Reklama

Wandzel kontra Osuch. Głośna afera, tylko o co w niej naprawdę chodzi?

redakcja

Autor:redakcja

06 lipca 2015, 11:51 • 14 min czytania 0 komentarzy

Cudowna wojenka między Maciejem Wandzelem a Radosławem Osuchem. W sam raz na letni okres ogórkowy. Oby się naparzali jak najdłużej, bo dobrze się to czyta. Jest tylko jeden problem: jak się wyciśnie wodę, to treści brakuje.

Wandzel kontra Osuch. Głośna afera, tylko o co w niej naprawdę chodzi?

Najpierw o sprawie poinformował portal Kulisy24, dzisiaj zajął się nią „Przegląd Sportowy”. W pierwszym odcinku opublikował wywiad z Wandzelem, w drugim ma być rozmowa z Osuchem. Czyli najpierw pierwszy powiedział, że ten drugi to ch… złamany, a potem ten drugi powie, że ten pierwszy to złamany ch… Cytaty znajdziecie w naszym tradycyjnym przeglądzie prasy, czyli TUTAJ.

Wywiad z Wandzelem nie jest w żaden sposób zaskakujący, ponieważ Wandzel przedstawia Osucha jako pieniacza, krzykacza, osobą niezwykle pobudzoną, używającą mocnego języka, doszukującą się spisków i reagującą nieproporcjonalnie, do tego taką, której fakty nie są zawsze potrzebne do stworzenia teorii. To oczywiście prawda. Jednak całe tzw. „główne oskarżenie” jest już miałkie. Rozbijmy to na kilka punktów…

1. Osuch miał zatrudnić detektywa, który zbierałby informacje na temat Wandzela. Osuch zaprzecza. Więcej na ten temat dowiadujemy się z publikacji Kulisy24.

W marcu szefowi ochrony Lecha Poznań, Henrykowi Szlachetce, złożył wizytę Jarosław Dzwoniarek, właściciel agencji detektywistycznej Enigma, a uprzednio oficer Centralnego Biura Śledczego. Dzwoniarkowi miał towarzyszyć jeszcze jeden detektyw. Obaj mężczyźni pokazywali szefowi ochrony Lecha Poznań zdjęcia współwłaścicieli Legii: Dariusza Mioduskiego, Bogusława Leśnodorskiego i właśnie Wandzla. W uzasadnieniu zawiadomienia do prokuratury czytamy: – Z rozmowy Jarosława Dzwoniarka i towarzyszącego mu mężczyzny z Henrykiem Szlachetką wynikało, że interesuje ich przede wszystkim Maciej Wandzel. Dzwoniarek dysponował szczegółowymi danymi dotyczącymi osobistych finansów Macieja Wandzla, w tym danymi dotyczącymi udzielonych kredytów, zawartych umów leasingu oraz wyciągami z rachunków bankowych Macieja Wandzla. Z informacji przekazanych Szlachtce wynikało, iż Wandzel jest przedmiotem rozbudowanej inwigilacji, a „badanie” miałoby w drugim etapie dotyczyć kwestii obyczajowych. Na wyraźne pytanie Henryka Szlachetki, kto jest zleceniodawcą raportu, rozmówcy odpowiedzieli, że właściciel Zawiszy Bydgoszcz, Radosław Osuch.

Reklama

14 marca szef ochrony Lecha spotkał się ze wspomnianym detektywem i byłym oficerem CBŚ Jarosławem Dzwoniarkiem jeszcze raz, tym razem na meczu Zawiszy z poznańską drużyną. – Dzwoniarek poinformował Henryka Szlachetkę, że przyjechał do Bydgoszczy oddać Radosławowi Osuchowi gotowy raport na temat szefa rady nadzorczej Ekstraklasy. O tych okolicznościach Szlachetka poinformował 23 marca Macieja Wandzla.

Nasze wątpliwości…

Pierwsza – prowadzenie działalności detektywistycznej nie jest w Polsce zakazane, więc nie do końca rozumiemy, o co chodzi. Oczywiście Maciejowi Wandzelowi może nie odpowiadać to, że ktoś się obok niego kręci – o ile tak jest – natomiast nie ma w tym nic nielegalnego.

