Reklama

Widzew gra na nosie Komisji Licencyjnej (w Byczynie)

redakcja

Autor:redakcja

03 marca 2015, 18:29 • 2 min czytania 0 komentarzy

Sytuacja jest co najmniej groteskowa. Pierwsza liga od lat łączy się z pewnymi wymaganiami. Jednym z nich, podstawowym jest to, że… trzeba mieć stadion. Widzew Łódź stadionu nie ma i teraz nie wiadomo, co z nim począć. Działacze klubu wymyślili sobie, że zagrają gdzieś na wsi, gdzie ktoś postawił dwie bramki i trybunę. Lecz to niestety za mało, aby spełnić pierwszoligowe wymogi.

Widzew gra na nosie Komisji Licencyjnej (w Byczynie)

Komisja Licencyjna grzmiała: tu zagrać nie możecie! A Widzew na to: możemy, możemy!

Po jakimś czasie…

Komisja Licencyjna grzmiała: tu zagrać nie możecie! A Widzew na to: możemy, możemy!

I tak sobie dyskutowali w najlepsze. 7 marca Widzew ma rozegrać pierwszy mecz w 2015 roku. Oczywiście – tam na wsi, w Byczynie. Komisja na to: no raczej nie! A Widzew: no raczej tak! Trwa czeski film. Łódzki klub, wiedząc, że wymagań na czas nie spełni, załatwił u wojewody, by ten obiekt po prostu zamknął.

Reklama

No i teraz wyobrażamy sobie, że Komisja Ligi jest w kropce. Ewidentnie ktoś sobie z niej kpi – to jedno. Ale jest też druga strona medalu – skoro stadion został przez wojewodę zamknięty (i to z automatu każdy stadion, na którym chciałby zagrać Widzew, więc przeniesienie spotkania nic nie da), to po co komu wymogi dotyczące pojemności czy sektora gości? Cacek zrobił szach-mat, o ile ktoś w Komisji Licencyjnej się nie wkurzy i nie rzuci mu figurami w twarz.

Decyzja ma zapaść w piątek, co dodatkowo jest idiotyczne, bo przecież Sandecja nie jest niczemu winna i powinna wiedzieć wcześniej, czy sobotni mecz wyjazdowy z Widzewem dojdzie do skutku i czy ma gdzieś jechać, czy może jednak nie… PZPN grozi w tym momencie karą – albo zawieszeniem licencji/walkowerem, jeśli obiekt okaże się doszczętnym kartofliskiem, albo jakąś mniejszą sankcją w postaci grzywny, jeśli obiekt okaże się kartofliskiem tylko częściowo.

Naszym zdaniem jednak doprowadzenie do sytuacji, w której na dzień przed pierwszym meczem wiosny rywale Widzewa będą siedzieć na walizkach z odpalonym GPS-em w poszukiwaniu miejsca na mapie Polski, gdzie łaskawie zdecyduje się podjąć ich łódzki klub jest kompromitacją tamtejszych władz. A co za tym idzie – kompromitacją całych rozgrywek pierwszej ligi. Na to zaś PZPN oka przymykać po prostu nie powinien.

Fot.Kartofliska.pl

Najnowsze

Ekstraklasa

Górnik Zabrze może nam dać końcówkę sezonu, na jaką nie zasługujemy

Piotr Rzepecki
0
Górnik Zabrze może nam dać końcówkę sezonu, na jaką nie zasługujemy
Inne kraje

Życie i śmierć w RPA. Dlaczego czarni są rozczarowani wolnością i partią Mandeli?

Szymon Janczyk
5
Życie i śmierć w RPA. Dlaczego czarni są rozczarowani wolnością i partią Mandeli?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...