Reklama

Czas pożegnań albo spektakularnych powrotów. Wtorek z Ekstraklasą

redakcja

Autor:redakcja

02 czerwca 2015, 14:14 • 5 min czytania 1 komentarz

W teorii – nawet dziś nic jeszcze nie musi być przesądzone. W teorii – grupa spadkowa może wyłonić dwóch świeżo upieczonych pierwszoligowców dopiero w ostatniej kolejce. W teorii walka trwa, w teorii spaść może nawet Piast Gliwice, w teorii państwo jest dla obywateli, a nie odwrotnie.

Czas pożegnań albo spektakularnych powrotów. Wtorek z Ekstraklasą

Potem jednak przychodzi praktyka i logika, te są zaś bezlitosne. Dziś prawdopodobnie definitywnie pożegnamy się z GKS-em Bełchatów, a kto wie, czy w beznadziejnej sytuacji nie znajdzie się choćby ten fantastyczny w ostatniej kolejce Zawisza. W praktyce może się okazać, że definitywnie z obawami dotyczącymi spadku pożegna się prawie cała dolna połowa tabeli, a w ostatniej kolejce rywalizować będą już tylko ostatnie niedobitki.

Przed dzisiejszym czteropakiem zaplanowanym na 20.30, warto więc spróbować odpowiedzieć na kilka najważniejszych, kluczowych pytań.

1. Czy GKS Bełchatów spadnie dziś z ligi?

Będziemy tak dyplomatyczni, jak to tylko możliwe. „Wszystko na to wskazuje”. Niektórzy z rozpędu piszą o dwóch twarzach GKS-u Bełchatów, tej z meczu z Ruchem (ochrzczonego mianem „rozPiechdolu”) oraz tej umęczonej życiem z ostatnich minut starcia z Zawiszą. Naszym zdaniem to nadużycie. Dwie twarze może mieć Lech, który istotnie przeplata występy fantastyczne z meczami o jednostajnym, bardzo wolnym tempie. GKS-owi po prostu raz trafił się dzień konia, podczas którego powiózł rywali z Chorzowa. Poza tym incydentem – bryndza. I bida. I nędza.

Reklama

Oczywiście, to grupa spadkowa. Rywalem bełchatowian nie będzie dzisiaj żadna wielka marka, której sława wywołuje szczękościsk u przeciwników, ale Korona Kielce. Korona Tarasiewicza, która potrafi zagrać przyzwoicie, ale potrafi też przerżnąć 0:2 z Ruchem na własnym terenie. Zostawiamy sobie trochę asekuracji, ale każdy, kto śledzi Ekstraklasę chyba się zgodzi: bardzo, bardzo ciężko wyobrazić sobie dzisiaj kielczan przegrywających z Bełchatowem. Albo inaczej: bardzo, bardzo ciężko wyobrazić sobie kogokolwiek przegrywającego z Bełchatowem.

Ale GKS zarzeka się, że jeszcze nie czas na dobieranie butów do trumny. Wystarczy „tylko” ograć Koronę i potem Górnik Łęczna na wyjeździe. Cóż: powodzenia. Przyda im się.

2. Czy Klemenz zagra na poziomie?

Nie.*

* – pytanie zamieściliśmy tylko po to, by znów poczytać oburzone komentarze znajomych zawodnika.

3. Czy Podbeskidzie wreszcie nie przegra?

Reklama

Istnieje taka możliwość. Podbeskidzie w grupie spadkowej przegrało niemal wszystko, co dało się przegrać, urywając punkt jedynie w meczu z Zawiszą (pokonania Bełchatowa, jako rzeczy oczywistej, do tego bilansu nie wliczamy). Połączmy się na moment z naszym ekspertem, Leszkiem Ojrzyńskim, ubolewającym nad sytuacją swojego byłego klubu.

MECZ SUPERPUCHAR 2012: SLASK WROCLAW - LEGIA WARSZAWA 1:1, k. 4:2 --- POLISH SUPERCUP 2012 FOOTBALL MATCH: SLASK WROCLAW - LEGIA WARSAW 1:1, k. 4:2

Dziękujemy, Leszku, widać po twarzy, że mocno przeżywasz te wszystkie porażki.

Serio, ta seria klęsk w Podbeskidziu to coś niesamowitego. Akurat po zwolnieniu jednego z najkonkretniejszych gości w lidze przychodzi taki kryzys – zresztą nie tylko na boisku, wystarczy wspomnieć dość rozpaczliwe poszukiwania nowego szkoleniowca – że aż przykro patrzeć. Z drugiej strony jednak – Podbeskidzie (przypomnijmy, posiadające 29 klasowych piłkarzy), wciąż ma duże szanse na utrzymanie, a można nawet pokusić się o komentarz, że to właśnie „Górale” rozdają karty. Wszystko zależy od nich. Wystarczy pokonać Łęczną i po krzyku, po strachu, po bólu.

