Reklama

Koty, śliwki, kozi ser. Inauguracyjne dawanie na boku

redakcja

Autor:redakcja

21 lipca 2015, 14:07 • 8 min czytania 0 komentarzy

Pierwsze strzały, pierwsze punkty, pierwsze koty, śliwki i inne tam takie, a wszystko w nastroju radości z odzyskanego śmietnika i doraźnych opisów, bo jak tu wyciągać w pierwszej kolejki jakiekolwiek wnioski, gdy na drugim miejscu jest Korona, na trzecim Górnik Łęczna, a w wszyscy pamiętają, że rok temu o tej samej porze Legia przegrała z GKS Bełchatów, dwa lata temu w pierwszej kolejce o zwycięstwie Jagiellonii decydował Bekim Balaj, a trzy lata temu swój pierwszy mecz Śląsk Wrocław przegrał z Widzewem, zaś Lechia Gdańsk z Polonią Warszawa. Pierwsza kolejka – żadnych przemyśleń, żadnych przewidywań, żadnego „Iksiński będzie wzmocnieniem, a Ygrekowski osłabieniem”.

Koty, śliwki, kozi ser. Inauguracyjne dawanie na boku

WISŁA KRAKÓW – GÓRNIK ZABRZE 1:1
Wisła zagrała tylko 25 minut, Górnik zagrał 35 minut, czasem nawet gra obu zespołów występowała równocześnie (zazwyczaj polegało to na ciekawym ataku Górnika i profesorskim wślizgu Guzmicsa lub Sadloka). Popović pokazał się ciekawie, Przyrowski pokazał się… jak zwykle, Cywka pokazał Crivellaro, gdzie chce dostać piłkę, ale Brazylijczyk go nie posłuchał, dzięki czemu zapisał się w „Roczniku 2015/2016 Encyklopedii piłkarskiej FUJI”, a minusem meczu została stacja Eurosport.

LECHIA GDAŃSK – CRACOVIA 0:1
Cracovia grała w piłkę, Lechia liczyła na wrzutki Sebastiana Mili, Sebastian Mila wrzucał… wrzucał… wrzucał… wrzucał… gdańska publiczność ziewała, krakowska publiczność była pełna nadziei na nowy sezon, a obie drużyny zdołały oddać zaledwie 3 celne strzały w czasie meczu.
Pasiak powraca – powiedziały aluzyjnie bandy reklamowe.
Przebrane za czekoladowe cukierki „Pasy” wracały do domu uśmiechnięte, a trener Brzęczek miał minę przypominającą założenia taktyczne jego drużyny.

RUCH CHORZÓW – GÓRNIK ŁĘCZNA 0:2
Upał, nijaki Ruch, upał, Górnik też nie bardzo, ale na Ruch to wystarczyło, upał, genialna akcja przy 0:1, upał, żałośnie bezradne wypowiedzi Rafała Grodzickiego, upał i smutny widok smutnego trenera Fornalika. Mecz z gatunku „jak dobrze, że już się skończył”.

ZAGŁĘBIE LUBIN – PODBESKIDZIE BIELSKO-BIAŁA 1:1
W 28 minucie meczu… zasnąłem. Obudziłem się tuż przed rzutem karnym. Mecz obejrzałem z odtworzenia i doszedłem do wniosku, że dobrze zrobiłem.
Ale dobrze zrobiłeś, oglądając powtórkę czy dobrze zrobiłeś, zasypiając? – dociekała Opinia Publiczna.
Pomidor.

Reklama

LECH POZNAŃ – POGOŃ SZCZECIN 1:2
To jakiś „wytrych” voo doo? Że niby na początku sezonu nasz kandydat do Ligi Mistrzów musi zaliczyć jakąś wtopę, więc niech już lepiej zaliczy ją w lidze niż w meczu z jakimś pucharowym ogórkiem? Enyłej, mecz „się oglądało” głownie w pierwszej połowie, druga była nudnawa, trener Michniewicz przymknął usta krytykom…
Zamknął – sprostował Głos Wewnętrzny.
W Polsce? Zaledwie przymknął i chyba tylko do środy.
Największym plusem meczu zostały nowe koszulki Lecha.

