mu ból to jest jazda na rowerze, pływanie na basenie lub inne ćwiczenia kończyn dolnych. Kontuzja jest bardzo bolesna, bo nawet głębszy oddech sprawia problemy, ale nie jest poważna. Grzegorz potrzebuje trochę czasu, żeby wrócić do ćwiczeń z pełnym obciążeniem. Żebra muszą się same zrosnąć – poinformował nas lekarz reprezentacji Polski Jacek Jaroszewski.

Powyżej w ramce informacja przedrukowana z angielskiego The Telegraph, który twierdzi, że Arsenal oferuje za Krychowiaka 21 milionów funtów. To mniej więcej tyle, ile wynosi klauzula w jego kontrakcie.

Reklama

Konkretów brak.

Zrzut ekranu 2015-08-13 o 07.17.53

Sagan uratował Legię – to już wiemy, nie będziemy cytować suchej relacji. Idziemy dalej: Starzyński w tarapatach. Polak zawodzi w Lokeren. Chyba… Zgodnie z przewidywaniami.

Na chwilę obecną Filip nie gra tak, jak oczekiwano w Lokeren. Trener musiał zmienić ustawienie z 4-3-3 na 4-4-2 i Polak usiadł na ławce. W klubie w niego wierzą, ale chyba zdali sobie sprawę, że potrzebuje on jeszcze czasu na aklimatyzację – mówi Mathias Stockmans, dziennikarz. Starzyński w meczu z Kortrijk wszedł na boisko w 83. minucie, a już 4 minuty później zobaczył drugą żółtą kartkę i wrócił do szatni.

W ramkach:

– Sandomierski nie ma wstrząśnienia mózgu

Reklama

– Mario Liczka blisko gry w Termalice

– W Górniku mówią: nie sprzedamy Gergela

– Nikt nie chce przygarnąć Bartlewskiego

Mistrzowie Polski za mało trenują?

W Lechu mają nie lada problem. Granie co trzy dni utrudnia aklimatyzację nowym zawodnikom, którzy potrzebują więcej czasu na zrozumienie taktyki zespołu. – Brakuje nam treningów – mówią piłkarze. Ograniczona liczba zajęć jest zdaniem trenera powodem, dla którego rozczarowują Marcin Robak i Denis Thomalla. Obaj zostali latem sprowadzeni do Lecha i mieli poprawić grę w ofensywie. – Muszą się docierać w trakcie meczów – zaznacza Skorża (…) Trzeba się przyzwyczaić do częstego grania i nauczyć trenować dwa liub trzy razy w tygodniu – przyznaje obrońca Lecha Tomasz Kędziora.

Zrzut ekranu 2015-08-13 o 07.17.57

Strasznie dużo dzisiaj drobnicy w Fakcie. Michał Kucharczyk przeżywa trudne chwile, bo w meczu z Wisłą trafił na pustą w słupek. Oczywiście dostaje wsparcie od pracowników klubu, którzy nie mają mu tego za złe – i koniec historii. Teraz: Mateusz Bąk. Dobry na Juve, ale nie na ligę.

W tym sezonie został zepchnięty do głębokiej rezerwy. Bronił jedynie w sparingach i to nielicznych (przeciwko APOEL Nikozja, Schalke i Juventusowi Turyn). Wypadł w nich całkiem nieźle, prezentując wysoką formę, lecz i tak nie znajduje uznania w oczach trenerów. Nie chodzi nawet o to, by grał, bo świeżo pozyskany Chorwat Marko Marić spisuje się naprawdę dobrze i nie daje powodu do tego, by go zmieniać. Niemniej wygląda na to, że Bąk nie nawet cienia szansy na równą rywalizację. Jako jedyny z kadry pierwszego zespołu nie udał się razem z drużyną na południe kraju. Gdańszczanie po ostatnim meczu ze Śląskiem Wrocław przenieśli się do Wieliczki, która stała się miejscem ich przygotowań do spotkań z Puszczą Niepołomice w Pucharze Polski oraz Wisłą Kraków w lidze. Są tam jedynie dwaj bramkarze – Marić oraz Łukasz Budziłek.