Druga – to brzmi jakoś całkowicie absurdalnie, że detektyw jedzie do Henryka Szlachetki pracującego w Lechu i pokazuje mu… zdjęcia trzech właścicieli Legii Warszawa. Nie trzeba dodawać, że Szlachetka przecież doskonale Wandzela zna, ponieważ razem pracowali w Lechu Poznań. I co, pokazuje mu zdjęcia? A potem wyciągi z kont? A potem mówi, kto go wynajął? Wyobraźcie sobie tę scenkę. Przecież to brzmi kompletnie niedorzecznie. Poza tym – skąd miałby mieć wyciągi z kont? Detektyw w zasadzie nie ma większych uprawnień niż typowy Kowalski i nie ma dostępu do takich danych. Jeśli by je miał, to zapewne na skutek złamania prawa. Chwaliłby się tym?

Trzecia – znowu detektyw, znowu Szlachetka. Tym razem detektyw wpada na pomysł, że mecz Zawisza – Lech będzie doskonałym momentem, by zjawić się w Bydgoszczy z gotowym raportem. I przypadkiem wpada na Szlachetkę, któremu mówi: – Hej, mam gotowy raport na temat twojego kolegi! Absurd. Nam by się wydało, że w takiej sprawie to się przyjeżdża w jakimś spokojnym momencie, w którym można normalnie porozmawiać, a nie się wbija na stadion w czasie spotkania ligowego.

Cały więc ten fragment – jeśli wziąć go na logikę – jest dziwaczny.

Reklama

2. Osuch miał straszyć Wandzela, że jak się Zawisza nie utrzyma, to ten popamięta. To w teorii najmocniejsza część.

– W jaki sposób miał pan spowodować, że Zawisza się utrzyma? Pan Osuch mówił, czego konkretnie oczekuje?
– No właśnie nie mówił, jak mam na to wpłynąć. Wszystko działo się w ramach konwencji, że przecież mam wpływ na sędziów i że istnieje układ, który zarządza wszystkim. Absurd. Gdy potem raz jeszcze się z nim skontaktowałem, stwierdził, że świetnym pomysłem jest, by cofnięto licencję na grę w ekstraklasie Koronie Kielce, która ma kłopoty finansowe. W zasadzie to też było żądanie.

Przecież z tych słów wynika, że Osuch uważał, iż istnieje układ sędziowski, mający na celu spuszczenie z ligi Zawiszy. Z tą teorią właściciel bydgoskiego klubu nie krył się od początku sezonu, przy każdej okazji twierdził, że jest kręcony jak baran i że z tego powodu zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Jest wielce prawdopodobne, że domagał się uczciwego sędziowania (oczywiście uczciwie sędziowanie miał przez cały sezon, tylko nie potrafił się pogodzić z błędami arbitrów, które się zawsze będą zdarzać). Jest gigantyczna różnica między tym, czy Osuch oczekiwał utrzymania Zawiszy w sposób nielegalny, czy też domagał się dobrego prowadzenia meczów. Inna sprawa, że tak się wulgarnie wyrazimy, szanowny pan Radosław dostał zdrowego pierdolca na punkcie arbitrów i niebywałe było to jego przekonanie, iż istnieje spisek przeciwko niemu.

Sprawa Korony nie jest w żaden sposób zaskakująca. Zaraz po zakończeniu rozgrywek z Kielc napływały sygnały, że klub nie będzie miał pieniędzy na start w nowym sezonie i wtedy Osuch w tej sprawie wydzwaniał po całej Polsce, licząc, że to właśnie jego klub mógłby utrzymać się kosztem bankruta. Kiedy jednak miasto przekazało Koronie fundusze, wydzwaniać przestał (chociaż z wywiadu wynika, że to nie Osuch dzwonił do Wandzela, tylko Wandzel do Osucha).

No i ważna sprawa: Maciej Wandzel nie ma nic wspólnego ani z sędziami, ani z licencjami. Zarówno jednym, jak i drugim zarządza PZPN, a nie Ekstraklasa SA. Czyli Osuch szukał ratunku po omacku, jak typowy topielec.

3. Gdzieś przez całą sprawę przewija się kwestia wywiadu udzielonego przez Osucha portalowi Weszło (czyli nam). To był moment, w którym relacje pomiędzy panami się ostatecznie popsuły. Przedstawiamy wam korespondecję mailową pomiędzy ważnymi osobami polskiego futbolu. Kolejno mail Macieja Wandzela, Bogusława Leśnodorskiego i Radosława Osucha, wszystkie z września 2014.