KORONA KIELCE – JAGIELLONIA BIAŁYSTOK 3:2
Jako prezes dwóch klubów „ustawligowych” wyrażam stanowczy protest i solidny dyzgust wobec metod trenera Probierza… ale jako niezaangażowany obserwator trochę je rozumiem, a nawet popieram. Raz – priorytetem jest dla trenera Probierza mecz pucharowy, dwa – bo czemu m.in. miała służyć reforma ligi? Ano, m.in. ogrywaniu młodziaków, prawda? No to młodziaki się ograły, co procentować będzie w końcówce rundy i w końcówce sezonu, punkt(-y) były blisko, a że ostatecznie Jagiellonia przegrała? Kamaaan, to początek rozgrywek, wiadomo, że wartość punktów zdobytych teraz jest bardzo względna, rywale też będą je potem gubić, a zadecyduje i tak runda finałowa.
A sam mecz był zabawny od pierwszych minut: chaos gonił przypadek, bałagan kopał się z brakiem doświadczenia i nie wiem, czy zabawniejszy był podwójny nokdaun w wykonaniu Krzysztofa Barana, gdy „na deskach murawy” znalazła się i Jagiellonia, i strzelający jej gola Michał Przybyła, czy uroczo rozjeżdżający się Zbigniew Małkowski.

ŚLĄSK WROCŁAW – LEGIA WARSZAWA 1:4
Wyraźnie, zasłużenie, bez spalonych Nikolicia, za to z dwoma jego golami i ciekawą współpracą z Furmanem i Prijoviciem (z Prijoviciem bardziej). Legia wypadła ciekawie, Śląsk w sumie nijako, trener Pawłowski po meczu wypadł przykro, a bandy reklamowe nic nie mówiły, bo nie było ich bardziej niż Michała Masłowskiego. Ale tylko trochę bardziej.

PIAST GLIWICE – TERMALICA BRUK-BET NIECIECZA 1:0
Mecz trwał dopiero dwie minuty, a już zdążyliśmy czterokrotnie usłyszeć o „najmniejszym beniaminku”, pięciokrotnie o „wiosce” i ośmiokrotnie słowo „historyczny”. Rywalizację wygrała „historyczność” – do końca spotkania komentatorzy użyli jej ponad 40 razy (znaczy, przy 40. przestałem liczyć), a drugie miejsce zajęła „dziewiczość” (12 razy). Poza tym znowu wiało amatorszczyzną: żadnych wywiadów przed meczem (w przerwie i po meczu również), żadnych statystyk, nazwiska w trybie shuffle, narzekanie na jakość obrazu itd. Sam mecz z gatunku przeciętnych – drużyna z Niecieczy grała ambitnie, ale słabsza była wyraźnie, na nowo poskładany Piast górował pod każdym względem, Twitter robił sobie żarty z nazwiska „Vacek”(ohaha i ojacie), a w piekarniku rosła tarta z porami i kozim serem, której obserwowanie było momentami ciekawsze niż wydarzenia na boisku.

Reklama

Bramka kolejki
Bramka Raffaela Crivellaro (bo pierwsza) ex-aequo z golem Veljko Nikitovicia i Fedora Czernycha (bo ładniejszy).

Kiks kolejki
O tytuł rywalizowali: Sebastian Przyrowski, Adam Danch, Krzysztof Baran i Aleksandar Todorovski. Wyróżnienie za konsekwencję otrzymuje Sebastian Przyrowski, ale notami za wartość artystyczną wygrywa Krzysztof Baran.

Asysta kolejki
Miejsce trzecie: Robert Jeż. Miejsce drugie: Patryk Małecki. Miejsce pierwsze: Veljko Nikitović.

