Reklama

Czy to pierwszy transfer, który nie doszedł do skutku przez Twittera?

redakcja

Autor:redakcja

22 lipca 2015, 14:05 • 2 min czytania 0 komentarzy

Social media, czyli wszelkie facebooki, twittery i instagramy, to w rękach piłkarza broń obosieczna. Z jednej strony fajna platforma do kontaktu z kibicami, dająca szansę na podniesienie swojej medialności, można też przez nią dać się poznać od trochę innej strony. Z drugiej jednak, gdy już palniesz głupotę, to koniec, idzie w świat i robi ci kłopotów, o czym dobrze przekonał się kiedyś rozdający zakazy stadionowe Mateusz Klich, a teraz przekonuje się młody Julio Rey.

Czy to pierwszy transfer, który nie doszedł do skutku przez Twittera?

julio-rey-tweet

Chłopak raptem dwudziestoletni, czyli jeszcze wszystko przed nim, ale dalej się kopać w czwartej lidze – no, jakoś nie wypada, jakoś średnio wróży. Wreszcie pojawił się więc poważny kontrahent, bo przecież umówmy się, mimo ostatnich kłopotów Deportivo to jest marka, szczególnie w oczach takiego gościa, który grał na kartofliskach. Wszystko klepnięte, zapraszamy, od teraz grasz z nami, nawet pierwsze zdjęcia w koszulce Depor gotowe, walka o grę na El Riazor przed nim.

Ale wtedy ktoś w klubie zadał sobie trud przeczesania konta Julio na Twitterze. I znalazł to, co widzicie powyżej, czego tłumaczyć chyba specjalnie nie trzeba, bo „puta” jest tak uniwersalnie kojarzone jak angielskie „f**k„, czy też ulubione słowo Polaków na literę „k”.

Dawne dzieje, powiecie, kiedy to było, prawie trzy lata temu. Ludzie się zmieniają, szczególnie w takim wieku. Ale tutaj nie puszczono mu tego płazem i kontrakt marzeń poszedł do śmieci. „Aby gracz zasługiwał na noszenie naszej koszulki, musi szanować nasze barwy, nasz herb i wartości które reprezentujemy” czytamy w oficjalnym oświadczeniu. Julio Rey ewidentnie w powyższe widełki się nie łapał, ale tylko i wyłącznie na własne życzenie.

Reklama

Błędy młodości, a kto wie jak kosztowne – może ktoś jeszcze po skrzydłowego się zgłosi, a może nie. Może da mu to rozgłos i w rezultacie testy gdzieś, a może tylko zadziała na jego szkodę i przylepią mu negatywną łatkę. Tak czy inaczej Julio Rey to chodząca przestroga ucząca piłkarzy, że social media to nie jest zabawka dla lekkomyślnych. Mądrym pomoże, ci mniej obdarzeni w szare komórki niech lepiej zostaną przy Naszej Klasie.

Najnowsze

Ekstraklasa

Królowie stojącej piłki. Kto w Ekstraklasie najlepiej korzysta ze stałych fragmentów gry?

Michał Trela
1
Królowie stojącej piłki. Kto w Ekstraklasie najlepiej korzysta ze stałych fragmentów gry?
EURO 2024

Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu

Antoni Figlewicz
2
Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu

Hiszpania

Komentarze

0 komentarzy

Loading...