Reklama

Siła walca i gracja baletnicy. To nie był zwykły mecz, to był koncert

redakcja

Autor:redakcja

28 kwietnia 2015, 22:19 • 2 min czytania 0 komentarzy

To był jeden z tych meczów, w których przeciwnik, jego klasa czy umiejętności, były w zasadzie nieistotne. Boisko opanowała jedna drużyna. Drużyna, która zagrała mecz niemalże perfekcyjny. Przed spotkaniem Barcelony z Getafe, Eric Abidal powiedział, że chociaż Blaugrana Pepa Guardioli była wielka, to ta Luisa Enrique jest silniejsza niż kiedykolwiek. Powiedzieć, że wyszli i wysoko wygrali, tym razem to tak, jak nie powiedzieć niczego. 

Siła walca i gracja baletnicy. To nie był zwykły mecz, to był koncert

Kibice zajmujący miejsca na Camp Nou myśleli, że przyszli na jeden z wielu meczów, a wychodzili, jakby właśnie obejrzeli występ najlepszej orkiestry świata. Nie krzyczeli, nie emocjonowali się. Po prostu siedzieli, oglądali i oklaskiwali. Gol, a gol, to zasadnicza różnica. Tym razem właściwie jedna bramka była piękniejsza od drugiej. Tak jak napisaliśmy na początku – przeciwnik się nie liczył. Słaby, średni czy mocny. Nieistotne. Gdyby Barcelona zagrała podobny mecz z trzecioligowcem, to wrażenia estetyczne byłyby dokładnie takie same. Dokładnie takie same, jak po wyjściu ze świetnego widowiska, które odrobinę wykraczało poza zwykłe kopanie piłki i dostarczało nieco inny rodzaj walorów estetycznych.

Takiego spotkania jak to z Getafe, Barcelona nie zagrała od naprawdę dawna. Rozjechała przeciwnika ciężarem ogromnego walca i jednocześnie gracją baletnicy. Siła ofensywna trójzębu Messi – Neymar – Suarez, była porażająca. Zresztą – to samo mówią liczby. Łącznie we wszystkich rozgrywkach zdobyli 102 bramki, stając się najlepszym tercetem w historii klubu. Pojedyncze akcje Getafe czy nawet ofiarne wybicie Claudio Bravo niemal z linii bramkowej w tym konkretnym przypadku nie mają znaczenia. Tego wieczoru liczyła się tylko Barca.

Zaczęło się w dziewiątej minucie, rzutem karnym Lionela Messiego, a’la Panenka. Potem wolej Luisa Suareza, gol po dryblingu Neymara i fenomenalne uderzenie Xaviego. Pół godziny gry i 4:0. Jeszcze przed przerwą, niemal równie piękne trafienie po świetnej akcji zaliczył Suarez, a zaraz po przerwie jeszcze jedno fantastyczne trafienie dorzucił Messi. Takiego natężenia lukrowych epitetów nie było u nas już dawno, ale ilość cukru się zgadza. Wyjątkowo. I każdy, kto obejrzy skrót będzie dokładnie tego samego zdania. Nie trzeba nawet znać się na piłce. Wystarczy rzucić okiem.

Reklama

Najnowsze

1 liga

Ścisk na zapleczu Ekstraklasy. Minimalne różnice między trzecim a dziewiątym zespołem

Bartek Wylęgała
1
Ścisk na zapleczu Ekstraklasy. Minimalne różnice między trzecim a dziewiątym zespołem
Anglia

Świetny Foden, szczupak De Bruyne. Lekcja futbolu na Amex Stadium

Piotr Rzepecki
0
Świetny Foden, szczupak De Bruyne. Lekcja futbolu na Amex Stadium

Hiszpania

Hiszpania

Xavi: Okoliczności się zmieniły. Podjąłem tę decyzję dla dobra klubu

Patryk Fabisiak
4
Xavi: Okoliczności się zmieniły. Podjąłem tę decyzję dla dobra klubu
Hiszpania

Od Pucharu Syrenki do… Złotej Piłki? Jak rozwijał się Jude Bellingham

Patryk Fabisiak
24
Od Pucharu Syrenki do… Złotej Piłki? Jak rozwijał się Jude Bellingham

Komentarze

0 komentarzy

Loading...