Ranking sędziowsko-okulistyczny
Pan sędzia Borski (WK-GZ) – Pan Sławek był zdania, że kopnięcie Mączyńskiego w Gergela należało „puścić”, sędzia był zdania, że rzut wolny należał się Wiśle, no to w ramach równowagi w przyrodzie minus pięć dioptrii ode mnie za niepodyktowany rzut karny dla Górnika (i pozostałe „ale” w ryczałcie).
Pan sędzia Marciniak (LG-C) – minus dwie dioptrie za niekonsekwencję. Rzadką, ale jednak.
Pan sędzia Złotek (RCh-GŁ) – parę drobiazgów i jedna spora kontrowersja z 80 minuty. Jeśli pan sędzia zdecydowała się zagwizdać, to trudno – powinien zagwizdać rzut karny. Minus cztery dioptrie.
Pan sędzia Lasyk (ZL-PBB) zadebiutował spokojnie, mylił się rzadko i w drobiazgach – zero dioptrii na „dzień dobry” i zachętę.
Pan sędzia Kwiatkowski (LP-PSz) myślami przebywał chyba w hamaczku na Wyspach Bergamutach, dostaje więc minus pięć dioptrii za brak reakcji na faul Teteha i minus trzy za pozostałe błędy.
Pan sędzia Przybył (KK-JB) gwizdał w swoim stylu: nerwowo, niekonsekwentnie, z długimi perorami do piłkarzy. Zwłaszcza ta do Fertovsa była zabawna – badylengłidż zawodnika Korony wręcz krzyczał: „Gościu, nie rozumiem, co do mnie mówisz, a nawet gdybym – odyndź stąd prędko, albowiem, skoro nie dajesz kartki, to twój spicz wisi mi brokułem”. Minus pięć dioptrii (sytuacja przy 2:2 included).
Pan sędzia Jakubik (ŚW-LW) – ręka Pawelca nie na rzut karny, faul Dudu na Michale Żyro… hmm… zderzenie Picha przed 1:3 absolutnie nie na gwizdek, za to taktyczne trzymanie przez Pawelca koszulki Nikolicia – i owszem… sześć… dwa w pamięci… minus trzy dioptrie.
Pan sędzia Gil (PG-T_BB_N) męczył się w upale, a spływający po czole pot przesłaniał mu wiele sytuacji, stąd pewnie gwizdanie wolnych dla drużyny faulującej i opieprzanie faulowanych, kartki z czapki i niepilnowanie muru. Minus trzy dioptrie.

Cytat kolejki
Tomasz Hajto: „To była dwustustuprocentowa sytuacja”
200 x 100… dwudziestotysięcznoprocentowa.

Mateusz Wdowiak: „Piłka jest troszkę ważniejsza od nauki. No… dużo ważniejsza”
„Każdy ma swoje priorytety. Niestety…”

Hubert Wołąkiewicz: „Temu zespołowi dam dużo na boku”
„Piłkarz, który daje na boku” – to brzmi… dziwnie.

Kamil Kosowski: „Wygrał pojedynek… czego mamy jak na lekarstwo”
Opisz kodeks Boziewicza Ekstraklasę jednym zdaniem – odcinek 1614

Rafał Grodzicki: „My generalnie sobie pykamy na połowie i nie mamy pomysłu co dalej”
Opisz Ekstraklasę jednym zdaniem – odcinek 1615

Rafał Grodzicki: „Może trener nam powie, co mamy robić, albo nawet narysuje”
Trener narysował kółko i prostokącik. „To okrągłe trzeba wkopać do tego drugiego” – powiedział. Nie pomogło.

Kamil Kosowski: „Gdyby ta piłka była wyższa i trochę dłuższa…”
…to grałoby się nią w rugby.

Wojciech Jagoda: „Z lekkością motyla nabrał wiatru w żagle”
KochAAAAAAny mój, ty się z żeglarskich motyli nie wyśmiewaj – zadudnił mi nad uchem duch wąsatego kapitana – Poczytaj sobie o spinakerach i ustawianiu foka względem grota przy pełnym wietrze.

Tomasz Lach: „Przepraszamy za pomyłki w nazwiskach, ale jakość obrazu, jaki otrzymujemy do studia pozostawia wiele do życzenia”
Było sobie telewizor włączyć, zamiast oglądać na SopCastcie.

