Reklama

Kto chce zepsuć fetę w Częstochowie?

redakcja

Autor:redakcja

19 czerwca 2015, 12:21 • 3 min czytania 0 komentarzy

Zazwyczaj nie zapuszczamy się w tak odległe krainy jak nieokiełznana dżungla drugiej ligi. Oczywiście mamy duży szacunek dla piłkarzy, trenerów oraz klubów – ba, ostatnio w tych rejonach stężenie uznanych marek z piękną historią jest coraz większe. Przeraża nas jednak świat działaczy, miejskich układów i oczywiście policyjnych baronów formatujących drugoligową rzeczywistość według własnego uznania. Nawet Wydział Dyscypliny PZPN-u nie jest w niższych ligach tak łaskawy, jak choćby wobec kibiców Lecha i Legii po finale Pucharu Polski.

Kto chce zepsuć fetę w Częstochowie?

Ogółem – mamy wrażenie, że poniżej I ligi zaczyna się groźna, ciemna i niezbadana puszcza. I nie mamy tu na myśli wyłącznie Puszczy Niepołomice.

Raz na jakiś czas docierają do nas informacje, które potwierdzają domysły. Tym razem otrzymaliśmy meldunek z Częstochowy, gdzie Raków właśnie szykuje się na wielki powrót na zaplecze Ekstraklasy. Raków. Pamiętacie, prawda? Sympatyczna ekipa, trochę namieszała w I lidze w szalonych latach dziewięćdziesiątych. Od spadku z ligowej elity w 1998 roku pałętała się gdzieś po piłkarskich peryferiach, zaliczając nawet dość długą przygodę w czwartej lidze. W międzyczasie były przekształcenia, transfery, zmiany, awanse, spadki. Cały czas jednak Raków pozostawał bardzo daleko od poważnej piłki – od 2005 roku stanowił stały element krajobrazu trzeciego krajowego szczebla.

Teraz wreszcie pojawia się szansa wyrwania z marazmu. Jutro o 17.00 Raków Częstochowa gra rewanżowy mecz z Pogonią Siedlce. Na wyjeździe „Medaliki” zremisowały 1:1 tracąc prowadzenie w ostatnich minutach spotkania. Jutro nikt nie bierze pod uwagę czarnego scenariusza. Wszystko jest przygotowane na fetę z okazji awansu na zaplecze Ekstraklasy, czyli w miejsce, którego Raków nie widział od piętnastu lat. Napięcie związane z awansem było zresztą widać już w końcówce rundy zasadniczej. Frekwencja, która przez lata utrzymywała się na poziomie 1500-2000 widzów, w ostatnim spotkaniu u siebie z Nadwiślanem Góra przekroczyła granicę 3,5 tysiąca kibiców.

Według relacji częstochowian – nie brakowało emigrantów, którzy już bukowali bilety lotnicze na rewanżowy baraż z Pogonią. „Największe wydarzenie dekady” – reklamowali mecz kibice, wspierani tu zresztą również przez klub. Wszyscy szykowali się na nawiązanie do najlepszych meczów Rakowa sprzed lat, gdy ten sam wysłużony stary stadion odwiedzała rzesza fanatyków.

Reklama

No i tu do gry wkracza wspomniana „dżungla” drugiej ligi. Okazało się, że wyśmienita zabawa kilku tysięcy kibiców to w Częstochowie jedna z największych zbrodni, więc jak najszybciej trzeba zapobiec zbyt hucznej fecie. Klub na żądanie policji zdecydował się ograniczyć liczbę widzów na stadionie do 2500, bo dokładnie tyle jest według nich krzesełek w stanie używalności na Rakowie. Nie wiadomo, gdzie byli policjanci podczas spotkań z Nadwiślanem w tym roku, czy wcześniej, podczas meczów z Wisłą Kraków czy Koszarawą Żywiec, na których liczba widzów zdecydowanie przekroczyła „normy bezpieczeństwa”. Teraz jednak szeryfowie są na miejscu – 2,5 tysiąca i ani szpilki więcej. Co ciekawe – oficjalna pojemność stadionu to osiem tysięcy miejsc, a jeszcze w 2011 roku nie było problemu z wpuszczeniem niemal dziesięciu tysięcy kibiców.

Bez retoryki:

Raków Częstochowa – Nadwiślan Góra, koniec maja 2015 – 3650 widzów. Stadion wygląda na pustawy.

Raków Częstochowa – Pogoń Siedlce, trzy tygodnie później, połowa czerwca 2015. Stadion stanie się śmiertelną pułapką tuż po wpuszczeniu 2501 widza.

W trzy tygodnie stadion zmniejszył się o kilkadziesiąt procent. Na wniosek policji.

Pozostaje pytanie, czy bezpieczniejsze jest wpuszczenie na mecz liczby widzów takiej, jak trzy tygodnie temu, czy wprowadzenie bardzo niskiego limitu, którego konsekwencją będzie tłum rozwścieczonych ludzi pod bramami stadionu. Naszym zdaniem w Częstochowie trwa zabawa z ogniem. Oby jutro nikt się nie sparzył…

Reklama

Fot.rakow.com.pl

Najnowsze

Ekstraklasa

Przed Jagiellonią ostatni wymagający rywal. W piątek poznamy mistrza Polski?

Piotr Rzepecki
3
Przed Jagiellonią ostatni wymagający rywal. W piątek poznamy mistrza Polski?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...