Reklama

Myślę, że główny sobie wyrzuca, że nie powiedział: „daj spokój, Piotrek!”

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

21 maja 2015, 10:37 • 2 min czytania 0 komentarzy

Powinien czy nie powinien zagwizdać? Jeśli tak – to kto przewinił: Paweł Gil czy jego asystent? I co z sytuacją kilka chwil wcześniej, czy rzut karny nie należał się piłkarzom Jagiellonii Białystok? Ile osób, tyle opinii. Jedni czują się specjalistami pokroju Pierluigiego Colliny. Inni całkiem na odwrót… Zupełnie nie wiedzą, co myśleć. Co myśli w takim razie szef sędziów Zbigniew Przesmycki, który wyznaczył zespół sędziowski na to spotkanie?

Myślę, że główny sobie wyrzuca, że nie powiedział: „daj spokój, Piotrek!”

– Sytuacja po stronie Jagiellonii – trudna w ocenie. Jest jakiś drobny kontakt między zawodnikami. Poślizgnięcie? Nie wiem. Ale Paweł Gil dobrze to widzi, jest przekonany, że karnego nie było i ja się z tym zgadzam – zaczyna Przesmycki. – Druga? Asystent się upiera, że obrońca robił ruch ręką do piłki. Główny nie chciał gwizdać, znalazł się pod ogromnym ciśnieniem, taka sytuacja w 98. minucie. Myślę, że teraz sobie wyrzuca, że nie powiedział: „daj spokój, Piotrek!”.

Czyli uważa pan, ze Gil popełnił błąd? – pytamy.

– Gil podjął decyzję, ale to było spojrzenie asystenta.

Ale jako zespół sędziowski – popełnili błąd?

Reklama

– Mecz oglądałem na żywo, później rozmawiałem z sędziami. Teraz jadę do szkoły trenerów, dopiero będę miał okazję zobaczyć kilka kolejnych powtórek. Patrząc z trybun – piłka idzie po ręce do Saganowskiego – zawodnika Legii, ten strzela, Drągowski broni. Pech, że w ostatnich sekundach musiało się coś takiego zdarzyć, ale pierwszy odruch jest taki, żeby to puścić, niech ta piłka idzie, niech grają… 

Przesmycki nie chce się wypowiadać jednoznacznie, ale jednak przychyla się do zdania białostoczan, którzy czują się w tej sytuacji skrzywdzeni. Karnego nie było.

Tylko w jednej sprawie broni liniowego Piotra Sadczuka.

Bezpośrednio po meczu „Przegląd Sportowy” napisał, że asystent Pawła Gila w kwietniu, podczas testów w Spale, nie zaliczył biegu interwałowego, zszedł w połowie dystansu. – Sadczuk miał wtedy kontuzję, coś z żyłą – twierdzi Przesmycki. – Jak wiadomo, jestem bardzo cięty na takie przypadki. Nie dopuściłbym go, gdyby coś nie było w porządku. Piotrek w późniejszym terminie przyjechał do Radomia, do Grzegorza Krzoska, i zrobił ten test. Wcześniej pauzował, żeby się w pełni wyleczyć.

Na koniec pojawia się jeszcze jedno pytanie: czy rozsądnym ruchem było wyznaczanie na mecz o takim znaczeniu arbitrów, którzy w ostatnich tygodniach prowadzili ekstraklasowe mecze drugiej kategorii? Cracovia – Bełchatów, Ruch – Piast, Cracovia – Bełchatów.

– Paweł Gil to sędzia pierwszej kategorii UEFA! – burzy się na to Przesmycki, co kończy dyskusję.

Reklama

Poza tym… Wcześniej już dość precyzyjnie wyraził opinię. To liniowy wsadził go na konia, a Gil nie sprzeciwił się interpretacji swojego wieloletniego asystenta.

Najnowsze

Ekstraklasa

Pomocnik Warty otwarcie krytykuje klub: zastanawiam się, co ja do cholery tutaj robię…

Maciej Szełęga
7
Pomocnik Warty otwarcie krytykuje klub: zastanawiam się, co ja do cholery tutaj robię…

Komentarze

0 komentarzy

Loading...