Reklama

Marchewka działa. Donald się nie boi, Donald strzela

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

17 kwietnia 2015, 22:04 • 2 min czytania 0 komentarzy

Po pięciu meczach pracy z Wisłą Kazimierz Moskal może na pewno pochwalić się jednym: dotarł do Guerriera. Dla Franciszka Smudy to był człowiek z kosmosu, który miał go wysłać do domu wariatów (to samo mówił o Sarkim). A dla następcy Franza to gość, który gra pierwsze skrzypce i robi Wiśle punkty. Dziki Donald is back!

Marchewka działa. Donald się nie boi, Donald strzela

Gol z Jagiellonią i nota 8 od Weszło (najwyższa w tym sezonie). Gol z Górnikiem i nota 5 od Weszło (druga najwyższa, wcześniej otrzymał ją tylko raz). No i teraz mecz z Podbeskidziem… Niezłe podanie Stilicia, trochę problemów Haitańczyka z przyjęciem, zejście z prawej strony do środka i plasowany strzał. Potem akcja lewym skrzydłem po świetnym przepuszczeniu piłki przez Pawła Brożka, dość niegroźne uderzenie, któremu mocno pomógł Zajac. Stary, dobry Zajac – mógł odbić piłkę nogą, mógł ręką, ale chyba nie potrafił się zdecydować, więc nie odbił w żaden sposób. I tak Podbeskidzie dwukrotnie straciło prowadzenie.

Ale jeszcze słówko o Guerrierze. Moskal mówił przed meczem, ze przypadkiem natknął się na wywiad z Dzikim Donaldem, a tam wypowiedź, że trener go nie straszy i dlatego czuje się pewniej. Trudno o większą szpilkę w kierunku Smudy. – Każdy zawodnik potrzebuje wsparcia. Na jednego działa marchewka, na drugiego działa kij – mówi szkoleniowiec Wisły. Wystarczyło więc Guerrierowi dać marchewkę, a ten się odwdzięczył. Trzy mecze i cztery gole (na pięć zdobytych przez cały zespół).

Podobało nam się dziś Podbeskidzie. Widać było dobrą organizację gry i pomysł, choć nie do końca zrealizowany. Gospodarze, mimo niezłego meczu, zbyt niewiele mieli do powiedzenia w ofensywie. Demjan ścierał się a to z Głowackim, a to z Dudką i tyle go widzieliśmy. Sokołowski i Chmiel to też, powiedzmy sobie szczerze, nie są wielcy strzelcy. Zostało więc liczyć na rywala. Najpierw Uryga – do czego przyznał się przed kamerą – sfaulował Stano, a potem po dalekim wrzucie z autu piłka odbiła się od Górkiewicza i wpadła do siatki.

Dlaczego z bramki przy drugim golu nie wyszedł Buchalik? Jakim cudem Zajac nie obronił drugiego strzału Guerriera? Pytań było dziś wiele. My wciąż zastanawiamy, jak to możliwe, że w jednym polu karnym była ogromna plama. W naszej redakcji są już dwie teorie: ktoś planował wyłożyć przed bramką czerwony dywan albo po trzech miesiącach zlikwidowano basen ogrodowy.

Reklama

Tak czy owak, Podbeskidzie może żałować zmarnowanej szansy. Wyjść dwukrotnie na prowadzenie i zwycięstwo wypuścić z rąk (dosłownie) to informacja, która porządnie wkurzy trenera Ojrzyńskiego. Już po samym meczu Bartłomiej Konieczny nie krył: „Musimy sobie powiedzieć kilka ostrych słów”. I to po remisie Podbeskidzia z Wisłą. Znak czasów.

Najnowsze

Ekstraklasa

Pomocnik Warty otwarcie krytykuje klub: zastanawiam się, co ja do cholery tutaj robię…

Maciej Szełęga
5
Pomocnik Warty otwarcie krytykuje klub: zastanawiam się, co ja do cholery tutaj robię…
1 liga

Lechia Gdańsk odpowiada byłemu prezesowi: Próba destabilizacji klubu

Damian Popilowski
2
Lechia Gdańsk odpowiada byłemu prezesowi: Próba destabilizacji klubu
Anglia

Media: Gwiazdor West Hamu może zostać następcą Mohameda Salaha

Maciej Szełęga
1
Media: Gwiazdor West Hamu może zostać następcą Mohameda Salaha

Komentarze

0 komentarzy

Loading...