GAZETA WYBORCZA

Zrzut ekranu 2015-08-13 o 07.10.22

Barca pożegna Świętego Piotrusia?

Stał z boku, nieśmiało klaskał i nawet się nie uśmiechnął, kiedy inni gracze skakali z Superpucharem Europy. Pedro Rodriguez, piłkarz w Barcelonie kochany, który zdobywał dla klubu gole w siedmiu finałach, skazany jest na odejście.”Może grać w każdym klubie, w którym tylko zechce” – powiedział niedawno Pep Guardiola. W każdym, poza tym, który wychował ich obu – powinien dodać. W 2008 r. obecny trener Bayernu zaczął pracę z trzecioligowymi rezerwami Barcy i już na starcie miał podjąć trudną decyzję. Kilka lat później, gdy pytano Guardiolę, czy usunięcie z klubu Ronaldinho było dla niego egzaminem dojrzałości i charakteru, powiedział, że miał go już za sobą od 12 miesięcy. Chcąc wywalczyć awans do drugiej ligi, raczkujący trener musiał z grupy 50 wychowanków wybrać 23. Po ledwie sześciu treningach. Tych 27 odrzuconych, razem z ich załamanymi rodzicami, dla których decyzja Guardioli była wygnaniem z raju, długo straszyło go po nocach. Wśród tych 27 miał być niejaki Pedrito (Piotruś). Urodzony w Santa Cruz na Teneryfie skrzydłowy od czterech lat ćwiczył w La Masia, a teraz władze chciały go oddać do małego klubiku Gava. Guardiola w ostatniej chwili go zatrzymał. Potem kariera ich obu potoczyła się błyskawicznie. Wywalczyli awans z Barcą B i Pep dostał pracę w pierwszej drużynie.

I tyle dziś w ogólnopolskiej Wyborczej.

SUPER EXPRESS

Zrzut ekranu 2015-08-13 o 07.13.48

Super Express równie skromny. Na ostatniej stronie trochę naciągana teza – Perfekcyjna Pani domu gwiazdą trzeciej ligi. Tak odradza się Polonia Warszawa…

Takiego kibica w III lidze jeszcze nie było! Jak zdradził „Super Expressowi” Radosław Majdan (43 l.), piłkarzy Polonii Warszawa z trybun będzie wspierała jego partnerka Małgorzata Rozenek (37 l.), czyli Perfekcyjna Pani Domu. Z takim dopingiem piłkarzom „Czarnych Koszul” nie pozostaje nic innego, jak tylko walczyć o awans do wyższej ligi! Za odbudowę Polonii wzięli się ludzie związani wcześniej z klubem – Jerzy Engel (63 l.), który został nowym prezesem, i Radosław Majdan, który pełni funkcję dyrektora ds. marketingu. – Dużo pracy już wykonaliśmy, ale wciąż wiele przed nami – powiedział „Super Expressowi” Majdan, który prywatnie związany jest z Perfekcyjną Panią Domu. Czy dzięki temu Polonia zyskała nowego kibica? – Myślę, że na parę meczów przyjdzie – uśmiecha się były bramkarz reprezentacji Polski.

Zrzut ekranu 2015-08-13 o 07.13.44

Poza tym zwięźle o tym, że Krychowiak ma złamane żebro.

Grzegorz Krychowiak to jednak prawdziwy twardziel. Jak się okazało pomocnik Sevilli i reprezentacji Polski w meczu o Superpuchar Europy z FC Barcelona grał z pękniętym żebrem! Pomimo bólu Krychowiak dotrwał do końca dogrywki, ale teraz pod znakiem zapytania stanął jego występ we wrześniowym meczu eliminacji mistrzostw Europy z Niemcami. – W końcówce zespół grał właściwie beze mnie. Czułem okropny ból – mówił Krychowiak po spotkaniu z Barceloną, które jego zespół przegrał po dogrywce 4:5. Okazało się, że Polak w końcówce regulaminowego czasu gry nabawił się urazu…

PRZEGLĄD SPORTOWY

Znów o pękniętych żebrach Krychowiaka.

