Reklama

Jeden stracony gol w siedmiu meczach. Zagłębie stałym tempem do Ekstraklasy

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

18 kwietnia 2015, 19:17 • 2 min czytania 0 komentarzy

Zagłębie przepycha się z Wisłą Płock w walce o fotel lidera: przed tą kolejką byli nim ci pierwsi, teraz na niespełna dwie godziny wskoczyli ci drudzy, a znów tę pozycję odzyskują lubinianie. Podopieczni Marcina Kaczmarka wymęczyli 1:0 z GKS-em Tychy, a taki sam rezultat ugrali piłkarze Piotra Stokowca z Olimpią Grudziądz. Lider pierwszej ligi – wiemy, bo właśnie widzieliśmy mecz – jest na dobrej i zasłużonej drodze do Ekstraklasy.

Jeden stracony gol w siedmiu meczach. Zagłębie stałym tempem do Ekstraklasy

Teoretycznie nic w walce o awans nie jest przesądzone, ale o kilku rzeczach trzeba pamiętać…

1) Termalica lubi w kluczowych fazach obniżać loty i to potwierdza tej wiosny. Sorry, ale jeśli ktoś chce się dostać do Ekstraklasy, a przegrywa z Widzewem w Byczynie – coś jest nie tak. Niecieczanie tracą dziś sześć punktów do drugiej Wisły i tę stratę mogą zmniejszyć, jeśli ograją jutro Miedź. Sęk jednak w tym, że na rozkładzie jazdy zostały im jeszcze wyjazdy i do Płocka, i do Lubina.

2) 0:1 z Zagłębiem, 3:2 z Chrobrym, 1:0 z Olimpią, 1:0 z GKS-em Katowice, 1:1 z Dolcanem, 1:0 z Sandecją, 1:0 z GKS-em Tychy… Odejmując dwa pierwsze mecze – ten przegrany i wygrany po trzech zdobytych golach – łatwo o jeden wniosek: Wisła ma zabójczą skuteczność. Jedna bramka i wszyscy mogą rozejść się do domów. Nie ukrywajmy, to akurat w trudnym pierwszoligowym boju spora umiejętność.

3) Zagłębie piłkarsko chyba wygląda najlepiej. I mecz z Olimpią to potwierdza…

Reklama

No właśnie, wspomnijmy w paru słowach o meczu. Solidny w bramce Konrad Forenc nie popełnia prostych błędów, Maciej Dąbrowski czyści wszystko i wszędzie (również pod polem karnym rywala!), Lubomir Guldan nie traci głupio piłek, a i potrafi podać. Raz podał Łukaszowi Janoszce, ten przebiegł kilka metrów, spojrzał w stronę bramki, przymierzył, porządnie machnął i było pozamiatane. Ładny, naprawdę ładny gol.

Zagłębie, jeśli robiło wrażenie, to jednak grą w defensywie. Olimpia próbowała przez godzinę gonić wynik, a nie pomogło jej nawet wysłanie pod drugą bramkę… bramkarza Michała Wróbla. Zgrana i szczelna obrona lubinian po prostu się nie myliła. Pojawia się jednak pytanie: co z przodu? Najwięcej goli w zespole ma Kwiek, ale to pomocnik i dwa z dziewięciu razy strzelił z rzutu karnego. Trafienie mniej ma Woźniak, ale on wszedł jedynie z ławki. Są jeszcze Papadopulos z Piątkiem, tylko że do Czecha nigdy nie mieliśmy przekonania, a Polak ma dopiero 19 lat i się ogrywa.

Mimo tych zastrzeżeń, trudno o zespół, który miałby dziś na zapleczu Ekstraklasy więcej do zaoferowania. Tegoroczny bilans to pięć zwycięstw, dwa remisy i bramki w układzie 11:1. Nie wyobrażamy sobie, żeby Zagłębie zawaliło sprawę awansu.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...