Mail Macieja Wandzela:

Drodzy Koleżanki i Koledzy

W dniu 6 września na portalu weszło.com ukazał się wywiad z jednym z nas, kolegą Radkiem Osuchem, w którym to wywiadzie znajdują się głęboko nieprawdziwe stwierdzenia szkodzące wizerunkowi Ekstraklasy SA. Poniżej załączam link do niniejszego artykułu.

(LINK)

Ponieważ ilość nieprawdziwych informacji, jak również skala cytowania tego wywiadu czynią nam realne szkody, chciałbym się w punktach odnieść do poszczególnych kwestii w celu ich sprostowania. Najpierw fakty:

1. Nieprawdą jest, iż Ekstraklasa „bierze pieniądze od dwóch sponsorów”. Ekstraklasa posiada 8 partnerów i sponsorów (w załączeniu piramida sponsorów), a środki, które z tego tytułu wpłyną w niniejszym sezonie, to jest minimum 25,9 mln zł, a nie da się wykluczyć jeszcze większego wzrostu. Dla przypomnienia od sezonu 2012/2013 kiedy powołano nowy Zarząd Spółki, przychody te wzrosły o 40%.

2. Nieprawdą jest, iż Ekstraklasa „sama przeżera na obsługę 12 mln zł.”. Z informacji, które opublikowaliśmy w raporcie rocznym za 2012/2013, a dostępnym wszystkim akcjonariuszom oraz z prezentacji na poprzednim Walnym Zgromadzeniu wynika jasno, iż w tym sezonie koszty operacyjne Spółki wyniosły 4,86 mln zł. W załączeniu znajdziecie Państwo slajd pokazujący strukturę przychodów i kosztów za dwa ostatnie sezony oraz budżet na obecny sezon.

3. Nieprawdą jest, iż Pan Osuch „ nie mógł się doprosić informacji o szczegółowych kosztach”, gdyż nigdy o to nie wystąpił. Zresztą nie musiał gdyż jak każdy akcjonariusz tej Spółki, na walnym Zgromadzeniu we wrześniu 2013 roku na którym był obecny jak każdy otrzymał 4-ro stronnicowy dokument, – „Informację Dodatkową” zawierającą dokładną strukturę kosztów Spółki.

4. Nieprawdą jest, iż „flota samochodowa Ekstraklasy kosztuje 200 tys. zł. rocznie”. Spółka posiada obecnie 3 samochody, których koszty łącznie z eksploatacją wynoszą 87 tys. zł. rocznie, głównie są to raty leasingowe.

5. Nieprawdą jest, iż koszty Ekstraklasy z tytułu raportu Ekstraklasy i firmy Ernst & Young wynoszą 600 tys. zł. rocznie. Koszty te wynoszą 20 tys. zł. rocznie. Raport ten jest jednym z najbardziej prestiżowych narzędzi dla promocji produktu Ekstraklasa i rozmów ze sponsorami.

6. Nieprawdą jest wreszcie, iż poprzednio obowiązująca umowa z Cyfrą + za trzy ostatnie sezony przewidywała gwarantowany 20% wzrost przychodów, zrealizowany w związku z akwizycją platformy n. Kontrakt z Cyfrą + przewidywał wynagrodzenie roczne na poziomie 87,3 mln zł. Zakładał jednocześnie potencjalne dopłaty, jeżeli liczba abonentów Canal+ na koniec danego sezonu będzie wyższa od początkowego poziomu (około 1 mln abonentów) o 300 tys. do 600 tys. klientów. Wtedy, w zależności od poziomu przekroczenia dopłata ta mogła wynieść od 2 do 10 mln zł.

Na skutek połączenia platform Cyfra+ i n liczba abonentów Cyfra+ z dostępem do kanałów canal+ nie wzrosła w okresie trwania umowy powyżej najniższego progu umożliwiającego wypłatę 2 mln zł. Wynikało to z faktu, iż byli klienci platformy n na skutek transakcji nie otrzymali automatycznego dostępu do kanałów canal+ poprzez platformę cyfra+.

Z danych publikowanych przez analityków zakładamy, iż nawet dziś liczba abonentów kanałów sportowych cyfry+ nie przekracza 1,4 mln (dane te nie są oficjalnie podawane).