Dwa remisy też będą w porządku. A że w ostatniej kolejce Koronie też do szczęścia może wystarczyć jeden punkt…

4. Czy Piast zatrzyma rozpędzonego Rumaka?

Mamy problem z meczem Zawiszy z Piastem. Problem polega na tym, że w Gliwicach wszyscy zachowują twarze pokerzystów i naprawdę ciężko rozszyfrować, czy ostatnie dwa mecze traktują już wyłącznie jako sparingi, czy może wciąż biorą pod uwagę tę matematyczną możliwość, że i oni mogą pożegnać się z ligą. Co prawda – jak wyliczył portal 90minut.pl – Piast spada tylko w dwóch z 6661 wariantów finiszu ligi. Nie jest to raczej jakaś ogromna szansa na wyjazdy do Bytowa czy Gdyni w przyszłym sezonie ligowym.

Istnieje więc możliwość, że ani Wilczek z delikatnym urazem, ani Vassiliev czy kilku innych etatowych motorów napędowych Piasta nie zagra dzisiaj w pełnym wymiarze czasowym (albo i w ogóle nie zagra). Oczywiście Piast ze wszystkimi swoimi armatami i nożem na gardle pewnie byłby w stanie piłkarsko pokonać Zawiszę, nawet i na wyjeździe. Ale w takiej sytuacji, gdy w szatniach już mrożą się szampany po utrzymaniu w lidze?

Tym bardziej, że Zawisza akurat nóż na gardle cały czas ma. Pozostaje w strefie spadkowej i choć istotnie cały czas bydgoszczanie zależą wyłącznie od siebie – wygrywając dwa mecze utrzymują się bez patrzenia na pozostałe wyniki – to sytuacja wciąż jest daleka od idealnej. Jedno potknięcie, jeden rzut wolny Vassilieva, i będzie trzeba poważnie myśleć o pierwszoligowych kartofliskach.

5. Jak będzie wyglądać Cracovia z poluzowanym krawatem?

W przeciwieństwie do Piasta, w Krakowie już nie muszą się kryć. Tam melanż trwa mniej więcej od 80. minuty ostatniego meczu, w którym Dialiba przekreślił wszelkie matematyczne wyliczenia włączające Cracovię w grono zespołów walczących o spadek. Zresztą, przecież gdyby „usunąć” kreskę z ligowej podziałki – „Pasy” właśnie łyknęłyby w tabeli Śląsk Wrocław i rozsiadły się na miejscu gwarantującym pucharu. Okej, okej, wiemy, że nie grali jeszcze z Lechem, Legią i tak dalej. Ale teoretycznie brzmi to fajnie.

Nie do końca fajnie jest za to w Chorzowie, który do meczu z Cracovią przystąpi bez pauzującego za kartki Starzyńskiego. Z obozu Ruchu słychać głosy o przejściu na 4-4-2, gdzie zazwyczaj samotnemu Kuświkowi towarzystwa dotrzymałby ktoś z duetu Visnakovs/Efir. Na papierze nie wygląda to znowu tak źle, tym bardziej biorąc pod uwagę tradycyjny minimalizm Starzyńskiego. Jeśli za rozegranie i dogrywanie piłek weźmie się Zieńczuk czy Surma – kto wie, może okaże się że dotychczasowy playmaker nie jest wcale taki niezastąpiony…

1DDqOE5 S4pnFP2 t48umOu yGWEp4Z

Najnowsze

Polecane

Agent zdradza kulisy siatkówki. „Było grubo. Bednorz w Rosji mógł trafić do więzienia”

Jakub Radomski
0
Agent zdradza kulisy siatkówki. „Było grubo. Bednorz w Rosji mógł trafić do więzienia”
Ekstraklasa

Kto wchodzi do pucharów, ten na nie zasługuje, ale są opcje mniej i bardziej perspektywiczne

Przemysław Michalak
3
Kto wchodzi do pucharów, ten na nie zasługuje, ale są opcje mniej i bardziej perspektywiczne

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Kto wchodzi do pucharów, ten na nie zasługuje, ale są opcje mniej i bardziej perspektywiczne

Przemysław Michalak
3
Kto wchodzi do pucharów, ten na nie zasługuje, ale są opcje mniej i bardziej perspektywiczne
1 liga

Media: Spore zainteresowanie Carlitosem. Hiszpan może wrócić do Polski

Patryk Fabisiak
4
Media: Spore zainteresowanie Carlitosem. Hiszpan może wrócić do Polski

Komentarze

1 komentarz

Loading...