Zrzut ekranu 2015-08-13 o 07.32.25

Ale najpierw Zbigniew Boniek: – potępiam rasizm bezwzględnie. Jeśli ktoś uważa, że pomoże w walce z nim, bo doniesie do UEFA, to się myli.

Podoba się panu sposób działania organizacji Nigdy Więcej?

– Nie mam o niej wielkiej wiedzy. Kiedy wbiję sobie coś do głowy, to chcę sprawdzić kwestię od a do zet. Chciałem się dowiedzieć, kim jest człowiek zarządzający organizacją. Czy to jest jego pierwsza praca czy dodatkowa. Dziś wszyscy chcą wiedzieć, ile kasy ma PZPN, jaki jest budżet, ile zarabia prezes, ile dostaliśmy za prawa marketingowe albo ze sprzedaży praw telewizyjnych. Czy ja, Zbigniew Boniek, nie mam prawa zapytać, jak działa NW, jak są wybierane władze organizacji, przez kogo jest finansowana, co ile lat wyłaniany jest prezes, kto go wybiera, kto jest w zarządzie? Pytanie: „Kto to jest ten Purski”, było niefortunne. Nie zamierzam toczyć wojny. Na mecze kadry NW też przyjeżdża i raportuje do UEFA.

Jacek Purski powiedział w „Rzeczpospolitej”, że po pana tweetach dostał pogróżki.

– Nie taka była moją intencja, to przykre i niemiłe. Dalej będę się upierał, że organizacja jest źle zarządzana. Nie wiem, co jest w ich interesie: żeby napisów i symboli na stadionach nie było wcale czy żeby kogoś łapać na gorącym uczynku? Co by się działo, gdyby niczego nie było? Byliby potrzebni? Dziwne, że po moich pytaniach obudziło się paru dziennikarzy i nie zajęli się merytoryczną stroną kwestii, tylko zaczęli atakować Bońka. Zrobię wszystko, by UEFA sprawę wyjaśniła, a flaga w takim kształcie zniknie ze stadionu. Federacja jest bezwzględna. W Szwajcarii „zero tolerancji” znaczy „zero tolerancji”. W Polsce „10–15 procent”. To jest różnica.

Zrzut ekranu 2015-08-13 o 07.32.43

I dopiero teraz Krychowiak.

Oficjalna strona klubu podała, że ma pęknięte żebra. Na szczęście uraz nie eliminuje go z występu we wrześniowym meczu el. EURO 2016 z Niemcami. Przerwa potrwa około dwa tygodni (…) Krychowiak przez całą dogrywkę cierpiał. Właściwie już tylko chodził po boisku trzymając się za bok. W przerwie dodatkowego czasu gry lekarze obandażowali mu korpus, ale na niewiele to się zdało. Piłkarz nie zszedł z boiska, ale już mógł właściwie tylko przyglądać się, co działo się wokół niego. Każde kopnięcie piłki czy nawet delikatne przyspieszenie wiązało się z ogromnym bólem.

Obrońca węgierskiego Videotonu, Roland Juhasz, mówi, że Marcin Wasilewski opowiadał mu o Lechu.

Co panu przede wszystkim opowiadał?

– Przede wszystkim, że ma wspaniałych kibiców, którzy potrafią stworzyć niesamowitą atmosferę. Niestety, teraz stadion będzie zamknięty. Trochę dziwnie gra się w takich warunkach. Wydaje mi się jednak, że szanse obu drużyn są równe i nie ma faworyta (…) Jak tylko dowiedziałem się z kim zagramy, dostałem SMS-a od Wasyla. Wymieniliśmy trochę uwag na temat Lecha, ale szczerze mówiąc większość czasu poświęciliśmy na rozmowę o mojej kontuzji.