Na skutek sprawnie i skutecznie przeprowadzonych negocjacji przez zarząd Spółki, umowa została przedłużona o 1 rok i jak Państwo doskonale wiecie, łączne zwiększenie kontraktu powyżej 87,3 mln zł za sezon 2012/2013 i dodatkowy sezon 2013/2014 wyniosło ponad 43 mln zł. za 2 sezony.

Jest więc skrajnie nieprawdziwym sugerowanie po raz kolejny, iż negocjacje z canal + z końca 2013 roku miały jakikolwiek związek z „roszczeniami” Ekstraklasy z poprzedniej umowy. Uzyskana kwota dopłaty była ponadto znacznie wyższa od czysto hipotetycznych roszczeń.

Wszyscy zainteresowani tą sprawą będą mieli możliwość zapoznać się w kuluarach Walnego Zgromadzenia z wyczerpującą notatką w tej sprawie.

7. Kol. Osuch ilustrując sytuację we Francji (“Prezes Nancy, jednego z najgorszych klubów we Francji – gdzie Canal+ sprzedaje prawie tyle samo dekoderów, a abonament jest porównywalny – dostał za transmisje 22,5 miliona euro”) wykazuje brak elementarnej wiedzy w zakresie rynku praw mediowych.

Z powszechnie dostępnych informacji wynika, iż sam canal+ we Francji posiada ok. 5,5 mln abonentów, co w porównaniu do ok. 1,4 mln abonentów posiadających kanały sportowe Cyfry+ pokazuje różnicę skali. Nie mniej ważnym faktem jest to, iż mecze we Francji pokazywane są na dwóch platformach: Canal+ i beIN sport, a żeby obejrzeć w telewizji wszystkie mecze Ligue1 w sezonie, francuski kibic musi wydać ok. 60-70 Euro miesięcznie. W porównaniu do obecnej oferty polskiej platformy Cyfra+ dzięki której można obejrzeć wszystkie mecze T-Mobile Ekstraklasy w sezonie z miesięcznym abonamencie w granicach 70-80 PLN. Wystarczy przemnożyć liczbę abonentów przez średni przychód z abonenta aby wyobrazić sobie różnicę w potencjale rynkowym między Polską, a Francją czy Niemcami. Polskie platformy cyfrowe prowadzące wyniszczająca konkurencję cenową nie są w stanie wydawać odpowiednich środków na zakup praw sportowych. Ponadto nadal odstajemy od czołowych rynków po względem frekwencji na stadionach i oglądalności meczów w telewizji, nie wspominając o braku sukcesów drużyn klubowych w europejskich pucharach oraz reprezentacji w EURO i eliminacjach Mistrzostw Świata.

O poziomie środków z praw medialnych nie decyduje chciejstwo kogokolwiek z nas ale wymienione powyżej czynniki fundamentalne. Gdyby kol. Osuch uczestniczył w regularnych spotkaniach klubów Ekstraklasy to jego wiedza na temat rynku praw medialnych byłaby większa.

W tym kontekście umowa z MP&Silva daje szansę (choć nie 100% pewność) na istotny wzrost wpływów dla klubów pomimo, iż wspomniane okoliczności rynkowe działają przeciwko nam.

8. Wynagrodzenie miesięczne Prezesa Spółki nie wynosi 80 tys. zł., a jego wysokość została podana podczas ostatniego Zwyczajnego Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy. Powtarzam po raz kolejny, że wskazany w załączonych materiałach wzrost przychodów i wypłat dla klubów oraz kontrakt z MP&Silva wskazują, iż zatrudnienie Boguslawa Biszofa była dobrą inwestycją Ekstraklasy.

9. Nie jest prawdą, iż w Ekstraklasie „tam każdy jest tak powiązany, ze boi się odezwać”. Stwierdzenie to jest głęboko obraźliwe dla zarządów i właścicieli naszych akcjonariuszy i nie znajduje odzwierciedlenia w faktach.
Opinie, oraz „informacje” kolegi Osucha szkodzą Ekstraklasie, gdyż publicznie sugerują, że:

1. Jest ona nieudolnie zarządzana,
2. Zarząd szasta pieniędzmi,
3. W Spółce panuje całkowity brak transparentności,
4. Akcjonariusze Ekstraklasy, w tym Prezesi klubów są niekompetentnymi i biernymi uczestnikami wydarzeń w spółce, a jedynym niezależnym akcjonariuszem jest kol. Osuch.