„Poligon” w „Ustaw Ligę”
Zarząd klubu LZS Poligon wyraża stanowcze „Enooo!” wobec selekcjonerskich praktyk trenera Probierza, pozbawiających klub pewnych punktów w rywalizacji konkursowej. Jednocześnie, zdając sobie sprawę, że na wystawieniu Drągowskiego, Dzalamidze, Frankowskiego i Tuszyńskiego zarobiłaby także konkurencja, zarząd LZS Poligon łagodzi stanowczość swojego „Enooo!” o 35%.

44 punkty w pierwszej kolejce, a mogło być lepiej, gdybym zdecydował się na Kudłę w bramce zamiast Gostomskiego. W klasyfikacji generalnej LZS Poligon zajmuje pozycję 2801 (19 846 drużyn – całkiem przyzwoicie), w lidze „poligonowej” (kod: 726135177) miejsce 323, a w lidze fanów siatkówki – 13. Prowadzone przez panią Jadzię rezerwy wypadły dużo słabiej: 8180 w „generalce” i 924 w lidze „poligonowej” (kod: 726135177), ale usprawiedliwiamy dzielną kobietę: nie mogła przewidzieć ruchów renera Probierza (trzech zawodników na 0 pkt.), kontuzji Akahoshiego i słabszej postawy Kiełba. Przyczepić się można tyko wyboru Barisicia i Thomalli do ataku, ale po co? To przecież tylko pierwsza kolejka.

Liga „poligonowa” (kod: 726135177) zajmuje na razie szóste miejsce w klasyfikacji lig prywatnych, a jej czołówkę tworzy piątka: EkstraStats (76 pkt, prezes Ekstrastats, 11. miejsce w klasyfikacji generalnej), StandartŚwięcany (72 pkt., prezes Paweł Stuch), Jeżozwierze (72 pkt., prezes Raffael), Magdalena C (72 pkt., prezes ZMDB) i KS Otwock (71 pkt., prezes Jarson). Najważniejsze jednak, że liga „poligonowa” (kod: 726135177) liczy już… uwaga, uwaga!… 1912 drużyn. Wyobrażacie to sobie? Poprzedni sezon kończyliśmy w gronie 1364 zespołów, w piątkowe południe było nas 1386, w sobotę – 1863, a teraz przekroczyliśmy pułap 1900 drużyn i pędzimy dalej. Jesteśmy czwartą pod względem wielkości ligą prywatną! Głos Wewnętrzny ociera łzy, Opinia Publiczna puchnie z dumy, szał, emocje, wzruszenie – tym większe, że przecież u nas gra się za dobre słowo i dla własnej – a raczej wspólnej – satysfakcji, bez kuszenia dobrami materialnymi w stanie stałym, ciekłym, szeleszczącym. Zaprawdę, powiedziałbym Wam, że czytelnicy „Poligonu” to klasa sama w sobie, ale przecież jesteście czytelnikami „Poligonu”, więc sami wiecie to dobrze i nie muszę wprawiać Was w zakłopotanie kadzeniem.

Andrzej Kałwa
Fot. FotoPyk

Najnowsze

Niemcy

Kłopoty kadrowe Bayernu przed półfinałowym meczem Ligi Mistrzów

Piotr Rzepecki
0
Kłopoty kadrowe Bayernu przed półfinałowym meczem Ligi Mistrzów

Felietony i blogi

Ekstraklasa

Kto wchodzi do pucharów, ten na nie zasługuje, ale są opcje mniej i bardziej perspektywiczne

Przemysław Michalak
17
Kto wchodzi do pucharów, ten na nie zasługuje, ale są opcje mniej i bardziej perspektywiczne
Ekstraklasa

Przed Jagiellonią ostatni wymagający rywal. W piątek poznamy mistrza Polski?

Piotr Rzepecki
8
Przed Jagiellonią ostatni wymagający rywal. W piątek poznamy mistrza Polski?
1 liga

Czyczkan, Kuczko i problemy białoruskich piłkarzy. Dlaczego transfery spoza UE są trudne?

Szymon Janczyk
3
Czyczkan, Kuczko i problemy białoruskich piłkarzy. Dlaczego transfery spoza UE są trudne?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...