Cezary Wilk zostanie z samego rana zaprezentowany jako nowy piłkarz Realu Saragossa. Podpisał kontrakt na dwa lata z opcją automatycznego przedłużenia na trzy. Mimo ostatnich podróży do Japonii, zawodnik pozostanie więc w Hiszpanii.
– Chcemy powtórzyć manewr jak ten z Deportivo La Coruna. Wtedy wiedzieliśmy, że to klub, który powalczy o awans do Primera Division i teraz tak samo postrzegamy Saragossę. Pamiętajmy, że już w tym roku dopiero w ostatnich minutach barażowego meczu z Las Palmas awans wymsknął się im z rąk – mówi Jarosław Kołakowski, menedżer zawodnika.
W zakończonym niedawno sezonie Saragossa zajęła szóste miejsce w tabeli, co dało prawo do gry w barażach. Te już były istnym rollercoasterem. Najpierw dwumecz z Gironą – pierwszy mecz przegrany u siebie 0:3, a potem… zwycięstwo na wyjeździe 4:1. Później dwa finały z Las Palmas – 3:1 na własnym boisku i 0:2 na wyjeździe, przy czym decydujący gol padł dopiero w 85. minucie.
Wilk w poprzednim sezonie był zawodnikiem Deportivo, ale jego kontrakt wygasł. Rozegrał 11 meczów w Primera Division i 1 w Pucharze Króla. Dopiero co przebywał w Japonii, w drugoligowym Cerezo Osaka, ale nie na testach – jak podawano – lecz po prostu na zaproszenie klubu. – Chciałem zobaczyć jak to wszystko wygląda na miejscu i muszę przyznać, że byłem pod ogromnym wrażeniem warunków, bazy treningowej, profesjonalizmu. Ale jednak Japonia to Japonia, a Hiszpania to Hiszpania – mówi Wilk.