Kol. Osuch, jak każdy otrzymywał dokumenty oraz uczestniczył lub mógł uczestniczyć w spotkaniach, gdzie były podawane twarde dane dotyczące poruszanych przez niego kwestii. Takich spotkań było bardzo wiele. W większości z nich z własnego wyboru nie uczestniczył.

Z przykrością stwierdzam, iż jego wypowiedź została wygłoszona celowo i cynicznie a deklarowana chęć „walki o wszystkie kluby” jest niczym innym, jak prymitywną kampanią wyborczą do Rady Nadzorczej Spółki. Mam zbyt duży respekt do inteligencji kol. Osucha aby uważać, że kierował się emocjami lub nieświadomie powtarzał niesprawdzone plotki. Niestety Radku nie da się zrzucić tej sprawy na karb „kolorowej, emocjonalnej osobowości”. To są realne szkody na wizerunki i interesach klubów. Do tej pory obrażałeś kilku kolegów na forum spółki. Teraz zrobiłeś krok dalej. I zrobiłeś to celowo.

Od 3 lat staramy się wspólnym wysiłkiem, w gronie akcjonariuszy i władz Ekstraklasy budować markę naszej Spółki. Pomimo różnic zdań, które czasem się zdarzają, podstawowymi wspólnymi wartościami pozostają: uczciwa komunikacja, koleżeńskie relacje, dyskrecja oraz wspólne kreowanie pozytywnych wartości na zewnątrz, w tym w mediach. Podkreślam, iż od 2012 poza jednym przypadkiem wszystkie istotne decyzje akcjonariuszy i Rady Nadzorczej były podejmowane jednomyślnie. Kluczowa siłą Ekstraklasy była jedność wobec środowiska zewnętrznego: sponsorów, partnerów i Federacji. Dlatego jesteśmy na dobrej drodze do sprzedaży praw medialnych (pomimo niesprzyjających okoliczności) bo jesteśmy postrzegani jako monolit i profesjonalna organizacja

Uważam, że to co zrobił kolega Osuch jest rażącym, głęboko żenującym złamaniem naszych zasad i polityki.

W imieniu Zarządu Spółki i swoim własnym domagam się niezwłocznych przeprosin za podane, nieprawdziwe
informacje. Domagam się również zaprzestania tego typu działań w przyszłości.

Mail Bogusława Leśnodorskiego:

Panie i Panowie….Radek,

Pozwolę sobie na kilka słów komentarza; Radek, którego dazylem sympatia (za wesoły i ekstrwagancki sposób bycia) i estymą (za samodzielnie osiągnięte sukcesy sportowe) totalnie „odleciał”. Zaczął kilka tygodni temu kiedy zadzwonił do mnie i tłumaczył mi ze wie ze Legia zle trenuje i szybko muszę coś z tym zrobić, poczym pochwalił sie ze w końcu ma trenera o którym każdy klub w Polsce moze pomarzyć i nigdy wiecej nie zatrudni żadnego polskiego trenera „lamusa”.;)) Nastepnie zaatakował Nas wszystkich w kłamliwy i wysoce obraźliwy sposób. No i chyba mamy tylko dwa wyjścia: przyjąć jego ( najlepiej opublikowane na weszło) gorące przeprosiny wraz z deklaracja poprawy i rocznym zakazem wypowiadania sie o piłce albo elegancko wykluczyć go ze środowiska;) Otwieram głosowanie:

I wszystkich serdecznie pozdrawiam

PS. Oczywiście jeśli ktoś ma jakies lepsze pomysły to czekam…. 😉 Niezależnie od naszych pomysłów mam nadzieje ze Komisja Ligii nałoży na Niego wysoka karę finansowa!!:)

Mail Radosława Osucha:

Bogusławie,
Czy ja kiedykolwiek reagowałem na Twoje często kontrowersyjne wywiady? A tym bardziej jak nie dotyczyły mojej osoby czy mojego klubu?
Skąd u Ciebie ta partyjna nadgorliwość do publicznego linczowania mnie czyli rządania ” wysokiej kary lub nawet usunięcia „!!! Czy Ty jako 20% Legionista masz do tego jakiekolwiek prawo? Za kogo się uważasz ? Proszę bądż człowiekiem i szanuj innych ludzi i ich własność….nie zachowuj się delikatnie oceniając , jak rozkapryszony, prominentny synalek ze stolicy.
Czy rozsyłanie po wszystkich, treści naszej jednej z wielu rozmów, zresztą nie związanej z tematem, ma czemuś służyć?
A pomyśl , gdybym ja tak Ciebie pocytował z naszych prywatnych rozmów?
Dobrze wiesz co by było.
Po pierwsze , uważałbyś mnie za zwykłego gnojka. Po drugie, to śmialiby się z Ciebie chyba wszyscy, a po trzecie, co najgorsze, większość by już z Tobą nie rozmawiała.
Bogusławie, nie próbuj mi więcej kneblować ust , tak jak próbował to zrobić wcześniej i to wielokrotnie Pan Wandzel, ponieważ nie macie do tego prawa i to moralnego w szczególności.
Rozpędziłeś się dużo za dużo i oczekuję od Ciebie przeprosin, ale myślę, że Ciebie na to nie stać.
Pamiętaj, że największy wstyd Ekstraklasie i cios medialny na cały świat naszym klubom przyniosłeś Ty ze swoimi kolegami kibolami , przerywając mecz ligowy… i poniosłeś za to „po układzie” śmieszną karę – 100.000zł.
A mnie za parę słów ( może prawdy, będę to jeszcze udowadniał na walnym ) w jakimś Weszło.com chcesz usuwać?
P.S.
Do tego nieautoryzowanego !!! wywiadu i przekręconych moich słów i danych , jeszcze wrócę, ale jak trochę ochłonę po skandalicznym mailu kolegi Leśniodorskiego.
Pozdrawiam Was wszystkich.
Radosław Osuch.
Aha,
jeszcze coś do Prezesa Tabisza, Kuba miałeś 100% racji !!!

4. Podsumowanie dotychczasowej „afery”.

Jest dla nas jasne, że Osuch niejednokrotnie wypowiadał się w sposób niezwykle swobodny, naruszając przyjęte normy obyczajowe. Jest też dla nas jasne, że dla Macieja Wandzela użeranie się z właścicielem Zawiszy Bydgoszcz może być doświadczeniem koszmarnym. Wandzel to przecież prężny biznesmen, bardzo inteligentny człowiek, w którego świecie sprawy są poukładane: ludzie wiedzą, jaką postawę przyjąć, by firma na tym zyskała, a gdy udzielają wypowiedzi do mediów, to wszystkie są starannie przemyślane i poparte faktami. Obcowanie z Osuchem, który jest naturszczykiem (dla jednych uroczym, dla innych nie) musi boleć.

Niemniej w całej tej aferze – jak napisaliśmy na początku – brakuje treści. Ot, Wandzel chciałby się Osucha pozbyć się środowiska, bo ma już go po dziurki w nosie, co zrozumiałe. Jeśli Osuch faktycznie Wandzela czymś straszył, to jest to zachowanie ohydne, ale najpierw niech ktoś ustali, czy to było faktyczne straszenie, czy po prostu mocny „wkurw” prezesa, który ubzdurał sobie, iż jest spuszczany z ekstraklasy przy zielonym stoliku i z tej okazji postanowił się „wyrzygać” na wszystkich wokół.

A Osuch powinien jednak przyjąć do wiadomości, że wejście na piłkarskie salony musi oznaczać zmianę stylu bycia. To już nie przydrożny bar, w którym można sobie nawet beknąć, tylko środowisko krawaciarzy, korporacyjny styl i jedzenie sztućcami.

Niemniej, dopóki nie wypłynie coś mocniejszego, traktujemy całą „aferę” jako ciekawostkę.

Najnowsze

Ekstraklasa

Pomocnik Warty otwarcie krytykuje klub: zastanawiam się, co ja do cholery tutaj robię…

Maciej Szełęga
7
Pomocnik Warty otwarcie krytykuje klub: zastanawiam się, co ja do cholery tutaj robię…
1 liga

Lechia Gdańsk odpowiada byłemu prezesowi: Próba destabilizacji klubu

Damian Popilowski
2
Lechia Gdańsk odpowiada byłemu prezesowi: Próba destabilizacji klubu

Komentarze

0 komentarzy

Loading...