Pod pana nieobecność Videoton prezentuje się ostatnio fatalnie.

– Latem w klubie wiele się zmieniło. Jest nowy trener, nowi zawodnicy, nowa filozofia gry. Potrzebujemy więcej czasu aby wszystko zaczęło dobrze funkcjonować. To plus dla Lecha, że gra z nami w takim momencie. Te wyniki to dla nas rozczarowanie. Mieliśmy jednak także dużo pecha, traciliśmy takie gole, że aż trudno w to uwierzyć.

Zrzut ekranu 2015-08-13 o 07.35.23

W temacie Pucharu Polski możemy zacytować tekst o Baby Jagiellonii.

W porównaniu do ostatniego ligowego spotkania z Górnikiem Zabrze (3:1) trener Michał Probierz przeprowadził w wyjściowym składzie Jagi aż sześć zmian. Na ławce usiedli m. in. Bartłomiej Drągowski, Maciej Gajos czy Konstantin Vassiljev. – Co? Chcesz mnie obrazić? Gajos zaczyna na ławce – śmiał się po zobaczeniu składów szkoleniowiec Pogoni Czesław Michniewicz, zaczepiając Probierza. Opiekun Portowców, który środowe spotkanie oglądał z wysokości trybun (to kara zawieszenia na dwa mecze w Pucharze Polski jeszcze z 2013 roku i pracy w Podbeskidzu) nie zdawał sobie sprawy, że rotacja w zestawieniu rywala wcale nie oznacza taryfy ulgowej. Średnia wieku białostockiej drużyny wyniosła wczoraj niecałe 23 lata (dokładnie 22,4). „Baby Jaga” jak żartobliwie nazywają fani na Podlasiu młodych zawodników takich jak: Przemysław Mystkowski i Karol Świderski pozytywnie zaskoczyła. Prym wiódł zwłaszcza ten drugi, który przed przerwą po pięknym strzale z dystansu dał prowadzenie gospodarzom.

Kiepsko wstrzelił się czasowo Antoni Bugajski, pisząc pod tezę, że trenerami dwóch najlepszych obecnie drużyn ekstraklasy są obcokrajowcy – Henning Berg i Radoslav Latal. Piast akurat przegrał ze Stalą Stalowa Wola. Tomasz Hajto na to: pytacie którego z nich zatrudniłbym jako trenera w swoim klubie? Ani jednego, ani drugiego. Ale nie chcę dołączać do chóru krytyków.

Zrzut ekranu 2015-08-13 o 07.42.11

Na koniec tekst o Pedro, niedocenianym bohaterze Barcelony.

– Pedro powiedział mi, że chce odejść – przyznał tuż przed meczem o Superpuchar Europy z Sevillą Robert Fernandez, dyrektor sportowy Barcelony. Jego słowa potwierdzały więc decyzję Luisa Enrique, który pod nieobecność Neymara wystawił w podstawowym składzie Rafinhię, a nie Pedro, którego wszyscy się spodziewali. Podobno w tym spotkaniu Hiszpan miał nie zagrać, ale przy remisie 4:4 trener nie miał innego wyjścia i wpuścił go w dogrywce. A on, w 115. minucie, strzelił decydującego gola, który zapewnił Barcelonie czwarte trofeum w tym roku.To zresztą nie jedyny taki wyczyn pochodzącego z Wysp Kanaryjskich piłkarza. W 2009 roku, także w meczu o Superpuchar Europy, z Szachtarem również potrzebna była dogrywka, której losy – też w 115. minucie – przesądził właśnie Pedro. W tym samym roku miał także duży wkład w zdobycie klubowego mistrzostwa świata.

Najnowsze

Polecane

Grają o mistrzostwo w szkolnej hali. ”Słyszę to od 10 lat. To musi się zmienić”

Jakub Radomski
3
Grają o mistrzostwo w szkolnej hali. ”Słyszę to od 10 lat. To musi się zmienić”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...