Reklama

W Podgoricy bez zmian. Bałkański stan umysłu

redakcja

Autor:redakcja

28 marca 2015, 13:32 • 3 min czytania 0 komentarzy

Podgorica. Czarnogóra. Trzy szybkie skojarzenia? Zaatakowany przez lokalnych kibiców autokar Śląska Wrocław, fruwające kamienie lądujące na szybach aut kibiców tego klubu, szarpanina z rzecznikiem prasowym… A to tylko przy okazji meczu Budućnostii Podgorica z naszymi rodakami z Dolnego Śląska. Podobną temperaturę miał też choćby mecz Czarnogóry z Polską, gdy jedna z petard odpalonych przez gospodarzy wylądowała tuż obok Przemysława Tytonia. Wczoraj tubylcy zgromadzeni na trybunach stadionu w Podgoricy poszli jednak po bandzie, albo raczej daleko poza nią.

W Podgoricy bez zmian. Bałkański stan umysłu

Tym razem doszło do prawdziwej kumulacji. Zamieszki przed meczem, zamieszki podczas meczu, zamieszki po meczu. Do tego raca na głowie Igora Akinfiejewa, wreszcie szamotanina między zawodnikami i przerwane spotkanie. Co tam się właściwie stało?

Tym razem ciężko obwiniać politykę, religię czy jakiekolwiek inne podteksty – to nie Serbowie z Albańczykami, którzy od wieków prowadza mniejsze i większe wojny, to nie „derby Irlandii”, gdzie do głosu dochodzi religia i kwestia lojalności wobec Królowej. Jasne, na trybunach razem z Rosjanami pojawili się ich kumple z Serbii, zresztą wspólnie stając za transparentem „prawosławna armia”. Jasne, nie brakło haseł i gestów dotyczących sytuacji w Europie i na świecie – na przykład wówczas, gdy kibice gości próbowali spalić flagę USA. Jasne, to już nie czasy, gdy Czarnogórcy ramię w ramię z Serbami walczyli przeciw Chorwatom, teraz Podgoricy bliżej do Europy, a nawet znienawidzonej przez Belgrad Albanii. Rząd w Podgoricy zaakceptował niepodległość Kosowa, co poskutkowało usunięciem ich ambasadora z Belgradu.

Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że wszystkie „boki” w tym wypadku ustępowały zwyczajnemu chuligaństwu. Tak jak na początku meczu, gdy racą w głowę oberwał rosyjski bramkarz, Igor Akinfiejew.

Reklama

Bramkarz został natychmiast zniesiony z boiska i odwieziony do szpitala (na szczęście dziś wrócił z Rosjanami do Moskwy, choć według lokalnych mediów istniało zagrożenie, że będzie musiał przedłużyć swój pobyt w Podgoricy). Jak zareagowali kibice? O dziwo, Czarnogórcy szybko znaleźli winowajcę całego zamieszania i… wykopali gościa z trybun. To nie był jednak koniec atrakcji, które zafundowali fanatycy z obu stron.

Mimo transparentu w sektorze Rosjan z hasłem „Czarnogóra – Serbia – Rosja – jedna rodzina”, policja miała tego dnia mnóstwo pracy. Nienawiść między kibicami? Wątpimy. Prędzej nienawiść wszystkich chuliganów z całego świata do niebieskich mundurów, które tego dnia były głównym obiektem agresji zarówno Czarnogórców, jak i Rosjan oraz Serbów. Większe i mniejsze bitwy trwały właściwie przez cały dzień, kończąc się długo po… No właśnie. Wcale nie po końcowym gwizdku, bo do gorącej atmosfery na trybunach i ulicach Podgoricy dostosowali się również piłkarze. Rosjanie, dość mocno poruszeni nokautem Akinfiejewa, wytrzymali na murawie jeszcze trochę ponad godzinę, ale gdy krótko po niewykorzystanym rzucie karnym Szirikowa zapalniczką oberwał kolejny zawodnik Sbornej – nerwy puściły nawet zawodnikom.

Sędzia zakończył tę farsę i przerwał mecz, który najprawdopodobniej zakończy się wysokimi sankcjami dla Czarnogórców. Gospodarze nie potrafili okiełznać chuliganów, przez co ucierpiało dwóch zawodników zespołu gości – walkower za wczorajszy mecz i zamknięty stadion to zdecydowanie najłagodniejsza kara.

Najciekawsza w tym wszystkim jest jednak rzekoma przyjaźń między narodami, które wczoraj pojawiły się na obiekcie w Podgoricy. Aż strach pomyśleć, co działoby się na meczu Czarnogórców z nacją, do której nie żywią sympatii…

Najnowsze

Ekstraklasa

Trener Cracovii: W Białymstoku zagraliśmy konsekwentnie, nie mówiłbym o szczęściu

Damian Popilowski
0
Trener Cracovii: W Białymstoku zagraliśmy konsekwentnie, nie mówiłbym o szczęściu
Niemcy

Oficjalnie: Julian Nagelsmann nie dla Bayernu. Niemiec zostaje w reprezentacji

Damian Popilowski
1
Oficjalnie: Julian Nagelsmann nie dla Bayernu. Niemiec zostaje w reprezentacji

Komentarze

0 komentarzy

Loading...